Data: 2002-11-09 12:10:20
Temat: Odp: zycie
Od: "Melisa" <m...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik BIGMAC <b...@w...pl>:
> moze przez zaangazowanie sie w to co sie robi,znajdowania szczegolow ktore
> daja satysfakcje
> nabranie przekonania ze to co robie w danej chwili jest dobre i to lubie
A tu juz sam wprowadzasz sobie ograniczenie - chcesz cieszyc sie że to co
robisz "jest dobre", ze to "lubisz", znajdowac szczegoly, ktore daja
"satysfakcje". A dlaczego bys mial nie cieszyc sie bez ograniczen, tak po
prostu - bo JESTES, bo siedzisz/lezysz/stoisz/oddychasz/etc...? I czy
rzeczywiscie chodzi tu o taka radosc w sensie usmiechu, wzrostu endorfinek
itd...? A moze bardziej chodzi o kontemplacje faktu istnienia, o bycie "tu i
teraz", przezywanie tego co jest z duzym zaangazowaniem - wcale
niekoniecznie w ciaglej radosci... BYCIE z calym ladunkiem tego bycia - to
(wg mnie) jest wazne, a nie narzucanie ciaglej radosci.
Melisa
|