Strona główna Grupy pl.sci.psychologia zdrada ...zdrada

Grupy

Szukaj w grupach

 

zdrada ...zdrada

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 68


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2001-02-06 22:18:19

Temat: Odp: zdrada ...zdrada
Od: "Marek" <m...@p...wp.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna <r...@p...onet.pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
napisał:B6A63192.1990%r...@p...onet.pl...
> Sadze, ze wiernosc nie jest wrodzona cecha, tylko umowa i kwestia
> odpowiedzialnosci, podjecia swiadomej decyzji: nie musze juz sprawdzac,
czy
> gdzie indziej / z kims innym bedzie lepiej. Zauroczenia, potencjal
> mozliwego zwiazku - to wszystko pokusy, ktorym mozemy, ale nie musimy
ulec.

Czy nie najwartosciwsza jest wiernosc "dla wlasnej potrzeby"? Nie "dla
partnera", nie z przekonan religijnych, ale wlasnie z poczucia wlasnej
potrzeby wiernosci bycia "dusza i cialem" przy tej konkretnej osobie. I taka
wiernosc daje duzo satysfakcji
Marek


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2001-02-06 22:24:52

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 95pt4v$d52$...@s...man.lublin.pl, Marek at m...@p...wp.pl
wrote on 6.02.01 23:18:

>
> Użytkownik Joanna <r...@p...onet.pl> w wiadomooci do grup dyskusyjnych
> napisał:B6A63192.1990%r...@p...onet.pl...
>> Sadze, ze wiernosc nie jest wrodzona cecha, tylko umowa i kwestia
>> odpowiedzialnosci, podjecia swiadomej decyzji: nie musze juz sprawdzac,
> czy
>> gdzie indziej / z kims innym bedzie lepiej. Zauroczenia, potencjal
>> mozliwego zwiazku - to wszystko pokusy, ktorym mozemy, ale nie musimy
> ulec.
>
> Czy nie najwartosciwsza jest wiernosc "dla wlasnej potrzeby"? Nie "dla
> partnera", nie z przekonan religijnych, ale wlasnie z poczucia wlasnej
> potrzeby wiernosci bycia "dusza i cialem" przy tej konkretnej osobie. I taka
> wiernosc daje duzo satysfakcji
> Marek


No tak, to wlasnie mialam na mysli. Wybieram, potwierdzam ten wybor
dostepnym zwyczajowym rytualem, jesli to jest mi potrzebne (np. slub
koscielny), zeby "slowo cialem sie stalo" i trwam. Chyba, ze z czasem
dokonam innego wyboru. Bo to tez jest mozliwe.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2001-02-06 23:19:38

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 3...@n...astercity.net, Diana at a...@a...net
wrote on 6.02.01 18:57:

> Niedokladnie. :) Istnieje sporo gatunków zwierzat, ktore zyja w zwiazkach
> monogamicznych, w tym wiekszosc gatunkow ptakow.
>
>
> Pozdrawiam,
> Diana


Przyznam, ze juz nie pamietam, ale moze Ty Diana(albo ktos inny) orientujesz
sie na biezaco - czy monogamia w tychze gatunkach jest uwarunkowana czasem
wychowania potomstwa, a wiec pelnieniem rol nazwijmy je spolecznych?

Calkiem niedawno tez ogladalam jakis film dokumetnalny BBC o Masajach, gdzie
ciekawie byl pokazany watek wielozenstwa. I tez to mialo jakis scisly
zwiazek z rozdzieleniem emocji od zapewnienia warunkow bytowania. Oraz z
umowa spoleczna. Zaskakujace dla nas - wychowanych w dostepnej nam kulturze
- moze byc to, z jaka ulga i niemal radoscia przyjmuje kobieta do domu
druga zone, o ile ich prawa i obowiazki, oraz prawa i obowiazki meza wobec
poszczegolnych zon sa scisle okreslone.
To tak nie wiem czy do konca ad rem,
Pozdrawiam,
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2001-02-06 23:24:13

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "Eva" <e...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Uzytkownik "Joanna" <r...@p...onet.pl> napisal w wiadomosci
news:B6A6451A.19C3%rewaj@poczta.onet.pl...
> Zaskakujace dla nas - wychowanych w dostepnej nam kulturze
> - moze byc to, z jaka ulga i niemal radoscia przyjmuje kobieta do domu
> druga zone, o ile ich prawa i obowiazki, oraz prawa i obowiazki meza wobec
> poszczegolnych zon sa scisle okreslone.
> To tak nie wiem czy do konca ad rem,

Zupelnie ad rem:)
Eva

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2001-02-07 00:56:29

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "Gosia" <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


> Po prostu stalosc jest wbrew naturze. Na pewno mezczyzn.
> Mozna nawet zdradzic kochajac dalej swoja partnerke
> i odwrotnie - kochajac dalej swojego partnera.
> Wydaje mi sie ze bez wzgledu na moc milosci i na
> charakter czlowieka kazdy ma jakies tam sklonnosci do zdrady.
>
> pozdrawiam,
> Adam
>

Zgadzam sie z Adamem. To znaczy moze tylko mam zastrzezenia do ostatniego
zdania - mysle ze istnieja takie jednostki, ktorym mysl o zdradzie nawet nie
zaswitalaby w glowie. No ale takich ludzi jest rzeczywiscie bardzo, bardzo
niewiele. Osobiscie (co do ktorej jestem calkowicie o tym przekonana) znam
jedna.

To co napisal Adam jest bardzo przykre ale niestety prawdziwe. Dodam
jeszcze, ze imho sklonnosci do zdrady wynikaja przede wszystkim z tego, ze
ludzie chca potwierdzic swoja atrakcyjnosc w oczach nie tylko
ukochanego/ukochanej (ktory zapewnia nam to na codzien), ale takze w oczach
innych osobnikow. Wszyscy przeciez chcielibysmy byc lubiani i podziwiani
przez plec przeciwna. Po prostu byc moze jest tak, ze po jakims czasie nie
wystarcza nam zachwyt ukochanej osoby, szukamy tego rowniez u innych. A od
'sily milosci' zalezy to o tyle, ze jezeli bedziemy mocno pracowac nad
zwiazkiem, starac sie zeby nawet po wielu latach ciagle sie nawzajem soba
zachwycac i ciagle byc dla siebie atrakcyjnymi, to nie bedziemy odczuwac
potrzeby 'skokow w bok'.

Gosia








› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2001-02-07 08:09:42

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: s...@p...onet.pl (Adam Szlachta) szukaj wiadomości tego autora

> Zgadzam sie z Adamem. To znaczy moze tylko mam zastrzezenia do ostatniego
> zdania - mysle ze istnieja takie jednostki, ktorym mysl o zdradzie nawet
nie
> zaswitalaby w glowie. No ale takich ludzi jest rzeczywiscie bardzo, bardzo
> niewiele. Osobiscie (co do ktorej jestem calkowicie o tym przekonana) znam
> jedna.

Taka sytuacja moze trwac bardzo dlugo, ale nie nalezy byc przesadnie
pewnym swoich mozliwosci. Nawet bedac przekonanym o swojej wiernosci
mozna nagle ulec pokusie, niejako wbrew sobie. Pisze to, bo znam
taki przypadek.

> To co napisal Adam jest bardzo przykre ale niestety prawdziwe. Dodam
> jeszcze, ze imho sklonnosci do zdrady wynikaja przede wszystkim z tego, ze
> ludzie chca potwierdzic swoja atrakcyjnosc w oczach nie tylko
> ukochanego/ukochanej (ktory zapewnia nam to na codzien), ale takze w
oczach
> innych osobnikow. Wszyscy przeciez chcielibysmy byc lubiani i podziwiani
> przez plec przeciwna. Po prostu byc moze jest tak, ze po jakims czasie nie
> wystarcza nam zachwyt ukochanej osoby, szukamy tego rowniez u innych. A od
> 'sily milosci' zalezy to o tyle, ze jezeli bedziemy mocno pracowac nad
> zwiazkiem, starac sie zeby nawet po wielu latach ciagle sie nawzajem soba
> zachwycac i ciagle byc dla siebie atrakcyjnymi, to nie bedziemy odczuwac
> potrzeby 'skokow w bok'.

Nigdy bym lepiej tego nie ujal!
Potwierdzanie swojej atrakcyjnosci w oczach parnera jest po jakims
czasie zupelnie bezcelowe i nieprzekonywujace. Zgadzam sie, ze jest
to glowny powod.
Dalej jednak twierdze, ze skoki w bok sa w naturze mezczyzn bez wzgledu
na wklad wysilku wkladany w zwiazek. Ale taki wysilek moze zaowocowac
czyms innym: zrozumieniem, wybaczeniem "bledow" partnera.

Adam




--

--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2001-02-07 08:37:21

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "spider" <s...@c...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Zwlaszcza jak maja klapki na oczach:)
> Eva

Ale czy nie sa tacy ludzie szczesliwsi? Z klapkami na oczach? :)

--
spider (czlowiek z klapkami na oczach ;)
s...@c...pl
http://www.eps.gda.pl/spider






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2001-02-07 10:55:13

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: "oles" <o...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora


Adam Szlachta <s...@p...onet.pl> wrote in message
news:075301c0906a$70171d30$3400000a@adam...
> Mozna zaufac, ale nie mozna wymagac bezwzglednej wiernosci.

Mozna wymagac wiernosci, nie wiem tylko co rozumiesz pod pojeciem
'bezwzgledna'. Czy to, ze przysni ci sie inna osoba, uwazasz juz za zdrade?
Lub gdy pomyslisz cieplej o innej? Jezeli tak, to rzeczywiscie - nie da sie.
Jezeli natomiast wchodzi w gre aspekt fizyczny, to mozna, a nawet trzeba.
Bezwzglednie:)) Natomiast IMHO zaufanie to nie jednorazowy akt wiary, tylko
proces weryfikowany przez caly czas trwania zwiazku. Weryfikowany rowniez
przez umiejetnosc dostosowania sie do wspolnie akceptowanych kryteriow
wiernosci.

> Trzeba miec to po prostu na uwadze, byc tego swiadomym.

Jak najbardziej:)

> Wg mnie da sie to polaczyc.

Polaczyc co, bo nie mam jasnosci? Zaufanie z niewymaganiem wiernosci?
Zaufanie ze swiadomoscia? Czy co?

> Adam
>
>
pozrdawiam
Kasia
>
> --
>
> --
> Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2001-02-07 11:21:50

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: s...@p...onet.pl (Adam Szlachta) szukaj wiadomości tego autora

> Mozna wymagac wiernosci, nie wiem tylko co rozumiesz pod pojeciem
> 'bezwzgledna'. Czy to, ze przysni ci sie inna osoba, uwazasz juz za
zdrade?
> Lub gdy pomyslisz cieplej o innej? Jezeli tak, to rzeczywiscie - nie da
sie.
> Jezeli natomiast wchodzi w gre aspekt fizyczny, to mozna, a nawet trzeba.

Niekoniecznie chodzilo mi o aspekt fizyczny. Dlatego uzylem niechcacy
slowa 'bezwgledna'. Wg mnie pomiedzy cieplym pomysleniem o innej
a seksem jest jeszcze duzo mozliwosci zdrady.

> Bezwzglednie:)) Natomiast IMHO zaufanie to nie jednorazowy akt wiary,
tylko
> proces weryfikowany przez caly czas trwania zwiazku. Weryfikowany rowniez
> przez umiejetnosc dostosowania sie do wspolnie akceptowanych kryteriow
> wiernosci.

Owszem. Ale te kryteria nie musza zakladac tej bezwglednosci :)

> > Wg mnie da sie to polaczyc.
>
> Polaczyc co, bo nie mam jasnosci? Zaufanie z niewymaganiem wiernosci?
> Zaufanie ze swiadomoscia? Czy co?

Rzeczywiscie troche niejasno sie wyrazilem. Chodzilo mi o polaczenie
zaufania ze swiadomoscia zaistnienia mozliwosci zdrady. Moze to
wygladac na sprzecznosc, kiedys tez mi sie tak wydawalo. Teraz
uwazam, ze wlasciwie nie mozemy zabierac partnerowi prawa do
popelniania bledow.

pozdrawiam,
Adam




--

--
Archiwum grupy http://niusy.onet.pl/pl.sci.psychologia

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2001-02-07 11:35:34

Temat: Re: zdrada ...zdrada
Od: Joanna <r...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

in article 03f001c09100$fd5111b0$3400000a@adam, Adam Szlachta at
s...@p...onet.pl wrote on 7.02.01 12:21:

>
> Rzeczywiscie troche niejasno sie wyrazilem. Chodzilo mi o polaczenie
> zaufania ze swiadomoscia zaistnienia mozliwosci zdrady. Moze to
> wygladac na sprzecznosc, kiedys tez mi sie tak wydawalo. Teraz
> uwazam, ze wlasciwie nie mozemy zabierac partnerowi prawa do
> popelniania bledow.
>
> pozdrawiam,
> Adam


Niczego mu nie mozemy "zabierac" (sic!).
Niczego na dobra sprawe nie mozemy "wymagac".
Nie nalezy do nas.

Pozadanie i zazdrosc to nie milosc.
IMHO.
Joanna

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ] . 4 ... 7


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

jestem normalny, czy naiwny
Psychologia sztucznej swiadomosci.
Poszukuję literatury
Co do Cytatow! Przeczytajcie wszyscy! Prosze!
PSYCHOLOG DZIECIĘCY NA CZACIE

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »