Strona główna Grupy pl.sci.psychologia nostalgia w czasie deszczu

Grupy

Szukaj w grupach

 

nostalgia w czasie deszczu

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-07-01 17:19:11

Temat: nostalgia w czasie deszczu
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

(fragment listu do Eliasza)

Dziś mija pierwszy dzień praktyk, które w ramach moich studiów odbywam w
redakcji pewnej gazety. Było miło; dostałem aparat i ruszyłem w miasto
szukając materiału. Moim celem były głównie dzieci (choć blondynki przed
trzydziestką też padły moim łupem). Robiłem sondę o wakacjach; materiał nie
wart zachodu, ale skoro trzeba, to trzeba. Zresztą ta sonda uświadomiła mi
siłę mediów - gdybyś widział te dzieci pozujące do obiektywu... wszystkim
obiecałem, że jutro ukarze się ich zdjęcie, a oni obiecali mi, że zamiast
lodów, kupią sobie jutrzejszy numer gazety, dla której pracuje.
Oszukałem ich wszystkich, no może za wyjątkiem trzech pań (jedna wpadła mi w
oko), które były wolontariuszkami na półkoloniach dla dzieci z rodzin
patologicznych. Spotkałem je w parku wraz z grupą podopiecznych. Gdybyś
widział to przejęcie, z jakim opowiadały mi o swojej misyjnej działalności
dla tych dzieci... Z tych opowieści właśnie zrobiłem reportaż; jeśli
naczelny nie wykopie mojego artykułu, jutro powinien się ukazać na piątej
stronie, w dolnym prawym rogu :)
W redakcji poznałem pewną młodą kobietę, która pracuje tam od pół roku. To
ona wprowadziła mnie w wir redakcyjnej gehenny, gdzie nie liczy się ważność
informacji, tylko jej forma, w jakiej jest zaprezentowana; zgodnie z zasadą,
że z byle czego można zrobić 'czołówkę'. Owa kobieta okazała się jedną z
tych kobiet, które są idealnym materiałem na żonę dla mnie; wspólne
zainteresowania i podobny światopogląd.
Jednak gdy wróciłem do domu, gdzie czekał na mnie mój znerwicowany ojciec,
moje marzenia o stabilizacji rodzinnej padły w gruzach. Ojciec bowiem
tradycyjnie zaczął na mnie krzyczeć; że jestem nieudacznikiem, że nic nie
potrafię, że do niczego się nie nadaję. Konflikt z ojcem to dla mnie rzecz
powszednia, więc nie jest już dla mnie aż tak stresujący. Naszła mnie jednak
taka myśl, że nigdy nie będę w stanie ułożyć sobie życia z kobietą u boku,
mając taki balast psychiczny, jak koszmar rodzinny. Nie chciałbym być takim
ojcem dla moich dzieci, jakim jest dla mnie ojcem mój ojciec. Boję się, że w
związku z dramatem rodzinnym, jaki przeżywam każdego dnia, przeniosę tą
patologię do własnego domu, i że nigdy nie będę miał normalnej rodziny. Boją
się, że zawsze będę sam.
--
www.nawrocki.art.pl - psycho circus project


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2003-07-01 17:27:47

Temat: Re: nostalgia w czasie deszczu
Od: "nawrocki" <p...@n...art.pl> szukaj wiadomości tego autora

SZTUKA KOCHANIA (fragment*)
Dziennik: poniedziałek, 23 czerwca 2003

* fragment - wycinek z nieograniczonego i nieskończonego morza myśli


"W blasku chwały którą się otaczam,
Widzę półmrok mego istnienia;
Chciwe myśli też tam są,
I te moje głupie powiedzonka."





(.) Kocham tą dziewczynę w berecie, której wczoraj ukradkiem przyglądałem
się w tramwaju; kocham też siedzenie na którym siedziała, poręcze które
dotykała, i jej skasowany bilet też kocham, tak jak kocham każdy inny
tramwaj z naklejoną reklamą mebli kuchennych i wąsatym tramwajarzem za
sterami.
Kocham piwo kuflowe serwowane w karczmie mojego znajomego; choć wiem że
miesza je z wodą, mówię mu że jest dobre, a z sokiem najlepsze.
Kocham pozory rzeczywistości serwowane przez media. Kocham ich brutalną
groteskowość, i nadzieję jaką chcą nam dawać. Kocham łysych prezenterów
wiadomości, nagie kobiety na teledyskach, i kury domowe reklamujące proszki
do prania o super mocy. Kocham nie sprawdzające się prognozy pogody,
teleturnieje rodzinne, i szablonowe filmy amerykańskie też kocham, tak jak i
telezakupy.
Kocham siebie; marny jestem i głupi, ale kocham tą moją marność i głupotę, i
kocham ją mocno, tak jak neony nad sklepami, wredne ekspedientki w nich i
żebraków pod nimi.
Kocham wszystko co mnie otacza. Kocham wszechświat z wszystkimi jego brudami
i przyjemnościami. Kocham rodziców, którzy mnie spłodzili (choć im nigdy
tego nie powiedziałem, kocham ich bardzo), i siostrę kocham, choć o mało co
mi nie wybiła oka kryształową popielnicą pod czas kłótni. Kocham tą radość
mego ojca, gdy czasami widzi on we mnie swego godnego potomka. Kocham też
szczęście matki, która uśmiecha się, słuchając o moich sukcesach. Jak
mówiłem, kocham też moją siostrę, której nigdy nie dałem wyrazu mojej
miłości; kocham ją za wszystko; żałuje, że nie potrafię docenić tego, że
jest.
Kocham mojego psa, który ciągle mnie gryzie w czasie zabawy, i kocham moje
cztery koty, choć jednego z nich nie widziałem żywego już od prawie
miesiąca. Kocham je za to, że załatwiają się gdzie popadnie, i wciskają się
do domu przez okna, by potem wyjadać resztki z talerzy i pić wodę z klozetu.
Kocham sztukę, bo pozwala mi wydostawać się choć na chwilę z piekła bycia
człowiekiem. Kocham ją za jej wrażliwość, wyrozumiałość i zrozumienie.
Kocham ją za to, że jest, i że jest zawsze przy mnie, i że nigdy mnie nie
opuści.
Wszystkie ładne dziewczyny w stringach i obcisłych spodenkach też kocham.
Kocham je za ich obojętność, zimno i szowinizm. - Żadnej z was nie znam, i
to co o was myślę może być nieprawdziwe; wiem o tym, ale tylko w ten sposób
sobie was wyobrażając, nie pragnę was aż tak mocno, jak wtedy, gdybym
wiedział, że wy też możecie mnie pokochać.
Kocham skręty, po których chce mi się pić, i wódkę, po której mam kaca.
Kocham pijany mówić wszystkim, że ich kocham; kocham zwracać pokarm na
chodnikach, i wstydzić się tego następnego dnia też kocham.
Kocham przyjaciela, który skłamał mówiąc, że nie może mi pożyczyć pieniędzy.
Kocham wszystkich polityków, którzy ciągle kłamią, i kocham ich wytrwałość,
gdy któryś postanowi awansować na wyższy szczebel władzy.
Kocham muchy latające po pokoju i srające na firanki. Kocham, gdy wyjadają
mi ciastka, wypijają herbatę i gryzą mnie do tego w nocy. I komary które ssą
moją krew pozostawiając swędzące rany też kocham; kocham je tak jak pająki,
w których sieci wpadam idąc z psem na spacer. Wszystkie owady kocham, a
szczególnie mrówki, których mrowiska polewam ropą i podpalam, żeby je
wypędzić z mojego podwórka.
Kocham utwory literackie; te, które rozumiem i te, których nie pojmuje ani
trochę. Kocham wiersze, których nie przeczytałem, i własne wiersze też
kocham, choć większości jeszcze nie napisałem. Wszystko, co jest piękne
kocham; kocham! Po prostu kocham!
Kocham muzykę, której nie mogę słuchać, nie rzucając głową na boki przy tym.
Kocham poranny śpiew ptaków i hałas rozpędzonego pociągu. Kocham szum
telewizora, gdy mysz przegryzie kabel od anteny; kocham warczenie samochodu
prowadzonego przez niewyżytego małolata, i kocham też ujadanie psów, które
udają groźne do póki odgradza mnie od nich płot.
Kocham wszystkie moje myśli; fantazje, marzenia i wspomnienia. Kocham, gdy
odbierają mi wiarę, a potem dają nadzieję. Kocham strach, który mnie zabija,
i odwagę, która przywraca życie. Kocham moją naiwność, i to moje oczekiwanie
na spełnienie marzeń. Kocham też wszystkie głupstwa, które uczyniłem;
wstydzę się ich, ale nie żałuje, tylko kocham.
Kocham Boga. Choć z nim nie rozmawiałem, to wiem że istnieje. Widzę go za
każdym razem gdy patrzę w gwiazdy, które też kocham. Boga kocham za
wszystko; za siebie, za świat, za możliwość kochania.
Kocham zimne napoje z lodówki, które łapczywie przeze mnie wlewane do
gardła, rozpruwają je, i tak okaleczone skazują na zapalenie. Kocham
śmierdzące zbuki w koszu na śmieci, który opróżniam raz na miesiąc. Kocham
zlew zapchany kapustą, zepsutą konserwę w lodówce, pleść w kubku po kawie i
drobnoustroje na leżącym na podłodze talerzu; sam talerz też kocham, tak jak
kocham brudną wannę, i mydło na którym widać włosy łonowe. Dlatego kocham
też mydło w płynie, i chlor, który czyni muszle klozetową znowu białą.
Kocham beztroskę dzieci, które nie świadome są zagrożenia, jakie stanowi dla
nich dorosłość. Kocham mądrości filozofów; kocham ich wiarę w to, że można w
coś wierzyć. Kocham powagę przywódców świata, którzy myślą że zmieniają
świat. Kocham ich garnitury i dystyngowane gesty. Kocham wszystkich ludzi
takimi, jakimi są, nawet jeśli udają że są inni, albo udają, że niczego nie
udają.
Kocham papierosy które mi szkodzą, i modlitwę która pomaga. Kocham świeżo
przycięty trawnik, i wygodny leżak z którego ten trawnik podziwiam,
opierając nogi na psie i przeżuwając źdźbło trawy. Kocham łany zboża
kołysane wiatrem, pachnące kwiaty, które zamykają się przed deszczem, i
liście drzew pochłaniające promienie słońca, i przetwarzające je na materię,
z której korzysta człowiek, który potem może te promienie podziwiać, i
kochać.
Kocham grawitację przez którą złamałem sobie rękę w łokciu. Kocham też
przyśpieszenie, bo nauczyło mnie zwalniać na zakrętach. Same zakręty i
samochody też kocham; kocham błoto na kołach, i martwe owady na zderzakach.
Kocham zamarznięte zamki w drzwiach, i brudne ręce po wymianie oleju. Kocham
też smród palonej gumy na światłach, a najbardziej kocham, gdy opona łapie
flaka, i trzeba wtedy prowadzić motor dwa kilometry przez las, w którym
głodne samice komara robią zakłady która więcej razy ukłuje.
Kocham mój pierwszy pocałunek na koloniach, i wszystkie niespełnione
miłostki też kocham. Kocham dziewczyny które mnie nie chciały, i te których
ja nie chciałem też kocham, tak jak i te które mnie kochały, a ja o tym nie
wiedziałem.
Kocham Platona za jaskinie, i Nietschego za nadczłowieka; kocham Freuda za
nieświadomość, a Junga za to że wyjaśnił czym ona jest. Kocham Jezusa który
za nas umarł, a wcześniej się dla nas urodził. Kocham wszystkich szaleńców
dzięki którym kocham to, co kocham. - Kocham was!
Kocham bezprecedensowe sytuacje, z których codziennie muszę szukać wyjścia.
Kocham nic nie wiedzieć, i spodziewać się najgorszego. Kocham marznąć zimą
na przystanku, i pocić się latem w tramwaju. Kocham tryskać energią gdy cel
jest blisko, a potem cieszyć się godzinami, gdy cel zostanie już osiągnięty.
Kocham też płakać gdy wszystko się wali, i rzucać przedmiotami manifestując
swoją rozpacz i bezradność.
Kocham sny, które są dla mnie, każdy jeden, indywidualną zagadką, którą nie
zawsze można rozwiązać. Kocham je za proroctwa i koszmary z dzieciństwa;
kocham ich zmysłowość, gdy są to sny erotyczne, i ich realność, gdy dotyczą
spraw powszednich. Kocham ich szczerość, i za nią też je podziwiam; kocham
moje sny, wszystkie je kocham.
Kocham sąsiada, który po pijanemu pożyczył ode mnie pieniądze, a potem
wstydził się przyjść do mnie i mi je oddać. Kocham jego żonę, która o niczym
nie mogła się dowiedzieć, bo by zrobiła mu awanturę. Kocham pokorny sposób,
w jaki ów sąsiad przepraszał mnie za zwłokę, i kocham to, że nie miałbym mu
za złe tego, gdyby wcale mi tych pieniędzy nie oddał.
Kocham zapalniczkę, której gaz niespodziewanie kończy się, gdy chcę zapalić
papierosa na pustkowiu, i kocham zapałki, które kończą się wtedy, kiedy
utkwi mi między zębami kawałek orzeszka, którego nie mogę wydłubać językiem.
Kocham wszelkie paliwo, które kończy się w baku gdy śpieszę się na egzamin;
kocham radia samochodowe, które wciągają kasety i gubią fale, i kocham też
dzieciaków, które jadąc autobusem pokazują mi środkowy palec.
Kocham tępe noże przez które zgniatam, a nie kroje pomidora. Kocham
urządzenie do obierania ziemniaków, z którego nie wiem jak korzystać, bo nie
dołączono do niego instrukcji. Kocham gdy elektrownia odcina mi prąd, a z
lodówki wypływają mrożonki. Kocham wodociągi które dostarczają mi żółtą
wodę, i telekomunikację, która zdziera ze mnie każdy grosz. Kolej też
kocham; choć w pociągach jest brudno i śmierdząco, a ludzie tam wydają się
być agresywnie do siebie nastawieni, kocham pociągi, w których latem jest
gorąco, a zimą zimno.
Kocham pytania bez odpowiedzi. Nieprzespane noce spędzone nad książkami i
bolące oczy rano. Kocham marnować czas rozmyślając przy fajce; kocham czuć
bliskość natury, gdy jestem na jej łonie. Kocham dłubać w nosie i układać
fryzurę żelem do włosów. Kocham gdy potem wiatr mi tą fryzurę wytarga, a ja
dyskretnie przeglądając się w wystawach sklepowych, będę próbował coś z tym
zrobić. Wszystkie te sytuacje kocham; bez wyjątków.
Kocham papierowe chusteczki które rozdzierają się, gdy smarkam tydzień w tą
samą. Kocham wszelką zużywalność się rzeczy martwych; spodni, zębów, czy
skóry (kocham nawet łupież, który przypomina mi o sobie dopiero gdy zakładam
czarną koszulkę).
Kocham moją bliznę na stopie która wygląda jak stygmat. Kocham ten gwóźdź i
deskę z której wystawał, wtedy gdy na niego nadepnąłem. Kocham bandaż który
zatamował krwotok, i kocham lęk który mnie wtedy ogarnął.
Kocham moje szaleństwo; moją niepokorność i donkiszoterię. Kocham też moją
nieskromność, niejasność moich myśli i błędy na których się uczę. Kocham
potknięcia które mnie umocniły, tak jak sukcesy które mnie zgubiły. Kocham
kochać, i kocham też nie nawidzieć. Kocham wszystko, bo wszystko pochodzi od
stwórcy. Kocham ślepo, tak jak spragniony podróżnik na pustyni kocha wodę.
Kocham platonicznie, bo moje ukochane rzeczy odpłacają mi się nienawiścią.
Kocham je wszystkie miłością szaleńca.

(.)

Łukasz Nawrocki
krzewca mowy duszy
www.nawrocki.art.pl

###



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-01 21:46:19

Temat: Odp: nostalgia w czasie deszczu
Od: "Viadro" <un_seen@_no-spam-man_interia.pl> szukaj wiadomości tego autora

wyciąłem to co było (sorky)


ale ... ty ... no nie pozwól by stary kierowałw "pewnym" sensie twoim
życiem, masz tą świadomość że do czegoś dążysz, coś starasz sie osiągnąć, a
twój stary widzi to i chce ci z czystej zazdrości podokuczać, więc wisza na
tobie psy... buuu

słaj starego olej ciepłym porannym i nie porównuj siebie do niego bo se
życie spierdolisz jesteś człek inny niż on i tego niestety nie zmieni nikt

streszczając pieddol dziada, bież sie za laskę a jak sie zakochasz to reszta
sama przyjdzie i kasa i te inne... i może nawet w milionerach wystąpisz ;D

3m sie


--
Fizyka Kwantowa - Murzyn w ciemnym pokoju szukający czarnego
kota, którego tam nie ma

Dyplomata - Ktoś, kto potrafi powiedzieć "spierdalaj" w taki
sposób, ze poczujesz podniecenie w związku ze zbliżającą się
wyprawą.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-02 06:44:21

Temat: Odp: nostalgia w czasie deszczu
Od: "Smerf" <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik nawrocki <p...@n...art.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych

> (.) Kocham tą dziewczynę w berecie, której wczoraj ukradkiem przyglądałem
> się w tramwaju; kocham też siedzenie na którym siedziała, poręcze które
> dotykała, i jej skasowany bilet też kocham, tak jak kocham każdy inny
> tramwaj z naklejoną reklamą mebli kuchennych i wąsatym tramwajarzem za
> sterami.

Początek przypomniał mi 'Rozmowę Liryczną' Gałczyńskiego,
pomyslalem sobie nawet chwile, ze bedzie o milosci ;-)
...
i było, tylko o takiej troche innej ;-).

Swoją drogą przyznam się szczerze, że gdy rano wchodzę do biura odpalam
kompa i ściagam nowe posty z utesknieniem czekam, by przy ktoryms ukazalo
sie nazwisko 'nawrocki'.

Jesteś naprawde dobry, świetnie piszesz.

Smerf





› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-02 09:36:21

Temat: Re: nostalgia w czasie deszczu
Od: "Vesemir" <v...@k...pl> szukaj wiadomości tego autora

yeee :)

Ves

Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:bdsgfg$2fd$1@news.onet.pl...
> SZTUKA KOCHANIA (fragment*)
> Dziennik: poniedziałek, 23 czerwca 2003
>
> * fragment - wycinek z nieograniczonego i nieskończonego morza myśli
>
>
> "W blasku chwały którą się otaczam,
> Widzę półmrok mego istnienia;
> Chciwe myśli też tam są,
> I te moje głupie powiedzonka."
>
>
>
>
>
> (.) Kocham tą dziewczynę w berecie, której wczoraj ukradkiem przyglądałem
> się w tramwaju; kocham też siedzenie na którym siedziała, poręcze które
> dotykała, i jej skasowany bilet też kocham, tak jak kocham każdy inny
> tramwaj z naklejoną reklamą mebli kuchennych i wąsatym tramwajarzem za
> sterami.
> Kocham piwo kuflowe serwowane w karczmie mojego znajomego; choć wiem że
> miesza je z wodą, mówię mu że jest dobre, a z sokiem najlepsze.
> Kocham pozory rzeczywistości serwowane przez media. Kocham ich brutalną
> groteskowość, i nadzieję jaką chcą nam dawać. Kocham łysych prezenterów
> wiadomości, nagie kobiety na teledyskach, i kury domowe reklamujące
proszki
> do prania o super mocy. Kocham nie sprawdzające się prognozy pogody,
> teleturnieje rodzinne, i szablonowe filmy amerykańskie też kocham, tak jak
i
> telezakupy.
> Kocham siebie; marny jestem i głupi, ale kocham tą moją marność i głupotę,
i
> kocham ją mocno, tak jak neony nad sklepami, wredne ekspedientki w nich i
> żebraków pod nimi.
> Kocham wszystko co mnie otacza. Kocham wszechświat z wszystkimi jego
brudami
> i przyjemnościami. Kocham rodziców, którzy mnie spłodzili (choć im nigdy
> tego nie powiedziałem, kocham ich bardzo), i siostrę kocham, choć o mało
co
> mi nie wybiła oka kryształową popielnicą pod czas kłótni. Kocham tą radość
> mego ojca, gdy czasami widzi on we mnie swego godnego potomka. Kocham też
> szczęście matki, która uśmiecha się, słuchając o moich sukcesach. Jak
> mówiłem, kocham też moją siostrę, której nigdy nie dałem wyrazu mojej
> miłości; kocham ją za wszystko; żałuje, że nie potrafię docenić tego, że
> jest.
> Kocham mojego psa, który ciągle mnie gryzie w czasie zabawy, i kocham moje
> cztery koty, choć jednego z nich nie widziałem żywego już od prawie
> miesiąca. Kocham je za to, że załatwiają się gdzie popadnie, i wciskają
się
> do domu przez okna, by potem wyjadać resztki z talerzy i pić wodę z
klozetu.
> Kocham sztukę, bo pozwala mi wydostawać się choć na chwilę z piekła bycia
> człowiekiem. Kocham ją za jej wrażliwość, wyrozumiałość i zrozumienie.
> Kocham ją za to, że jest, i że jest zawsze przy mnie, i że nigdy mnie nie
> opuści.
> Wszystkie ładne dziewczyny w stringach i obcisłych spodenkach też kocham.
> Kocham je za ich obojętność, zimno i szowinizm. - Żadnej z was nie znam, i
> to co o was myślę może być nieprawdziwe; wiem o tym, ale tylko w ten
sposób
> sobie was wyobrażając, nie pragnę was aż tak mocno, jak wtedy, gdybym
> wiedział, że wy też możecie mnie pokochać.
> Kocham skręty, po których chce mi się pić, i wódkę, po której mam kaca.
> Kocham pijany mówić wszystkim, że ich kocham; kocham zwracać pokarm na
> chodnikach, i wstydzić się tego następnego dnia też kocham.
> Kocham przyjaciela, który skłamał mówiąc, że nie może mi pożyczyć
pieniędzy.
> Kocham wszystkich polityków, którzy ciągle kłamią, i kocham ich
wytrwałość,
> gdy któryś postanowi awansować na wyższy szczebel władzy.
> Kocham muchy latające po pokoju i srające na firanki. Kocham, gdy wyjadają
> mi ciastka, wypijają herbatę i gryzą mnie do tego w nocy. I komary które
ssą
> moją krew pozostawiając swędzące rany też kocham; kocham je tak jak
pająki,
> w których sieci wpadam idąc z psem na spacer. Wszystkie owady kocham, a
> szczególnie mrówki, których mrowiska polewam ropą i podpalam, żeby je
> wypędzić z mojego podwórka.
> Kocham utwory literackie; te, które rozumiem i te, których nie pojmuje ani
> trochę. Kocham wiersze, których nie przeczytałem, i własne wiersze też
> kocham, choć większości jeszcze nie napisałem. Wszystko, co jest piękne
> kocham; kocham! Po prostu kocham!
> Kocham muzykę, której nie mogę słuchać, nie rzucając głową na boki przy
tym.
> Kocham poranny śpiew ptaków i hałas rozpędzonego pociągu. Kocham szum
> telewizora, gdy mysz przegryzie kabel od anteny; kocham warczenie
samochodu
> prowadzonego przez niewyżytego małolata, i kocham też ujadanie psów, które
> udają groźne do póki odgradza mnie od nich płot.
> Kocham wszystkie moje myśli; fantazje, marzenia i wspomnienia. Kocham, gdy
> odbierają mi wiarę, a potem dają nadzieję. Kocham strach, który mnie
zabija,
> i odwagę, która przywraca życie. Kocham moją naiwność, i to moje
oczekiwanie
> na spełnienie marzeń. Kocham też wszystkie głupstwa, które uczyniłem;
> wstydzę się ich, ale nie żałuje, tylko kocham.
> Kocham Boga. Choć z nim nie rozmawiałem, to wiem że istnieje. Widzę go za
> każdym razem gdy patrzę w gwiazdy, które też kocham. Boga kocham za
> wszystko; za siebie, za świat, za możliwość kochania.
> Kocham zimne napoje z lodówki, które łapczywie przeze mnie wlewane do
> gardła, rozpruwają je, i tak okaleczone skazują na zapalenie. Kocham
> śmierdzące zbuki w koszu na śmieci, który opróżniam raz na miesiąc. Kocham
> zlew zapchany kapustą, zepsutą konserwę w lodówce, pleść w kubku po kawie
i
> drobnoustroje na leżącym na podłodze talerzu; sam talerz też kocham, tak
jak
> kocham brudną wannę, i mydło na którym widać włosy łonowe. Dlatego kocham
> też mydło w płynie, i chlor, który czyni muszle klozetową znowu białą.
> Kocham beztroskę dzieci, które nie świadome są zagrożenia, jakie stanowi
dla
> nich dorosłość. Kocham mądrości filozofów; kocham ich wiarę w to, że można
w
> coś wierzyć. Kocham powagę przywódców świata, którzy myślą że zmieniają
> świat. Kocham ich garnitury i dystyngowane gesty. Kocham wszystkich ludzi
> takimi, jakimi są, nawet jeśli udają że są inni, albo udają, że niczego
nie
> udają.
> Kocham papierosy które mi szkodzą, i modlitwę która pomaga. Kocham świeżo
> przycięty trawnik, i wygodny leżak z którego ten trawnik podziwiam,
> opierając nogi na psie i przeżuwając źdźbło trawy. Kocham łany zboża
> kołysane wiatrem, pachnące kwiaty, które zamykają się przed deszczem, i
> liście drzew pochłaniające promienie słońca, i przetwarzające je na
materię,
> z której korzysta człowiek, który potem może te promienie podziwiać, i
> kochać.
> Kocham grawitację przez którą złamałem sobie rękę w łokciu. Kocham też
> przyśpieszenie, bo nauczyło mnie zwalniać na zakrętach. Same zakręty i
> samochody też kocham; kocham błoto na kołach, i martwe owady na
zderzakach.
> Kocham zamarznięte zamki w drzwiach, i brudne ręce po wymianie oleju.
Kocham
> też smród palonej gumy na światłach, a najbardziej kocham, gdy opona łapie
> flaka, i trzeba wtedy prowadzić motor dwa kilometry przez las, w którym
> głodne samice komara robią zakłady która więcej razy ukłuje.
> Kocham mój pierwszy pocałunek na koloniach, i wszystkie niespełnione
> miłostki też kocham. Kocham dziewczyny które mnie nie chciały, i te
których
> ja nie chciałem też kocham, tak jak i te które mnie kochały, a ja o tym
nie
> wiedziałem.
> Kocham Platona za jaskinie, i Nietschego za nadczłowieka; kocham Freuda za
> nieświadomość, a Junga za to że wyjaśnił czym ona jest. Kocham Jezusa
który
> za nas umarł, a wcześniej się dla nas urodził. Kocham wszystkich szaleńców
> dzięki którym kocham to, co kocham. - Kocham was!
> Kocham bezprecedensowe sytuacje, z których codziennie muszę szukać
wyjścia.
> Kocham nic nie wiedzieć, i spodziewać się najgorszego. Kocham marznąć zimą
> na przystanku, i pocić się latem w tramwaju. Kocham tryskać energią gdy
cel
> jest blisko, a potem cieszyć się godzinami, gdy cel zostanie już
osiągnięty.
> Kocham też płakać gdy wszystko się wali, i rzucać przedmiotami
manifestując
> swoją rozpacz i bezradność.
> Kocham sny, które są dla mnie, każdy jeden, indywidualną zagadką, którą
nie
> zawsze można rozwiązać. Kocham je za proroctwa i koszmary z dzieciństwa;
> kocham ich zmysłowość, gdy są to sny erotyczne, i ich realność, gdy
dotyczą
> spraw powszednich. Kocham ich szczerość, i za nią też je podziwiam; kocham
> moje sny, wszystkie je kocham.
> Kocham sąsiada, który po pijanemu pożyczył ode mnie pieniądze, a potem
> wstydził się przyjść do mnie i mi je oddać. Kocham jego żonę, która o
niczym
> nie mogła się dowiedzieć, bo by zrobiła mu awanturę. Kocham pokorny
sposób,
> w jaki ów sąsiad przepraszał mnie za zwłokę, i kocham to, że nie miałbym
mu
> za złe tego, gdyby wcale mi tych pieniędzy nie oddał.
> Kocham zapalniczkę, której gaz niespodziewanie kończy się, gdy chcę
zapalić
> papierosa na pustkowiu, i kocham zapałki, które kończą się wtedy, kiedy
> utkwi mi między zębami kawałek orzeszka, którego nie mogę wydłubać
językiem.
> Kocham wszelkie paliwo, które kończy się w baku gdy śpieszę się na
egzamin;
> kocham radia samochodowe, które wciągają kasety i gubią fale, i kocham też
> dzieciaków, które jadąc autobusem pokazują mi środkowy palec.
> Kocham tępe noże przez które zgniatam, a nie kroje pomidora. Kocham
> urządzenie do obierania ziemniaków, z którego nie wiem jak korzystać, bo
nie
> dołączono do niego instrukcji. Kocham gdy elektrownia odcina mi prąd, a z
> lodówki wypływają mrożonki. Kocham wodociągi które dostarczają mi żółtą
> wodę, i telekomunikację, która zdziera ze mnie każdy grosz. Kolej też
> kocham; choć w pociągach jest brudno i śmierdząco, a ludzie tam wydają się
> być agresywnie do siebie nastawieni, kocham pociągi, w których latem jest
> gorąco, a zimą zimno.
> Kocham pytania bez odpowiedzi. Nieprzespane noce spędzone nad książkami i
> bolące oczy rano. Kocham marnować czas rozmyślając przy fajce; kocham czuć
> bliskość natury, gdy jestem na jej łonie. Kocham dłubać w nosie i układać
> fryzurę żelem do włosów. Kocham gdy potem wiatr mi tą fryzurę wytarga, a
ja
> dyskretnie przeglądając się w wystawach sklepowych, będę próbował coś z
tym
> zrobić. Wszystkie te sytuacje kocham; bez wyjątków.
> Kocham papierowe chusteczki które rozdzierają się, gdy smarkam tydzień w

> samą. Kocham wszelką zużywalność się rzeczy martwych; spodni, zębów, czy
> skóry (kocham nawet łupież, który przypomina mi o sobie dopiero gdy
zakładam
> czarną koszulkę).
> Kocham moją bliznę na stopie która wygląda jak stygmat. Kocham ten gwóźdź
i
> deskę z której wystawał, wtedy gdy na niego nadepnąłem. Kocham bandaż
który
> zatamował krwotok, i kocham lęk który mnie wtedy ogarnął.
> Kocham moje szaleństwo; moją niepokorność i donkiszoterię. Kocham też moją
> nieskromność, niejasność moich myśli i błędy na których się uczę. Kocham
> potknięcia które mnie umocniły, tak jak sukcesy które mnie zgubiły. Kocham
> kochać, i kocham też nie nawidzieć. Kocham wszystko, bo wszystko pochodzi
od
> stwórcy. Kocham ślepo, tak jak spragniony podróżnik na pustyni kocha wodę.
> Kocham platonicznie, bo moje ukochane rzeczy odpłacają mi się nienawiścią.
> Kocham je wszystkie miłością szaleńca.
>
> (.)
>
> Łukasz Nawrocki
> krzewca mowy duszy
> www.nawrocki.art.pl
>
> ###
>
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-02 10:55:56

Temat: Re: nostalgia w czasie deszczu
Od: "re:" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "nawrocki" <p...@n...art.pl> napisał w wiadomości
news:bdsfvb$1bl$1@news.onet.pl...
> (fragment listu do Eliasza)

> [...]
> Jednak gdy wróciłem do domu, gdzie czekał na mnie mój znerwicowany
> ojciec, moje marzenia o stabilizacji rodzinnej padły w gruzach. Ojciec
> bowiem tradycyjnie zaczął na mnie krzyczeć; że jestem nieudacznikiem,
> że nic nie potrafię, że do niczego się nie nadaję. Konflikt z ojcem to dla
> mnie rzecz powszednia, więc nie jest już dla mnie aż tak stresujący.
> Naszła mnie jednak taka myśl, że nigdy nie będę w stanie ułożyć sobie
> życia z kobietą u boku, mając taki balast psychiczny, jak koszmar
> rodzinny. Nie chciałbym być takim ojcem dla moich dzieci, jakim jest dla
> mnie ojcem mój ojciec. Boję się, że w związku z dramatem rodzinnym,
> jaki przeżywam każdego dnia, przeniosę tą patologię do własnego
> domu, i że nigdy nie będę miał normalnej rodziny.
> Boją się, że zawsze będę sam.
> --
> www.nawrocki.art.pl - psycho circus project

posłuchaj "krzewco mowy duszy" :-)
co Ci poradzi inny `ojciec`:

jeśli Twój urzędowy ojciec nie spełnia Twoich oczekiwań
to nie wiń go za to - jest jaki jest
a gdy zachowuje się jak duże, niemądre dziecko
to Ty bądź dla niego "prawdziwym Ojcem"
wysłuchaj, wczuj się, zrozum i doradź
Pochwal go za "dobre"
wytłumacz mu "złe"

pamiętasz?:
* ludzie, którzy odrzucają zniewolenie - STAJĄ SIĘ WOLNI
** Majważniejsze jest, że szukasz porozumienia(?) i zrozumienia(!).
*** w zdrowym ciele zdrowa dusza
*** PS. ludzie nie są jednakowi (socjopatów należy rechabilitować!)
[ksRobak --> Łukasz Nawrocki]

a pamiętasz to?
++++++++++++++++++
Witaj Na Pokładzie!!! ;)

Z zainteresowaniem obserwuję Twoją ewolucję na ekranie mojego monitora. :)
Od opowiadań, poprzez anegdoty do osobistych refleksji!!!

TAK!. Człowiek składa się ze swojego wnętrza i zewnętrza.
Wnętrze to nie tylko fizyka i chemia ale także równie ważna "dusza".
Zewnętrze to nie tylko "świat" ale i ludzie wraz ze swoim światopoglądem
i oceną wartości.
Ludzie obserwując Twoje zachowania powiedzą, że jesteś bardziej lub
mniej inteligentny. Tak oceniają Twoje "zewnętrze".
Na ocenę wnętrza pokuszą się tylko nieliczni. Powiedzą: mądry,
szlachetny, wrażliwy, "dobry", uczciwy, honorowy, z zasadami itd.
Za zewnętrze dostajesz kasę.
Za wnętrze dostajesz wdzięczność i uznanie!!! ;)

Odczuwasz potrzebę aby się uzewnętrznić. Gratuluję. :-)
Życzę Ci aby za Twoje "piękne wnętrze" spotkała Cię równie potrzebna,
bo ułatwiająca życie zewnętrzna nagroda.
Takie połączenia nazywa się CHWAŁA.

PS. Słowo debil NIC nie znaczy. ;)))
Możesz na mnie powiedzieć debil a mi to dokładnie "lata" :)))))
++++++++++++++++++

napisałeś: "Boją się, że zawsze będę sam". Acha... to zobacz:
http://niusy.onet.pl/niusy.html?t=artykul&group=pl.s
ci.psychologia&aid=25106521

re:


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-02 21:25:28

Temat: Re: nostalgia w czasie deszczu
Od: Marsel <Marselon@p_czta.onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Vesemir:
> yeee :)
>
> Ves

kolego Vasemir, ja was ostrzegam
niedlugo przełaczam sie na modem
jeszcze nie wiem czy zrezygnuje z psp, ale jestem prawie pewien ze
zrezugnuje z takich co to cytuja duzo i bez sensu
;)

--
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2003-07-03 11:27:09

Temat: Re: nostalgia w czasie deszczu
Od: "cbnet" <c...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

nawrocki:
> Dziś mija pierwszy dzień praktyk [...] w redakcji pewnej gazety.
> Było miło [...]
> W redakcji poznałem pewną młodą kobietę [...] okazała się jedną
> z tych kobiet, które są idealnym materiałem na żonę dla mnie

Ochocho! Jak nic milosc od 1-szego.... dnia. ;D

Czarek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Introducing STPT - ASCII data parsing software
Zaproszenie na nową stronę
byc wystawianym, czy wystawiac do wiatru? (troche dlugie)
Artykul "Zatrzymac piekno"
Widzieliście artykuł we "Wprost"?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »