Data: 2000-08-08 11:07:17
Temat: Odp: certyfikacja dokumetow (bylo: znow rzad okradl dzieci! (ON))
Od: "Maciek" <m...@e...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jacek Kruszniewski ...
>
> (ciach)
> wyobraź sobie taki hipotetyczny przykład:
> firma X wysyła list (dokument) do Y, Z
> firma Z do Y i A .... itd ....
> jak zagwarantować podpis elektroniczny, weryfikację i tak dalej?
> Jeden serwer - nie da sobie rady :-( - choćby najnowszy IBM
> kilka serwerów - tutaj będą problemy z synchronizacją
> i tak dalej :-(
Demonizujesz Wasc. Co znaczy "nie da sobie rady"?!
Taki Alta-Vista, an przyklad, czy inny Infoseek albo Yahoo,
obsluguja codziennie po kilka milionow dostepow. I to nie na
zasadzie wyswietlenia dokumentu, tylko przeszukuja bazy danych.
Taki bazy "po byku", z indeksami obejmujacymi (prawie) caly swiat.
I jakos nadazaja z robota.
A ile masz firm w Polsce? Kilka? Kilkanascie? Kilkadziesiat tysiecy?
I taka firma Y, zeby sprawdzic dokument od X, musi z centrum
pobrac cetyfikat X. Raz. I juz. Jutro, pojutrze, za miesiac,
ten certyfikat wciaz jest wazny. Mozesz ewentualnie go pobrac
ponownie, zeby sprawdzic, czy nie zostal cofniety, na przyklad.
Ale po pierwszym boomie takie centrum, nawet jesli bedzie jedno
na caly kraj, bedzie mialo do obsluzenia kilkanascie-dziesiat
dostepow dziennie. Co najwyzej.
Tyle, ile sie nawiazuje nowych zaleznosci firma-firma.
Nie tyle ile dokumentow biega miedzy nimi.
Prawdziwym problemem bedzie zagwarantowanie odpowiedniego
bezpieczenstwa i pufnosci zgromadzonych w centrum danych.
Zebys wiedzial, ze Twoje dane nie trafia na "makulature",
czy ze zaden hacker ich nie uszkodzi ani nie ukradnie.
Ale obciazenie przez klientow bedzie znikome.
Szkoda nawet czasu na myslenie o nim.
Maciek
|