Path: news-archive.icm.edu.pl!pingwin.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!not-for
-mail
From: "Mała" <m...@b...pl>
Newsgroups: pl.soc.rodzina
Subject: Odp: znecanie psychiczne???
Date: Tue, 12 Feb 2002 15:46:27 +0100
Organization: news.onet.pl
Lines: 43
Sender: a...@p...onet.pl@pe149.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl
Message-ID: <a4ema4$cta$1@news.onet.pl>
References: <3...@i...pl> <0...@n...onet.pl>
NNTP-Posting-Host: pe149.wroclaw.cvx.ppp.tpnet.pl
X-Trace: news.onet.pl 1013636228 13226 213.76.91.149 (13 Feb 2002 21:37:08 GMT)
X-Complaints-To: a...@o...pl
NNTP-Posting-Date: 13 Feb 2002 21:37:08 GMT
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 5.00.2615.200
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V5.00.2615.200
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.soc.rodzina:3137
Ukryj nagłówki
> Ale jesli to nie zadziala, to zawioda juz
> wszelkie metody, chwytam sie jednak tej "brzytwy", jak przyslowiowy
tonacy, bo
> chce miec pewnosc, ze przynajmniej zrobilam wszystko, co tylko bylo
mozliwe,
> zeby odbudowac, co zostale zburzone.
>
> Pozdrowienia - wciaz smutna Kasia z polroczna Haneczka
Kasiu, a moze nie przekreslaj niczego z gory. Po urodzeniu sie drugiego
dziecka, moje malzenstwo przeszlo ciezki kryzys. Czesto rozmyslalam, jak sie
z niego wyplatac. W myslach pakowalam manatki i wracalam do mamusi.
Bylo tragicznie. Przy zdrowych zmyslach podtrzymywaly mnie dziewczyny z
pl-soc-dzieci. One mi caly czas powtarzaly, ze warto walczyc. Ja sie
staralam, jak umialam najlepiej, a maz jednym slowem potrafil obrocic
wszystko wniwecz. Ciagle sie klocilismy, obrazalismy, ponizalismy.
Za rada innych mezatek, zaczelam zmiany od siebie. On sie zloscil, ja bylam
spokojna. On chcial sie klocic, ja powtarzalam, ze musze to przemyslec.
Oczywiscie, nie bylam idealem do konca, ale staralam sie, aby ten kryzys
przeszedl w miare spokojnie.
Kasiu przypomnij sobie dni, kiedy byliscie w sobie zakochani. Pamietasz, jak
Wam bylo dobrze? To jest nadal ten sam czlowiek, ale przytloczony przez
zycie. Teraz ma rodzine, dziecko. To dla mezczyzn b. czesto nad wyraz trudne
wyzwania. U mnie powodem kryzysu okazalo sie pojawienie coreczki, choc byla
planowana i poczeta z pelna odpowiedzialnoscia ( w przeciwienstwie do
pierworodnego :-) Maz nie mowil tego wprost, tylko dusil to w sobie, a
uzewnetrznial, okazujac sie agresje w kierunku mojej osoby. Sytuacja
utrzymywala sie ok. pol roku. a zaczely znikac, gdy pokazalam, jak moze
wygladac nasze zycie. Tlumaczylam mu, nieraz codziennie, ze go kocham i chce
z nim dzielic zycie, a jedyne czego wymagam, to, aby mi powiedzial, co go
gryzie. Oj dlugo, dlugo musialam go przekonywac. W koncu otworzyl sie, a ja
juz wiedzialam jak walczyc z tym niewidzialnym wrogiem :-)
Naprawde uszy do gory. Bedzie dobrze. Kryzys nie oznacza konca malzenstwa,
choc gdy szarpia Wami tak silne emocje, to wydaje sie, ze nawet swiat sie
zaraz skonczy :-(
I bierz sie do roboty. Warto!
--
Mała
Kamil 3,1l, Ola 1,6l (W-w)
|