Data: 2001-03-29 19:43:42
Temat: Problem milosny...
Od: <n...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Czesc.
Wiem, ze podobne problemy byly juz na tej grupie poruszane, jednak mam nadzieje
ze sie na mnie nie obrazicie.
Otoz moj problem wyglada tak: podoba mi sie jedna dziewczyna . Wiem takze, ze i
ja sie jej podobam. (powiedziala mi to jej najlepsza przyjaciolka), pozatym sam
tez to zauwazylem.) Mam jednak pewien problem - niesmialosc. Chcialbym jej
wreszcie powiedziec co czuje, jednak nie moge...no po prostu nie moge..:(( No i
czas tak sobie leci, a ja to dusze w sobie.
Zakochiwalem sie juz wiele razy, ale tym razem cos we mnie szczegolnie "trafilo"
Sami wiecie jak to jest, kiedy w twoim zasranym zyciu wreszcie pojawia sie
ktos, dla kogo zachciewa sie zyc.
Co raz bardziej nabieram przekonania, ze jesli to tak dalej potrwa to w koncu
skoncze gdzies w jakims pokoju bez klamek w takim fajnym bialym kaftaniku...
To przeklete uczucie nie chce sie odemnie odczepic, niewazne jak proboje. Moze
moglym jakos troche powrocic do normalnosci, gdybym przestal ja widywac, ale ja
z nia chodze do jednej klasy w LO i do tego jestem jej dosc bliskim
przyjacielem... dlatego tez bol jest wiekszy. Nie moge juz normalnie
funkcjonowac, ciagle tylko mysle o niej. Z biegiem czasu jest coraz gorzej.
Najgorsze jest to, ze ona caly czas sprawia wrazenie jakby chciala
powiedziec "no przelam sie wreszcie i mi to powiedz!". To widac w kazdym jej
gescie i slowie. Po prostu znam sie na ludziach na tyle, ze to poprostu wiem.
Napisalem ten list, zeby po prostu to z siebie wyrzucic. Nie moglem tego tak
trzymac bo chyba bym zwariowak. Teraz jest mi juz troche lepiej.
Pozdrawiam Was serdecznie
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|