| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2002-07-08 10:20:17
Temat: Plesniowate 'cos' na powojnikuWlasnie zauwazlylam wczoraj jakis plesniowaty nalot na jednym z powojnikow.
Co to moze byc ? Powojnik ma 2 lata, rosnie w towarzystwie innych powojnikow
i tamte na razie sa zdrowe. Jak pomoc ?
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2002-07-10 19:43:25
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku
Użytkownik "Joanna Huzarska" <a...@...pl> napisał w wiadomości
news:agbp2p$rm5$1@news.tpi.pl...
> Wlasnie zauwazlylam wczoraj jakis plesniowaty nalot na jednym z
powojnikow.
> Co to moze byc ? Powojnik ma 2 lata, rosnie w towarzystwie innych
powojnikow
> i tamte na razie sa zdrowe. Jak pomoc ?
>
> Pozdrawiam
> Asia
>
> Ha,
teraz to ja sie naraze milosnikom ekologii...
Otoz wiedziony miloscia do w/wzmiankowanej milosci do przyrody przyrzadzilem
sobie gnojowke z pokrzyw - jako super skuteczny sposob na mszyce.
Ludzie..... cuchnelo po tygodniu w calej wsi!!!! Krowom wymiona wiedly, a
kury znosily kwadratowe jaja. Mszyce - nie reagowaly na oprysk - bo przeciez
one nie maja nosow.
ZA TO Z CALA PEWNOSCIA jest to skuteczny srodek odstraszajacy blizsza i
dalsza rodzine i przypadkowych przyjaciol, ktorzy wpadaja do nas "na chwilke
na grilla" Komary ich nie wystrasza, bo przyjezdzaja wysmarowani offem. A
zapach gnojowki z pokrzyw odstrasza skutecznie.
ALE - wracajac do bialego - plesniowego na powojniku. Asiu - to moze byc
albo grzybowe albo mszycowe - zatem pokrop najpierw srodkiem przeciw
chorobom grzybowym, a jak nie zniknie ten nalot - to pokrop czyms na mszyce.
Gwarantuje, ze po takiej dawce nic, co obce na powojniku nie przezyje.
A np takie pomidory to sie pryska co 10 dni - i tez zyjemy.
Uwazam, ze po to rozne koncerny opracowaly srodki przeciw chorobom roslin i
mszycom roznym, zebysmy z tego korzystali.
Babcine srodki (gnojowka z pokrzyw i skrzypu) to fajna przygoda - troche
tak, jakby dzisiaj maslo robic w masielnicy a nie w sklepie.....
molego kropienia
wojtek Pa
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2002-07-10 20:04:12
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku"Wojciech P" <d...@p...com.pl> wrote in message news:agi3ti$94i$1@news2.tpi.pl...
>
> A np takie pomidory to sie pryska co 10 dni - i tez zyjemy.
I chorujemy.
> Uwazam, ze po to rozne koncerny opracowaly srodki przeciw chorobom roslin i
> mszycom roznym, zebysmy z tego korzystali.
Nie, one po to te srodki opracowaly, zeby zarobic pieniadze.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
(this is my real address - to jest moj prawdziwy adres)
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2002-07-10 21:13:04
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku> Nie, one po to te srodki opracowaly, zeby zarobic pieniadze.
BZDURA.
Oj Michale poniekąd wspierasz to swoim autorytetem. A to nie tak.
TERMINY są ważne. Naprawdę. I ich trzeba przestrzegać.
--
Pozdr. Jerzy Nowak
"Learn the rules. Than break some."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2002-07-11 00:52:29
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku"Jerzy" <0...@m...pl> wrote in message news:agi80s$raf$1@sunsite.icm.edu.pl...
> > Nie, one po to te srodki opracowaly, zeby zarobic pieniadze.
>
> BZDURA.
> Oj Michale poniekąd wspierasz to swoim autorytetem. A to nie tak.
> TERMINY są ważne. Naprawdę. I ich trzeba przestrzegać.
Nie bardzo rozumiem. Moja uwaga byla do zdania:
> Uwazam, ze po to rozne koncerny opracowaly srodki przeciw chorobom roslin i
> mszycom roznym, zebysmy z tego korzystali.
Uwierz mi, one naprawde nie po to je opracowaly, zebysmy z nich
korzystali. Im wystarczy, ze je kupimy.
A terminy to inna sprawa i na ich temat sie nie wypowiadalem.
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
(this is my real address - to jest moj prawdziwy adres)
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2002-07-11 09:15:08
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku> Nie bardzo rozumiem. Moja uwaga byla do zdania:
> > Uwazam, ze po to rozne koncerny opracowaly srodki przeciw chorobom
roslin i
> > mszycom roznym, zebysmy z tego korzystali.
> Uwierz mi, one naprawde nie po to je opracowaly, zebysmy z nich
> korzystali. Im wystarczy, ze je kupimy. [...]
Oj, nie dałeś się podpuścić, jakoś delikatnie mnie potraktowałeś, a już
myślałem, ze nową krucjatę przeciw chemii zaczniemy.
Zbyt wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego czym ta "chemia" jest.
--
Pozdr. Jerzy Nowak
"Learn the rules. Than break some."
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2002-07-11 13:35:05
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku"Jerzy" <0...@m...pl> wrote in message news:agjiao$c67$1@sunsite.icm.edu.pl...
>
> Oj, nie dałeś się podpuścić, jakoś delikatnie mnie potraktowałeś,
Ja przeciez jestem delikatny czlowiek, no chyba, ze wezmie mnie
cholera :-)
Pozdrowienia,
Michal
--
Michal Misiurewicz
m...@m...iupui.edu
(this is my real address - to jest moj prawdziwy adres)
http://www.math.iupui.edu/~mmisiure
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2002-07-15 07:07:54
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku> teraz to ja sie naraze milosnikom ekologii...
:-) Chyba zbytnio sie nie naraziles - bo odzew raczej stonowany, a mnie sie
z kolei milo zrobilo, ze ktos zareagowal na moj list :-) Moze to jakos
wyrowna szkody 'moralne' ;-)
> ALE - wracajac do bialego - plesniowego na powojniku. Asiu - to moze byc
> albo grzybowe albo mszycowe - zatem pokrop najpierw srodkiem przeciw
> chorobom grzybowym, a jak nie zniknie ten nalot - to pokrop czyms na
mszyce.
Tak troche analizujac sobie to 'cos' to, z tego co zauwazylam, pojawilo sie
na tej czesci powojnika, ktora spadla na ziemie i niezauwazona wila sie tam
w ciemnosciach innych roslin. Po podniesieniu i przyczepieniu do pergoli
zauwazylam 'cos'. Teraz powojnik rosnie, ale na nowych pedach tego nie ma !
Te nowe nawet zamierzaja kwitnac !
> Gwarantuje, ze po takiej dawce nic, co obce na powojniku nie przezyje.
> A np takie pomidory to sie pryska co 10 dni - i tez zyjemy.
> Uwazam, ze po to rozne koncerny opracowaly srodki przeciw chorobom roslin
i
> mszycom roznym, zebysmy z tego korzystali.
Wystarczy w sklepie poprosic o cos na grzyby ? Nie bede chcieli
sprecyzowanych wymagan ? A jak wejde sama miedzy polki, to ... wziac
cokolwiek ? .... Chyba nie.... :-(
Czy moze raczej dac sobie spokoj, skoro sie nie rozprzestrzenia ???
> Babcine srodki (gnojowka z pokrzyw i skrzypu) to fajna przygoda - troche
> tak, jakby dzisiaj maslo robic w masielnicy a nie w sklepie.....
> molego kropienia
:-))) Mam dwa dosc duze psy, a ten gatunek ma to do siebie, ze lubi wlasna
wersje zapachow :-( Jest szansa, ze 'babcine wonie' wpadna im w nos i beda
chcialy sie upiekszyc - skoro to tak super pachnie, jak mowisz. Wowczas
powojnik nie ma szans przezycia ! ;-)))
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2002-07-15 08:35:11
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku
Użytkownik "Joanna Huzarska" <a...@...pl> napisał w wiadomości
news:agtsdm$t0f$1@news.tpi.pl...
> > ALE - wracajac do bialego - plesniowego na powojniku. Asiu - to moze byc
> > albo grzybowe albo mszycowe - zatem pokrop najpierw srodkiem przeciw
> > chorobom grzybowym, a jak nie zniknie ten nalot - to pokrop czyms na
> mszyce.
> Tak troche analizujac sobie to 'cos' to, z tego co zauwazylam, pojawilo
sie
> na tej czesci powojnika, ktora spadla na ziemie i niezauwazona wila sie
tam
> w ciemnosciach innych roslin. Po podniesieniu i przyczepieniu do pergoli
> zauwazylam 'cos'. Teraz powojnik rosnie, ale na nowych pedach tego nie ma
!
> Te nowe nawet zamierzaja kwitnac !
Jeśli "pleśń" się nie rozprzestrzenia, a liści porażonych nie ma dużo, to
może zwyczajnie, mechanicznie usunąć te porażone? I nie szaleć z chemią,
jeśli nie zna się przyczyny? (co nie znaczy, że jestem chemii przeciwna.
Czasami jest nieodzowna).
> > Babcine srodki (gnojowka z pokrzyw i skrzypu) to fajna przygoda - troche
> > tak, jakby dzisiaj maslo robic w masielnicy a nie w sklepie.....
> > molego kropienia
Te środki są skuteczne w ściśle określonych warunkach - przy niewielkiej
ilości szkodników lub w początkach choroby, poza tym działają w ściśle
określonej (lub nieokreślonej) temperaturze, wilgotności itp. Innymi słowy,
są ogrodnicy, którzy porafią je zastosować i są tacy, którzy nie
potrafią:-)))
> :-))) Mam dwa dosc duze psy, a ten gatunek ma to do siebie, ze lubi wlasna
> wersje zapachow :-( Jest szansa, ze 'babcine wonie' wpadna im w nos i beda
> chcialy sie upiekszyc - skoro to tak super pachnie, jak mowisz. Wowczas
> powojnik nie ma szans przezycia ! ;-)))
Mnie dwa powojniki nie przeżyły ząbkowania psa:)
Pozdrawiam, Basia.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2002-07-15 08:59:52
Temat: Re: Plesniowate 'cos' na powojniku> Jeśli "pleśń" się nie rozprzestrzenia, a liści porażonych nie ma dużo, to
> może zwyczajnie, mechanicznie usunąć te porażone? I nie szaleć z chemią,
> jeśli nie zna się przyczyny? (co nie znaczy, że jestem chemii przeciwna.
> Czasami jest nieodzowna).
Tak wlasnie obserwuje... i jak pisalam wczesniej powierzchnia 'czegos' sie
nie powieksza :-)
Jednak z ogoloceniem z lisci byloby moze troche trudneij.... chociaz... moze
brzydziej, ale zdrowiej ? :-)
> Mnie dwa powojniki nie przeżyły ząbkowania psa:)
Nie mow ! Take mialas dorodne juz powojniki, ze zdrewniale lodygi sluzyly
maluchowi ? :-))) Czy tez rosly TAAAKIE zebiska :-))))
U mnie w weekend jedna psa uparla sie na zrywanie szyszek z kosodrzewiny !
Zostaly juz chyba tylko tegoroczne, zielone :-)))
Pozdrawiam
Asia
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |