Hejka, sluchajcie, moze ktoras z Was cos wymysli, bo ja juz sie niedlugo
poddam. Od jakiegos czasu, bo ja wiem, moze od roku moje paznokcie sa
koszmarnie slabe. Tzn. nie sa cienkie i w ogole wygladaja niby na w miare
mocne, a nie jestem w stanie ich zapuscic. Kzda proba uzycia paznokci do
czegos, no np. do zlapania czegos malego konczy sie tym, ze na krawedziach
mam takie jak to powiedziec, wyzlobienia. Probuje sobie je pilowac, kupilam
nawet szklany pilniczek, ale po spilowaniu na nastepny dzien jest to samo,
ja mam wrazenie ze te paznokcie sa jakies popekane pod spodem czy co? I to
jest naogol w tych samych miejscach. W tej chwili mam wogole strasznie
krotkie i nawet nie ma co pilowac, a juz sa jakby wyszczerbione. Lykalam juz
H-Pantoten, ktory kiedys mi bardzo pomagal, potem skrzyp, teraz drozdze,
uzywalam odzywek, no moze nie tych najdrozszych, ale efektow nie bylo
zadnych. Blagam, moze macie jakis pomysl co to moze byc? A i jeszcze jedno
Mam na paznokciach takie poprzeczne wypuklosci, albo wlasnie wklesniecia juz
sama nie wiem, ale nie sa proste tylko jakies takie dziwne, w oczy sie to
oczywiscie nie rzuca, no ale ja wiem ze jest.
Dzieki z gory.
Maga