Proszę o radę.
Mam krótkie włosy, lekko falujące o bardzo denerwującej tendencji do
kręcenia się końcówek :/ Kiedy miałam włosy do ramion, to dało się to
znieść, ale odkąd obcięłam jest dużo gorzej :/
Dodatkowo byłam ostatnio u fryzjera, który dobrał mi super fryzurkę ale
na wyprostowanych prostownicą włosach. Tak więc pogwałciłam rodziców i
zakupili mi prostwonicę, ale ona jest do bani :/ Jakaś taka z dziurkami
jak żelazko, prostuje nawet te włosy ale tylko na jakieś 5 minut :/
Nazwałabym ją raczej parownicą niż prostownicą :/
Tak więc (ponieważ nie mogę już liczyć w najbliższym czasie na inną -
lepszą prostownicę) postanowiłam się obkupić w różne środki wygładzające
włosy. Zakupiłam:
- fioletowy szampon Sunsilk wygładzający włosy
- fioletową maseczkę Sunsilk wygładzającą włosy
- krem z Welli z serii Shock Ways czy Waves, nie jestem pewna -
rozprostowujący włosy
- lakier z Welli z tej samej serii mocno utrwalający.
No i ruszyłam do ataku. Nawet to jakoś wyglądało z tą kijową
prostownicą, ale po 3 godzinach już średnio :/
Wszystko przez tą prostownicę, bo jak wyszłam od fryzjera to mi się
przez 3 dni prościutkie włoski trzymały, a wcale mi tak dużo tych
różnych środków nie nawalił jak ja sobie sama teraz muszę walić.
Czy możecie mi coś doradzić? Może są jakieś lepsze kosmetyki
wygładzające włosy?
Czy przestać biadolić, opchnąć tą prostownicę na allegro, dołożyć z 150
zł i po prostu kupić porządną?
Z góry dzięki


--
kierka <<LEO>>

www.my.oriflame.pl/chechelska