| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-10-07 08:39:02
Temat: przesadzam??Witajcie.
Mam "maly" problem.
Moja corka (4,5 roku) idzie jutro do szpitala. Beda wycinac jej III migdal.
Wszystko niby jest OK, zaraz jade odebrac wyniki badan, pizamki juz poprane,
kilka nowych ksiazek i kolorowanek spoczywa na dnie szafy. W szpitalu moge
byc z dzieckiem cala dobe (na szczescie, bo 7 lat temu nie bylo takiej
mozliwosci). Chce spedzac z mala jak najwiecej czasu, ale wiem, ze nie
zawsze bede mogla z nia siedziec, bo prowadze wlasna firme i nie zrobienie
pewnych rzeczy rowne jest brakom pieniazkow... ;((
Ale nie w tym problem. Moj maz (ale nie tata Kasi, to dluga historia i nie
na ten post) uwaza, ze przesadzam. Bardzo kocha Kasie, duzo sie nia zajmuje,
ale dosc czesto uwaza, ze przesadzam ze swoim podejsciem do dziecka.
Ostatnio dowiedzialam sie, ze oczywiscie powinnismy z nia troche pobyc w
ciagu dnia, ale nie caly dzien i cala noc!! Z drugiej strony zabieg bedzie
wykonany w narkozie i nie wyobrazam sobie pozostawienia dziecka samego po
tym jak sie obudzi. Przeciez mala bedzie rozbita, bedzie zle sie czula,
bedzie bolalo ja gardlo itp... Po prostu bedzie potrzebowala bliskosci osob,
ktore ja kochaja. Poza tym inni rodzice beda ze swoimi dziecmi non-stop, a
ona bedzie sama...
Nie wiem... moze faktycznie przesadzam, a moze moj maz nie majac wlasnych
dzieci nie czuje problemu?? Napiszcie co o tym sadzicie...
Kania i Kasia (4,5 roku)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-10-07 08:53:27
Temat: Re: przesadzam??
Użytkownik "Kania" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:anrhe1$aps$1@news.onet.pl...
> Witajcie.
>
> Mam "maly" problem.
>
> Moja corka (4,5 roku) idzie jutro do szpitala. Beda wycinac jej III
migdal.
[...]
> Nie wiem... moze faktycznie przesadzam, a moze moj maz nie majac wlasnych
> dzieci nie czuje problemu?? Napiszcie co o tym sadzicie...
>
zupełnie nie czuje problemu, albo uważa , ze to niemęskie takie okazywanie
uczuć
przeanalizuj jak zachowuje się gdy dziecko jest chore i marudne a on
zmęczony do nieprzytomności
mój TŻ również niby nie czuł potrzeby siedzenia przy dziecku w szpitalu itp.
a dopiero po pewnych zachowaniach doszłam do tego że facet po prostu nie
wiedział co robić - sprawa przerosła go i tyle.
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-10-07 08:55:06
Temat: Re: przesadzam??
Użytkownik "Kania" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:anrhe1$aps$1@news.onet.pl...
> Witajcie.
>
> Mam "maly" problem.
>
> Moja corka (4,5 roku) idzie jutro do szpitala. Beda wycinac jej III
migdal.
> Wszystko niby jest OK, zaraz jade odebrac wyniki badan, pizamki juz
poprane,
> kilka nowych ksiazek i kolorowanek spoczywa na dnie szafy. W szpitalu moge
> byc z dzieckiem cala dobe (na szczescie, bo 7 lat temu nie bylo takiej
> mozliwosci). Chce spedzac z mala jak najwiecej czasu, ale wiem, ze nie
> zawsze bede mogla z nia siedziec, bo prowadze wlasna firme i nie zrobienie
> pewnych rzeczy rowne jest brakom pieniazkow... ;((
>
> Ale nie w tym problem. Moj maz (ale nie tata Kasi, to dluga historia i nie
> na ten post) uwaza, ze przesadzam. Bardzo kocha Kasie, duzo sie nia
zajmuje,
> ale dosc czesto uwaza, ze przesadzam ze swoim podejsciem do dziecka.
> Ostatnio dowiedzialam sie, ze oczywiscie powinnismy z nia troche pobyc w
> ciagu dnia, ale nie caly dzien i cala noc!! Z drugiej strony zabieg bedzie
> wykonany w narkozie i nie wyobrazam sobie pozostawienia dziecka samego po
> tym jak sie obudzi. Przeciez mala bedzie rozbita, bedzie zle sie czula,
> bedzie bolalo ja gardlo itp... Po prostu bedzie potrzebowala bliskosci
osob,
> ktore ja kochaja. Poza tym inni rodzice beda ze swoimi dziecmi non-stop, a
> ona bedzie sama...
>
> Nie wiem... moze faktycznie przesadzam, a moze moj maz nie majac wlasnych
> dzieci nie czuje problemu?? Napiszcie co o tym sadzicie...
>
> Kania i Kasia (4,5 roku)
>
>
Nie uważam żebyś przesadzała, jakieś dwadzieścia lat temu jako dziecko byłam
kilkakrotnie w szpitalu i pamiętam że to było najgorsze przeżycie bo nie
mogłam być z mamą, dodatkowo moja mama nie mogła przychodzić często i na
długo bo wpadałam w taką histerię jak wychodziła że nikt nie potrafił mnie
uspokoić więc moja biedna mamusia oglądała mnie przez drzwi (koszmar). Sama
w tej chwili mam dziecko i gdyby miało trafić do szpitala (czego sobie ani
nikomu nie życzę) to nie wyobrażam sobie żebym nie mogła tam być z nią.
Dlatego trzymam kciuki i spędzaj ze swoją córeczką tyle czasu ile tylko
będziesz chciała i mogła :-)
Pozdrawiam Justyna K. (Białystok)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-10-07 09:07:27
Temat: Odp: przesadzam??
Użytkownik Basia Zygmańska <j...@s...gliwice.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:anrird$1cfn$...@n...ipartners.pl...
> Moze Ty też poprosisz o pomoc rodzinę ?
>
> Jak długi ma być pobyt w szpitalu ?
Rodzina odpada... tak sie sklada, ze obie rodziny mieszkaja dosc daleko i
raczej nie wchodzi w rachube pomoc... Kasia ma lezec w szpitalu ok. 4 dni po
zabiegu, z tym, ze nikt tak na prawde nie wie kiedy ten zabieg bedzie...
Najgorsze jest to, ze mnie w sobote nie bedzie... I jesli nie uda mi sie
malej zabrac na przepustke to zostanie tam sama...
Zaczynam sie denerwowac...
Kania i Kasia (4,5 roku)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-10-07 09:20:12
Temat: Re: przesadzam??> Ale nie w tym problem. Moj maz (ale nie tata Kasi, to dluga historia
i nie
> na ten post) uwaza, ze przesadzam. Bardzo kocha Kasie, duzo sie nia
zajmuje,
> ale dosc czesto uwaza, ze przesadzam ze swoim podejsciem do dziecka.
> Ostatnio dowiedzialam sie, ze oczywiscie powinnismy z nia troche
pobyc w
> ciagu dnia, ale nie caly dzien i cala noc!! Z drugiej strony zabieg
bedzie
> wykonany w narkozie i nie wyobrazam sobie pozostawienia dziecka
samego po
> tym jak sie obudzi. Przeciez mala bedzie rozbita, bedzie zle sie
czula,
> bedzie bolalo ja gardlo itp... Po prostu bedzie potrzebowala
bliskosci osob,
> ktore ja kochaja. Poza tym inni rodzice beda ze swoimi dziecmi
non-stop, a
> ona bedzie sama...
>
> Nie wiem... moze faktycznie przesadzam, a moze moj maz nie majac
wlasnych
> dzieci nie czuje problemu?? Napiszcie co o tym sadzicie...
Nie przesadzasz.
Jak mój Maciuś był w szpitalu (kilka razy) - zawsze starałam się byc z
nim jak najdłużej.
Nietety tam nie było możliwości noclegu, więc starłam sie przynajmniej
ułożyć go spać i wyjeżdżałam ok 22 jak już spał.
Chociaż był już wtedy znacznie starszy (6-8-9 lat - 3 pobyty w
szpitalu), najgorsze jest samotne zasypianie bez mamy.
Na szczęście miałam do pomocy rodzinę - mąż mnie zmieniał, przyjeżdżał
też starszy syn, posiedzieć z bratem, co Maciek najbardziej sobie
cenił.
Żyła tez jeszcze wtedy moja teściowa, która też go odwiedzała.
Umawialiśmy się kto kiedy moze i dzięki temu Maciek nigdy długo nie
był sam.
Moze Ty też poprosisz o pomoc rodzinę ?
Jak długi ma być pobyt w szpitalu ?
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-10-07 09:39:29
Temat: Re: przesadzam??Użytkownik "Kania" <k...@p...onet.pl> napisał
> Ale nie w tym problem. Moj maz (ale nie tata Kasi, to dluga historia i nie
> na ten post) uwaza, ze przesadzam.
Ja też tak uważam.
Oczywiście należy być przy dziecku w szpitalu (bo takie biedne i w ogóle)
ale staonowczo nie cały czas. Dajcie jej trochę swobody - niech się uczy
czegoś nowego.
Ja byłam jako dziecko w szpitalu kilkakrotnie i doskonale pamiętam krótkie
wizyty mamy (było to lata temu o noclegach dla rodziców nie było mowy) i
pamiętam też swoją samodzielność i naukę świata. Nie uważam, że jest to tak
straszne, że trzeba koniecznie warować przy dziecku cały czas.
> Ostatnio dowiedzialam sie, ze oczywiscie powinnismy z nia troche pobyc w
> ciagu dnia, ale nie caly dzien i cala noc!!
_Dokładnie_ ;-))))))) ale i tak zaraz wszyscy mnie zakrzyczą ;-))))))
> Z drugiej strony zabieg bedzie
> wykonany w narkozie i nie wyobrazam sobie pozostawienia dziecka samego po
> tym jak sie obudzi. Przeciez mala bedzie rozbita, bedzie zle sie czula,
> bedzie bolalo ja gardlo itp...
No to pobądz z nią jak sie będzie wybudzać ... ale nie spędzaj 4 dni w
szpitalu - bo to absurd (IMO).
> Poza tym inni rodzice beda ze swoimi dziecmi non-stop,
hi, hi .... tego akurat nie wiesz :-))))
> Nie wiem... moze faktycznie przesadzam, a moze moj maz nie majac wlasnych
> dzieci nie czuje problemu?? Napiszcie co o tym sadzicie...
Jeżeli ją wychowuje to przeciez dokładnie tak jakby to było jego dziecko.
Facet ma po prostu zdrowsze podejście / mniej emocjonalne .... ja chyba
jednak jestem facetem ;-)
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-10-07 09:49:39
Temat: Re: przesadzam??> Rodzina odpada... tak sie sklada, ze obie rodziny mieszkaja dosc
daleko i
> raczej nie wchodzi w rachube pomoc... Kasia ma lezec w szpitalu ok.
4 dni po
> zabiegu, z tym, ze nikt tak na prawde nie wie kiedy ten zabieg
bedzie...
>
> Najgorsze jest to, ze mnie w sobote nie bedzie... I jesli nie uda mi
sie
> malej zabrac na przepustke to zostanie tam sama...
>
> Zaczynam sie denerwowac...
Postaraj sie zorganizować to tak zeby mała nie była w szpitalu w
sobotę i niedzielę. W te dni i tak się nic w szpitalu nie dzieje, wiec
po co ma tam leżeć.
Zabiegi usuniecia trzeciego migdałka robi się u nas (w Chorzowie) w
systemie chirurgii 1 dnia, dziecko nic w szpitalu nie leży, więc
trochę się dziwię po co aż 4 dni po zabiegu. Wszystkie potrzebne
badania robi się wcześniej ambulatoryjnie.
Podobnie mój Maciek po zabiegu jąderka został wypisany już na drugi
dzień po zabiegu i sam poszedł do domu :-)). Troche sie dziwię że
trzymają dziecko w szpitalu tyle dni, chyba im sie to przecież ze
względów czysto finansowych nie opłaca ?
Porozmawiaj z lekarzem, czy koniecznie trzeba tak długo.
Pozdrowienia.
Basia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-10-07 09:52:52
Temat: Re: przesadzam??
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w wiadomości
news:anrkik$1dp7$1@news2.ipartners.pl...
