Strona główna Grupy pl.soc.inwalidzi Plan Hausnera

Grupy

Szukaj w grupach

 

Plan Hausnera

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 30


« poprzedni wątek następny wątek »

21. Data: 2003-10-17 08:08:55

Temat: Re: Plan Hausnera
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl>
napisał w wiadomości
news:L7R1O316102003212507wbnaan.urafry@abfcnz.ynhqn.
abfcnz.cy...
>
>
> W dzisiejszej GW opublikowane są wyniki badań społeznych prof.
Janusza
> Czapińskiego. Posłużę się tu cytatem wypowiedzi p.profesora:"
> Przyzwyczailiśmy się do naszego ułomnego państwa, ułożyliśmy sobie w
nim
> życie. Państwo stworzyło model społeczeństwa zaradnego, zamiast
> obywatelskiego. Słuszne skądinąd projekty uzdrowienia państwa uderzą
w
> interesy licznych grup społecznych, np. fałszywych rencistów.
Poczucie
> własnej jakości życia znacznie się obniży".
> W swojej korespondencji chciałam poddać pod rozwagę parę
spostrzeżeń
> ogólniejszej natury. Rozumiem, że sprawy orzekania w ZUS, jako
dotyczące
> każdego z Państwa osobiście, są b. żywe, wielokrotnie bolesne,
budzące
> kontrowersje, poczucie krzywdy. Dajecie Państwo wyraz tego w
codziennej
> korespondencji. Tyle tylko, że nie wszyscy, którzy ubiegają się o
ustalenie
> grupy inwalidzkiej, a następnie świadczenia rentowego, mają istotne,
> zdrowotne powody.
> Każdy lekarz, bez względu na to czy jest to specjalista, czy lekarz
poz,
> znacząco częściej od autentycznie chorych, okaleczonych przez
chorobę,
> styka się z pacjentami, którzy chcą na rentę, choć samo wypisanie
wniosku
> nastręcza problemy. Nie wiadomo co w nim napisać,by wypełnić
wszystkie
> rubryki. W dodatku trzeba się pod tym podpisać własnym nazwiskiem i
nie
> robić z siebie głupka.
> Każdy z praktykujących lekarzy może wymienić całą listę /naprawdę
długą/
> pacjentów, którzy "intensywnie chorują" do czasu orzeczenia
rentowego.
> Póżniej nagle cudownie zdrowieją. Przez rok, dwa lata nie pokazują
się, bo
> po prostu lekarz nie jest im potrzebny. Na miesiąc, dwa przed
terminem
> ponownego orzecznia, nagle się pojawiają, żeby były adnotacje o
leczeniu w
> dokumentacji. Dobrze jeśli przychodzą na pół roku wcześniej. Bywa,
że na
> dwa dni przed już wznaczonym terminem badania przez orzecznika,
zgłaszją
> się po wpis, zaświadczenie o stanie zdrowia. Oczywiście zastrzegają;
" żeby
> dobrze było opisane". Nierzadko "tak się żle czują", że żądają wręcz
> leczenia szpitalnego. W oddziałach o profilu neurologicznym,
> rehabilitacyjnym, niekiedy reumatologicznym, takie sytuacje są na
porządku
> dziennym. Sporadycznie ci ludzie mają pełną i zgodną z
rzeczywistością
> świadomość swojej sytuacji. To oni właśnie uciekają w chorobę, mają
> głębokie poczucie kalectwa z innych powodów niż fizyczne/psychiczne
> schorzenia.
> O tym był mój pierwszy list. Wątpliwa sprawa, żebym na tej liście
spotkała
> dyskutanta, którego taka sytuacja dotyczy. Niezrozumiała więc jest
dla mnie
> reakcja niektórych. Chciałam zaproponować dyskusję nt. społecznego
> nastawienia do rent i przyzwolenia na bycie rencistą bez
uzasadnienia.
> Sądzę, że jesteście Państwo grupą najbardziej predysponowaną do
takiej
> dyskusji. Nic Was nie łączy z ludżmi, którzy rentą załatwiają sobie
różne,
> czasem b.istotne, ale nie "chorobowe" problemy.
> Na ten temat pisałam rówież na prywatny adres pana Marka, nie
chciałam zbyt
> wcześnie wracać do tematu, który jest mocno drażliwy. Widzę, że
temat rent
> pojawił się, więc poprosiłam by przesłał go do wiadomości
wszystkich.
................................
------------------------------------
Szanowna Pani,
Dyskutować można, a jakże, różnie i o różnych sprawach. Należy jednak
na początku postawić pytanie: jaki miałby być cel takiej dyskusji?
Teza, którą Pani przedstawia jest bezdyskusyjna, przynajmniej na tej
grupie. Nie przypuszczam by znaleźli się tutaj przeciwnicy kwestii
położenia kresu orzekania o prawie do renty z tytułu niezdolności do
pracy spowodowanej stanem zdrowia, jeśli stan zdrowia takiego
orzeczenia nie usprawiedliwia.
Można jednak zadać pytanie jak doszło do takiej sytuacji, że istnieje
(ponoć) armia ludzi, którzy takie orzeczenia mają, choć stan ich
zdrowia w żadnej mierze nie usprawiedliwia tego iż korzystają ze
świadczeń rentowych. Zapytajmy jednak, kto do tego doprowadził? Ano w
łaśnie. Najpierw jest ktoś "zapobiegliwy", kto chce wykorzystać prawo
mające służyć w istocie ON, a zaraz potem jest lekarz który mu to
umożliwia. Jakie są motywy postępowania jednej i drugiej strony?
Odpowiedź na to jest krótka: pieniądze. Nie są to na ogół wielkie
pieniądze, ale przy masie świadczeniobiorców (czytaj złodziei) tworzą
całkiem spory kapitał o który zostają uszczuplone środki budżetu
państwa. Można to przyrównać do złodziejstwa prominentów państwowych,
politycznych, którzy aczkolwiek nieliczni, ale za to ukradli państwu
duże kwoty. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia więc ze
złodziejstwem. Są jednak różnice. Panowie Wieczerzacy i im podobni
mają za sobą całą armię adwokatów, przy pomocy których obronią swe
złodziejskie fanty. W przypadku rencistów zastosowano odpowiedzialność
zbiorową.
Pani opisuje przypadki, kiedy jako lekarka jest Pani kuszona by wydać
orzeczenie o stanie zdrowia takie, które mogłoby umożliwić uzyskanie
renty na zasadzie, której hołduje bardzo wielu: "tylko ryba nie
bierze...". Ilu jednak lekarzy nie oparło się pokusie wzięcia?. Nagle
jednak okazało się, że zjawisko można skanalizować, wystarczy , by
państwo zaczęło interesować się całym procederem. Statystyki są
wymowne. Powszechna jest na tej grupie opinia, że żądania ze strony ON
są niemoralne i godne potępienia. Dobrze. Podam przykład z innej
beczki. Kiedy po kilkuletnim kontrakcie pracy za granicą moje
przedsiębiorstwo (państwowe) padało, trzeba było własny los wziąć w
swe ręce. Nauczywszy się czego trzeba (prawo) założyłem spółkę z o. o.
do której przystąpić mógł każdy pracownik byłej firmy państwowej,
który tylko miał ochotę, jeśli jednak nie miał ochoty, to i tak został
zatrudniony jako pracownik. Jednak, by ta spółka mogła ruszyć,
musieliśmy z własnych zgromadzonych pieniędzy zakupić zdezelowany
sprzęt, który dla przedsiębiorstwa wypracowaliśmy przez lata. Jako
szef spółki, za to, że umożliwiono mi zakup sprzętu likwidowanego
przedsiębiorstwa, musiałem wyrazić zgodę w imieniu tych którzy weszli
do spółki, że nie będę żądał należnych pieniędzy za urlopy, których
przedsiębiorstwo nie wypłaciło. Musiała zapłacić je spółka. Co mamy
teraz? Szlag mnie trafia kiedy słyszę o różnych odprawach płaconych
tym, których zakłady padają. Szlag mnie trafia kiedy dowiaduje się, że
pracownicy najpierw telekomunikacji, potem banków, w procesie
prywatyzacji dostają za darmo akcje tych firm. Pytam , jakim prawem?
Proszę zważyć, że rzecz dotyczy całkiem sprawnych i zdolnych do pracy
ludzi. Doczekaliśmy się demokracji. Jednak całą tę mizerną polską
demokrację należy uznać za niepełnosprawną. Wprowadzono podstawową
wolność obywatelską w postaci swobodnego prawa głosowania. Ale już
ordynacja wyborcza , to karykatura demokracji. A gdzie jawność życia
państwowego? Gdzie są demokratyczne instytucje kontroli tych, którzy
sprawują władzę w naszym imieniu? Pisać w tym stylu można by jeszcze
dużo, tylko co to da? Kto to przeczyta i kto się tym będzie
przejmował? Za komuny mieliśmy przewodnią siłę narodu: klasę
robotniczą, teraz mamy klasę polityczną. Bardzo mi się to określenie
podoba, niezależnie od tego jak stało się popularne.
Pan Adam lansuje na grupie pogląd, że wielką rolę powinny odgrywać
samorządy lokalne, najbliższe ciału obywatelskiemu. Nic podobnego.
Trzeba widzieć i wiedzieć, że system samorządowy w Polsce to tylko
kalka centralnego systemu politycznego i zaczyna się również od
partyjnej ordynacji wyborczej. To, że fala referendów na temat
odwołania ludzi pełniących funkcje w samorządach lokalnych ostatnio
jakby wygasła, to tylko efekt zmęczenia ludzi, którym nie chce się iść
do urn, bo czują, że i tak nie są w stanie niczego zmienić. Na tym
szczeblu złodziejstwo króluje w Polsce również, bo niby dlaczego
miałoby być inaczej.
Ale ad rem: planowane posunięcia rządu , a jak przypuszczam, zwłaszcza
ich realizacja, to sposób na pozbycie się ludzkiego balastu bez użycia
słowa: eksterminacja.
--
Zbig A G

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


22. Data: 2003-10-17 08:40:11

Temat: Re: Plan Hausnera
Od: "Adam Pietrasiewicz" <t...@p...adres.e-mail> szukaj wiadomości tego autora



W piątek, 17 października 2003 10:08:55 Zbigniew Andrzej Gintowt
napisał/a w wiadomości news:bmo85n$kmk$1@nemesis.news.tpi.pl
Uwaga - adres ANTISPAM - zobacz stopkę listu!

> Pan Adam lansuje na grupie pogląd, że wielką rolę powinny odgrywać
> samorządy lokalne, najbliższe ciału obywatelskiemu. Nic podobnego.

Jakże ja bym chciał byc zawsze dobrze rozumiany...

Tak, ja uważam, że władza, ta realna, powinna znajdować się na jak
najniższym szczeblu, pozostawiając wyższym szczeblom jedynie sprawy
ogólne.

Nie, nie uważam, by w dzisiejszych czasach i w dzisiejszym systemie
możliwe było naprawienie czegokolwiek przekazując władzę na niższe
szczeble.

Tu należy zrobić rewolucję i zbudować wszystko od nowa. Zżąć, WYPALIĆ
ściernisko i zasiać.

Ja mówię o bardziej czy mniej idealnej sytuacji, idealnej oczywiście w
moim rozumieniu.

A gdy wziąć pod uwagę realia i stan obecny, to faktycznie, cokolwiek
powiedzieć, ŁATWIEJ jest patrzeć na ręce wójta niż ministra.
--
Pozdrawiam
Adam Pietrasiewicz
Redaktor Biuletynu Sceptycznego
http://www.biuletynsceptyczny.z.pl
Mój adres priv http://www.cerbermail.com/?DQr0g2Y88R


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


23. Data: 2003-10-17 12:58:56

Temat: Re: Plan Hausnera
Od: "Marek" <m...@f...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

> Przyzwyczailiśmy się do naszego ułomnego państwa, ułożyliśmy sobie w nim
> życie. Państwo stworzyło model społeczeństwa zaradnego, zamiast
> obywatelskiego. Słuszne skądinąd projekty uzdrowienia państwa uderzą w
> interesy licznych grup społecznych, np. fałszywych rencistów. Poczucie
> własnej jakości życia znacznie się obniży".
Owa zaradność ma też inny wymiar. Wystarczy afera Wieczerzaka . Według prasy
wytransferowali kase na zagraniczne, nietykalne konta- tych pieniędzy nikt
nie odzyska. Ile jest takich afer, i jak straty z ich powodu mają się do
oszczędności z rencistów ? Pisze "oszczędności z rencistów", bo jestem
pewny, że weryfikacja nie dotknie cwaniaków i złodziei z bardzo prozaicznego
powodu: oni maja kasę by sobie poradzić.

>Rozumiem, że sprawy orzekania w ZUS, jako dotyczące
> każdego z Państwa osobiście, są b. żywe, wielokrotnie bolesne, budzące
> kontrowersje, poczucie krzywdy.
[---]
>Tyle tylko, że nie wszyscy, którzy ubiegają się o ustalenie
> grupy inwalidzkiej, a następnie świadczenia rentowego, mają istotne,
> zdrowotne powody.
> Każdy lekarz, bez względu na to czy jest to specjalista, czy lekarz poz,
> znacząco częściej od autentycznie chorych, okaleczonych przez chorobę,
> styka się z pacjentami, którzy chcą na rentę, choć samo wypisanie wniosku
> nastręcza problemy. Nie wiadomo co w nim napisać,by wypełnić wszystkie
> rubryki. W dodatku trzeba się pod tym podpisać własnym nazwiskiem i nie
> robić z siebie głupka.
Przykład z sąsiedztwa.
Młody (26 lat) chłopak po przebytym w dzieciństwie zapaleniu opon mózgowych
z licznymi i znacznymi następowymi deficytami. Leczony psychiatrycznie. Ze
względu na utraty świadomości skierowany do neurologa, leczony u niego około
roku. Przed wezwaniem do ZUS prosi lekarza o wypełnienie wniosku. Lekarz
stwierdza poprawę, mimo że w sumie nic się nie zmieniło, a kontrolnych badań
nie wykonano. Chłopak trochę zdezorientowany, prosi (boi się, że ten wpis
pogorszy jego szanse na rentę) by lekarz zastanowił się nad tym wpisem.
Dobrze, napiszę Panu inaczej. I wpis po łacinie - taki sam. Budzi zdziwienie
etyka lekarza: jak można wykorzystać przewagę intelektualną nad
niepełnosprawnym chłopakiem ? Nie mogła wyjaśnic, że jest mu lepiej ?

Komisja. Zdolny do pracy.
Chłopiec naprawdę chce pracować, ale nie ma szans na zatrudnienie. Odpada na
etapie rozmów kwalifikacyjnych. W końcu ma szansę na pracę w zakładzie
stolarskim. Idzie do tej samej Pani neurolog, prosi o zaświadczenie o
zdolności do pracy. Chyba logiczne, skoro jest według niej zdrowy.
Odpowiedź: "Czy pan chce, bym poszła za pana do więzienia ? Zaświadczenia
nie dostał. Dlaczego zabrakło konsekwencji, by takie zaświadczenie wystawić
?Kto tu zrobił z siebie głupka ?
Sąd.
KIlka badań psychologicznych, neurologocznych, psychiatrycznych. Prawnik
ZUS-u systematycznie żada następnych. W końcu jeden z psychologów sądowych
nie wytrzymuje, w orzeczeniu stwierdza: "Może pracować, jeżeli będzie pod
stałą kontrolą, lub ktoś będzie wykonywał jego obowiązki."
Wyrok: renta przyznana
ZUS: apelacja.
> Każdy z praktykujących lekarzy może wymienić całą listę /naprawdę długą/
> pacjentów, którzy "intensywnie chorują" do czasu orzeczenia rentowego.
Tak, są tacy. Ale nie ma naprawdę chorych ?

> O tym był mój pierwszy list. Wątpliwa sprawa, żebym na tej liście spotkała
> dyskutanta, którego taka sytuacja dotyczy. Niezrozumiała więc jest dla
mnie
> reakcja niektórych. Chciałam zaproponować dyskusję nt. społecznego
> nastawienia do rent i przyzwolenia na bycie rencistą bez uzasadnienia.

Tego przyzwolenia nie ma. Ale patologię stworzyli nie tylko pacjenci:
stworzyli ja również lekarze: zarówno kierujący, jak i orzekający.

> Sądzę, że jesteście Państwo grupą najbardziej predysponowaną do takiej
> dyskusji. Nic Was nie łączy z ludżmi, którzy rentą załatwiają sobie różne,
> czasem b.istotne, ale nie "chorobowe" problemy.
> Na ten temat pisałam rówież na prywatny adres pana Marka, nie chciałam
zbyt
Jeżeli do mnie (wypowiedziałem się w jednym z wątków) to nie dotarł- prosze
o powtórzenie. chyba, że chodziło o innego Marka.

pozdrawiam
Marek

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


24. Data: 2003-10-17 13:00:21

Temat: Re: Plan Hausnera
Od: "budrys" <b...@t...de> szukaj wiadomości tego autora


"Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@c...net.pl> schrieb im Newsbeitrag
news:bmo85n$kmk$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl>
> napisał w wiadomości
> news:L7R1O316102003212507wbnaan.urafry@abfcnz.ynhqn.
abfcnz.cy...
> >
> >
> > W dzisiejszej GW opublikowane są wyniki badań społeznych prof.
> Janusza
> > Czapińskiego. Posłużę się tu cytatem wypowiedzi p.profesora:"

/.../

> ................................
> ------------------------------------
> Szanowna Pani,
> Dyskutować można, a jakże, różnie i o różnych sprawach. Należy jednak
> na początku postawić pytanie: jaki miałby być cel takiej dyskusji?

Witam.

Wraca jak bumerang, aczkolwiek w szerszej i innej postaci, sprawa likwidacji
onegdaj tzw. rent uczniowskich (patrz sprawa Piotra Piotrowicza).
Powiem krótko, polityka polska w stosunku do ON i do ludzi "trafionych"
przez los
to polityka barbarzyńska.
Zgadzam się w 100%-tach z twierdzeniem Adama:

"Tu należy zrobić rewolucję i zbudować wszystko od nowa. Zżąć, WYPALIĆ
ściernisko i zasiać."

Ten stan rzeczy osiągnął już stadium "ośmiornicy" i dobrał się już do gardła
całego państwa. To państwo się już dusi.

budrys
__________


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


25. Data: 2003-10-17 14:00:02

Temat: Re: Plan Hausnera
Od: "Misia" <v...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Andrzej" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:bmm6bo$nas$1@news.onet.pl...
> Witam
> Jak przyjemnie jest poczytac logiczna mysl!
> Zgadzam sie z toba w 101%
> Pzdr

I ja z Wami.
Tylko ze tu nie o logike chodzi, ale o procenty PKB, o to, ze wydatki
panstwa polskiego maja miec strukture podobna do wydatkow innych, bogatych
panstw UN, gdzie wydaje sie mase pieniedzy na np. biurokracje, struktury
roznego rodzaju. "Elity" chca "miec" jak w Unii. Tyle ze PKB "bogaczy"
kwotowo jest
nieporownywalne z naszymi warunkami. I kwotowo wydatki na cele socjalne,
emerytury i renty tez sa o niebo inne.
Zreszta rowniez praca jest zupelnie inaczej ceniona.
Ich po prostu na to stac (jeszcze, chociaz podejrzewam, ze juz niedlugo).
Istnieje tez cos takiego jak Strategia Lizbonska i cala masa innych
uregulowan prawnych (malo kto wie, ze juz niedlugo bedziemy musieli np.
przyjac uregulowania co do udzielania kredytow przedsiebiorcom, ktore
niedlugo zmienia sie w samej Unii na bardziej restrykcyjne - ciekawe, ile
polskich przedsiebiorstw otrzyma wtedy jakikolwiek kredyt?). No coz "elity"
sa az do przesady wpatrzone w UE - taka moja mala teoria.
Misia

PS. A w calym projekcie jest bardzo ciekawy akapit, ktory wyraznie
podkresla, ze Kochani Emeryci i Rencisci niesety sa faworyzowani w
porownaniu z sektorem publicznym:)):

"Szczególną ochronę mają emerytury i renty, które waloryzowane są corocznie
w relacji do wysokości inflacji w roku poprzednim. [...] Prowadzi to do
asymetrii traktowania emerytur i rent oraz płac w sektorze publicznym, które
są zamrażane w sytuacji napięć budżetowych. Tak np. było w 2002 r.
Z tego względu proponuje się odejście od mieszanej cenowo-płacowej
waloryzacji na rzecz waloryzacji cenowej. Jednocześnie jednak parlament na
wniosek rządu uchwalając ustawę budżetową mógłby dokonać większej
waloryzacji świadczeń, niż wynika to z samej inflacji, gdy pozwalałyby na to
możliwości budżetowe."



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


26. Data: 2003-10-17 15:29:58

Temat: Re: Plan Hausnera
Od: a...@i...org.pl (algraf) szukaj wiadomości tego autora

NIE LUBIE PIEPRZENIA

Jesli ktos ma pretensje do Hausnera - niech pisze lub dzwoni. Sam tez to
zrobie. Wlasnie sciagam jego oswiadczenie majatkowe - i do biednych ten
facet to nie nalezy :-) Inwalidow to on ma wiecie gdzie ? :-)

J...@s...pl

Biuro Poselskie profesora Jerzego Hausnera ul. Miodowa 41
31-052 Kraków
woj. małopolskie tel. (12) 429-14-02, (12) 421-87-35
fax (12) 429-14-02, (12) 421-87-35

Biuro Poselskie profesora Jerzego Hausnera ul. Kopernika 1
32-020 Wieliczka
woj. małopolskie tel. (12) 278-33-46
fax (12) 278-33-46

Biuro Poselskie profesora Jerzego Hausnera ul. Rynek 20
32-400 Myślenice
woj. małopolskie tel. (12) 272-14-31
fax (12) 272





----- Original Message -----
From: Zbigniew Andrzej Gintowt
To: p...@n...pl
Sent: Friday, October 17, 2003 9:08 AM
Subject: Re: Plan Hausnera



Użytkownik "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl>
napisał w wiadomości
news:L7R1O316102003212507wbnaan.urafry@abfcnz.ynhqn.
abfcnz.cy...
>
>
> W dzisiejszej GW opublikowane są wyniki badań społeznych prof.
Janusza
> Czapińskiego. Posłużę się tu cytatem wypowiedzi p.profesora:"
> Przyzwyczailiśmy się do naszego ułomnego państwa, ułożyliśmy sobie w
nim
> życie. Państwo stworzyło model społeczeństwa zaradnego, zamiast
> obywatelskiego. Słuszne skądinąd projekty uzdrowienia państwa uderzą
w
> interesy licznych grup społecznych, np. fałszywych rencistów.
Poczucie
> własnej jakości życia znacznie się obniży".
> W swojej korespondencji chciałam poddać pod rozwagę parę
spostrzeżeń
> ogólniejszej natury. Rozumiem, że sprawy orzekania w ZUS, jako
dotyczące
> każdego z Państwa osobiście, są b. żywe, wielokrotnie bolesne,
budzące
> kontrowersje, poczucie krzywdy. Dajecie Państwo wyraz tego w
codziennej
> korespondencji. Tyle tylko, że nie wszyscy, którzy ubiegają się o
ustalenie
> grupy inwalidzkiej, a następnie świadczenia rentowego, mają istotne,
> zdrowotne powody.
> Każdy lekarz, bez względu na to czy jest to specjalista, czy lekarz
poz,
> znacząco częściej od autentycznie chorych, okaleczonych przez
chorobę,
> styka się z pacjentami, którzy chcą na rentę, choć samo wypisanie
wniosku
> nastręcza problemy. Nie wiadomo co w nim napisać,by wypełnić
wszystkie
> rubryki. W dodatku trzeba się pod tym podpisać własnym nazwiskiem i
nie
> robić z siebie głupka.
> Każdy z praktykujących lekarzy może wymienić całą listę /naprawdę
długą/
> pacjentów, którzy "intensywnie chorują" do czasu orzeczenia
rentowego.
> Póżniej nagle cudownie zdrowieją. Przez rok, dwa lata nie pokazują
się, bo
> po prostu lekarz nie jest im potrzebny. Na miesiąc, dwa przed
terminem
> ponownego orzecznia, nagle się pojawiają, żeby były adnotacje o
leczeniu w
> dokumentacji. Dobrze jeśli przychodzą na pół roku wcześniej. Bywa,
że na
> dwa dni przed już wznaczonym terminem badania przez orzecznika,
zgłaszją
> się po wpis, zaświadczenie o stanie zdrowia. Oczywiście zastrzegają;
" żeby
> dobrze było opisane". Nierzadko "tak się żle czują", że żądają wręcz
> leczenia szpitalnego. W oddziałach o profilu neurologicznym,
> rehabilitacyjnym, niekiedy reumatologicznym, takie sytuacje są na
porządku
> dziennym. Sporadycznie ci ludzie mają pełną i zgodną z
rzeczywistością
> świadomość swojej sytuacji. To oni właśnie uciekają w chorobę, mają
> głębokie poczucie kalectwa z innych powodów niż fizyczne/psychiczne
> schorzenia.
> O tym był mój pierwszy list. Wątpliwa sprawa, żebym na tej liście
spotkała
> dyskutanta, którego taka sytuacja dotyczy. Niezrozumiała więc jest
dla mnie
> reakcja niektórych. Chciałam zaproponować dyskusję nt. społecznego
> nastawienia do rent i przyzwolenia na bycie rencistą bez
uzasadnienia.
> Sądzę, że jesteście Państwo grupą najbardziej predysponowaną do
takiej
> dyskusji. Nic Was nie łączy z ludżmi, którzy rentą załatwiają sobie
różne,
> czasem b.istotne, ale nie "chorobowe" problemy.
> Na ten temat pisałam rówież na prywatny adres pana Marka, nie
chciałam zbyt
> wcześnie wracać do tematu, który jest mocno drażliwy. Widzę, że
temat rent
> pojawił się, więc poprosiłam by przesłał go do wiadomości
wszystkich.
................................
------------------------------------
Szanowna Pani,
Dyskutować można, a jakże, różnie i o różnych sprawach. Należy jednak
na początku postawić pytanie: jaki miałby być cel takiej dyskusji?
Teza, którą Pani przedstawia jest bezdyskusyjna, przynajmniej na tej
grupie. Nie przypuszczam by znaleźli się tutaj przeciwnicy kwestii
położenia kresu orzekania o prawie do renty z tytułu niezdolności do
pracy spowodowanej stanem zdrowia, jeśli stan zdrowia takiego
orzeczenia nie usprawiedliwia.
Można jednak zadać pytanie jak doszło do takiej sytuacji, że istnieje
(ponoć) armia ludzi, którzy takie orzeczenia mają, choć stan ich
zdrowia w żadnej mierze nie usprawiedliwia tego iż korzystają ze
świadczeń rentowych. Zapytajmy jednak, kto do tego doprowadził? Ano w
łaśnie. Najpierw jest ktoś "zapobiegliwy", kto chce wykorzystać prawo
mające służyć w istocie ON, a zaraz potem jest lekarz który mu to
umożliwia. Jakie są motywy postępowania jednej i drugiej strony?
Odpowiedź na to jest krótka: pieniądze. Nie są to na ogół wielkie
pieniądze, ale przy masie świadczeniobiorców (czytaj złodziei) tworzą
całkiem spory kapitał o który zostają uszczuplone środki budżetu
państwa. Można to przyrównać do złodziejstwa prominentów państwowych,
politycznych, którzy aczkolwiek nieliczni, ale za to ukradli państwu
duże kwoty. W każdym z tych przypadków mamy do czynienia więc ze
złodziejstwem. Są jednak różnice. Panowie Wieczerzacy i im podobni
mają za sobą całą armię adwokatów, przy pomocy których obronią swe
złodziejskie fanty. W przypadku rencistów zastosowano odpowiedzialność
zbiorową.
Pani opisuje przypadki, kiedy jako lekarka jest Pani kuszona by wydać
orzeczenie o stanie zdrowia takie, które mogłoby umożliwić uzyskanie
renty na zasadzie, której hołduje bardzo wielu: "tylko ryba nie
bierze...". Ilu jednak lekarzy nie oparło się pokusie wzięcia?. Nagle
jednak okazało się, że zjawisko można skanalizować, wystarczy , by
państwo zaczęło interesować się całym procederem. Statystyki są
wymowne. Powszechna jest na tej grupie opinia, że żądania ze strony ON
są niemoralne i godne potępienia. Dobrze. Podam przykład z innej
beczki. Kiedy po kilkuletnim kontrakcie pracy za granicą moje
przedsiębiorstwo (państwowe) padało, trzeba było własny los wziąć w
swe ręce. Nauczywszy się czego trzeba (prawo) założyłem spółkę z o. o.
do której przystąpić mógł każdy pracownik byłej firmy państwowej,
który tylko miał ochotę, jeśli jednak nie miał ochoty, to i tak został
zatrudniony jako pracownik. Jednak, by ta spółka mogła ruszyć,
musieliśmy z własnych zgromadzonych pieniędzy zakupić zdezelowany
sprzęt, który dla przedsiębiorstwa wypracowaliśmy przez lata. Jako
szef spółki, za to, że umożliwiono mi zakup sprzętu likwidowanego
przedsiębiorstwa, musiałem wyrazić zgodę w imieniu tych którzy weszli
do spółki, że nie będę żądał należnych pieniędzy za urlopy, których
przedsiębiorstwo nie wypłaciło. Musiała zapłacić je spółka. Co mamy
teraz? Szlag mnie trafia kiedy słyszę o różnych odprawach płaconych
tym, których zakłady padają. Szlag mnie trafia kiedy dowiaduje się, że
pracownicy najpierw telekomunikacji, potem banków, w procesie
prywatyzacji dostają za darmo akcje tych firm. Pytam , jakim prawem?
Proszę zważyć, że rzecz dotyczy całkiem sprawnych i zdolnych do pracy
ludzi. Doczekaliśmy się demokracji. Jednak całą tę mizerną polską
demokrację należy uznać za niepełnosprawną. Wprowadzono podstawową
wolność obywatelską w postaci swobodnego prawa głosowania. Ale już
ordynacja wyborcza , to karykatura demokracji. A gdzie jawność życia
państwowego? Gdzie są demokratyczne instytucje kontroli tych, którzy
sprawują władzę w naszym imieniu? Pisać w tym stylu można by jeszcze
dużo, tylko co to da? Kto to przeczyta i kto się tym będzie
przejmował? Za komuny mieliśmy przewodnią siłę narodu: klasę
robotniczą, teraz mamy klasę polityczną. Bardzo mi się to określenie
podoba, niezależnie od tego jak stało się popularne.
Pan Adam lansuje na grupie pogląd, że wielką rolę powinny odgrywać
samorządy lokalne, najbliższe ciału obywatelskiemu. Nic podobnego.
Trzeba widzieć i wiedzieć, że system samorządowy w Polsce to tylko
kalka centralnego systemu politycznego i zaczyna się również od
partyjnej ordynacji wyborczej. To, że fala referendów na temat
odwołania ludzi pełniących funkcje w samorządach lokalnych ostatnio
jakby wygasła, to tylko efekt zmęczenia ludzi, którym nie chce się iść
do urn, bo czują, że i tak nie są w stanie niczego zmienić. Na tym
szczeblu złodziejstwo króluje w Polsce również, bo niby dlaczego
miałoby być inaczej.
Ale ad rem: planowane posunięcia rządu , a jak przypuszczam, zwłaszcza
ich realizacja, to sposób na pozbycie się ludzkiego balastu bez użycia
słowa: eksterminacja.
--
Zbig A G

--
Zaloz prywatne forum:
http://forum.onet.pl

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


27. Data: 2003-10-17 18:14:43

Temat: Re: renty cd.
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora



W piątek, 17 października 2003 14:58:56 Marek napisał/a w wiadmości
bmop8k$714$...@i...gazeta.pl


> Owa zaradność ma też inny wymiar. Wystarczy afera Wieczerzaka . Według prasy
> wytransferowali kase na zagraniczne, nietykalne konta- tych pieniędzy nikt
> nie odzyska. Ile jest takich afer, i jak straty z ich powodu mają się do
> oszczędności z rencistów ? Pisze "oszczędności z rencistów", bo jestem
> pewny, że weryfikacja nie dotknie cwaniaków i złodziei z bardzo prozaicznego
> powodu: oni maja kasę by sobie poradzić.

Ta zaradność ma także wymiar w ilości starających się o przyznanie renty
inwalidzkiej. Czy naprawdę sądzicie Państwo, że Polska należy do jakiegoś
zagłebia inwalidzkiego? Mamy więcej "inwalidów" jak którykolwiek,
porównywalny kraj. Przyjęte jest w społeczeństwie, że renta załatwia
problemy najróżniejsze, bezrobocie, łatanie domowych budżetów, zwolnienie
się z trudów życia. Nie wierzę, że wszyscy fałszywi renciści załatwili
sobie świadczenia za łapówkę. To raczej nie jest możliwe. Przy ogromie
takich przypadków każdy lekarz musiałby być wielokrotnym łapownikiem, a ani
ja ani wielu znanych mi lekarzy nie bierze, choć wypełnia wnioski, co do
których zasadności możnaby mieć zastrzeżenia.
>

> Przykład z sąsiedztwa.
> Młody (26 lat) chłopak po przebytym w dzieciństwie zapaleniu opon mózgowych
> z licznymi i znacznymi następowymi deficytami. Leczony psychiatrycznie. Ze
> względu na utraty świadomości skierowany do neurologa, leczony u niego około
> roku. Przed wezwaniem do ZUS prosi lekarza o wypełnienie wniosku. Lekarz
> stwierdza poprawę, mimo że w sumie nic się nie zmieniło, a kontrolnych badań
> nie wykonano. Chłopak trochę zdezorientowany, prosi (boi się, że ten wpis
> pogorszy jego szanse na rentę) by lekarz zastanowił się nad tym wpisem.
> Dobrze, napiszę Panu inaczej. I wpis po łacinie - taki sam. Budzi zdziwienie
> etyka lekarza: jak można wykorzystać przewagę intelektualną nad
> niepełnosprawnym chłopakiem ? Nie mogła wyjaśnic, że jest mu lepiej ?

Dlaczgo zakłada Pan, że jestem zobowiązana tłumaczyć nieprawidłowe
zachowania lekarzy wobec pacjentów? Nie znam sprawy, rozpoznania itd. Bez
względu na wszystko, pacjentowi należało się pełne wyjaśnienie.
>
> Komisja. Zdolny do pracy.
> Chłopiec naprawdę chce pracować, ale nie ma szans na zatrudnienie. Odpada na
> etapie rozmów kwalifikacyjnych. W końcu ma szansę na pracę w zakładzie
> stolarskim. Idzie do tej samej Pani neurolog, prosi o zaświadczenie o
> zdolności do pracy. Chyba logiczne, skoro jest według niej zdrowy.
> Odpowiedź: "Czy pan chce, bym poszła za pana do więzienia ? Zaświadczenia
> nie dostał. Dlaczego zabrakło konsekwencji, by takie zaświadczenie wystawić
> ?Kto tu zrobił z siebie głupka ?

Jak wyżej. Dodam tylko, że mało ta opowieść jest wiarygodna, bo orzeczenie
takie wystawia lekarz medycyny pracy, a nie prowadzący specjalista w
poradni.
> Sąd.
> KIlka badań psychologicznych, neurologocznych, psychiatrycznych. Prawnik
> ZUS-u systematycznie żada następnych. W końcu jeden z psychologów sądowych
> nie wytrzymuje, w orzeczeniu stwierdza: "Może pracować, jeżeli będzie pod
> stałą kontrolą, lub ktoś będzie wykonywał jego obowiązki."
> Wyrok: renta przyznana
> ZUS: apelacja.

Nie jestem rzecznikiem, ani orzecznikiem ZUS. Dodam tylko, że nie o tym
elemencie dotyczącym rent inwalidzlich pisałam.

>> Każdy z praktykujących lekarzy może wymienić całą listę /naprawdę długą/
>> pacjentów, którzy "intensywnie chorują" do czasu orzeczenia rentowego.
> Tak, są tacy. Ale nie ma naprawdę chorych ?

Chorzy są na świecie, ale nie o takich sytuacjach pisałam.

>
> Tego przyzwolenia nie ma. Ale patologię stworzyli nie tylko pacjenci:
> stworzyli ja również lekarze: zarówno kierujący, jak i orzekający.

Niestety takie przyzwolenie jest. Nie słyszałam jeszcze żeby ktoś
zareagował na wątpiwe "kalectwo". Ci renciści uważani są za umiejących
sobie zorganizować życie. Tak lekarze w tym uczestniczą, a ich rola w tym
procederze jest niebagatelna. Nie mówię tu o ewidentnej patologii, jaką
jest łapownictwo. To jest m.in. to przyzwolenie, a przynajmniej jego część.
Lekarze są elementem społeczeństwa. Często prepracowani, sfrustrowani,
marnie opłacani. Zaden z wypisujących takie szemrane wnioski nie uświadamia
sobie /tak sądzę/, że bierze udział w kradzieży. A pacjenta ma z głowy, nie
musi niczego wyjaśniać, wykłócać się itd.

> Jeżeli do mnie (wypowiedziałem się w jednym z wątków) to nie dotarł- prosze
> o powtórzenie. chyba, że chodziło o innego Marka.
>
> pozdrawiam
> Marek

Mam jakiś bliżej nie zidentyfikowany problem z wysylaniem listów,
sprawdziłam, list był wysłany. Rano wysłałam go na forum publiczne, nie
przyszedł do mnie, więc pewnie i na listę, przed paroma min. wysłałam go
ponownie. Teraz już skutecznie.
--
pozdrawiam
Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


28. Data: 2003-10-20 16:52:45

Temat: NFZ
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora



Ostatnie 4 dni spędziłam na przygotowywaniu materiałów, na podstawie
których dyrekcja szpitala będzie, za parę dni, ustalać warunki finansowania
działalności poszczególnych oddziałów szpitalnych w przyszłym roku.
PROPOZYCJE do NEGOCJACJI przedstawione przez NFZ dla poradni
specjalistycznej są następujące: porada pierwszorazowa, w zakres której
wchodzi:
wywiad lekarski,
badanie lek.
postawienie diagnozy,
zlecenie do 4 badań laboratoryjnych lub rtg.
skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne,
wystawienie orzeczenia lekarskiego,
wystawienie zwolnienia z pracy,
wystawienie recepty i informacja o tym jak przyjmowac zapisane leki,
czas przeznaczony choremu-20min. wycenione zostało na 4pt.

porada kolejna, chorego badamy po pewnym czasie,
oceniamy wykonane badania,
wywiad,
badanie lek.
zlecenie do 2 badań diagnostycznych, sprawdzamy czy zastosowane leki nie
powodują objawów ubocznych, czy lek został dobrze "dopasowany do chorego i
jego choroby,
wystawienie recept,
wystawienie zwolnienia, wystawienie orzeczenia,
wystawienie wniosku do sanatarium, o zaopatrenie ortopedyczne
itp.
czas na jednego chorego- 20min. wycenione zostalo
na1pt.

Przykładowe ceny badań: OB- 1.50zł
morfologia krwi skrócona- 3.50zł
rtg kręgosłupa lędżwiowego 25zł.

Cena jednego punktu będzie w poszczególnych województwach różnić się,
obecnie wynosi 10zł. poiformowano nas, że nie należy się spodziewać wyższej
jak 5zł. w przyszłym roku.

Jeszcze tylko jedno zdanie chcę poświęcic słowom: PROPOZYCJE i NEGOCJACJE.
Obu słów nie można traktować zgodnie z ich potocznym rozumieniem.
Słowo propozycja jest żywcem wzięte z filmu pt. Ojciec Chrzestny, a
negocjacje prowadzone są przy jednej stronie negocjujących za biurkami, a
druga strona negocjujących stoi pod ścianą z rękoma podniesionymi do góry.

Od stycznia będę z niecierpliwością oczekiwała w poradni pacjentów, którzy
chcą tylko wpisu w hist. choroby, ze byli u mnie. Zarobią dla moich
naprawadę chorych, którym zlecam więcej jak OB i morfologię krwi. Rozterki
moralne w takiej sytuacji są zbyt wielkim luksusem.

>
>
--
pozdrawiam
Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


29. Data: 2003-10-20 18:56:25

Temat: Re: renty cd.
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora



W sobotę, 18 października 2003 23:59:50 Marek napisał/a w wiadmości
bmsd1u$nkn$...@i...gazeta.pl


> Określenie "poczucie krzywdy" zakłada pewną subiektywność tego poczucia i
> może sugerować że tak na prawdę tej krzywdy może nie być,
lub jest jej mało,
Tak, istotnie, użyłam tego słowa świadomie. Skrzywdzony czuje się każdy,
kto nie osiągnie zakładanego celu. Nie wiem czy można w jakikolwiek sposób
zmierzyć krzywdę, nie sądzę. Jest to odczucie wyjątkowo subiektywne. A o
tym czy się zrodzi i jakie będą jego konsekwencje decyduje tylko każdy na
własny użytek.
>
> Zakłada Pani, że wymyślam historyjki na użytek dyskusji, czyli kłamię- to
> poważne oskarżenie.Skąd taki brak zaufania do drugiego człowieka? Nie wiem,

Nie zakładam wcale, to zbyt daleko wyciągnięty wniosek z mojej odpowiedzi.
Wcale też nie usprawiedliwiam specjalisty, który tak potraktował swojego
pacjenta. Wiem jedynie, że nie zawsze to co jedna osoba relacjonuje jest
zgodne z tym co usłyszała. Wiem też, że spięty sytuacją pacjent,nie
wszystko odbiera tak, jak lekarz powiedział. Dodam tu, że o prawidłowe
zrozumienie przekazanej informacji musi zadbać przede wszystkim lekarz,
właśnie.

>
> Zbigniew Andrzej Gintowt kilka postów wyzej wyraził opinię, z którą się w
> dużej części utożsamiam.
niestety ten list omyłkowo skasowałam, też mi się podobał. Miałam ochotę
parę słów do niego dodać, ale już pewnie nie dodam.
>

>
Bardzo dziękuję za wyjaśnienie sprawy mojej mamy.
Mam nadzieję, że Pana Mama ma dobrą opiekę specjalistyczną. Jeśli
mogłabym pomóc w czymś związanym z Jej chorobą, proszę dać znać. Może
cokolwiek będę mogła .
>
>
--
pozdrawiam
Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


30. Data: 2003-10-21 17:09:47

Temat: Re: NFZ
Od: "Joanna Hensel" <j...@n...lauda.nospam.pl> szukaj wiadomości tego autora



W poniedziałek, 20 października 2003 21:09:06 Marek napisał/a w wiadmości
bn1boj$4hs$...@i...gazeta.pl

przewlekłe epidemiczne zapalenie rogówki/

Proponuję Corneregel i Cusiviral, ten drugi 3xdz. przez 3tg. zaczynając od
momentu zaostrzenia. Oj wiem coś o tym świństwie wiem.
--
pozdrawiam
Joanna Hensel


---
Ten list został wysłany przy użyciu Gołąbka http://www.amsoft.com.pl/golabek




› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . 2 . [ 3 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Robert Szymczak i TELEPRACA
Zakopane w Europejskim Roku Osób Niepełnosprawnych
Renta socjalna -decyzja
Apel prosze o Pomoc
Praca

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Próbna wiadomość
Jakie znacie działające serwery grup dyskusyjnych?
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5

zobacz wszyskie »