Data: 2001-09-09 21:16:21
Temat: Odp: z przymruzonym okiem czyli ...mierzenie do CELu calkiem serio
Od: "Homer" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Witam.
Ja mysle, ze najwazniejszym celem zycia kazdej istoty na ziemi jest
pozostawienie po sobie jakiegos sladu. Czlowiek zajmuje sie sztuka, muzyka i
wieloma innymi wartosciowymi rzeczami. To sa cele same w sobie. Trzeba
jedynie okreslic swoja przynaleznosc ideologiczna i zyciowa, a dalej isc za
ciosem. Poswiecic sie sprawie.
To nie sa puste frazesy, to jest, albo przynajmniej powinno byc mottem
kazdego.
Szacunek, Jacek R.
Użytkownik Marsel <i...@w...pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9nglnr$hpg$...@n...tpi.pl...
> Ten deszczyk-dreszczyk... tak mnie wzielo na myslenie..
>
> Chcialbym w momencie smierci, a może nawet wczesniej,
> im wczesnej tym lepiej w zasadze, nie zalowac ze zylem.
> Szkoda byloby sie meczyc cale zycie i pewnego dnia
> ot tak po prostu sobie odejsc, byloby mi bardzo przykro.
> Jest wiec spokojna smierc bez zalu, w zgodzie ze swiatem
> i wlasnym losem moim celem głównym, przynajmniej tym
> który potrafie teraz okreslic.
> Ba, okreslic, w tej postaci nie da sie go zrealizowac,
> jest za malo konkretny, nachodza mnie wiec watpliwosci
> czy to w ogole jest mozliwe.
>
> Moje obawy dotycza przede wszystkim sposobu osiagniecia
> takiego celu. Po omacku mianowicie tam nie dojde,
> a kompletnie nie mam pojecia, w którym kierunku sie ruszyc.
> Jest ten on, ten cel, tak malo wyrazisty ze potrzebaby go
> dodefiniowac, przeanalizowac, moze okreslic jakies cele
> posrednie, ale tak aby ten glówny nie stracil na ostrosci.
>
> Pewnie ze chcialbym nie myslec w ten sposob,
> ale mysle - co poczac..
> Nie o mnie tu jednak chodzi, bo ja sie tego pozbyc
> nie potrafie i tak, a moze nawet nie chce, ale o to czy
> takie myslenie jest swiadectwem choroby duszy, psychiki,
> czy jak tam to zwac, czy tez jest stanem naturalnym
> czlowiekowi przynajmniej na jakims etapie zycia,
> tu mam watpliwosci.
>
> Powiedzcie mi czy duzo ludzi (tak mniej-wiecej) ma jakis
> wlasny cel do którego dazy, czy to raczej jest rzadkoscia
> Czy to normalne miec jakis-taki cel?
>
> Zalozylem ze sa dwa podzialy, kategorie ludzi (w uproszczeniu):
> - maja taki cel i jest to dla nich oczywiste
> oraz tacy co nie maja, nie chca miec, po prostu nie dbaja
> i to tez jest dla nich oczywiste,
> no i ja -oczywiscie :(
> - Zdrowi i chorzy, zdrowi mają i widza cel, albo nie
> bo nie widza go, a chory ma problemy z jasnoscia myslenie,
> wiec chwilowo nie wiedzi zadnego takiego celu
>
> Ja osobiscie wolalabym ten drugi podzial, ale roznie moze byc..
> Jak wam sie wydaje?
>
> pozdrawia Marsel
>
> ps. wiem ze to trudne, gdyby bylo jasne to sam bym wymyslil...
> M.
>
>
>
|