> Postaraj sie zorganizować to tak zeby mała nie była w szpitalu w
> sobotę i niedzielę. W te dni i tak się nic w szpitalu nie dzieje, wiec
> po co ma tam leżeć.
dokładnie, normalny lekarz sam sugeruje przepustkę i powrót w niedzielę
wieczorem - pacjent z głowy, a na stanie jest
jak się zaprzesz to na pewno mała przepustkę dostanie
>Troche sie dziwię że
> trzymają dziecko w szpitalu tyle dni, chyba im sie to przecież ze
> względów czysto finansowych nie opłaca ?
>
dolnośląska płaciła za pięc dni hospitalizacji i tyleż należało przebywać w
przybytku, co i owszem miało miejsce zanim się człowiek nie wycwanił
lekarz ma tu z przeproszeniem g.. do gadania, w końcu z własnej kieszeni nie
będzie płacił
pozdr.Joanna
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-10-07 09:59:19
Temat: Re: przesadzam??
Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
news:anrknp$888$1@news.tpi.pl...
ciach twoje super wywody
>
jednak dołączam się do rzeszy rodziców , którzy twierdzą , że o tym z czym
się wiąże posiadanie i co za tym idzie wychowywanie dziecka gadasz jak ślepy
o kolorach i tyle
Joanna
ps. miałam wątpliwą przyjemność mieć hospitalizowanego parę razy synka, w
różnych okresach jego życia - twoja sugestia żeby odwiedzać operowane i
chore dzieci a nie z nimi przebywac jest beznadziejna, chyba faktycznie
jesteś facetem , reszte dopowiedz sobie sama
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-10-07 10:30:52
Temat: Re: przesadzam??Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał
> Oj, Molnarko, bo mi się coś ciśnie na usta ;-)).
Wiesz ... ulżyj sobie ... ja już słyszałam tu takie rzeczy, że nic mnie
chyba nie zdziwi ani nie zaboli.
> Tam dzieciak jest sam ze swoim bólem, z obawą (przecież narkoza i
> operacja to nic przyjemnego, każdy z nas się jej boi).
> Wtedy właśnie mama czy tata albo ktoś inny bliski są najbardziej
> potrzebni, zeby posieszyć, potrzymać za rekę przy wybudzeniu z
> narkozy, isć do ubikacji z mało jeszcze przytomnym dzieckiem, utulić
> do snu.
Ale czy ja napisałam, żeby oddać dziecko do szpitala i o nim zapomnieć na
czas jego tam pobytu ?
Nie - i proszę to uwzględnić w swoich wywyodach.
Posiedz przy nim, bądz jak się wybudza z narkozy, czytaj wesołe historyjki,
tłumacz dlaczego boli i jest tak a nie inacze ... to jasne.
Ale nie non stop 4 doby !
Naprawdę nic się nie stanie jak dziecko trochę pobędzie w szpitalu samo (bez
czatujących tam rodziców).
> Mój Maciek w wieku 9,5 roku był po 4 samodzielnych koloniach, a kiedy
> go żegnałam w szpitalu wieczorem oczy robiły mu się mokre.
Ale przeżył, co ? ;-)
> Dlatego doradzam zeby po prostu starać się to tak zorganizować żeby
> jednak mała bądź co badź dzieczynka jak najkrócej była sama.
Pamięta jak ja byłam w szpitalu jako dziecko ... rodzice przychodzili tylko
w odwiedziny do dzieci (takie czasy) a resztę czasu spędzały dzieci same ...
wspaniale się integrując i bawiąc z personelem. Jedna dziewczynka siedziała
cały czas z babcią (matką była jedna z pracownic administracji szpitala i
jej na to zezwolili) i ona była stanowczo wyobcowana bo myśmy się dobrze w
tym szpitalu bawili (jeśli w ogóle taki pobyt można nazwac zabawą) a ona z
babcią tylko 'przeżywała' własny ból.
Tylko, że znając Was (rodziców) tych argumentów nie przyjmiecie za nic ...
bo nie jest ważne, że kiedyś my wszyscy byliśmy dziećmi i przeżyliśmy milion
rzeczy i _dokładnie_ pamiętamy swoje emocje.
Nie ... ważniejsze jest to, że Wy teraz macie dzieci.
Ehhh ;-(
Pozdrawiam
MOLNARka
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |