Data: 2000-07-29 16:18:21
Temat: Przed i po..c.d
Od: "JC" <J...@t...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Hej ,
...Myślę , że cały personel był na piątkę!
20.07.00
Po przejściu formalności meldunkowych , rozpakowaniu bagaży załapaliśmy
się z Wojtkiem , mimo późnej pory , na kolację.Następnie wylądowaliśmy
w kawiarni gdzie poznałem Jerka Malejewskiego i Janusza ( jego syna ).
Zadziwiła mnie inteligencja tego 8 - latka ( Janusza ) chłopca , zakażonego
gronkowcem złocistym w szpitalu gdzie przyszedł na świat.
Zadziwienie tym błyskotliwym chłopcem znalazło swoje uzasadnienie kiedy
z upływem czasu poznawać zacząłem Jarka M.Jaki ojciec taki syn.
Jarek Malejewski wspaniały , młody i mądry mężczyzna.
Do kawierni hotelu " Magnolia " wszedł następnie Marian Landowski popychając
przed sobą wózek na którym siedział z powagą mężczyzna w średnim wieku ,
w okularach , krótko ściętych włosach.
-To chyba będzie Robert Szymczak. - podpowiadał mi mój "nos".
Rzeczywiście , to był NASZ GURU - TELEPRACA.
Było to b.miłe przywitanie i poznanie człowieka z którym przez ponad rok
mail - owałem a teraz patrzyliśmy na siebie ciesząc się tym , że jesteśmy
normalnie razem.
W kawiarni coś pojaśniało gdy wjechała Misia w towarzystwie Gosi.
Muszę WAM w tym momencie powiedzieć , że jeśli poszukiwać będziecie
dobrych perfum to nie szukajcie w perfumeriach , lecz ustalcie gdzie obecnie
znajdują się te dwie Panie i zapytajcie ich jakich one używają perfum.
Te które ja tam czułem - były WSPANIALE !
Ostatnim gościem który dołączył do naszego towarzystwa był ten największy,
cóś koło 2 m , Andrzej Abraszewski:-) , który tegoż dnia zrobił masę
kilometrów
jadąc z Lodzi do W - wy po Roberta Sz. a w drodze powrotnej , przez
Częstochowę gdzie zabrał Misię i Gosię lądując w końcu z całym tym
towarzystwem u celu , w hotelu " Magnolia ".
Dzięki Andrzeju , tak właśnie wyglądać powinno w praktyce sedno hasła
" Sami Sobie " - SaSo.
Wielkie podziękowania należą się w tym momencie Marianowi Landowskiemu
który jak ojciec , od 20.07 zajął się wszystkim czego trzeba było Robertowi.
Marianie , dzięki.
Oczywiście przez cały ten wieczór był z nami Piotr Gońda - dyr. hotelu
" Magnolia ".
Dalej to już była typowa polska,kawiarniana atmosfera, tz. my siedzieliśmy ,
śmialiśmy się,rozmawialiśmy a barman realizował zamówienia.Było fajnie.
O której poszliśmy spać ?
Nie wiem.Szczęśliwi nie liczą godzin.
c.d.n
pozdr.
|