« poprzedni wątek | następny wątek » |
41. Data: 2007-09-21 08:08:57
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - po wizycie u lekarza=?ISO-8859-2?Q?Fryderyk_Niemoci=F1ski?= <p...@g...SKASUJ-TO.pl>
napisał(a):
> <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
>
> > <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> >
> > > Witam!
> > >
> > > Pisałem wczoraj o tym, że odkryłem, iż moje zwracanie uwagi na
> podzielność
> > > sylab przez cztery w tekście mówionym jest "niestandardowe"...
> >
> > Wczoraj byłem u psychiatry. Nie będę dokładnie opisywał wizyty, bo po moim
> > krótkim wstępie rozpoczęła się seria pytań testowych, których nie będę
> > ujawniał w obawie, że ktoś się do takiego badania przygotuje. Był to test,
> w
> > którym raczej trudno "oszukiwać" czy koncypować nieprawdę.;) Przykładowy
> > fragment to polecenie zapamiętania różnych liczb albo wymienienia pewnych
> > rzeczy. Ponadto psychiatra wskazał mi inne objawy, które u mnie występują,
> a
> > zupełnie nie zdawałem sobie z nich sprawy. Ciekawe uczucie, kiedy ktoś mówi
> > "pan po wstaniu z łóżka dotyka lewą dłonią prawego kolana, a następnie
> łapie
> > się za nos" (przykład absurdalny oczywiście), a człowiek po chwili szoku
> może
> > z siebie wydusić tylko "Eee... nooooo... tak! Ma pan doktor rację! Skąd pan
> > wiedział?!":).
> >
> > Skończyło się tym, że pan doktor stwierdził, iż mam przyjść jeszcze za
> > tydzień, ale on podejrzewa zaburzenia obsesyjno-kompulsywne i dostałem
> > receptę. Dla ciekawych - leczy się to antydepresantami (leki z grupy SSRI -
> > wybiórcze inhibitory wychwytu zwrotnego serotoniny), tylko że w
> zwiększonych
> > dawkach.
> >
> > Aha - choroba nieleczona podobno ma tendencje do nasilania się tak, że
> > ostatecznie uniemożliwia funkcjonowanie.
> >
> > Dobra wiadomość - nie mam depresji ani skłonności samobójczych. :) Dlatego
> bez
> > obawy mogę brać te leki, które zwiększają ryzyko zachowań samobójczych.
> >
> > Właśnie wziąłem pierwszą tabletkę i z niecierpliwością oczekuję, czy
> wystąpią
> > u mnie któreś z długiej listy przerażających skutków ubocznych.
> >
> > Dzięki wszystkim, którzy mi odpowiadali i pozwolili (chociażby
> nieświadomie i
> > biernie) uporać się ze stresem związanym z niepewnością co do swoich
> podejrzeń
> > i przyszłego losu.:) Pozdrawiam!
> Znów będą leczyć zdrowego!
> Czytałam cały wątek, z uwzględnieniem początku. Tobie nic nie jest. Każdy z
> nas jest jakiś. Dążenie do symetrii i liczenie sylab stanowią Twoją urodę.
> Pomyśl, co można z tym zrobić. Są gotowe recepty, lecz żadna nie będzie
> przystawać do takiej indywidualności, jaką nam tu prezentujesz (rozwlekle
> piszesz). Czego nie da się zmienić, to trzeba polubić. A zresztą widzisz
> celowość takich zmian? Przemyśl to jeszcze, zanim pozwolisz, żeby Ci
> nagrzebali.
Akurat liczenie by mi zupełnie nie przeszkadzało, poszedłem do lekarza głównie
z ciekawości. Ale podczas tej wizyty, dzięki jego pytaniom, uświadomiłem sobie
inne skutki niedoboru serotoniny w mózgu. Odpowiedzenie sobie na pytania typu
"czy ostatnio zdarza mi się nie odebrać telefonu z obawy, że dzwoniący będzie
coś ode mnie chciał", "czy czuję lęk kiedy wychodzę z domu", wreszcie "czy
ostatnio zaprzepaściłem coś w moim życiu ponieważ 'nie chciało mi się' wyjść z
domu żeby zanieść indeks do dziekanatu" uświadomiło mi, że TAK, widzę celowość
leczenia. Jak pisałem - nie mam depresji. Mam tendencje, a w moim życiu coraz
częściej towarzyszy mi lęk w miejscach, w których (jak dopiero się orientuję)
wcześniej go nie było i NIE CHCĘ żeby tam był.
Lekarz zwrócił mi uwagę na rzeczy, których do tej pory nie wiązałem z jakimś
tam leczeniem. Czy zauważyłem, że zmieniły się moje nawyki żywieniowe? Hmm...
no w sumie kiedyś jadłem naprawdę sporo, lubię jedzenie (nie mam problemów z
wagą;)). Więc w sumie dlaczego od jakiegoś czasu nie czuję głodu i jem jeden,
skromy posiłek dziennie (z rozsądku go jem - nie z głodu... szczególnie, że
nie chce mi się robić nic do jedzenia).
Z innej strony - argumenty mniej rozsądne, ale dla mnie równie przekonujące.
Na pewno leczenie mnie zmieni - nie wiem, czy na lepsze czy na gorsze. Ale w
sumie sama wizja zmiany mnie pociąga. Chętnie się zmienię, chętnie
poobserwuję, jak mój mózg reaguje na taką chemię. To ciekawe - ingerować w
samą osnowę osobowości, w to, jak jednostka postrzega świat. Zobaczyć, jak
wiele widzimy obiektywnie, a jak wiele to kwestia interpretacji bodźców przez
nas umysł w ten czy inny sposób.
P.S. To, że rozwlekle piszę, określa że jestem "indywidualnością" do której
nie przystają żadne gotowe recepty? :)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
42. Data: 2007-09-21 13:10:11
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - po wizycie u lekarza <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> Na pewno leczenie mnie zmieni - nie wiem, czy na lepsze czy na gorsze. Ale w
> sumie sama wizja zmiany mnie pociąga. Chętnie się zmienię, chętnie
> poobserwuję, jak mój mózg reaguje na taką chemię. To ciekawe - ingerować w
> samą osnowę osobowości, w to, jak jednostka postrzega świat. Zobaczyć, jak
> wiele widzimy obiektywnie, a jak wiele to kwestia interpretacji bodźców przez
> nas umysł w ten czy inny sposób.
Oby Ci to w trakcie leczenia nie zniknęło! Znaczy się - to poczucie tożsamości
głębsze niż charakter, nawyki, fizjologia. Bo to jest baza, kapitał, oś. Mi
się wydaje, że masz to dosyć silne, ale wiesz - z tym różnie bywa. Jeśli masz
z górki, to łatwo trzymać się pionu, ale jeśli pod górke, to zaczynasz
zygzakiem i możesz odbić od osi i już nie powrócić.
W każdym razie dbaj o tożsamość. Nie tą powierzchowną (zestaw cech i
upodobań), tylko o wyraźne czucie i władzę "tego, który patrzy przez twoje
oczy". ;)
Pozdrawiam serdecznie
- JaKasia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
43. Data: 2007-09-22 06:02:16
Temat: Re: Odruchowe liczenie sylab - po wizycie u lekarza <l...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):
> Akurat liczenie by mi zupełnie nie przeszkadzało, poszedłem do lekarza
głównie
> z ciekawości. Ale podczas tej wizyty, dzięki jego pytaniom, uświadomiłem
sobie
> inne skutki niedoboru serotoniny w mózgu. Odpowiedzenie sobie na pytania
typu
> "czy ostatnio zdarza mi się nie odebrać telefonu z obawy, że dzwoniący
będzie
> coś ode mnie chciał", "czy czuję lęk kiedy wychodzę z domu", wreszcie "czy
> ostatnio zaprzepaściłem coś w moim życiu ponieważ 'nie chciało mi się'
wyjść z
> domu żeby zanieść indeks do dziekanatu" uświadomiło mi, że TAK, widzę
celowość
> leczenia. Jak pisałem - nie mam depresji. Mam tendencje, a w moim życiu
coraz
> częściej towarzyszy mi lęk w miejscach, w których (jak dopiero się
orientuję)
> wcześniej go nie było i NIE CHCĘ żeby tam był.
A właśnie! Wmówił Ci dziecko w brzuch.
>
> Na pewno leczenie mnie zmieni - nie wiem, czy na lepsze czy na gorsze. Ale
w
> sumie sama wizja zmiany mnie pociąga. Chętnie się zmienię, chętnie
> poobserwuję, jak mój mózg reaguje na taką chemię. To ciekawe - ingerować w
> samą osnowę osobowości, w to, jak jednostka postrzega świat. Zobaczyć, jak
> wiele widzimy obiektywnie, a jak wiele to kwestia interpretacji bodźców
przez
> nas umysł w ten czy inny sposób.
Masz duszę experymentatora. Przed Tobą droga kariery. Dobrze, że zaczynasz
prace badawcze na materiale, który znasz osobiście.
Nie, pewnie masz za dużo czasu i do tego nie radzisz sobie z precyzją
języka. Można to wyćwiczyć.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
« poprzedni wątek | następny wątek » |