Data: 2007-02-18 07:58:33
Temat: Polowanie na chętnych...
Od: "Zbigniew Andrzej Gintowt" <z...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Zapanowała ostatnio moda na szkolenia bezrobotnych obiboków, w tym także
tych którzy oprócz tego że są obibokami to jeszcze rujnują budżet RP swoimi
roszczeniami do świadczeń (szkolenia: vide post pani Grucelskiej wyżej, na
który nie raczył odpowiedzieć oficjalne nikt, komentarz: mój).
Orędownikami akcji szkoleń a także biadolącymi w audycjach TV, że trudno
upolować chętnych na takie szkolenia są głównie PUP-y, czyli powiatowe
urzędy pracy. Nie biadolą, ale też przeprowadzają polowania na chętnych do
udziału w szkoleniach rozmaite fundacje o których jedno da się powiedzieć
niewątpliwie to to, że wiedzą w jaki sposób zabiegać o fundusze dla siebie.
Żadna fundacja nie ma racji bytu, jeśli nie zapewni sobie źródła dopływu
środków finansowych. Jest to truizm, ale trzeba go wyartykułować, by zdać
sobie sprawę z działania mechanizmu dającego życie fundacjom.
Uczciwym, choć kompletnie naiwnym byłoby przekazanie przez "myśliwych"
następującego komunikatu: Mamy do wzięcia pieniądze z UE, EFS jest jak dojna
krowa, ale by te pieniądze dostać musimy zorganizować mnóstwo szkoleń dla
bezrobotnych. Nasze szkolenia są bezpłatne, nie dajemy gwarancji że ich
ukończenie w jakikolwiek sposób zwiększy wasze szanse na zdobycie pracy
jeśliby kiedyś taka chęć zamieszkała w waszych głowach. Wasz udział w
szkoleniach jest jednak konieczny, byśmy mogli spełnić warunki pozwalające
na wyciągnięcie gotówki z UE. Przecież i tak nic nie robicie.
Nasze szkolenia nie muszą być dla was przydatne (mieć praktyczne znaczenie i
powodować takież skutki), ale są nieodzowne byśmy mogli dostać pieniądze.
Jeśli terminy przeminą, to pieniądze te stracimy, a wy i tak niczego nie
zyskacie bez względu na to czy weźmiecie udział w szkoleniach, czy też je
zignorujecie.
Pewnie chcielibyście byśmy się wami tymi pieniędzmi podzielili? Jak to by
wyglądało? Udział w kursie za który nie trzeba płacić i do tego jeszcze
uczestnik kursu dostaje pieniądze? Czegoś takiego nie ma nigdzie w świecie.
Ponadto tych pieniędzy jest sporo kiedy je zainkasujemy sami, ale gdybyśmy
mieli się nimi podzielić, to każdy miałby z tego tyle co kot napłakał...
Jestem eurorealistą, doceniam chęci i zamysły wybitnych umysłów gnieżdżących
się w Brukseli, ale jeśli byśmy rozważali realizację tych pomysłów..., to
chyba wolałbym to, co zrobiono w ramach "Planu Marshalla". Polska niestety
nie skorzystała dzięki wielkiemu Bratu, ale z jego odprysków pamiętam
jeszcze (po upływie ok. 60 lat) zimową kurtkę w wielką kratę i solidne buty.
Czytając prasę, oglądając i słuchając audycji telewizyjnych i czytając posty
na grupie psi dochodzimy do wniosku, że Polacy są największymi nierobami (we
własnym kraju) i dlatego mamy takie tragiczne statystyki bezrobocia. Polacy
tysiącami wyjeżdżają ze swego kraju byle tylko nie pracować swojej
ojczyźnie. ON mają w tym zjawisku swój udział i choć jak inni nie mogą
(wielu na wózkach) uciec za granicę, to nie chcą pracować nawet na czarno, a
do tego stawiają jeszcze żądania, a to podjazdów, a to toalet, a to opieki
lekarskiej lepszej niż np. pani higienistka w ZPCh. Są tacy którzy domagają
się takich kwot, by mogli przeżyć od wypłaty do wypłaty bez obawy o wybór
czy do brzucha leki czy jedzenie, a nie postanie im w głowie myśl, że
mogliby popracować i w ten sposób chocby polepszyć statystyki. Oczywiście
nie dotyczy to wszystkich ON nawet tutaj na grupie. Mógłbym wymienić parę
osób z grupy które nie odpowiadają podanemu opisowi, ale nie chciałbym
narazić się na oskarżenie o "naruszenie dóbr". "To nie jest do widzenia" -
jakby powiedział Kaszub.
Był taki wątek tu na grupie o zbawiennym, świętym zgoła wpływie pracy na
człowieka i przeprowadzony dowód, że lepiej trudzić się cały miesiąc i
zarobić 500 zł niż je dostać z MOPR czy PCPR czy MOPS. Nic odkrywczego.
Problem kształtowania człowieka przy pomocy pracy rozwiązał praktycznie
Józef Dżugaszwili i rezultaty widoczne są do dzisiaj.
Józef szczerze nienawidził kapitalizmu w którym podobno wykombinowano, że
powstanie wielu wynalazków z których aktualnie, acz niekoniecznie świadomie
korzystamy, to efekt zamiłowania do nieróbstwa. Podobno wszelka
automatyzacja i automaty zastępujące czynności ludzkie powstały z powodu
ludzkiego lenistwa.
Zdrówko!
--
Zbig A Gintowt
|