| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-02-28 14:15:42
Temat: Praca jak wy sobie radzicieWitam
chciałem się zapytać jak wy sobie radzicie w podobnej sytuacji. Mam 27 lat,
jestem ON, mam zanik mięśni poruszam się na wózku. Mieszkam z Mamą ojciec
nie żyje. Mama jest na emeryturze ja mam 2 renty po ojcu i socjalną obie
najniższe. Skończyłem liceum. Od tego czasu jakoś muszę sobie radzić.
Obydwie renty oddaję Mamie na życie. Jej emerytura i moje renty starczają na
opłaty i utrzymanie na nic więcej. To co uda mi się zarobić idzie na
utrzymanie stałego łącza internetowego i komputera, a tu trzeba jeszcze
zarobić na potrzebne sprzęty itp. Zaraz po skończeniu liceum jakoś sobie
radziłem. Póki jeszcze nie miałem renty socjalnej miałem własną działalność
gospodarczą taką małą poligrafię. Robiłem wizytówki, przepisywałem prace
magisterskie itp. Teraz jak mam rentę socjalną nie bardzo mogę to robić bo
są takie przepisy że jak mam gdziałalność to straciłbym rentę a to nie
bardzo mi się opłaca bo nie są to aż takie duże dochody. Nie znam się na
przepisach. Ile mogę sobie dorobić żeby nie stracić rent. I gdzie znaleźć
pracę może jakoś w internecie ? Mam duże doświadczenie z komputerem jestem
dobrze obyty. Znam bardzo dobrze Worda, pracowałem też w Corelu, internet
też mam opanowany i szybko się uczę nowych programów nie sprawia mi to
trudności. Może jest coś o czym nie wiem. Podzielcie się.
Pozdrawiam Sebastian
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
2. Data: 2003-02-28 14:34:27
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicieJezeli pobierasz rente socjalna to nie wolno ci zarabiac miesiecznie netto,
wiecej niz wynosi jej wysokosc.
Chodzi o kwote zarobku, ktora dostajesz na reke po odliczeniu wszystkich
podatkow.
Leszek
---
Outgoing mail is certified Virus Free.
Checked by AVG anti-virus system (http://www.grisoft.com).
Version: 6.0.449 / Virus Database: 251 - Release Date: 2003-01-27
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
3. Data: 2003-03-01 07:27:26
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicieWłaśnie chciałam się zapytać - jak ON wyobrażają sobie idealną pracę
zarobkową dla siebie (wiadomo - każdy ma inną wizję, ale chciałabym
pozbierać oczekiwania)?
Pracę nie pozorowaną, ale prawdziwą, dającą satysfakcję, rozwój.
pozdr.
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
4. Data: 2003-03-01 09:48:16
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicieOn Sat, 1 Mar 2003 08:27:26 +0100, "asmira" <a...@p...onet.pl>
napisał(a):
>Właśnie chciałam się zapytać - jak ON wyobrażają sobie idealną pracę
>zarobkową dla siebie (wiadomo - każdy ma inną wizję, ale chciałabym
>pozbierać oczekiwania)?
>Pracę nie pozorowaną, ale prawdziwą, dającą satysfakcję, rozwój.
Ja nie mam wygórowamych wymagań - chcę mieć tylko taką szansę jak
osoby zdrowe, ale na nasze warunki te wymagania są niestety kosmiczne
:(
--
Pozdrawiam
Jarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
5. Data: 2003-03-01 09:57:25
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicie> Pracę nie pozorowaną, ale prawdziwą, dającą satysfakcję, rozwój.
Nie radzę sobie.
Nie myślę o satysfakcji, nie myślę o rozwoju. Bezskutecznie szukam pracy, żeby
zarobić i móc przeżyc.
Prawie od zawsze choruję - powie ktoś: nic poważnego, ot, lęki. A ja boje się
wychodzić z domu. Trwa to od lat - zaczęło się gdy miałam 19 lat, na początku
jeszcze jakoś egzystowałam, zmieniałam pracę (nie wszyscy pracodawcy mieli
cierpliwość do moich ataków lękowych) - wprawdzie poruszałam się taksówkami,
ale jakoś to szło. I tak jakoś czas mijał, zaczęło byc coraz gorzej. Teraz mam
50 lat, od 6-7 lat nie wychodze z domu. Jeszcze dwa lata temu mogłam zarobić
przepisując teksty, wykonując różne prace za pomoca komputera. Teraz nie mam
zleceń, zostałam z "gołą" rentą 500 zł i problemami typu: albo zapłacić za
mieszkanie, gaz, prąd, albo kupować jedzenie. Pozaciągałam pożyczki, aby
spłacić poprzednie długi, licząc, że znajdę pracę, a nowe znowu narastają.
Ech..... Szukam i szukam pracy. Bez rezultatu.
Do pracy przyjmują kobiety niechętnie, a jeżeli już, to młode (do 35 lat) i -
jak mi powiedział jeden z potencjalnych pracodawców: "może być i starsza, ale
musi być na czym oko zawiesić".
Praca zdalna jest fikcją.
Co mogę zrobić? Zostało mi jedno wyjście: definitywnie skonczyc ze wszystkimi
kłopotami. Troche prochów i wreszcie koniec kłopotów. I spokój. Ostateczny.
Elżbieta
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
6. Data: 2003-03-01 21:38:23
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicie> Nie radzę sobie.
> Nie myślę o satysfakcji, nie myślę o rozwoju. Bezskutecznie szukam pracy,
żeby
> zarobić i móc przeżyc.
> Prawie od zawsze choruję - powie ktoś: nic poważnego, ot, lęki. A ja boje się
> wychodzić z domu. Trwa to od lat - zaczęło się gdy miałam 19 lat, na początku
> jeszcze jakoś egzystowałam, zmieniałam pracę (nie wszyscy pracodawcy mieli
> cierpliwość do moich ataków lękowych) - wprawdzie poruszałam się taksówkami,
> ale jakoś to szło. I tak jakoś czas mijał, zaczęło byc coraz gorzej. Teraz
mam
> 50 lat, od 6-7 lat nie wychodze z domu. Jeszcze dwa lata temu mogłam zarobić
> przepisując teksty, wykonując różne prace za pomoca komputera. Teraz nie mam
> zleceń, zostałam z "gołą" rentą 500 zł i problemami typu: albo zapłacić za
> mieszkanie, gaz, prąd, albo kupować jedzenie. Pozaciągałam pożyczki, aby
> spłacić poprzednie długi, licząc, że znajdę pracę, a nowe znowu narastają.
> Ech..... Szukam i szukam pracy. Bez rezultatu.
> Do pracy przyjmują kobiety niechętnie, a jeżeli już, to młode (do 35 lat) i -
> jak mi powiedział jeden z potencjalnych pracodawców: "może być i starsza, ale
> musi być na czym oko zawiesić".
> Praca zdalna jest fikcją.
> Co mogę zrobić? Zostało mi jedno wyjście: definitywnie skonczyc ze
wszystkimi
> kłopotami. Troche prochów i wreszcie koniec kłopotów. I spokój. Ostateczny.
>
> Elżbieta
>
>
Trzeba bylo myslec o przyszlosci jak sie mialo 20-30 lat , a nie lamentowac
teraz . W prasie podaja , ze renty to 900-1000 zl , wiec skad te 500 ?
Dorobic mozesz sprzatajac, opiekujac sie dzieckiem lub starsza osoba .
Mozliwosci jest duzo , trzeba tylko pomyslec . Wmawiasz sobie , ze sie boisz ,
tak to najlatwiej . Pracuj nad soba .
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
7. Data: 2003-03-01 22:11:46
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicie
> >
> >
> Trzeba bylo myslec o przyszlosci jak sie mialo 20-30 lat , a nie lamentowac
> teraz . W prasie podaja , ze renty to 900-1000 zl , wiec skad te 500 ?
> Dorobic mozesz sprzatajac, opiekujac sie dzieckiem lub starsza osoba .
> Mozliwosci jest duzo , trzeba tylko pomyslec . Wmawiasz sobie , ze sie
boisz ,
> tak to najlatwiej . Pracuj nad soba .
Syty glodnego nie zrozumie. Ty pewnie od niemowlak byles zaradny i
przewidujacy. Ciekawe ile masz lat i jak twoja kondycja fizyczna i psychiczna
wyglada zes taki madry. Tacy jak ty wlasnie teraz rzadza i tworza cos takiego
jajak kasy chorych itp ,,ulepszacze,, zycia najslabszych. Obys byl zdrowy i
mlody wiecznie.Ja mam 470 zl renty , sam zastanawiam sie niekiedy w jaki sposob
do tej pory funckjonuje ale to zasluga roaczej rodziny niz moja, do tej pory
tez dawalem sobie rade bo jeszcze troche sil bylo ale jest ich coraz mniej,
choroba robi swoje. Co bedzie za kilka lat, pewnie pojde do ciebie po ratunek a
ty zaproponujesz mi albo prace ( nie wiadomo gdzie) albo moze eutanazje, co?
Jestem mimo wszystko optymista, na pohybel tobie i tobie podobnym.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
8. Data: 2003-03-02 09:34:13
Temat: Re: Praca jak wy sobie radziciePopieram cię z całego serca, nie lubię ludzi którzy od razu rzucają się na
innych nie znając ich prawdziwego życia. Co on może wiedzieć skoro nie zna
tej osoby? Skąd może wiedzieć ile już próbowała? Skąd może wiedzieć co jest
przyczyną jej lęków? Może nawet jest ON jak my ale wtedy tymbardziej nie
wolno mu tego robić. Rozumiem, że może chciał ją zmotywować ale to nie takie
proste nakrzyczeć na kogoś i już. Jeżeli naprawdę chciałbyś jej pomóc poznaj
jej powody dokładnie, jej możliwości zdobycia pracy, wszystko co jej dotyczy
wtedy wygłaszać swoje mądrości, a jak nie stać cię na to to zachowaj swoje
mądrości dla inych.
Sebastian
> > Trzeba bylo myslec o przyszlosci jak sie mialo 20-30 lat , a nie
lamentowac
> > teraz . W prasie podaja , ze renty to 900-1000 zl , wiec skad te 500 ?
> > Dorobic mozesz sprzatajac, opiekujac sie dzieckiem lub starsza osoba .
> > Mozliwosci jest duzo , trzeba tylko pomyslec . Wmawiasz sobie , ze sie
> boisz ,
> > tak to najlatwiej . Pracuj nad soba .
> Syty glodnego nie zrozumie. Ty pewnie od niemowlak byles zaradny i
> przewidujacy. Ciekawe ile masz lat i jak twoja kondycja fizyczna i
psychiczna
> wyglada zes taki madry. Tacy jak ty wlasnie teraz rzadza i tworza cos
takiego
> jajak kasy chorych itp ,,ulepszacze,, zycia najslabszych. Obys byl zdrowy
i
> mlody wiecznie.Ja mam 470 zl renty , sam zastanawiam sie niekiedy w jaki
sposob
> do tej pory funckjonuje ale to zasluga roaczej rodziny niz moja, do tej
pory
> tez dawalem sobie rade bo jeszcze troche sil bylo ale jest ich coraz
mniej,
> choroba robi swoje. Co bedzie za kilka lat, pewnie pojde do ciebie po
ratunek a
> ty zaproponujesz mi albo prace ( nie wiadomo gdzie) albo moze eutanazje,
co?
> Jestem mimo wszystko optymista, na pohybel tobie i tobie podobnym.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
9. Data: 2003-03-03 10:17:32
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicie
> Ja nie mam wygórowamych wymagań - chcę mieć tylko taką szansę jak
> osoby zdrowe, ale na nasze warunki te wymagania są niestety kosmiczne
> :(
Co dla Ciebie oznacza "jak osoby zdrowe"?
Co byś powiedział potencjalnemu pracodawcy, jakbyś uzasadnił to, że właśnie
Ciebie powinien zatrudnić?
Asmira
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
10. Data: 2003-03-03 20:32:37
Temat: Re: Praca jak wy sobie radzicieWiecie co ludziska... jest beznadziejnie !!! To nie żart, stan, w jakim się
znalazły obecnie osoby niepełnosprawne, to jest kompletne dno i to od spodu.
Mnie na szczęście jakoś udaje się do tej pory utrzymać - nie wiadomo jak
długo... muszę jednak stwierdzić, że pewnie miałem trochę szczęścia,
znajomości wcale. Jestem - jak wielu z Was - niepełnosprawny, zaglądam tu
czasem i zapewne niektórzy mnie znają :-). Otóż pracuję na więcej niż jednym
etacie, a że moje zarobki są niewysokie, mimo tych półtorej etatu mieszczę się
w dolnym progu dochodów pozwalającym na pobieranie renty z zusu, którą zresztą
udało mi się niegdyś wywalczyć. Tak wiem, że zaraz mogą się podnieść głosy
krytyki mówiące, że przez takich jak ja... ale nie zraża mnie to, bo przecież
nie ja jestem twórcą tegoż systemu. Mam też pełną świadomość faktu, że właśnie
m. in moja sytuacja jest zaprzeczeniem zasad ekonomii, ale powtarzam: nie ja
jestem twórcą chorego systemu, a jeżeli nasze państwo nie potrafi w inny
sposób wspierać niepełnosprawnych, jak tylko przez niezdrowy system rent i
świadczeń, to ja korzystam i póki istnieje taka możliwość życzę tegoż
wszystkim. Nie wiem jednak, co byłoby, gdyby nagle okazało się, że moi
pracodawcy zrezygnowaliby z mojej pracy... i choć na razie się na to wcale nie
zanosi, nie chce mi się nawet o tym myśleć, bo to przerażające... jak tu
utrzymać rodzinę za około 600 zeta na miesiąc...? Wiecie co... nie zazdroszczę
wszystkim tym, którzy są dziś bez pracy, bez możliwości jakiegokolwiek
rozwoju, to beznadzieja... :( Ja też kiedyś byłem tak, jak Wy bez pracy, moja
żona - choć pełnosprawna - też jej nie mogła znaleźć, nie miałem nawet
renty... żadnych dochodów, tylko to, co się wówczas należało z pomocy
społecznej i... same płatności. Czasami wydawało się, że sytuacja przerasta
mnie/nas... ale jakoś udało się po czasie wyjść z impasu i dziś mogę pozwolić
sobie nawet na kontynuowanie studiów...
Dostrzegam jednak ową beznadzieję, o której wspomniałem wcześniej i serdecznie
współczuję Wam - ludziska, którzy nie możecie znaleźć pracy.
Życzę Wam, żeby udało się Wam dojść przynajmniej do tego, do czego mnie się
udało :-) Być może jest to możliwe :-)
Pozdrawiam wszystkich
robercikus
r...@p...onet.pl
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |