Użytkownik Adam Moczulski <w...@d...pl>

> Ba, nikt z owych naukawców nawet nie poważył się na
> zdefiniowanie homoseksualisty. A to jest podstawa wszelkiej wiedzy.
> Dopiero wychodząc od niej można zbadać np ilu homoseksualistów naprawdę
> jest (więźniów i seksoholików też liczymy czy może lepiej nie?), czego
> oni naprawdę oczekują (czy tego by im do łóżek nie zaglądać, czy wręcz
> przeciwnie by wszyscy ich podziwiali) i czy są niebezpieczni dla dzieci
> czy nie, czy to genetyczne czy nie, czy da się to leczyć czy nie ... .

A może nie powinno się mówić o homoseksualizmie czy heteroseksualizmie, może
by tak przyjąć, że człowiek jest po prostu istotą seksualną. Czy ktoś
określający się mianem 100% heteroseksualisty byłby w stanie uprawiać seks z
dowolnym przedstawicielem drugiej płci? Nie, bo nie tylko płeć decyduje o
atrakcyjności seksualnej.
Może to nie będzie całkiem czytelne, ale mniej więcej chodzi o taką
sytuację:
Dla mnie - kobiety określającej się jako heteroseksualna - o niebo bardziej
atrakcyjne seksualnie są młode kobiety, niż starzy mężczyźni, chociaż
zdecydowanie bardziej od młodych kobiet atrakcyjni są młodzi mężczyźni. I
dopóki mam możliwość wyboru partnera seksualnego wśród młodych mężczyzn,
dopóty jestem heteroseksualna, ale gdyby - tfu, tfu, tfu ;-) - wszyscy
młodzi zginęli na wojnie, to poszukam sobie partnerki wśród młodych kobiet,
a nie wśród starych mężczyzn, bo na tych ostatnich wogóle nie zwracam uwagi
w znaczeniu seksualnym.
Marta