Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 1


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2000-10-04 13:18:32

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "Stefan Omski" <h...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora

Witam !

Po kilku latach bezpośredniej obserwacji pracy zespołu kilkuset młodych,
napalonych na forsę, cynicznych "informatyków" kierowanych przez
nawiedzonego szefa - włąściciela, który tworzył zintegrowany system
zarządzania (za państwowe pieniądze niestety) pozwolę sobie na postawienie
kilku uwag:

1. na samym początku popełniono błędy metodologiczne, które
skutkują teraz tym boleśniej im więcej klientów frajerów zaczęło
system eksploatować,
- czynione wtedy uwagi przez doświadczonych starszych
programistów, analityków były olewane w sposób bezwzględny.
E... bo było w Cobolu, Pascalu, Cliperze... to do d.....
Guru projektu wiedział najlepiej. Relacyjne bazy danych
i Oracle wszystko załatwi:))). No i załatwił ich samych.Hehehe...
2. Widoczny był brak profesjonalnych ekspertów od spraw np:
- modeli rynku,
- modeli księgowości,
- modeli systemów produkcyjnych,
- modeli organizacji i zarządzania ,
itd,
nawet jeśli któryś z bardziej ambitnych coś przeczytał
i opracował było uwzględniane o ile pasowało i nie psuło
początkowych założeń!, nie zagrażał guru, albo tworzono
oddzielny i komunikację z modułem głównym!
3. Brak umiejętności współpracy z końcowym użytkownikiem.
O zgrozo to skutkowało fatalnie. Oddzywki do księgowej w
stylu: Pani się na tym nie zna, tak ma być i już bo ja skończyłem
kurs nowoczesnej księgowości.
Albo : Pani by chciała jeszcze taki przycisk do robienia kawy.
I inne pozostawiam bez komentarza.
4. Kolejni klienci sprzedanego systemu z racji swoich specyficznych
indywidualnych potrzeb wymuszali parametryzację.
Kociokwik zupełny...

W zeszłym roku zrewersowałem dostępne moduły tego systemu na
jeden projekt. Mimo że mam krótkie włosy, one stanęły mi dęba!!!.
Było tam wszystko nadmierna normalizacja,redundacja, nadmiarowość, pętle
kluczy i inne cuda..na 500 tabel ponad 3000 kluczy. Ale mimo moich usilnych
starań nie widziałem żadnej logiki, myśli przewodniej....

Dlatego też zabierając głos w tej dyskusji mówię :
uczyć, uczyć, uczyć ale w sposób celowy.
Teoria jak najbardziej;

A.
- algebra,grafy, sieci, masowa obsługa,
teoria automatów i sterowania, teoria języków,
badania operacyjne, inne wynalazki...
ale w oparciu o omawianie sprawdzonych w użyciu najnowocześniejszych
rozwiązań ze wskazaniem na kierunek rozwoju teoretycznego i praktycznego!!!!
. By ewentualnie któryś ze zdolniejszych mógł pociągnąć dalej.

B.
Widoczne są braki w dziedzinie organizacji i zarządzania w 2 aspektach:
- organizacja pracy w firmie "informatycznej" i zarządzanie projektami,
- organizacja pracy i zarządzanie u potencjalnego klienta i zarządzanie
wdrożeniem,

C. kultury osobistej i umiejętności współpracy z partnerem, klientem,
użytkownikiem końcowym, to zachacza trochę o socjologię
i psychologię ale czemu nie?,

D. dobre podstawy teoretyczne + dobra praktyka to podstawy
dobrego, elastycznego systemu....

E. niestety należałoby wykopać różnych dziwaków, filozofów,
historyków... ludzi niekompetentnych ze stanowisk decyzyjnych.
Mam nadzieję że rynek sam to wymusi.

Nie twierdzę, że istnieją uniwersalne i ostateczne modele
ale twierdzę, że istnieją dobre rozwiązania skuteczne w praktyce
na których można się oprzeć.
Nie twierdzę, że istnieje jedna uniwersalna księgowość zarządcza
ale twierdzę, że istnieją uniwesalne szkielety tejże sprawdzone w praktyce.
Nie twierdzę, że istnieje jeden uniwersalny model obsługi produkcji
ale... i tak dalej.

Łączę wyrazy szacunku.

Stefan Omski







› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


1. Data: 2000-10-04 13:21:28

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "Rinaldo" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Rinaldo burzy się, że tacy ludzie jak profesor upierają się bezmyślnie,
aby
> uczyć TEORYJ, tworząc w ten sposób samych "biednych" teoretyków, nie
> przystosowanych do życia. Wydaje mi się jednak, że pomylił teoRETYKÓW z
> teoRYJcami, jeśli wiecie o co mi chodzi.
>
> Janusz
>
Ja nie chce nikomu przeszkadzac w jego pracy. Ale chodzi tylko o to, aby o
wszystkim decydowal rynek. Absolwent z uczelni Pana profesora (prywatnej
oczywiscie) z pewnoscia znajdzie prace. A kto bedzie mial zle programy
nauczania - zbankrutuje. Rynek wyceni wartosc abslowentow uczelni. Dywagacje
teoretyczne jaki program nauczania jest najlepszy oraz ktory absolwent sobie
poradzi a ktory nie poradzi na rynku sa dywagacjami proznymi i
niepotrzebnymi. Po co nad tym wogole rozmyslac i zastanawiac sie? Dlaczego
nie zostawic to grze sil rynkowych? Zla szkola zbankrutuje, dobra
pozostanie. Nie lubie jednak jak ktos eksperymentuje za pieniadze (czyt.
podatki) chamsko wyciagane z mojej kieszeni.

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 13:39:51

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: Andrzej Stypula <a...@a...krakow.pl> szukaj wiadomości tego autora

Rinaldo wrote:
> Ja nie chce nikomu przeszkadzac w jego pracy. Ale chodzi tylko o to, aby o
> wszystkim decydowal rynek. Absolwent z uczelni Pana profesora (prywatnej
> oczywiscie) z pewnoscia znajdzie prace. A kto bedzie mial zle programy
> nauczania - zbankrutuje. Rynek wyceni wartosc abslowentow uczelni. Dywagacje
> teoretyczne jaki program nauczania jest najlepszy oraz ktory absolwent sobie
> poradzi a ktory nie poradzi na rynku sa dywagacjami proznymi i
> niepotrzebnymi. Po co nad tym wogole rozmyslac i zastanawiac sie? Dlaczego
> nie zostawic to grze sil rynkowych? Zla szkola zbankrutuje, dobra
> pozostanie. Nie lubie jednak jak ktos eksperymentuje za pieniadze (czyt.
> podatki) chamsko wyciagane z mojej kieszeni.
A czy niejaki Rinaldo wzial pod uwage, ze ci ktorzy skonczyli ta 'zla'
szkole zasila rzesze bezrobotnych... i jak mysli skad ida pieniadze
dla tych bezrobotnych... osczednosci to ja bym szukal w innym
miejscu...
np. zlikwidowac wiekszosc ministerstw usparwnic system finansowania
grantow w KBN...

--
Andrzej Stypula, @Home: altair.krakow.pl
a...@a...krakow.pl Private Home Domain, Poland
####################################################
###################

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 14:26:21

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "art" <a...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Zaczęło się robić trochę NTG dla wszystkich grup.

1. Ostatnio poważne firmy zaczęły poszukiwać ludzi znających
informatykę głębiej i teoretycznie, bo co druga dwuletnia "produkuje"
ludzi "znających się na komputerach".
2. Praktyczna wiedza w informatyce to:
a) znajomość jakiegoś programu np. MS Access lub języka programowania
góra miesiąc wkuwania w domu jak się ma oczywiście odpowiednie przygotowanie
teoretyczne.
b) 2 lata praktyki przy dużym projekcie - co drugie ogłoszenie o pracy
żeby ktoś pozwolił ci uczestniczyć w tym pierwszym "dużym projekcie"
musisz wykazać się minimum dobrą znajomością teorii.

Wiem, bo jakiś czas temu sam szukałem pracy, mam kumpli którzy
chcieli załapać się gdzieś "na informatyka".
Odsyłam do poniedziałkowej gazety wyborczej.

Regards
art


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 15:10:45

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Rinaldo" <r...@i...pl> wrote in message
news:39db2b02@news.vogel.pl...
> > Po pierwsze dziwi mnie twoja wiara w rynek. Szczególnie
> > na rynku komputerowym.
> Od rynku komputerowego rozpoczely sie przemiany rynkowe w Polsce.

Przemiany rynkowe w Polsce zaczęły się od "Okrągłego Stołu". A wogóle to
jakie były te twoim zdaniem przemiany na rynku komputerowym i na czym one
polegały ? Chyba nie masz pojęcia o czym mówisz.

> Pieprzysz farmazony. O ile sie moze podniesc temperatura w pokoju od
> rozgrzanego termometru?

A co nie umiesz policzyć ? A sorry, przecierz jesteś "Praktykiem".

> A dlaczegoz to szkola ma ona uczyc zaraz wszystkich systemow ksiegowych?
> Niech uczy NAJLEPSZEGO, zdaniem szkoly! A jesli szkola sie pomyli w
wyborze
> najlepszego systemu, to taka szkola zbankrutuje. Ot, proste ropzwiazanie.

Gdzie klikać, to uczą na kursach dla gospodyń domowych. Niestety mylisz się.
Jeżeli szkoła nie będzie uczyć "klikania" to jej to tylko na dobre wyjdzie.
Zobacz sobie jak to jest z prywatnymi szkołami ekonomicznymi, co drugi
absolwent to magister od marketingu i zarządzania ze słomą w butach.
Dlaczego ? Bo nie umie myśleć. Nikt go nie nauczył jak to działa, on zna na
pamięć skutki pewnych posunięć i decyzji. I co dalej ? Ano grają larum w
mediach że nie ma pracy dla młodych ludzi z wykształceniem wyższym, szkoda
że nie dodają "słomobucianym wykształceniem wyższym". Ale co tam ... w
McDonaldzie każdego przyjmą ....

> Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Poniewaz nie jestes pracodawca
to
> mozesz sobie poszczekiwac. I gadac glupoty. Gdyby to jednak mialo cie
> kosztowac pare zlotych, z pewnoscia zdecydowalbys sie na pracownika
> ODPOWIEDNIO PRZESZKOLONEGO.

Może jednak pójdz do firmy, która profesjonalnie zajmuje się doborem kadr i
tam się spytaj. Ja rozumiem, że twoje wyobrażenie o rzeczywistości z
rzeczywistością się nie pokrywa, ale to jest już twój problem.

Pzdr.
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 15:57:10

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "Rinaldo" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Przemiany rynkowe w Polsce zaczęły się od "Okrągłego Stołu".

Widocznie bardzo mlody jestes. Prywatne firmy komputerowe powstawaly juz w
latach 80-tych na dlugo przed Okraglym Stolem. Wiem, bo dorabialem sobie
wowczas w takich wlasnie firmach. Zapytaj starszych to ci powiedza.

>A wogóle to
> jakie były te twoim zdaniem przemiany na rynku komputerowym i na czym one
> polegały ? Chyba nie masz pojęcia o czym mówisz.

A na tym wlasnie ze mozna bylo w polowie lat 80-tych kupic skladaka PC XT z
ktorym konkurowalo nasze panstwowe ELWRO 523.

> > Pieprzysz farmazony. O ile sie moze podniesc temperatura w pokoju od
> > rozgrzanego termometru?
>
> A co nie umiesz policzyć ? A sorry, przecierz jesteś "Praktykiem".

Policzyc? Liczyc takie marginalne roznice? A po co? Zaplacisz mi za to?

> > A dlaczegoz to szkola ma ona uczyc zaraz wszystkich systemow ksiegowych?
> > Niech uczy NAJLEPSZEGO, zdaniem szkoly! A jesli szkola sie pomyli w
> wyborze
> > najlepszego systemu, to taka szkola zbankrutuje. Ot, proste
ropzwiazanie.
>

> Gdzie klikać, to uczą na kursach dla gospodyń domowych.

