Path: news-archive.icm.edu.pl!agh.edu.pl!news.agh.edu.pl!newsfeed.silweb.pl!newsfeed.
tpinternet.pl!atlantis.news.tpi.pl!news.tpi.pl!not-for-mail
From: "boniedydy" <b...@z...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Odp: dlaczego nie odchodzimy? dlaczego nie odchodzę?
Date: Fri, 7 Feb 2003 14:52:02 +0100
Organization: tp.internet - http://www.tpi.pl/
Lines: 42
Message-ID: <b20dmp$ee5$1@atlantis.news.tpi.pl>
References: <b1u98s$j8d$1@SunSITE.icm.edu.pl>
<5...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pt182.internetdsl.tpnet.pl
X-Trace: atlantis.news.tpi.pl 1044625946 14789 80.55.19.182 (7 Feb 2003 13:52:26 GMT)
X-Complaints-To: u...@t...pl
NNTP-Posting-Date: Fri, 7 Feb 2003 13:52:26 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:32503
Ukryj nagłówki
Użytkownik <p...@o...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:5...@n...onet.pl...
>
>
> > odejsc najłatwiej, a najtrudniej cos zrobic
> > Nie ma idealnych zwiazków, sami je tworzymy, Ty tez tam jestes, od
Ciebie to
> > tez zalezało.
>
> owszem.
> osiem lat walczyłam, zmieniałam się, gwałciłam siebie, aby było lepiej w
tak
> zwanych relacjach. zmiany były przyjmowane, TZ szybko się do nich
> przyzwyczajał, bo przecież było lepiej dzięki tak niewielkim kosztom z
jego
> strony. on zakładał - jestem w porządku, nie muszę niczego czynić. ja
> zakładałam - ma chyba rację.
> i harówa, harówa nad sobą.
> nie ma idealnych związków, to prawda. nie szukam idealnego związku tylko
> spokoju.
> ode mnie wiele zależało, i już nie chcę, żeby zależało.
> nazmieniałam się w swoim życiu dość, napracowałam się.
> chcę odpocząć.
To wyglada, jakbys całą odpowiedzialnością za związek i za jego dobre
funkcjonowanie dotychczas obarczała siebie. Dziewczyno, tego nikt nie może
wytrzymać. Nie dziwię Ci sie, że masz dość. W tej sytuacji niechęć i złośc
do TŻ jest naturalnym uczuciem, jest po prostu w porządku. Natomiast
chciałabym Ci powiedzieć, ze istnieje taka mozliwość, że te uczucia mogłyby
Ci kompletnie i zadziwiająco przejśc, gdybyś zrzuciła z siebie cały ten
obowiązek podtrzymywania szczęścia domowego ogniska, i gdyby Twój mąż wziął
na siebie połowę odpowiedzialności za to. Istnieje taka możliwość, co nie
oznacza, ze tak musiałoby być. U mnie tak było, ale ten okres, kiedy
dźwigałam szczęście związku, trwał o wiele krócej, bo tylko pół roku, i to
na początku związku. Potem wszystko pękło, a mój TZ przemyślał wszystko i w
zadziwiający sposób się zmienił, a ze mnie - ku mojemu najgłebszemu
zaskoczeniu - wyparowała cała złośc i agresja na niego.
boniedydy
|