Data: 2003-02-10 06:27:40
Temat: Pierwszy.
Od: "dipsom_ania" <d...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Spojrzałam na tytuł, pozwólcie, przytoczę fragment.
"Gdy bylismy razem nie raz zostałam udeżona w twarz przez niego i nazywał
mnie od
szmaty i inne wyzwiska [...] zdradzał mnie regularnie a ja nic nie ,mogalm
robic nawet
rozmwaiac z kolegami [...] bił mnie bo byl zazdrosny [...] Czy dac sobie
spokoj z takim człowiekiem???"
Daleko mi do skalania Jej imienia i wyzwania Jej osoby. Tego już miała pod
dostakiem i cholera wie, może i na własne życzenie po części (nie lubię jak
mnie coś parzy więc nie wsadzam łapy do ognia, chyba, że ktoś mi wsadzi a ja
zagryzam wargi). Nawet już mnie szlag nie trafia i o głupocie ludzkiej nie
piszę. Koleżanka się nas pyta, proszę Was, czy dać sobie spokój z takim
człowiekiem. I wygląda na to, że Ona na poważnie pyta.
Odchodzę, bo robi mi się słabo. Chwytam się za głowę przerażona stanem
rzeczy. Może rozejrzę się baczniej, wyłowię coś innego, coś, co mnie...
--
.............||dipsom_ania|||
|