Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Picie, palenie, psychoterapia

Grupy

Szukaj w grupach

 

Picie, palenie, psychoterapia

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2002-07-08 18:02:28

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

Marsel <M...@p...onet.pl> napisał(a):

> ok, jestes uparty, lubie takihc ludzi, wiec po kolei.. mimo ze ledwo
> widze na oczy...

Oki, odpuszczam ci dziś. Pogadamy jak będziesz w lepszej formie.
Skoro ledwo widzisz na oczy to idź spać
zdrówka
kis

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2002-07-08 18:15:13

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: "Marsel" <M...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> napisał w
wiadomości news:agck3k$npa$1@news.gazeta.pl...
> Marsel <M...@p...onet.pl> napisał(a):
>
> > ok, jestes uparty, lubie takihc ludzi, wiec po kolei.. mimo ze ledwo
> > widze na oczy...
>
> Oki, odpuszczam ci dziś. Pogadamy jak będziesz w lepszej formie.
> Skoro ledwo widzisz na oczy to idź spać
> zdrówka
> kis

miły jestes... ale mozesz sie nei doczekac
Marsel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-08 18:22:48

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Trochę tani ten Twój komentarz i nie na temat, nie sądzisz?

Nie sądzę. On jest de facto bezpłatny. A sens jest taki, że nie zrozumie
głodnego kto zawsze był syty. Najlepszym terapeutą alkoholika jest inny
alkoholik, co jest podstawą działalności grup anonimowych.

> BTW ci, którzy się zbuntowali, niewolnikami byli już tylko z nazwy.

Ta teza jest na tyle odkrywcza, że pozostawiam bez komentarza.

Bacha.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-08 18:35:11

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

>
> Zastanów się dlaczego wydało ci się to oczywiste. Słyszałem o powstaniu
> Spartakusa. On uwalniał innych ludzi dlatego że sam się uwolnił.
>

Jego uwolniono. Gdyby jednak pozostał niewolnikiem, to według Twojego
rozumowania nie miałby moralnego prawa.
Bacha.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-08 20:28:17

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: Flyer <f...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Kis Smis wrote:
>
> Jak sądzicie czy osoba, który używa rozmaitej chemii takiej jak papierosy,
> alkochol, tabletki na sen, nie wspominając o lekach psychotropowych ma
> moralne prawo zajmowania się problemami psychicznymi innych osób, w
> szczególności jako psychterapeuta? Moim zdaniem absolutnie nie. Nie znaczy to
> że uważam że psychoterapeuta musi być kimś doskonałym od urodzenia.
> Oczywyście miał prawo mieć problemy i miał prawo używac przeciwko nim chemii,
> zwłaszcza jeśli ma pracować z uzaleznionymi, ważne jest żeby znalazł już
> rozwiązania niechemiczne. Uważam że osobom uzależnionym od jakiejkolwiek
> chemi (zastanawiam się nad czekoladą) nie powinno się dawać papierów
> psychiatry, psychoanalityka czy psychoterapety. Uzasadnienie jest takie, że
> niewolnicy nie są zdolni do uwalniania innych.
>
> Pozdrawiam wszystkich niepalących, pijących do święta i tych których pominąłem
> kis


Buuuuuuuuuuuuu ;))). Dobrze chociaz, ze nie jestem psychiatra ani
psychoterapeuta ;). Jedna rzecz, to to ze mieszasz wszystkie
uzaleznienia. Palenie papierosow oprocz uzaleznienia psychicznego
zawiera takze uzaleznienie fizyczne od nikotyny ale co wazne (choc
ostatnio byly jakies obalajace to twierdzenie badania) nie powoduje
degeneracji osobowosci. Z kolei z alkoholizmem jest tak, ze czasami
najlepsze rady daja alkoholicy, ktorzy twierdza, ze nawet niepijac
zostaje sie alkoholikiem do konca zycia tyle tylko, ze niepijacym. Z
lekami nasennymi jest inny problem - nie zawsze sa potrzebne w wyniku
schorzen psychicznych ale czasami w wyniku schorzen neurologicznych
(fizycznych) - czy w takim razie mozna osobe, ktora jest nieuleczalna
karac za to, ze chce spac?

A w takim razie co na przyklad z uzaleznieniem od nowosci, zakupow,
roznymi natrectwami itd. Moze by stworzyc cos na wzor sadu
lustracyjnego, zeby czlowiek ze schorzeniami wskazujacymi na brak
krysztalowej psychiki nie mogl pomagac innym?

Z innej beczki - zeby poznac slabosc trzeba samemu byc "slabym" inaczej
zamiast lekarzy, ktorzy rozumieja pacjenta dostaje sie krotko
ostrzyzonego trepa zdolnego tylko do pogardliwego patrzenia na zle
przystosowanego rekruta.

Flyer

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-08 20:36:47

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: "Krzysztof" <k...@a...mail.ru> szukaj wiadomości tego autora

Kis Smis <k...@N...poczta.gazeta.pl> wrote:

> Terapeuta uzaleznień powinien być z uzależnienia wyleczony. Inne
> choroby ma prawo leczyć. Jeśli jest chory psychicznie to nie
> powinnen pracować z klientami przynajmniej w okresie największego
> nasilenia choroby. A najlepiej żeby zmienił zawód na taki, gdzie
> takie choroby sa zupełnie nieszkodliwe (np. malarstwo czy
> filozofia, z tym że bez działalności akademickiej.

A jeżeli nie jest chory psychicznie a cierpi z powodu nerwicy?

> Mówiąc o chemii podałem przykłady.

IMO trochę nieprzemyślanie

Chodziło mi o substancje
> psychoaktywne, służące do poprawy nastroju, pobudzenia lub
> uspokojenia itd.

Czyli np. kawa?

Można powiedzieć że każda substancja przyjmowana
> do organizmu ma jakiś wpływ mniej lub bardziej szybkki i
> bezpośredni na funkcjonowanie mózgu i myslenie. Wpływ alkoholu
> widac wyraźniej innych substancji mniej wyraźnie. Kiedy zjemy duży
> befsztyk z ziemniakami to tez ma wpływ na myślenie, bo możemy
> poczuc się ospali. Woda mineralna może nas orzeźwić. Widzę więc
> ograniczenia mojej koncepcji. Stąd zaznaczyłem że zastanawiam się
> nad czekoladą, która ma zdaje się pewne działanie antydepresyjne.

Nie zrozumiałem, czy ten befsztyk to może zjeść?

> Chodzi mi o terapeutów którzy poszukują rozwiązania swoich własnych
> problemów w alkoholu, papierosach , narkotykach i takich lekach
> które przepisuje się pacjentom psychiatrycznym.

No i biedni terapeuci-sercowcy...
beta-blokerów nie mogą przyjmować, bo je też się przepisuje
pacjentom...

Moim zdaniem każdy
> psychoanalityk powinnen na drzwiach swojego gabinetu zaznaczyć ile
> papierosów dziennie wypala, ile jednostek alkoholu wypija oraz
> jakich innych substancji psychoaktywnych używa.

Uff.. uff... i wszyscy behawioryści, gestaltyści odetchnęli z ulgą...

Skoro nie może się
> tego pozbyć, to niech chociarz jego pacjęci wiedzą jakimi
> narzędziami pracuje.

Dlaczego mieszasz leczenie z uzależnieniem?

Pozdrawiam,
Krzysztof


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-08 21:16:07

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> wrote in message
news:agcetk$54p$1@news.gazeta.pl...
> Saulo <d...@p...neostrada.pl> napisał(a):
>
>
> > Są uzależnienia i uzależnienia, Mesje le A(b)straksjonist :-)
> > Nie stawiaj w jednym rzędzie rzeczy nieporównywalnych, tylko dlatego, że
> > wszystkie mają etykietkę "uzależnienie".
>
> Jak wspomniałem chodzi mi przede wszystkim o chemie. Wydaje mi się, że
jeśli
> ktoś musi używać chemii żeby jego psychika mogła funkcjonować, to nie
będzie
> miał dość wiary żeby poszukiwać dla klienta rozwiązania psychicznego,
skoro
> łatwiejsze są chemiczne.

Co masz przeciwko rozwiazaniom chemicznym (przeciez one koniec konców (w
terapiach zakonczonych sukcesem) przekladaja sie na trwale "psychiczne"
sukcesy)? Moja mama wyszla z depresji opierajac sie wylacznie na terapii
chemicznej, nie tracac przy tym swojej osobowosci, zyskujac za to po drodze
spokoj ducha.

>
> > Wygłupiasz się, czy naprawdę się zastanawiasz?
> czekolada była akcentem autoironicznym

Uff.

> > To nie uzasadnienie, to wyznanie wiary! ;-)
> > Mam przeczucie, że nie przeszłoby testu badań empirycznych.
>
> Przy pomocy wiary, a może raczej intuicji można czasem dosięgnąć
> rzeczywistości.

Pod warunkiem, że wspiera się na solidnych podstawach empirii :-)

> > Tak jak aktor udając może wywołać prawdziwe uczucia, tak
psycho-specjalista
> > nie będąc sam święty, może wyciągnąć kogoś z bagna. Tu liczy się
> > skuteczność, a nie pokrycie terapii w życiu osobistym terapeuty.
> > [Oczywiście pomijam przypadki ekstremalne, w których terapeuta
faktycznie, z
> > takich czy innych względów osobistych, nie jest w stanie prowadzić
> > skutecznej terapii.]
>
> Moim zdaniem psychoterapeuta leczy w pierwszym rzędzie osobowością dopiero
na
> drugim miejscu ważne są techniki.

Na czym opierasz to przekonanie?

> Tym tłumaczę zbliżoną skutecznoć bardzo
> róznych technik.

Zrodlo informacji na temat zblizonej skutecznosci roznych technik?

Byc moze sie mylisz. Zblizona skutecznosc moze wynikac równiez ze zblizonego
poziomu profesjonalizmu w inteligentnym stosowaniu róznych technik czy
zblizonego procenta samoistnych wyleczen w grupach poddawanych roznym
technikom.

> Uzaleznienie od chemi uważam za symptom
> poważnego "niezdrowia" osobowości. Stąd uważam że taka "niezdrowa"
osobowość
> będzie działać niezdrowo.

Nie ma wynikania. Zalozmy (co jest najbardziej prawdopodobne), ze pacjent
nie zdaje sobie sprawy, ze terapeuta jest "na czyms" (chociaz papierosów,
jednego macha majeranku czy kieliszka wina nie zamierzam nawet zaliczac do
substancji/ilosci wywolujacych "bycie na" - wybacz) - terapeuta jest dla
niego okazem zdrowia, taki mu się jawi: np. jest wesoły, dowcipny, przy tym
spokojny, zrównoważony, z błyskiem w oku, byc moze troche ekscentryczny, ale
to przeciez normalne. Nie ma znaczenia, ze terapeuta pomogl sobie "chemia",
zeby poprawic swoj stan psychiczny - wazne, ze efekt koncowy jawi sie
pacjentowi jako normalnosc i zdrowie. Efekt ten wzmacnia aprioryczne
oczekiwanie, ze terapeuta jest zdrowy.
W jaki sposób mialoby to dzialac "niezdrowo"?

>
> > Poza tym... najpierw 'moralne prawo', teraz 'zdolności'... - o co w
końcu Ci
> > chodzi ;-)
>
> Łatwo to złożyć. Nie ma moralnego prawa do czegoś ktoś kto nie ma do tego
> zdolności.

OK

> Jesli psychoterapeuta jest chory, będzie używał psychoterapi do
> leczenia siebie a nie pacjentów. Odpadkiem procesu leczenia chorego
terapeuty
> moga być problemy pacjentów.

Nie bardzo rozumiem. Będzie używał psychoterapii swoich pacjentów do
leczenia siebie??

> Na marginesie dodam że jestem zwolennikiem obowiązkowej superwizji dla
> wszystkich psychoterapeutów.

A kto zsuperwizuje superwizorów?

> > A pozdrawiam, pozdrawiam :-)
> Nie zapytam w której grupie się załapałeś
> Tak czy owak pozdrawiam teraz konkretnie Ciebie
> kis

Dziękuję, pozdrawiam również.

Saulo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-08 21:18:11

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: "Saulo" <d...@p...neostrada.pl> szukaj wiadomości tego autora

<b...@p...onet.pl> wrote in message
news:0b24.00000183.3d29d878@newsgate.onet.pl...
> >
> > Trochę tani ten Twój komentarz i nie na temat, nie sądzisz?
>
> Nie sądzę. On jest de facto bezpłatny. A sens jest taki, że nie zrozumie
> głodnego kto zawsze był syty.

'Tani' niejedno ma znaczenie. (Uwaga: moze miec równiez znaczenie
przenosne:-).
Co z tymi, którzy tylko czasem głodowali? Albo z tymi, którzy swietnie
poznali i wczuli sie w opowieści głodnych?

> Najlepszym terapeutą alkoholika jest inny
> alkoholik, co jest podstawą działalności grup anonimowych.

Nie zamierzam się spierać, bo nie znam tego środowiska, ale nie sądzę, żeby
można było to uogólnić na każdą relację terapeutyczną. W szczególności,
najczęściej wystarczy wiedzieć - nie trzeba koniecznie wszystkiego przeżywać
samemu.

> > BTW ci, którzy się zbuntowali, niewolnikami byli już tylko z nazwy.
>
> Ta teza jest na tyle odkrywcza, że pozostawiam bez komentarza.

Ależ skomentuj :-), a przynajmniej daj mi poznać, że rozumiesz, o co mi
chodziło :-)

Bacha.

Saulo




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-09 07:24:47

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: "Kis Smis" <k...@N...poczta.gazeta.pl> szukaj wiadomości tego autora

<b...@p...onet.pl> napisał(a):

> Jego uwolniono. Gdyby jednak pozostał niewolnikiem, to według Twojego
> rozumowania nie miałby moralnego prawa.

Przykro mi ale nic nie rozumiesz. No dobra, skłamałem wcale mi nie przykro.
Ale niewątpliwie nic nie rozumiesz. Być może wystarczyłoby trochę więcej
uwagi w czytaniu moich postów, żeby zrozumieć o co m chodzi.

Pozdrawiam i życze ci tego czego ci brak
kis

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2002-07-09 10:33:30

Temat: Re: Picie, palenie, psychoterapia
Od: <b...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

kis napisał:
> Być może wystarczyłoby trochę więcej
> uwagi w czytaniu moich postów, żeby zrozumieć o co m chodzi.
>

A może odrobina logiki przy ich formułowaniu?
Werbalizacja dostateczna, ale to wnioskowanie i argumentacja ...
Bacha.


--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

SKLEP NA SKRAJU
Re: felieton MN - wojny
felieton Mn - wiara
Jak rozwiązać konlikf?
WCZASY I KURS ROZWOJU SAMOSWIADOMOSCI I TAROTA I STOPNIA

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »