Strona główna Grupy pl.rec.dom Panele czy wykładzina? (dlugie) cd.

Grupy

Szukaj w grupach

 

Panele czy wykładzina? (dlugie) cd.

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2001-07-06 07:14:47

Temat: Panele czy wykładzina? (dlugie) cd.
Od: "Janusz" <w...@p...com> szukaj wiadomości tego autora

Ponieważ wątek chyba wygasł, a parę wątpliwości nie daje mi spokoju
ośmieliłem się powrócić znów do problemu.

Otóż niejaki Paweł Shmidt napisał w wiadomości z 22.06.2001:

>Moja córka ma alergie na roztocza i dopóki nie wyrzuciliśmy z domu
>wykładziny maiała co 2 tyg. (tyle trwa mniej więcej okres rozrodczy
>roztoczy) piękne zapalenie skóry. Wykładzina była codziennie odkurzana
>dobrym odkurzaczem, co 3 dni czyszczona nawet przy użyciu specjalnej
pianki.
>Teraz mamy linoleum, myte codziennie woda ze jakims środkiem czyszcącym.
>Roztocza znajdują pożywkę do życia w kurzu cieple i wilgoci - z wykładziny
>kurz jest trudniej usunąć niz z powierzchni gładkiej, wiec roztoczy jest
>więcej. Sztuczność włókna nie ma nic do rzeczy.


Jesli jest tak jak piszesz z Twoją córką to rozumiem, że śpi ona na
brezentowym prześcieradle i przykrywa się też tylko folią,
ewentualnie brezentem.
Krzesła i kanapy z miękkimi obiciami w waszym domu oczywiście odpadają,
wszystko tylko drewniane lub plastikowe.
O ile mi wiadomo, choć mogę nie mieć racji, to dla roztoczy nie ma
różnicy czy żyją sobie w wykładzinie, czy w obiciu krzesła czy też w
pościeli. Co prawda zimą można codziennie wietrzyć pościel w celu
ich zabicia, ale latem jest z tym problem. A na mój gust w pościeli mają
roztocza warunki do życia znakomite.
Według przedstawionego przez Ciebie opisu zabiegów wokół wykładziny
(odkurzanie, pranie) mam wrażenie, że była ona tak sterylna, że nie wiem
jak jakiekolwiek roztocza mogłyby tam egzystować. Czy podobnym
zabiegom poddawaliście też pościel, obicia mebli, itp. (to co pisałem wyżej
nie było oczywiście na poważnie).
Być może przyczyna Waszych kłopotów była nieco odmiennej natury.
Może Wasza córka była po prostu uczulona na materiał, z którego była
wykonana owa nieszczęsna wykładzina, lub też na _środki których
używaliście do jej czyszczenia_. Połączenie tego z czynnikami wytwarzanymi
przez roztocza (dwutygodniowy okres rozrodczy) dawały w efekcie
opisywane przez Ciebie, powtarzające się zapalenia skóry.

Wracając do tematu zawartego w nagłówku ja używam w całym
mieszkaniu wykładziny, za wyjątkiem łazienki i kuchni.
W łazience płytki, w kuchni, o zgorozo, wbrew wszelkim odradom
znajomych panele i to w dodatku Uniclic (bezklejowe).
Panel te mam już (tylko?) ponad rok i nic się nie dzieje, nawet przy zlewie,
gdzie czasami wyleje się trochę wody. Jedyne co mam im do
zarzucenia to hałas (temat poruszany na grupie), ale zdaje się
że jest to kwestia materiału użytego jako podkład i mojego braku
doświadczenia w tym temacie. Brat też ma panele (klejone), ale jako
podkład zastosował jakieś płyty (u mnie mata piankowa) i jest ciszej.
Z tym że on kładł panele na starej podłodze drewnianej a ja na betonie.
Mimo to sądzę, że zastosowany prze niego podkład ma jakiś wpływ
na wygłuszenie podłogi.

Pozdrawiam
Janusz




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2001-07-06 07:32:48

Temat: Re: Panele czy wykładzina? (dlugie) cd.
Od: "Pawel Schmidt" <a...@k...neurosoft.net> szukaj wiadomości tego autora


"Janusz" <w...@p...com> wrote in message
news:9i3ojg$8af$2@korweta.task.gda.pl...
> Ponieważ wątek chyba wygasł, a parę wątpliwości nie daje mi spokoju
> ośmieliłem się powrócić znów do problemu.
>
> Otóż niejaki Paweł Shmidt napisał w wiadomości z 22.06.2001:
>
> >Moja córka ma alergie na roztocza i dopóki nie wyrzuciliśmy z domu
> >wykładziny maiała co 2 tyg. (tyle trwa mniej więcej okres rozrodczy
> >roztoczy) piękne zapalenie skóry. Wykładzina była codziennie odkurzana
> >dobrym odkurzaczem, co 3 dni czyszczona nawet przy użyciu specjalnej
> pianki.
> >Teraz mamy linoleum, myte codziennie woda ze jakims środkiem czyszcącym.
> >Roztocza znajdują pożywkę do życia w kurzu cieple i wilgoci - z
wykładziny
> >kurz jest trudniej usunąć niz z powierzchni gładkiej, wiec roztoczy jest
> >więcej. Sztuczność włókna nie ma nic do rzeczy.
>


Niejaki Paweł Schmidt odpowiada:

>
> Jesli jest tak jak piszesz z Twoją córką to rozumiem, że śpi ona na
> brezentowym prześcieradle i przykrywa się też tylko folią,
> ewentualnie brezentem.


Śpi na zwykłym materacu obleczonym w specjalny pokrowiec przeciw roztoczom -
sprowadzany z Niemiec. Posciel ma prana w specjalnym płynie (raz na 3
miesiące)


> Krzesła i kanapy z miękkimi obiciami w waszym domu oczywiście odpadają,
> wszystko tylko drewniane lub plastikowe.

Krzesła i kanapy czyszczone są również specjalną pianką i codziennie
odkurzane.

> O ile mi wiadomo, choć mogę nie mieć racji, to dla roztoczy nie ma
> różnicy czy żyją sobie w wykładzinie, czy w obiciu krzesła czy też w
> pościeli. Co prawda zimą można codziennie wietrzyć pościel w celu
> ich zabicia, ale latem jest z tym problem. A na mój gust w pościeli mają
> roztocza warunki do życia znakomite.

Vide - pranie pościeli córki. Niestety pokrowiec nanaszą pościel był już
trochę większym wydatkiem, tak więc poprzestaliśmy na częstym praniu naszej
pościeli. Wystarcza, jednak jak córka dłużej lezy u nas w łóżku, to wysypka
pojawia się.

> Według przedstawionego przez Ciebie opisu zabiegów wokół wykładziny
> (odkurzanie, pranie) mam wrażenie, że była ona tak sterylna, że nie wiem
> jak jakiekolwiek roztocza mogłyby tam egzystować. Czy podobnym
> zabiegom poddawaliście też pościel, obicia mebli, itp. (to co pisałem
wyżej
> nie było oczywiście na poważnie).

Owszem - jak wyżej.

> Być może przyczyna Waszych kłopotów była nieco odmiennej natury.
> Może Wasza córka była po prostu uczulona na materiał, z którego była
> wykonana owa nieszczęsna wykładzina, lub też na _środki których
> używaliście do jej czyszczenia_. Połączenie tego z czynnikami wytwarzanymi
> przez roztocza (dwutygodniowy okres rozrodczy) dawały w efekcie
> opisywane przez Ciebie, powtarzające się zapalenia skóry.

Sorry, ale testy i eliminacja wykazały jednoznacznie, że to roztocza -
trwało to ponad pół roku, konsultacje, konsultacje konsultacji, testy,
próby, coraz wieksza wysypka - proszę, nie mów mi, co mogło być przyczyną,
bo nie wiesz, przez co przeszliśmy. Jesli masz dzieci, to zrozumiesz, jesli
nie masz, moze kiedyś zrozumiesz.

>
> Pozdrawiam
> Janusz
>

Pozdrawiam

Paweł

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2001-07-06 18:06:36

Temat: Re: Panele czy wykładzina? (dlugie) cd.
Od: "MarekWoj" <m...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik Janusz <w...@p...com> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:9i3ojg$8af$...@k...task.gda.pl...
> Ponieważ wątek chyba wygasł, a parę wątpliwości nie daje mi spokoju
> ośmieliłem się powrócić znów do problemu.
>
> Otóż niejaki Paweł Shmidt napisał w wiadomości z 22.06.2001:
>
> >Moja córka ma alergie na roztocza i dopóki nie wyrzuciliśmy z domu
> >wykładziny maiała co 2 tyg. (tyle trwa mniej więcej okres rozrodczy
> >roztoczy) piękne zapalenie skóry. Wykładzina była codziennie odkurzana
> >dobrym odkurzaczem, co 3 dni czyszczona nawet przy użyciu specjalnej
> pianki.
> >Teraz mamy linoleum, myte codziennie woda ze jakims środkiem czyszcącym.
> >Roztocza znajdują pożywkę do życia w kurzu cieple i wilgoci - z
wykładziny
> >kurz jest trudniej usunąć niz z powierzchni gładkiej, wiec roztoczy jest
> >więcej. Sztuczność włókna nie ma nic do rzeczy.
>
>
> Jesli jest tak jak piszesz z Twoją córką to rozumiem, że śpi ona na
> brezentowym prześcieradle i przykrywa się też tylko folią,
> ewentualnie brezentem.
> Krzesła i kanapy z miękkimi obiciami w waszym domu oczywiście odpadają,
> wszystko tylko drewniane lub plastikowe.
> O ile mi wiadomo, choć mogę nie mieć racji, to dla roztoczy nie ma
> różnicy czy żyją sobie w wykładzinie, czy w obiciu krzesła czy też w
> pościeli. Co prawda zimą można codziennie wietrzyć pościel w celu
> ich zabicia, ale latem jest z tym problem. A na mój gust w pościeli mają
> roztocza warunki do życia znakomite.
> Według przedstawionego przez Ciebie opisu zabiegów wokół wykładziny
> (odkurzanie, pranie) mam wrażenie, że była ona tak sterylna, że nie wiem
> jak jakiekolwiek roztocza mogłyby tam egzystować. Czy podobnym
> zabiegom poddawaliście też pościel, obicia mebli, itp. (to co pisałem
wyżej
> nie było oczywiście na poważnie).
> Być może przyczyna Waszych kłopotów była nieco odmiennej natury.
> Może Wasza córka była po prostu uczulona na materiał, z którego była
> wykonana owa nieszczęsna wykładzina, lub też na _środki których
> używaliście do jej czyszczenia_. Połączenie tego z czynnikami wytwarzanymi
> przez roztocza (dwutygodniowy okres rozrodczy) dawały w efekcie
> opisywane przez Ciebie, powtarzające się zapalenia skóry.
>
>
> Pozdrawiam
> Janusz
>
>
>
>
Czytalem kiedys w powaznym , niemieckim pismie, że odkużanie codzienne
dobrym odkurzaczem ( trójstopniowy filtr, worek papierowy ) likwiduje
skutecznie roztocza z wykladziny dywanowej do poziomu wykladziny zmywalnej.

Pozdrawiam

MW




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

- Poradniki budowlane w portalu Dom.pl
oczyszczalnia czy szambo ?
efekt "starych cegiel"
co z mieszkaniem w czasie podróży wakacyjnych
dzialki budowlane na sprzedaz

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Wkłady do zniczy...
Naprawa klimy przenośnej - czy to opłacalne?
Prasa do oleju na użytek domowy
Re: Zerowatt zx 33 - instrukcja obslugi
jak dotrzeć do głowicy baterii

zobacz wszyskie »