| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2001-11-09 12:47:09
Temat: portret mądrościMam pytanie
odrobinkę "niepoważne"
dla odrobinkę "niepoważnych" ludzi
;-)))
gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
i narysować jej portret
jaka by ona była?
poważna?
smutna?
uśmiechnięta?
zadumana?
samotna czy w komitywie z innymi?
pokorna?
dumna?
ubrana elegancko?
skromnie?
wyzywająco?
?
pozdrawiam
agnieszka (guniek)
P.S. pomysł na lekcję plastyki w podstawówce?
a moze w przedszkolu?
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2001-11-09 13:13:07
Temat: Re: portret mądrości
"Agnieszka" <g...@i...pl> wrote in message
news:MGBBKNCGJBHGIDOPIMLKIENHCMAA.guniek@inetia.pl..
.
> Mam pytanie
odrobinkę "niepoważne"
dla odrobinkę "niepoważnych" ludzi
;-)))
gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
i narysować jej portret
jaka by ona była?
poważna?
smutna?
uśmiechnięta?
zadumana?
samotna czy w komitywie z innymi?
pokorna?
dumna?
ubrana elegancko?
skromnie?
wyzywająco?
?
ja bym w stylu zen oddal pusta kartke, bo tylko tak mozna odpowiedziec na
temat Madrosci, zreszta fajna widzialem troche analogie w zenie do tego co
napisalas tylko w "odrotna strone". Swoja droga to zen jest bardzo powaznie
traktowany przez psychologow specjalizujacych sie w psychoanalizie. Pewnien
dostojnik zapytal mistrza zen , patrzac na pewnien portret czlowieka, gdzie
on jest, skoro to jest portret to gdzie jest czlowiek, chodzilo o bledne
upersonifikowanie czlowieka w obrazie gdzie nadaje mu sie odpowiednia
klasyfikacje tracac niepowtarzalnosci chwili i intuicyjna wiedze na
okreslony temat(uwolniajac sie tym samym od szufladkowania
umyslowego).....caly zen :-)))))))))))
A jesli chodzi o szufladkowanie to de Mello powiedzial kiedys(analogia do
innych zeczy tez) ze jezeli nauczy sie dziecka slowa ptak, to juz ono wiecej
nie widzi niepowtarzalnosci stworzenia, tylko w kazdym widzi po prostu
ptaka...:-))))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-09 21:39:02
Temat: Re: portret mądrości
> gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
> i narysować jej portret
> jaka by ona była?
>
> poważna?
Raczej tak. Przynajmniej trochę.
> smutna?
Dlaczego ? Nie powiedziałbym.
> uśmiechnięta?
Lekki uśmiech, jak na twarzy Mona Lisy.
> zadumana?
O taaaak. Zadumana, oczy lekko przymknięte....
> samotna czy w komitywie z innymi?
Zdecydowanie samotna. Najwyższa władza to nauka a wszystko inne pod nią...
> pokorna?
W żadnym wypadku !
> dumna?
Ale też i nie dumna.
> ubrana elegancko?
Patrz poniżej.
> skromnie?
Zdecydowanie skromnie. Luźny ubiór, zdecydowanie w stonowanych kolorach.
> wyzywająco?
Pod żadnym pozorem nie wyzywająco !
> P.S. pomysł na lekcję plastyki w podstawówce?
> a moze w przedszkolu?
A wiesz ? niezły pomysł. Do opatentowania i wykorzystania przez nauczycieli
za opłatami licencyjnymi.
Yans Yansen
ps. najkrócej jak umiałem i najdokładniej jak ją widzę (tę Mądrość).
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-09 21:57:28
Temat: Re: portret mądrościDla mnie Ona wyglada tak: siwa broda, skromnosc, chyba zadumanie, samotny domek
daleko do ludzi (bo to pustelnik), na wzgorzu, z ktorego duuuuuuuzo widac. No
to chyba mistrz zen. No i lagodnosc i wyrozumialosc.
Lubie te postac..
pozdrowko
Malgosia
> > gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
> > i narysować jej portret
> > jaka by ona była?
> >
> > poważna?
>
> Raczej tak. Przynajmniej trochę.
>
> > smutna?
>
> Dlaczego ? Nie powiedziałbym.
>
> > uśmiechnięta?
>
> Lekki uśmiech, jak na twarzy Mona Lisy.
>
> > zadumana?
>
> O taaaak. Zadumana, oczy lekko przymknięte....
>
> > samotna czy w komitywie z innymi?
>
> Zdecydowanie samotna. Najwyższa władza to nauka a wszystko inne pod nią...
>
> > pokorna?
>
> W żadnym wypadku !
>
> > dumna?
>
> Ale też i nie dumna.
>
> > ubrana elegancko?
>
> Patrz poniżej.
>
> > skromnie?
>
> Zdecydowanie skromnie. Luźny ubiór, zdecydowanie w stonowanych kolorach.
>
> > wyzywająco?
>
> Pod żadnym pozorem nie wyzywająco !
>
> > P.S. pomysł na lekcję plastyki w podstawówce?
> > a moze w przedszkolu?
>
> A wiesz ? niezły pomysł. Do opatentowania i wykorzystania przez nauczycieli
> za opłatami licencyjnymi.
>
>
> Yans Yansen
>
> ps. najkrócej jak umiałem i najdokładniej jak ją widzę (tę Mądrość).
>
>
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-10 00:07:32
Temat: Odp: portret mądrościAgusi-unia
> Mam pytanie
> odrobinkę "niepoważne"
> dla odrobinkę "niepoważnych" ludzi
> gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
> i narysować jej portret
> jaka by ona była?
Wyciąłem uśmiechy, Bo pytanie jest śmiertelnie poważne.
Lub nieśmiertelnie.
Piotr pisząc o Zen pozostawił - białą kartkę.
Jak gdyby czarnej kartce nadając moc odbicia światła.
Ale zauważ, nie lustrzanego. Nie pełnej polerki.
Tylko chłonięcia kolorów (pasma) we wszelkich zakresach,
pozostawiając (zlewając) w światło pełnego zakresu.
Nie będę tego wyjaśniał - to proste.
Mi na przykład ta piękna filozofia - nie pasuje.
Po pierwsze - pozostaje jednostka monochromatyczna.
A to już jest wysoce "podejrzane" :-)))
Jeśli miałbym Ci coś namalować, to raczej wykonałbym coś
co jest fragmentem ściany nad moim łóżkiem (nie żebym sugerował :-)))
Muszę Ci opisać :-)))
Jest to pas ściany ograniczony z góry listwą. Od podłogi jakieś 130 cm.
długości (narożnik) 2m x 2m dookoła łóżka. 4m bieżące.
I cóż ja tam nabazgrałem :-))
Ten odcinek - mógłbym pomalawać 5-7minut wałkiem na dowolny kolor.
Jednak zajęło mi 3dni (nie żebym ciapa był :-)))
Wybrałem pewną paletę barw od bieli, cytryny, żółceni, pomarańczy,
czerwieni,brązów po brud.
Najpierw zrobiłem biały podkład.
Później pędzlem nanosiłem chaotycznie plamy. Co tam pod rękę podeszło.
Potem w miejscach, które mi się nie podobały dokładałem.
Potem, gąbka i rozmycie. Nic ostrego i nic ostatecznego.
Miejsca gdzie wydawało się "nie tak" na zmianę trochę koloru, trochę gąbki.
Najważniejszy element - brak koncepcji. Tam nie ma być nic. Zero założeń.
W miarę harmoniczne, ale nie koniecznie. Ja mam mieć dobre samopoczucie i już.
Miało być i jest.
Przez ten pokój przelazło, nie mało osób. Na różnych etapach "wykończenia"
(A nie wykończony jest do dziś i z punktu widzenia estetyki wnętrz należałoby
zacząć od nowa :-))))
Jakie są reakcje? Od pełnego "zlewu". Poprzez powstrzymywanie się od uwag.
Ale Cię porąbało. Uśmieszków "Ty idioto". itd. poprzez ale tu fajnie, ja bym na to
nie wpadł,
Fajnie tu. Lubię u Ciebie siedzieć, Kurcze możesz nic nie mówić, bo myślę.
itd. Inni wolą szczegóły - a czemu - a po co - itd. Gdybym (niestety) zamontował
kamerę i rejestrował zachowania - właściwie miałbym pełen materiał.
o Mądrości na video :-)))
Gdybym pomalował wszystko na biało, no cóż jedni odczuliby standard,
inni być może harmonie, a jeszcze inni - zimno. Nikt by przy moim bajzlu
nie odczuł sterylności :-)))
Opisałem tylko kawałek ściany, bo o reszcie to mógłbym pisać do końca moich dni.
Skupmy się na nim. Tydzień przed Twoim pytaniem siedząc i myśląc (o ...nieważne)
W świetle przytłumionym monitora. Promieniu z lampy ulicznej. I świecy w
przeciwległym kącie.
Pomnożonych przez odbicia politur, luster i szyb. Ołówkiem (marki nie pomne),
zaznaczyłem ok. 45 kresek - około 12 twarzy i różnych elementów, jasno
i "oczywiście" wyłaniających się na tym fragmencie ściany........
To nawet nie o to chodzi, by widzieć sens - to zawsze powoduje skojarzenia
kolejne interpretacje. Co z tego, że w moim pokoju rozmawia młoda
kobieta ze starcem? Nic.Widziałem to kiedyś. Co że wyłania się scena,
która "mrozi zmysły" niezrozumiała, jednak dająca (zadająca) pytanie?
Cóż, jeden jak demon, inny jak anioł.
Jak popatrzysz dalej, zobaczysz swój świat orgazmu i błogiej miłości.
Świat demonów i zła. Stających na drodze. Przeszkadzających. Przerażających.
I świat potwornej pustki - gdzie nic zobaczyć nie możesz, choć trwasz.
Jak widzisz demony dobra, zauważasz demony zła. Znów jeśli,
widzisz demony zła, zauważasz demony dobra.
Jak widzisz pustkę - to nic nie widzisz!
Ja bym proponował - widzieć demony, choćby po to, by móc się opowiedzieć,
które są dla mnie przyjemniejsze i nie tylko te, które widzę sam.
Również i te, które widzą inni i które przez mój "pryzmat" (latarkę) ja w nich widzę.
Można by dojść do wniosku: iż mądrość i (lub) głupota zawiera się
w powyższej "propozycji". Dlaczego?
Dobro i zło - objawia się swoim elementarnym demonizmem osobniczym,
a co za tym idzie - wybór pomiędzy nimi stymuluje pojęcie głupoty
i mądrości - Postawy stron już nie są tak ważne.
Osobniczo oczywiście proponuje Yin - Yang. Czyli filozofię wyważenia.
Ale cywilizacyjnie ..... Widząc przewagę stałą po czarnej stronie.
Czyli...."mam problem".
Ponieważ wyszedłem z tematu.
Dla Guńkowości - Dla życia jednostki Yin - Yang wydaje się idealnym
rozwiązaniem (nie spotkałem lepszego) Nie żadne "białe kartki".
Dla życia jednostki "kretyńskiej" - wydaje się idealną - pustka,
to wersja druga - nie ta sama!
Ja jednak nie skorzystam, ani z jednego, ani drugiego.
Nie twierdzę, że mam receptę na lepszą drogę "osobniczo"
wprost przeciwnie - dalekim od tego, by ją proponować komukolwiek.
Tzw. Jednostka skazana na zatyranie :-)))
Lecz nic nie stoi na przeszkodzie - by każdy obierał swoją drogę - głupoto-mądrości
złego dobra, dobrego zła i mądrości głupiej.
I co zostaliście w punkcie - niewiadomego? :-)))
Kolejne kierunki? - Przypomnieć?
1.Przyjmujesz - któreś opracowanie - słuchasz jak dym ognika (guru)
Tworzysz i realizujesz, to z pasją - jesteś ten - "wpożo".
2.Nie akceptujesz nic. Całkowicie negujesz - czekasz na wiele potwierdzeń.
Jeśli stwierdzasz, że już Ci wystarczy - przyjmujesz - jesteś ten "butny wpożo"
3.Przyjmujesz wszelkie informacje - czasami to mętlik (więc redukujesz
do "schematu informacji", do którego rozwinięcia zawsze wrócić można),
analizujesz, nigdy nic nie wiesz do końca. A jeśli nawet "przegryzłeś"
to poddajesz w wątpliwość. Czekasz otwarty na "utwierdzenie",
ale i to korygujesz z każdą napotkaną nieścisłością - jeśli w łeb
sobie nie palniesz, to i tak najmądrzejszy będziesz..
Ładna schiza i szaleństwo - zawsze coś nie do końca.
To może przyjmij jeden z modeli dających - wytchnienie?
Bez pozdrów, bo są oczywiste.
eTT
PS Mistrz Zen - nie żyjący w nędzy - śmierdzi
PS Weryfikacja "ciał pedagogicznych", "naukowych", "psychiatrycznych"
Zen, wróżek, kung fu (największy ból), feng shui, zdrowego odżywiania,
indian szamanów, specjalistów, polityków, etc idoli, stała się całkowicie
niemożliwa, dla przeciętnego zjadacza - hamoburgerów.
Więc można - dobre rady dawać - równie dobrze z zamku - pokoju syna
z uczelnianej pracowni - domu - psychiatrycznego szpitala.
Pytanie KTO WAS przed Tym obroni?
Oooo! Mnie tu niema - mam tysiące Swoich spraw.
Podzielić się czymś mogę, ale MYŚLENIE - zostawiam WAM.
ett
PS kolej - O!!!! Rany, przecież ja piszę do kobity!?!?!?
A to takie męskie szaleństwo....
Ale miłej, mam nadzieję :-)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-10 09:21:33
Temat: Odp: portret mądrości
<i...@p...onet.pl> napisała:
> siwa broda, skromnosc, chyba zadumanie, samotny domek
> daleko do ludzi (bo to pustelnik), na wzgorzu, z ktorego duuuuuuuzo widac.
No
> to chyba mistrz zen. No i lagodnosc i wyrozumialosc.
;-)
Jakby tak zaczac personifikowac ;-)
To i niektore skladniki sie zgodza (moze z wyjatkiem pustelnictwa i zen ;-)
Ale czy przy tej personifikacji koncowy wynik bedzie suma skladnikow?
Chyba jeszcze bardzo dluga droga, by chocby zblizyc sie do celu...
> Lubie te postac..
To brzmi tak milo :-)
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-10 12:01:37
Temat: RE: portret mądrościWitaj :-)))))
> Agusi-unia
:-)))))))
> > Mam pytanie
> > odrobinkę "niepoważne"
> > dla odrobinkę "niepoważnych" ludzi
> > gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
> > i narysować jej portret
> > jaka by ona była?
>
> Wyciąłem uśmiechy, Bo pytanie jest śmiertelnie poważne.
> Lub nieśmiertelnie.
no przecież piszę "niepoważne"!
te cztery kreseczki są zupełnie świadome
/.../
> Jeśli miałbym Ci coś namalować, to raczej wykonałbym coś
> co jest fragmentem ściany nad moim łóżkiem (nie żebym sugerował :-)))
> Jakie są reakcje? Od pełnego "zlewu". Poprzez powstrzymywanie się od uwag.
> Ale Cię porąbało. Uśmieszków "Ty idioto". itd. poprzez ale tu
> fajnie, ja bym na to nie wpadł,
> Fajnie tu. Lubię u Ciebie siedzieć, Kurcze możesz nic nie mówić, bo myślę.
> itd. Inni wolą szczegóły - a czemu - a po co - itd.
/.../
> Ołówkiem (marki nie pomne),
> zaznaczyłem ok. 45 kresek - około 12 twarzy i różnych elementów, jasno
> i "oczywiście" wyłaniających się na tym fragmencie ściany........
>
> To nawet nie o to chodzi, by widzieć sens - to zawsze powoduje skojarzenia
> kolejne interpretacje. Co z tego, że w moim pokoju rozmawia młoda
> kobieta ze starcem? Nic.Widziałem to kiedyś. Co że wyłania się scena,
> która "mrozi zmysły" niezrozumiała, jednak dająca (zadająca) pytanie?
> Cóż, jeden jak demon, inny jak anioł.
> Jak popatrzysz dalej, zobaczysz swój świat orgazmu i błogiej miłości.
> Świat demonów i zła. Stających na drodze. Przeszkadzających.
> Przerażających.
> I świat potwornej pustki - gdzie nic zobaczyć nie możesz, choć trwasz.
>
> Jak widzisz demony dobra, zauważasz demony zła. Znów jeśli,
> widzisz demony zła, zauważasz demony dobra.
> Jak widzisz pustkę - to nic nie widzisz!
wiesz...
myślę, że nie do końca tak jest
widzisz pustkę = widzisz, że nic nie widzisz
albo tak na prawdę widzisz tak wiele, że masz uczucie pustki, bo nie
potrafisz tego "objąć"
a przy tym świadomość, że nigdy wszystkiego nie zobaczysz...
chyba gorzej przez cały czas widzieć _tylko jedno_
> Ja bym proponował - widzieć demony, choćby po to, by móc się opowiedzieć,
> które są dla mnie przyjemniejsze i nie tylko te, które widzę sam.
> Również i te, które widzą inni i które przez mój "pryzmat"
> (latarkę) ja w nich widzę.
chcesz widzieć demony?
to będziesz je widział
bylebyś tylko jednego dnia, nie zwatpił, ze istnieja tez anioły
:-/
> Można by dojść do wniosku: iż mądrość i (lub) głupota zawiera się
> w powyższej "propozycji". Dlaczego?
> Dobro i zło - objawia się swoim elementarnym demonizmem osobniczym,
> a co za tym idzie - wybór pomiędzy nimi stymuluje pojęcie głupoty
> i mądrości - Postawy stron już nie są tak ważne.
hmm :-/
Czyli uważasz, ze gdyby nie dobro i zło, rozróżnianie głupota - mądrość, nie
miałoby sensu, wrecz nie istniałoby?
to dla mnie chyba za szybko, za wcześnie
by to pojąć :-(
> Osobniczo oczywiście proponuje Yin - Yang. Czyli filozofię wyważenia.
> Ale cywilizacyjnie ..... Widząc przewagę stałą po czarnej stronie.
> Czyli...."mam problem".
> Ponieważ wyszedłem z tematu.
> Dla Guńkowości - Dla życia jednostki Yin - Yang wydaje się idealnym
> rozwiązaniem (nie spotkałem lepszego)
jak na razie jestem całym sercem "pro" :-)
> Nie żadne "białe kartki".
> Dla życia jednostki "kretyńskiej" - wydaje się idealną - pustka,
> to wersja druga - nie ta sama!
a moze wersja "tylko Yin"
albo "tylko Yang"
:-?
> Ja jednak nie skorzystam, ani z jednego, ani drugiego.
> Nie twierdzę, że mam receptę na lepszą drogę "osobniczo"
> wprost przeciwnie - dalekim od tego, by ją proponować komukolwiek.
> Tzw. Jednostka skazana na zatyranie :-)))
wytłumaczysz mi?
blizej?
> Lecz nic nie stoi na przeszkodzie - by każdy obierał swoją drogę
> - głupoto-mądrości
> złego dobra, dobrego zła i mądrości głupiej.
>
> I co zostaliście w punkcie - niewiadomego? :-)))
dwie wazne sprawy w tym poscie: (IMO)
1. Ukazanie świata na Twojej ścianie - o niebo lepsze od mojej koncepcji
kalejdoskopu, bo pozostawiajace wiecej miejsca na subiektywnośc odbioru. W
kalejdoskopie nie mamy raczej wielkiego wpływu na to jak postrzegamy, no...
nie tak wielki i "na tej płaszczyźnie" jak na Twojej scianie!
2. Ukazanie mozliwosci "sprowadzenia" tego swiata do kwestii mądrości i
(lub) głupoty (przykładowo, bo równie dobrze do piękna i (lub) brzydoty itd.
itp. )
Słowo "sprowadzenie" wyjatkowo mi tu nie pasuje, gdyz sugeruje jakies
uproszczenia, a tak przecież wcale nie jest. Ale zadne inne lepsze nie
przychodzi mi akurat do głowy:-/
Powiedzmy tak: Przedstawienie madrosci na Twojej scianie - "tylko" a
jednocześnie i całego świata.
I tutaj zatrzymam się.
Przy świadomosci połączenia i wrecz jednosci madrosci z głupotą, wciąż
zastanawiam się jak to mozliwe - określenie, zawyrokowanie, że cos jest
głupie bądź madre?
"Jak głębiej pomyśleć, to rozróżnianie między mądrością a głupotą nie ma
sensu. To jedno i to samo." (JeT)
- mam nadzieję JeT, ze sie nie gniewasz, ze wykorzystuję Twoje przemyślenia.
Wiedz, że nie zrobiłabym tego nie ZROZUMIAWSZY ich uprzednio (tak mi sie
przynajmniej zdaje, ze rozumiem)
----------------------------------------------------
------------------------
-----
Rozumiem tez już dlaczego myliłam się pisząc:
>> Dla mnie głupota łączy się ściśle z możliwościami intelektualnymi
>> człowieka. Inteligencję postrzegam jako linię ciągłą. Na jednym jej
>> końcu mamy bardzo wysoki poziom inteligencji, na przeciwnym wielką
>> głupotę.
>>
>>
>> *---------------------------------------------------
-*
>> wysoki poziom inteligencji wielka głupota
>Przeczytaj uważnie (to bardzo, eh, _kluczowo_ WAŻNE):
><< To co wyobrażałem sobie jako prostą ciągłą, której końce były polar-
>ne względem siebie i możliwie najdalej od siebie położone, okazało się
>raczej kołami lub spiralami, w których krańcowe punkty polarne łączą się
>ze sobą w jedno. >> [Abraham Maslow, "W stronę psychologii istnienia"]
>
>Rozpisałem 'to' jakiś czas temu w jednym z (najpewniej długaśnych) po-
>stów, (jak zechcesz, to poszukam).
bardzo Cię proszę - poszukaj
bo tutaj nie jest to dla mnie jasne.
Tak- wiem - nie linia ciagła.
Koła. Bo ciągłość. Bo niemożność rozgraniczenia- gdzie się zaczyna, a gdzie
kończy.
Ok- to jestem w stanie zrozumieć. Ale dalej- madrość i głupota (czy
cokolwiek innego na tej zasadzie) nawzajem przenikaja się, razem tworzą
całość. Czyli w kazdym fragmencie owego koła obecne sa obydwie- tak?
Poprawiajcie zagubioną.
:-?
>Nie "odcinek" a ZAMKNIĘTE '_o_k_r_ą_g_' (po 'heinemedinie' ale ZAMKNIĘ-
>TY i w liczbie 'nieskończenie' mnogiej! )!
:-?
nie rozumiem :-(
"nieskończenie mnogiej"?
własciwie to nawet czuję, że tak jest ale zupełnie mi sie to "nie układa"
aaaaaaaaa!!!!!
olsnienie?
kurka! - w trakcie pisania, więc nie cofam
tylko piszcie czy dobrze zrozumiałam - zamkniete jakby w nieskończenie
wielkiej liczbie PUNKTÓW tego okręgu - tak?
Żaden punkt nie jest TYLKO głupotą ani TYLKO mądrością.
>Jakie wnioski, Agnieszko ? (podpowiem - "linie sił" pola - DOWOLNEGO,
>w tym _EMOCJONALNEGO_w_stabilnym_mózgu_ - są ZAWSZE ZAMKNIĘTE ! Kon-
>kretne "bieguny" (choćby "magnesu") to szkolny mit, złudzenie, bujda -
>nie ma czegoś takiego !)
tylko jakże trudno to pojąc... po latach nauki :-(
----------------------------------------------------
-----------------------
Innymi słowy.
Na Twojej ścianie, na konretnym jej fragmencie mozna zobaczyć anioły, za
chwilę w tym samym miejscu demona. Ściana nie jest jednoznaczna. Jednak
jestes w stanie powiedzieć :"teraz widze anioła - spójrz - o tutaj!"
Czyli ten anioł ma jakies cechy, które pozwalaja rozpoznac Ci w nim anioła.
Równiez demon, który za moment wyłoni się na jego miejscu ma konkretne
cechy.
Dlatego pytam - jaka jeste Ta Mądrośc? jakie sa jej cechy? I jak
przedstawilibyście je w formie rysunku?
Michale - pokazujesz wiele, ale nie mówisz konkretnie co pozwala Ci
rozróznić. Co pozwala powiedzieć : To jest anioł.
A to jest demon.
O to własnie chodziło w moim pytaniu.
Szkoda, ze tak niewiele osób odpisało, gdyż pięknie byłoby widać
subiektywizm w widzeniu madrości - co równiez zauwazyłeś Ty:
> Gdybym
> (niestety) zamontował
> kamerę i rejestrował zachowania - właściwie miałbym pełen materiał.
> o Mądrości na video :-)))
(dlaczego "niestety"?)
Dla Yansa jest zadumana... Dla X nie wiem bo nie napisał ;-)
Za to ja napiszę.
Powiedziałabym tak : Mądrośc jest głupotą świadomą swej istoty.
Tak to rozumiem "na dzisiaj".
Z tego wynika wiele jej cech: skromność, posiadanie kazdego z mozliwych
"poczucia swej wartości" (znów ukłon w strone JeTa :-)), to że czuje sie
zwiazana ze światem, nie izoluje sie od niego...
tylko z uśmiechem mam problem... bo niby dlaczego miałaby sie nie usmiechac?
oczywiste, ale i tak wyartykułowane...
pozdrawiam Cię
agnieszka (guniek)
P.S.
> Kolejne kierunki? - Przypomnieć?
> 1.Przyjmujesz - któreś opracowanie - słuchasz jak dym ognika (guru)
> Tworzysz i realizujesz, to z pasją - jesteś ten - "wpożo".
> 2.Nie akceptujesz nic. Całkowicie negujesz - czekasz na wiele potwierdzeń.
> Jeśli stwierdzasz, że już Ci wystarczy - przyjmujesz - jesteś ten
> "butny wpożo"
> 3.Przyjmujesz wszelkie informacje - czasami to mętlik (więc redukujesz
> do "schematu informacji", do którego rozwinięcia zawsze wrócić można),
> analizujesz, nigdy nic nie wiesz do końca. A jeśli nawet "przegryzłeś"
> to poddajesz w wątpliwość. Czekasz otwarty na "utwierdzenie",
> ale i to korygujesz z każdą napotkaną nieścisłością - jeśli w łeb
> sobie nie palniesz, to i tak najmądrzejszy będziesz..
>
> Ładna schiza i szaleństwo - zawsze coś nie do końca.
> To może przyjmij jeden z modeli dających - wytchnienie?
!!!!!!!!!!!!!!
To moze juz takich rad nie dawaj!
Ja bym takiej nikomu nie dała...
dobrze, że chociaz znak zapytania na koncu
Inaczej gotowam pomśleć, że "kap kap" było jak grochem o scianę
skoro mi takie cos proponujesz :-(((
Nie, nie obrazam się, poniewaz
ja wiem, ze Ty wiesz, ze ja i tak jej nie posłucham
zamotałam?
> PS kolej - O!!!! Rany, przecież ja piszę do kobity!?!?!?
> A to takie męskie szaleństwo....
> Ale miłej, mam nadzieję :-)))
PS te... panie "kokietku"...
PS powie - O!!!! Rany, przecież ja jestem kobitą!?!?!?
Ale miło, że masz nadzieję :-)))
PS
"pomysł na lekcję plastyki w podstawówce?
a moze w przedszkolu?"
a myslałam, ze tutaj własnie cos wtrącisz
--
Archiwum grupy: http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-10 13:05:42
Temat: Odp: portret mądrości
Agnieszka <g...@i...pl> napisała:
> Powiedziałabym tak : Mądrośc jest głupotą świadomą swej istoty.
> Tak to rozumiem "na dzisiaj".
> Z tego wynika wiele jej cech: skromność, posiadanie kazdego z mozliwych
> "poczucia swej wartości" (znów ukłon w strone JeTa :-)), to że czuje sie
> zwiazana ze światem, nie izoluje sie od niego...
> tylko z uśmiechem mam problem... bo niby dlaczego miałaby sie nie
usmiechac?
Agnieszko!
Nie tak dawno trafilem na ksiazke J.Bochenskiego "Podrecznik madrosci".
Rozne aspekty madrosci sa tam wymienione. Niektore poglady pewnie sa
dyskusyjne:
Np.
"Zachowuj umiarkowanie zasady moralnosci"
"Dopoki go lepiej nie poznasz, uwazaj kazdego spotkanego czlowieka za
zlosliwego glupca"
Ale ogolnie - ksiazeczka warta refleksyjnego przeczytania
Serdecznosci z Lublina
Marek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-10 13:39:07
Temat: Re: portret mądrości
> gdybyście mieli spersonifikować Mądrość
> i narysować jej portret
> jaka by ona była?
starsza pani, siwe włosy, cieniutkie, lekko spięte,
ciepłe oczy, może niebiesko-szare,
zmarszczki, na twarzy uśmiech-spokój,
siedzi na bujanym fotelu, koło kominka,
robi na drutach;
patrzy na Ciebie i wydaje się że wie o wszystkim...
pozdrawiam,
Itlina
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2001-11-11 23:12:52
Temat: Re: portret mądrościUżytkownik "Agnieszka"
> Powiedziałabym tak : Mądrośc jest głupotą świadomą swej istoty.
> Tak to rozumiem "na dzisiaj".
> Z tego wynika wiele jej cech: skromność, posiadanie kazdego z mozliwych
> "poczucia swej wartości" (znów ukłon w strone JeTa :-)), to że czuje sie
> zwiazana ze światem, nie izoluje sie od niego...
> tylko z uśmiechem mam problem... bo niby dlaczego miałaby sie nie
usmiechac?
*Nie rozumiem dlaczego Mądrość ma być zadumana, bez uśmiechu....
Ja ją widzę raczej jako dziecko w białej szatce z barankiem u boku i
latającymi nad nią motylkami i ptaszkami (Kazik chyba mi coś zasugerował). W
każdym bądź razie kajarzy mi się z niewinnością.
Mądrość nie jest sędzią - nie może więc być poważna. Po co?
Jeśli jest czystą Mądrością - to wie wszystko. Dlaczego Wiedza miała by ją
przygnębiać? Jeśli rozumie wszystko - jest pogodzona ze wszystkim, ona WIE.
> "pomysł na lekcję plastyki w podstawówce?
> a moze w przedszkolu?"
*Pomysł wart wykorzystania, poproszę syna o narysowanie Mądrości - ciekawam
jak Ją przedsatwi.
pozdry
defric :o)
--
"Drzwi czyli drzwi do zamka czyli dziurka od klucza (może być przesłaiania
klapką). A więc zamek bez drzwi to zamek bez dziurki, ale z klamką,
oczywiście." /Mefisto/ ;o)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |