| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2004-09-21 10:27:52
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizycznecbnet wrote:
> Marcin Maj:
>
>>Już odpowiedziałem - prosze czytac powyzej.
>
>
> Zmuszasz mnie w ten sposob po raz kolejny juz, abym uznal
> Cie za niepowaznego (i w dodatku pretensjonalnego) trolla,
> z ktorym dyskusja nie prowadzi niestety donikad.
>
>
Nie czytałem, i nie przeczytam - typowe podejście trolla - plonk także.
--
Linux reg. #352462
-----BEGIN GEEK CODE BLOCK------
Version: 3.1
GSS/MU/FA d- s++:++ a-- C+ UL+ P L++ E@ W+ N+ o+ K- w---
o- M--- V? PS PE-- Y? PGP- t 5? X- R+ tv-- b++ DI? D
G e+ h r++ y+
-----END GEEK CODE BLOCK------
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2004-09-21 10:33:22
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczneDnia 2004-09-20 17:34, Użytkownik Kasia napisał:
>
> Czy tak faktycznie jest?
Szczerze wątpię
--
"Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety, która się nie
sprzykrzy." (Oskar Wilde)
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 10:38:49
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczneOn Tue, 21 Sep 2004 12:26:54 +0200, Marcin Maj wrote:
[ciach]
> Kolejny anonim, kolejny bezsens.
starożytnych nie czytasz, czy co?
sztywne łamie wiatr
elgar
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 10:40:49
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczneelgar_mail:
> sztywne łamie wiatr
Jesli male to nie. ;D
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 10:59:07
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczneOn Tue, 21 Sep 2004 12:40:49 +0200, cbnet wrote:
> elgar_mail:
>> sztywne łamie wiatr
>
> Jesli male to nie. ;D
też mam dobry humor po wakacjach
a na szczudła - zawsze! :-)
m
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 11:23:48
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczneelgar_mail:
> też mam dobry humor po wakacjach
Oooo! To fajnie. :)
> a na szczudła - zawsze! :-)
No dobra, dobra, niech Ci bedzie. ;D
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 11:25:40
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczne
Użytkownik "Marcin Maj" <m...@p...fm> napisał w wiadomości
news:ciouv8$4mj$1@news.onet.pl...
> A miałem sie odnieść do czegoś czego ktoś nie prezentował? O to chyba
> chodzi na grupie dyskusyjnej, żeby odnieść się do treści przedstawinych
> przez przedmówcę. Czyż nie?
:)))) No przecież własnie odniosłeś się do czegoś, czego ktoś nie
prezentował, co doprowadziło Cię do wniosków, że spłaszcza temat.
> Freuda mozna czytac na podobnej zasadzie jak Platona. Powiedzmy, że w
> swoich czasach był on przełomowy, ale wierzyć temu wszystkiemu dzisiaj
> to bardzo niemądry historyzm.
No dobra. Znam już Twoje zdanie na temat Freudologi, a co powiesz o grze
nieświadomości o której pisałem ?
> Analogia absolutnie nietrafiona. Jak ktoś piszę słyszałem, "że dwa plus
> dwa może wynieść pięć", to ja mogę mu odpisać - "tak istnieja paradoksy,
> dzięki którym mozna to udowodnić".
Bardzo ładna analogia tylko nijak nie pasuje do odpowiedzi którą udzieliłeś.
Jak dla mnie jest to poprostu "obrona" przed atakiem PD :) Jesli tak to
odbierasz - Twoja wola. ... Przyznasz, że bez sensu jest prowadzenie wymiany
ognia, na tendencyjnie dobrane analogie. Swoją dobrałem tak, aby wskazać Ci
"coś" - A Ty mi wyskakujesz z kontrą nie do "coś" a do konkretu analogi.
> Powiedzmy, że z psychologią jest tak - badamy działanie mózgu. Jeśli
> mamy jeden lub dwa, moze nawet trzy neurony, to możemy przwidzieć jak
> działają (wręcz przez wzór matematycny). Jesli mamy kilka milionów
> neuronów to niby jest to tylko kwestia skali, ale obliczenie i
> przewidzenie wszystkiego jest niemozliwe na tej samej zasadzie jak przy
> trzech neuronach (przynajmniej niemozliwe dzisiaj).
>
> Aby móc cokolwiek wywniskować, nie możemy posłużyc się matematyka, wiec
> mamy mniej doskonałe metody (typu sondaż na którym opiera sie
> przedstawiona w wątku teoria).
>
> Ale mówienie - "tak jest, napewno tak jest" bez szukania "dziur" i
> "wyjątków" jest bardzo niedobrym w opisywaniu takich układów nawykiem.
Jesli już poruszyłeś temat matematyki i jestesmy w okolicach Freuda, którego
pochopnie skazałes na potępienie. To odpowiem Ci w ten deseń. Każda nauka,
sprowadza się do zrozumienia przyczyn róznych zjawisk. Psychologia w Twoim
rozumieniu, sprowadza się do obserwacji skutków i dobieraniu przyczyn na
chybił trafił. Bardzo łatwo to wykazać. Otóz pomiędzy przyczyną i skutkiem
istnieje _zależność_. Nie znając zupełnie skutków, można je wywnioskować z
przyczyn. W tym kontekście powiedz, czy Twoja odpowiedź miała cokolwiek
wspólnego z psychologią czy jakimkolwiek "sci" ? Skazałeś sir Freuda :) na
potępienie, jednak jego teorie sprawdzają się patrząc od strony skutków, jak
i od strony przyczyn w zupełnym oderwaniu od skutków. Wiesz czemu sir Freud
:) był w stanie dojść do swoich jakże nieaktualnych już :) teori ?. Otóz
teorie te wynikały z umiejętności całkowicie obiektywnej obserwacji siebie
samego - w oderwaniu od stanów emocjonalnych które w danej chwili nim
szargały. Jung pisał gdziestam, że Freud z obłędem w oczach proponował mu
kiedyś ~"Utwórzmy z seksualności bastion" - zjednej strony Freud "opętany"
własną niemocą wobez własnych problemów - z drugiej strony Freud jako królik
samodoświadczalny. Sondażami oderwanymi od stanów emocjonalnych, a mającymi
owe stany opisywać można sobie ...... (wpisz co tam Ci nieświadomośc
podpowiada :)) ).
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 13:41:59
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczneMarcin Maj wrote:
> cbnet wrote:
>
>> Marcin Maj:
>>
>>> Już odpowiedziałem - prosze czytac powyzej.
>>
>>
>>
>> Zmuszasz mnie w ten sposob po raz kolejny juz, abym uznal
>> Cie za niepowaznego (i w dodatku pretensjonalnego) trolla,
>> z ktorym dyskusja nie prowadzi niestety donikad.
>>
>>
>
> Nie czytałem, i nie przeczytam - typowe podejście trolla - plonk także.
>
To klasyczne badanie dotyczyło determinant wzajemnej atrakcyjności
w większym stopniu niż przyjaźni, to ostatnie określenie
kojarzy mi się z szerszym zakresem zjawisk.
Co do angielszczyzny Zibiego z Neta nie miałbym zastrzeżeń,
zwykle kłócimy się raczej o to co robi z jej znajomością,
jak i o używanie terminów popularnie zaliczanych do 'łaciny' ;-))
--
pozdrawiam
vonBraun
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 15:51:09
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizycznevonBraun:
> To klasyczne badanie dotyczyło determinant wzajemnej
> atrakcyjności w większym stopniu niż przyjaźni, to ostatnie
> określenie kojarzy mi się z szerszym zakresem zjawisk.
Ty vB mozesz mi wyjasnic o co chodzilo temu nadetemu
imbecylowi nie potrafiacemu przyznac sie do bledu z zenujaco
nedzna zdolnoscia ~rozumienia tego co czyta?
Jesli tak, to prosze. :)
> Co do angielszczyzny Zibiego z Neta nie miałbym zastrzeżeń,
> zwykle kłócimy się raczej o to co robi z jej znajomością,
> jak i o używanie terminów popularnie zaliczanych do 'łaciny' ;-))
Eeee-tam, jakos nie czuje sie ekspertem ani w jednym ani w drugim. ;(
--
Czarek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2004-09-21 18:22:30
Temat: Re: Przyjazn a cechy fizyczne> Cechy zewnetrzne sa istotne jedynie przy dobieraniu sie w pary w celu
> podtrzymania gatunku.
>
> CKP
>
>
>
> w zyciu sie z tym nie zgodze
GH
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |