Data: 2000-07-10 09:43:35
Temat: Odp: ciężka sprawa...
Od: "Aha" <p...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witajta
Pozwole sobie i ja ponownie zaszczekac.
zapewne latwiej poznac druga osobe w szkole sredniej lub na studiach. Jak
ktos konczy juz szkole to mozliwosci radykalnie sie kurcza bo zaczyna sie
praca. No chyba ze ktos chce poznac na dyskotece to ma dosc duzy wybor >>>.
wracam do "nieszczesliwych" osob pracujacych. sam naleze do tego grona osob.
Ale nie ma to jak wycwiczenie (moze zly wyraz) w sobie pogody ducha i nie
zamartwiania sie i umartwiania sie z tego powodu lub z tego ze rodzina na
ciska ze juz najwyzszy czas aby zalozyc rodzine, najwyzszy czas by miec juz
dzieci bo co powie otoczenie i sasiedzi, ze moze jakas/jakis nie kompletny
jestes ze nikt cie nie chce, ze nie mozesz do tej pory znalez swojej
kochanej polowki itp.
I w tedy lapie sie na lapu capu byle kogo, aby tradycji stalo sie zadosc a
by zadowolic otoczenie a nie patrzy sie na to aby zwiazek byl udany, nie
gnusny.
trochem znowu zem siem usmial, bo zauwazam ze kazdy zaczyna drugiego
pocieszac, zeby smialo podejsc do danej osoby itp. a sam jest bez polowki.
najciemniej pod latarnia!
To narazie tyle
Artur z Wroclawia
ps.
moge rowniez pokorespondowac - e-mailem:)))))
Użytkownik Honorata <h...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:3...@n...vogel.pl...
>
> Conda napisał :
> > Oj kobiety ... jezeli takie jest wasze spojrzenie na te sprawe
> (komputerowi
> > maniacy, SF-maniacy itd brrrr) ... a moze tak po prostu ... niektorzy
> tez
> > pracuja i tez sie zastanawiaja gdzie te "sensowne" kobiety !!??.
> >
> Bardzo trafne spostrzeżenie. Nie rozwiązuje ono jednak problemu. Kobiety
> pracują, mężczyźni pracują ... i tylko im garb rośnie. Nierzadko
frustracje.
> Rzecz w tym, jak wśród nawału obowiązków i pracy znaleźć miejsce i czas na
> próby poszukiwań. Po ilości postów pod "ciężką sprawą..." należy
wnioskować,
> że temat jest nośny a problem nieodosobniony.
> Gdzie są te kobiety? Dokładnie się rozejrzyj wokół siebie: koleżanki,
> koleżanki koleżanek itd. Nie zrażaj się tym, że na pierwszy rzut oka
> pożarłyby Cię żywcem jako żeś samiec, więc wróg. Założe się, że podasz
> conajmniej jeden przykład kobiety, do której, choć Ci się nawet podoba,
nie
> podejdziesz, bo z daleka widać, że to sztywniara i zimna ryba. Przełam się
i
> podejdź bliżej. Jak za pierwszym razem, bądź drugim Ciebie zmrozi - załóż
> kożuch i rękawiczki, ale nie odchodź. Efekty murowane, chyba, że to
> kliniczny przypadek albo nie hetero. Kobiety, które nie dają nic, kiedy
już
> zaczną dawać - to całą siebie.
> Pozdrowienia - H.
>
>
>
|