I BARDZO DOBRZE!!!!!! Wiecej naucza na tych pospiesznych kyrsach dla
gospodyn domowych aznizeli na wyzszych uczelniach. Przynajmniej ucza wiedzy
"praktycznej", gdyz teoryji i tak taka gosposia by nie pojela, a dzieki
praktyce bedzie potrafila przynajmniej obsluzyc komputer.

>Niestety mylisz się.
> Jeżeli szkoła nie będzie uczyć "klikania" to jej to tylko na dobre
wyjdzie.

A guzik z petelka. Do kitu taki absolwent ktory nie umie klikac. Niech sobie
szuka pracy w instytucie u Pana Profesora.

> Zobacz sobie jak to jest z prywatnymi szkołami ekonomicznymi, co drugi
> absolwent to magister od marketingu i zarządzania ze słomą w butach.

To nie wazne czy mu slowa z cholewek wystaje czy nie. Wazne ze go
zatrudniaja.

> Dlaczego ? Bo nie umie myśleć. Nikt go nie nauczył jak to działa, on zna
na
> pamięć skutki pewnych posunięć i decyzji. I co dalej ?

To sa teoryjki i pobozne zyczenia. Mozesz sobie taka gadac i gadac a kazdy
prywatny pracodawca i tak przyjmie do pracy najpierw takiego ktory juz
pierwszego dnia popisze sie szybkim klikaniem. Bo on musi mu od razu zysk
przynosic.

> Ano grają larum w
> mediach że nie ma pracy dla młodych ludzi z wykształceniem wyższym,

Bo sie wyuczyli na "teoryjach" zamiast praktycznej nauki zawodu!

> szkoda
> że nie dodają "słomobucianym wykształceniem wyższym".

Tu masz racje. Takich wlasnie absolwentow funduja nam obecnie panstwowe
uczelnie za nasze pieniadze, czyli za pieniadze podatnikow.

> Ale co tam ... w
> McDonaldzie każdego przyjmą ....

Kazda praca jest poptrzebna. Nawet sprzataczki.

> > Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Poniewaz nie jestes
pracodawca
> to
> > mozesz sobie poszczekiwac. I gadac glupoty. Gdyby to jednak mialo cie
> > kosztowac pare zlotych, z pewnoscia zdecydowalbys sie na pracownika
> > ODPOWIEDNIO PRZESZKOLONEGO.
>
> Może jednak pójdz do firmy, która profesjonalnie zajmuje się doborem kadr
i
> tam się spytaj. Ja rozumiem, że twoje wyobrażenie o rzeczywistości z
> rzeczywistością się nie pokrywa, ale to jest już twój problem.

Pracowalem w firmie prywatnej (ok. 20 osob) to wiem cos na ten temat.
Obecnie sam prowadze mala firme (4 osoby) i zapewniam cie ze nie przyjme do
pracy nikogo, kto bedzie mi bąki zbijal zamiast pracowac!

Rinaldo
> Pzdr.
> P.D.
>
>


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 16:04:54

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "Rinaldo" <r...@i...pl> szukaj wiadomości tego autora

> A czy niejaki Rinaldo wzial pod uwage, ze ci ktorzy skonczyli ta 'zla'
> szkole zasila rzesze bezrobotnych...

Tak, niejaki Rinaldo wzial to pod uwage. Sytuacja aktualnie jest taka, ze
szeregi bezrobotnych zasilaja przede wszystkim ci, ktorze ukonczyli nasze
"przeteoretyzowane" panstwowe szkoly wyzsze i srednie.

>i jak mysli skad ida pieniadze
> dla tych bezrobotnych...

No jak to skad? Z mojej kieszeni! Najpierw wydzierano mi po chamsku
pieniadze z portfela (podatki) na "teoretyczne" ksztalcenie, a teraz
skutkiem tego okradania mnie z pieniedzy jest to, ze musze owym
"teoretycznie wyksztalconym" fundowac zasilek dla bezrobotnych. Znowo z
mojej kieszeni oczywiscie.

> osczednosci to ja bym szukal w innym
> miejscu...

Ach iluz juz mielismy ekspertow od szukania oszczednosci! A wszystko bylo w
koncu funta klakow nie warte. Boz amiast szukac oszczednosci, nalezy
wszystko zostawic prawom rynku, ktory doskonale poobcina wszelkie rozdete
koszta.

> np. zlikwidowac wiekszosc ministerstw usparwnic system finansowania
> grantow w KBN...

No tak. To moze od razu wszystkie zlikwidowac? :-)))))

Rinaldo


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 16:24:57

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot
Od: Pawel Bogaczewicz <b...@c...tpsa.pl> szukaj wiadomości tego autora

Rinaldo wrote:
>
> > Przemiany rynkowe w Polsce zaczęły się od "Okrągłego Stołu".
>
> Widocznie bardzo mlody jestes. Prywatne firmy komputerowe powstawaly juz w
> latach 80-tych na dlugo przed Okraglym Stolem. Wiem, bo dorabialem sobie
> wowczas w takich wlasnie firmach. Zapytaj starszych to ci powiedza.
>
> >A wogóle to
> > jakie były te twoim zdaniem przemiany na rynku komputerowym i na czym one
> > polegały ? Chyba nie masz pojęcia o czym mówisz.
>
> A na tym wlasnie ze mozna bylo w polowie lat 80-tych kupic skladaka PC XT z
> ktorym konkurowalo nasze panstwowe ELWRO 523.
>
> > > Pieprzysz farmazony. O ile sie moze podniesc temperatura w pokoju od
> > > rozgrzanego termometru?

zdanie ze obserwowanie nie zmienia obserwowanego obiektu, czy rozgrzany
termometr nie zmieni temperatury pokoju brzmi troche smiesznie na tej
grupie...
> >
> > A co nie umiesz policzyć ? A sorry, przecierz jesteś "Praktykiem".
>
> Policzyc? Liczyc takie marginalne roznice? A po co? Zaplacisz mi za to?
>

> > > A dlaczegoz to szkola ma ona uczyc zaraz wszystkich systemow ksiegowych?
> > > Niech uczy NAJLEPSZEGO, zdaniem szkoly! A jesli szkola sie pomyli w
> > wyborze
> > > najlepszego systemu, to taka szkola zbankrutuje. Ot, proste
> ropzwiazanie.
> >
>
absolwenci zostana na lodzie, panstwo wyplaci im zasilek dla
bezrobotnych, a w koncu pojda na uniwerek, naucza sie 10 algorytmow
sortowania, na wakacjach miedzy 3 a 4 rokiem naucza sie jakiegos modnego
jezyka programowania i znajda prace w powaznej firmie, ktora wie ze zeby
osiagnac zysk najpierw trzeba zainwestowac.
> > Gdzie klikać, to uczą na kursach dla gospodyń domowych.
>
> I BARDZO DOBRZE!!!!!! Wiecej naucza na tych pospiesznych kyrsach dla
> gospodyn domowych aznizeli na wyzszych uczelniach. Przynajmniej ucza wiedzy
> "praktycznej", gdyz teoryji i tak taka gosposia by nie pojela, a dzieki
> praktyce bedzie potrafila przynajmniej obsluzyc komputer.
>
pan ja zatrudni a jak zmieni sie uklad przyciskow na ekranie to wysle na
szkolenie. lub zwolni i zatrudni nastepna osobe majaca duza wiedze
praktyczna
> >Niestety mylisz się.
> > Jeżeli szkoła nie będzie uczyć "klikania" to jej to tylko na dobre
> wyjdzie.
>
> A guzik z petelka. Do kitu taki absolwent ktory nie umie klikac. Niech sobie
> szuka pracy w instytucie u Pana Profesora.
>
lub w IBM, Microsofcie, Sunie czy gdziekolwiek gdzie wymagaja wiecej niz
klikania
> > Zobacz sobie jak to jest z prywatnymi szkołami ekonomicznymi, co drugi
> > absolwent to magister od marketingu i zarządzania ze słomą w butach.
>
> To nie wazne czy mu slowa z cholewek wystaje czy nie. Wazne ze go
> zatrudniaja.
>
> > Dlaczego ? Bo nie umie myśleć. Nikt go nie nauczył jak to działa, on zna
> na
> > pamięć skutki pewnych posunięć i decyzji. I co dalej ?
>
> To sa teoryjki i pobozne zyczenia. Mozesz sobie taka gadac i gadac a kazdy
> prywatny pracodawca i tak przyjmie do pracy najpierw takiego ktory juz
> pierwszego dnia popisze sie szybkim klikaniem. Bo on musi mu od razu zysk
> przynosic.
>
naprawde? ale wie ten pracodawca ze ja (absolwent uniwerku) po tygodniu
bede klikal tak samo dobrze jak co szybko klikal pierwszego dnia? a za
dwa tygodnie lepiej?
> > Ano grają larum w
> > mediach że nie ma pracy dla młodych ludzi z wykształceniem wyższym,
>
> Bo sie wyuczyli na "teoryjach" zamiast praktycznej nauki zawodu!
>

> > szkoda
> > że nie dodają "słomobucianym wykształceniem wyższym".
>
> Tu masz racje. Takich wlasnie absolwentow funduja nam obecnie panstwowe
> uczelnie za nasze pieniadze, czyli za pieniadze podatnikow.
>
> > Ale co tam ... w
> > McDonaldzie każdego przyjmą ....
>
> Kazda praca jest poptrzebna. Nawet sprzataczki.
>
> > > Punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia. Poniewaz nie jestes
> pracodawca
> > to
> > > mozesz sobie poszczekiwac. I gadac glupoty. Gdyby to jednak mialo cie
> > > kosztowac pare zlotych, z pewnoscia zdecydowalbys sie na pracownika
> > > ODPOWIEDNIO PRZESZKOLONEGO.
> >
moze policzyc koszty utrzymania i ksztalcenia pracownika przez jakis
okres. chyba nie zaklada pan ze firma nie bedzie sie rozwijac i ze
pracownicy nie beda musieli rozwijac sie razem z nia?
> > Może jednak pójdz do firmy, która profesjonalnie zajmuje się doborem kadr
> i
> > tam się spytaj. Ja rozumiem, że twoje wyobrażenie o rzeczywistości z
> > rzeczywistością się nie pokrywa, ale to jest już twój problem.
>
> Pracowalem w firmie prywatnej (ok. 20 osob) to wiem cos na ten temat.
> Obecnie sam prowadze mala firme (4 osoby) i zapewniam cie ze nie przyjme do
> pracy nikogo, kto bedzie mi bąki zbijal zamiast pracowac!

>
> Rinaldo
> > Pzdr.
> > P.D.
> >
> >
Pawel

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 16:47:07

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: "Przemysław Dębski" <k...@a...com.pl> szukaj wiadomości tego autora

"Rinaldo" <r...@i...pl> wrote in message
news:39db531d@news.vogel.pl...
> Widocznie bardzo mlody jestes. Prywatne firmy komputerowe powstawaly juz w
> latach 80-tych na dlugo przed Okraglym Stolem. Wiem, bo dorabialem sobie
> wowczas w takich wlasnie firmach. Zapytaj starszych to ci powiedza.

1. Mój wiek nie ma tu żadnego znaczenia, jeśli coś argumentujesz "wydaje mi
sie że jestem od ciebie starszy i wiem lepiej" to nie wdawaj się w dyskusję.
2. Rynek prywatny owszem istniał w tamtych czasach, ale nie można
powiedzieć, że firmy komputerowe wiodły prym w tworzeniu tego rynku, była to
po prostu "marginalana" działalność (oczywiście mam na myśli legalne
prywatne przedsiębiorstwa)

> A na tym wlasnie ze mozna bylo w polowie lat 80-tych kupic skladaka PC XT
z
> ktorym konkurowalo nasze panstwowe ELWRO 523.

Kapuste też można było kupić w sklepie i na bazarze.

> > A co nie umiesz policzyć ? A sorry, przecierz jesteś "Praktykiem".
> Policzyc? Liczyc takie marginalne roznice? A po co? Zaplacisz mi za to?

Więc jednak nie umiesz. Zapłacić ? Po to kończyłem szkołe, żeby umieć takie
rzeczy policzyć w razie potrzeby i nie musieć płacić ludziom wiedzących
gdzie kliknąć żeby odpalić kalkulator w komputerze.


> > Gdzie klikać, to uczą na kursach dla gospodyń domowych.
> I BARDZO DOBRZE!!!!!! Wiecej naucza na tych pospiesznych kyrsach dla
> gospodyn domowych aznizeli na wyzszych uczelniach. Przynajmniej ucza
wiedzy
> "praktycznej", gdyz teoryji i tak taka gosposia by nie pojela, a dzieki
> praktyce bedzie potrafila przynajmniej obsluzyc komputer.

Czy uważasz że to wystarczy aby mieć wykształcenie wyższe ?

> A guzik z petelka. Do kitu taki absolwent ktory nie umie klikac. Niech
sobie
> szuka pracy w instytucie u Pana Profesora.

Myśle że nie będzie musiał korzystać z twojej porady, bo on UMIE sobie
poradzić sam.

> To nie wazne czy mu slowa z cholewek wystaje czy nie. Wazne ze go
> zatrudniaja.

... jeżeli firma zatrudnia takie osoby, oznacza to że nie ma zielonego
pojęcia o dziedzinie w której działa, wróżę takiej firmie szybki upadek.

> To sa teoryjki i pobozne zyczenia. Mozesz sobie taka gadac i gadac a kazdy
> prywatny pracodawca i tak przyjmie do pracy najpierw takiego ktory juz
> pierwszego dnia popisze sie szybkim klikaniem. Bo on musi mu od razu zysk
> przynosic.

... później go zwolni bo się okarze że nic nie potrafi poza klikaniem,
przyjmie następnego i tak w kółko, a w rezultacie ucierpi na tym jakość
produktu końcowego produkowanego przez firmę.

> > Ano grają larum w
> > mediach że nie ma pracy dla młodych ludzi z wykształceniem wyższym,
> Bo sie wyuczyli na "teoryjach" zamiast praktycznej nauki zawodu!

no właśnie, masz rację, on wie np. jak działa karta sieciowa ale nie umie
szybko przykręcać śrubek.

> > szkoda
> > że nie dodają "słomobucianym wykształceniem wyższym".

> Tu masz racje. Takich wlasnie absolwentow funduja nam obecnie panstwowe
> uczelnie za nasze pieniadze, czyli za pieniadze podatnikow.

Nie państwowe uczelnie produkują idiotów, bo na nie trzeba sie dostać,
trzeba udowodnić że się coś umie, tu nie wystarczy kupić matury na bazarze i
zapłacić za semestr.


> Pracowalem w firmie prywatnej (ok. 20 osob) to wiem cos na ten temat.
> Obecnie sam prowadze mala firme (4 osoby) i zapewniam cie ze nie przyjme
do
> pracy nikogo, kto bedzie mi bąki zbijal zamiast pracowac!

Niestety obawiam się że przy zmianie śrubek normalnych na te odkręcane
krzyżakiem będziesz musiał zmienić personel albo wysłać go na specjalne
szkolenie (sorki za złośliwość)


Pzdr.
P.D.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


1. Data: 2000-10-04 17:16:14

Temat: Re: Prof. Wl. M. Turski, "Uczyc czy nie uczyc" ? czyli: "Znow ten belkot ?"
Od: j...@f...onet.pl (J.F.) szukaj wiadomości tego autora

On Wed, 4 Oct 2000 17:10:45 +0200, Przemysław Dębski <k...@a...com.pl> wrote:
>>> Po pierwsze dziwi mnie twoja wiara w rynek. Szczególnie na rynku komputerowym.
>> Od rynku komputerowego rozpoczely sie przemiany rynkowe w Polsce.
>
>Przemiany rynkowe w Polsce zaczęły się od "Okrągłego Stołu".

Ciut wczesniej. Najpierw Jaruzelski z Rakowskim zezwolili na szeroka
dzialalnosc gospodarcza, zalegalizowali kantory, rozdali paszporty -
a potem byl okragly stol i rozwiazanie PZPR..

J.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 . [ 2 ] . 3 ... 6


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Importante
Kiedy kursy SILVY w Krakowie?
SITA
pozdrowinki
Odpowiedz Leszka Spaszewskiego na temat szkol psychoteraputycznych

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »