Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Ostateczne pozegnania

Grupy

Szukaj w grupach

 

Ostateczne pozegnania

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-11-25 14:06:17

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Domyślam się, że to pewnie dziwactwo...
> Pomyśleć, jak wcześnie kształtuje się ludzka wrażliwość. I od czego zależy...
> serdeczności
> All
> ~~~~~~~~~
Ja nie mam takich doświadczeń z dzieciństwa, ale reaguję tak samo jak Ty -
również na pająki, mrówki, dżdżownice, muchy i mole. Zatem nie jesteś sam ze
swoim dziwactwem.
Grażyna


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-11-25 14:36:28

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: "Mel Linde" <m...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Joanna <c...@p...onet.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:B825E861.21273%c...@p...onet.pl...

Joasiu,

> Jak sobie poradzic z ostatecznoscia, z koncem malego kociego istnienia?
> Jak spojrzec kotu w oczy i odwiezc go tam skad juz nie wroci?
> Czy zrobilibyscie to sami, czy poprosilibyscie innych?
> Tak bardzo boli kazda godzina... jeszcze kilka dni, moze tydzien. Wydluzam
> pozegnanie, ale to nie staje sie w zaden sposob latwiejsze.
>
> Jeszcze jest. Patrzy, mruczy...
> Chcialabym, zeby sam odszedl, ale to trwa zbyt dlugo...
> nie umiem mu patrzec w oczy...
> przepraszam
> Jo.
> :(((

Tak naprawde nigdy sobie z tym nie poradzilam. Gdy tylko go wspomne, to
ciagle mnie dusi placz. Pozegnanie, ostatecznosc... Joasiu jesli moge cos
Tobie powiedziec, to badz z nim do konca. I nie jedz z nim, nie wiez go tam,
tylko popros lekarza do domu. Niech zasnie w Twoich ramionach, czujac Twoje
cieplo, bezpieczenstwo. Niech do konca slyszy Twoj spokojny glos, mow takie
pieszczoty jakie zawsze mu mowilas. Daj mus wiare, sile, milosc. Pomoz mu
przejsc Teczowy Most. Mysl o nim. On bedzie z Toba zawsze...

Szczegolnie cieple slowa...
Ela
--
Elżbieta Pietrzak
G-G # 1890265
b...@w...pl



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-25 16:09:42

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: "EvaTMKGSM" <e...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Mel Linde" :

>Daj mus wiare, sile, milosc. Pomoz mu
> przejsc Teczowy Most. Mysl o nim. On bedzie z Toba zawsze...
>
> Szczegolnie cieple slowa...
> Ela

Tak to właśnie jest..
Nigdy nie zapominamy o naszych "braciach mniejszych". Są z nami sprzężeni
niewidzialną nicią, a
kiedy umierają, niczym to się nie rożni od umierania bliskiego człowieka.
Szukają naszego ciepła do końca i przepraszają nas wzrokiem, że nam to robią.. a my
powinniśmy im
pomóc w tej ostatniej drodze.. mniej cierpieć.
A zresztą, czy na pewno ostatniej ?
Czy raczej nie powinny to być środki łagodzące ból, które można by podać w domu bez
obecności osób
trzecich ?
To dość retoryczne pytanie.., podobnie jak pytania o eutanazję, ale bez takich pytań
niemożliwy
byłby postęp.
E.






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-25 17:53:47

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: "Piotr Wołowik" <p...@p...com> szukaj wiadomości tego autora


=> To co napisałeś(aś) jest bardzo niebezpieczne. To najwyższe stadium
egoizmu.
=> Powtarzanie takiego ćwiczenia, nawet na przedmiotach, prowadzi do
neutralizacji
=> własnego cierpienia, a od tego krok do odczłowieczenia. Kiedy się nie
umie
=> cierpieć, nie umie się też kochać, a człowieczeństwo oparte jest na
miłości.
=> Grażyna

1 ja tego nie napisalem tylko zacytowalem

2. wypowiadanie wszelkich sadow powinno sie wg mnie zaczynac wlasnie od "wg
mnie"

3. aby zrozumiec pewne rzeczy, trzeba sie zastanowic co to jest
czlowieczenstow i jak sie ono przejawia w zaleznosci jezeli sie do czegos
przywiazujemy, de Mello pisale ze jak sie kogos naprawde kocha to pozwala mu
sie odejsc jezeli chce(relacje partnerskie), i zamiast wtedy "cierpiec" to
cieszymy sie wolnoscia wyboru tej osoby i ze jej bedzie np z kims innym
lepiej.
Zreszta jak mi kiedys pewien wierzacy katolik powiedzial po pogrzebie swego
tescia, gdyz wszyscy nosili sie w zalobie, ze on sie "cieszy" poniewaz wie,
ze jest Niebo i ten umarly z pewnoscia poszedla tam dla lepszego
zycia...watro sie nad tym zastanowic...


4. jezeli juz jestesmy przy de Mello to cos z jego "Modlitwy Zaby" w
tamacie, a nalezy pamietac ze de Mello byl bardzo madry i ad hoc pewnych
rzeczy nie pisal:

Requiem dla Pana Żółwia

Mały chłopczyk był bardzo nieszczęśliwy, widząc swego ulubionego żółwia,
leżącego na grzbiecie koło stawu; był nieruchomy i martwy.

Ojciec starał się go pocieszyć, jak tylko umiał. "Nie płacz, synku.
Wyprawimy Panu Żółwiowi wspaniały pogrzeb. Zrobimy mu malutką trumienkę
wyłożoną jedwabiem i poprosimy przedsiębiorcę pogrzebowego, żeby zrobił
tabliczke na grób, w wyrytym na niej nazwiskiem Pana Żółwia. Potem
coidziennie będziemy kładli na grobie świeże kwiaty, zrobimy też dookoła
mały płot z palików."

Chłopczyk otarł oczy i rozentuzjazmowany zgodził się na propozycję taty. Gdy
wszystko już było gotowe, orszak został uformowany - tata, mama, służąca i
główny żałobnik - dziecko - zaczęli uroczyście kroczyć w kierunku stawu, by
przynieść ciało. Ale żółw zniknął.

Nagle zauważyli Pana Żółwia, wynurzającego się z głębi stawu i wesoło
pluskającego się w wodzie. Chłopczyk spojrzał na swego małego przyjaciela z
głębokim wyrzutem, a potem powiedział: "Zabijmy go."

Komentarz A. de Mello: Tak naprawdę, to nie ty mnie obchodzisz, ale
wzruszenie, jakiego doznaję kochając cię.




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-25 21:50:10

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Grażyno w news:2f49.00000b77.3c00fad9@newsgate.onet.pl... :).
(...)

> Ja nie mam takich doświadczeń z dzieciństwa, ale reaguję tak samo jak Ty -
> również na pająki, mrówki, dżdżownice, muchy i mole. Zatem nie jesteś sam ze
> swoim dziwactwem.
> Grażyna


Dzięki za wsparcie...
Najważniejsze, żeby nie być obojętnym. Nawet największe 'dziwactwo',
gdy tylko znajduje odpowiednia liczbę zwolenników, może stać się standardem :).


serdeczności
All
~~~~~~~~~

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-25 23:50:09

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: "Daga" <d...@a...net.pl> szukaj wiadomości tego autora

... z Gormenghast <p...@p...onet.pl> w artykule
news:9trqig$90t$1@news.tpi.pl pisze...

> Najważniejsze, żeby nie być obojętnym. Nawet największe 'dziwactwo',
> gdy tylko znajduje odpowiednia liczbę zwolenników, może stać się
standardem :).

Mam nadzieję, że wrażliwości nie uważasz za dziwactwo.

IMHO dziwactwem, choć zbyt rozpowszechnionym, jest brak owej
wrażliwości...

Pozdrowienia,
Daga


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-26 00:06:03

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> 1 ja tego nie napisalem tylko zacytowalem

Ale rozumiem, że się z tym utożsamiasz
>
> 2. wypowiadanie wszelkich sadow powinno sie wg mnie zaczynac wlasnie od "wg
> mnie"
>
> 3. aby zrozumiec pewne rzeczy, trzeba sie zastanowic co to jest
> czlowieczenstow i jak sie ono przejawia w zaleznosci jezeli sie do czegos
> przywiazujemy, de Mello pisale ze jak sie kogos naprawde kocha to pozwala mu
> sie odejsc jezeli chce(relacje partnerskie), i zamiast wtedy "cierpiec" to
> cieszymy sie wolnoscia wyboru tej osoby i ze jej bedzie np z kims innym
> lepiej.

Z tym się akurat ja utożsamiam

> Zreszta jak mi kiedys pewien wierzacy katolik powiedzial po pogrzebie swego
> tescia, gdyz wszyscy nosili sie w zalobie,  ze on sie "cieszy" poniewaz wie,
> ze jest Niebo i ten umarly z pewnoscia poszedla tam dla lepszego
> zycia...watro sie nad tym zastanowic...
>
Bez komentarza
>
> 4. (...) a nalezy pamietac ze de Mello byl bardzo madry i ad hoc pewnych
> rzeczy nie pisal:
>
Zapomniałeś dodać "wg mnie"
Grażyna

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-26 00:10:13

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: <g...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Grażyno w news:2f49.00000b77.3c00fad9@newsgate.onet.pl...  :).
> (...)
>
> > Ja nie mam takich doświadczeń z dzieciństwa, ale reaguję tak samo jak Ty -
> > również na pająki, mrówki, dżdżownice, muchy i mole. Zatem nie jesteś sam ze
> > swoim dziwactwem.
> > Grażyna
>
>
> Dzięki za wsparcie...
> Najważniejsze, żeby nie być obojętnym. Nawet największe 'dziwactwo',
> gdy tylko znajduje odpowiednia liczbę zwolenników, może stać się
standardem :).
> serdeczności
> All
> ~~~~~~~~~
I żaden de Mello, choćby nie wiem jak był mądry, nas nie przekona...
Grażyna

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-26 10:56:11

Temat: Ostateczne pozegnania
Od: Joanna <c...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kochani.

Dziekuje Wam wszystkim wsparcie, za cieple slowa zarowno tu jak i na priv.
Tez chce byc z nim do konca, choc niektorzy mowia, zebym poprosila kogos o
"zastepstwo". Ale jestem mu to winna. Byl przez poltora roku wspanialym,
cieplym przyjacielem.
Dzieki raz jeszcze.
Jo.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-11-26 11:59:47

Temat: Re: Ostateczne pozegnania
Od: "... z Gormenghast" <p...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


dagusia w news:3c0183dc$2@news.vogel.pl...
(...)

> Mam nadzieję, że wrażliwości nie uważasz za dziwactwo.
>
> IMHO dziwactwem, choć zbyt rozpowszechnionym, jest brak owej
> wrażliwości...
>
> Pozdrowienia,
> Daga

Oj, Dagusiu, bardzo nieuważna jesteś.... Żeby mnie posądzic o brak wrażliwości...
Toż ja stale chodzę z końcówkami nerwów (nie mylić z receptorami) na wierzchu!
Stale szukam potwierdzenia, że ten swiat nie ogranicza się juz tylko do marzeń
o 'kasie' z przygodami BigBradera w coraz większych telewizorach w tle...
Ale problem jest w tym, że to młodzi wyłażą dziś na wierzch z nowymi, własnymi
wzorcami, prosto ze szczurzej (ekranowej) rzeczywistości. Dlaczego?
Bo tych, co o wrażliwości jeszcze starają się cicho mówić, jest coraz mniej!
Bo zbyt często uciekają w milczenie pozwalając aby rozkwitały nowe standardy -
siłowe i bezwzględne, bez poszanowania dla życia, uczuć wyższych, bez szacunku
dla drugiego człowieka i bez szacunku dla planety! A przecież jesteśmy tu tylko
chwilowymi wędrowcami, gdzie tylko Szacunek dla wszystkiego co tu zastajemy,
może być gwarantem naszego, wartościowego życia. Naszego i następców....

A z drugiej strony... któż to wie. Nie ma prawd absolutnych. Być może przetrwać
"powinna" tylko zgraja subkultur w skórach z kijami basebolowymi w rekach?
Przecież szanse mają większe - to nic że na krótka metę...
Świat i tak wygląda na mocno już przeludniony...
A likwidacje najłatwiej zacząć od tych "miękkich", wrażliwych i ze skrupułami...

Trzymajmy się Grażynko póki się da!
Dago też.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 10 ... 12


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

mania testowania
konkluzja
Dorrit EEG
Nowa grupa - alt.pl.psychologia.milos c - polecam :-))))
Spotkanie w Wawce.

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »