Data: 2000-03-19 17:44:41
Temat: Przypadek dra Aleksandra Pietrzyckiego (SM)
Od: "jacek" <o...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jesienią 1993 roku zauważyłem u siebie bardzo dziwne objawy. Zaczęły
drętwieć mi nogi, potem doszło podwójne widzenie. Czułem się fatalnie.
Ściany wokół mnie "pływały", nie bytem w stanie się skupić, przestałem
prawie zupełnie chodzić. Trafiłem do kliniki, rozpoznanie Vertigo, zawroty
głowy... Bytem pewien, że w mojej głowie dzieje się coś dużo bardziej
niedobrego. Bratem pod uwagę guza, wreszcie pomyślałem o SM Pojechałem do
szpitala w Międzylesiu pod Warszawą. Rezonans magnetyczny nie mógł się
mylić - liczne pola demielinizacji. Wyrok: stwardnienie rozsiane. Co mam
powiedzieć? Że zawalił mi się cały świat, że mogłem myśleć tylko o wózku
inwalidzkim, dobrych kulach? Miesiąc ciężkiej depresji. Choroba
nieuleczalna... Sterydy, którymi się faszerowałem działały na mnie fatalnie.
Czułem się coraz gorzej. Wiedziałem, że mój mózg wygląda tok, jakby był
wyjedzony przez mole. Profesorowie, bioenergoterapeuta, chwytałem się każdej
możliwości. Wreszcie pani Barbara, która żywi się według wskazań
Kwaśniewskiego już od paru lat, powiedziała: " Olek, co cŕ szkodzi, spróbuj
tak jeść". Pojechałem do Ciechocinka i mówię dr Kwaśniewskiemu, że pracuję
na kardiochirurgii, że rezonans potwierdził SM, że czuję się coraz gorzej.
"Jeżeli pan może, niech mnie pan ratuje" - kończę. Rozmawialiśmy 5 godzin.
Dostałem książkę. ,.Jak pan chce niech, się pań do tego zastosuje, jak nie,
proszę ją wyrzucić" - rzekł lekarz. Mam ją do dzisiaj, oprawiłem ją, prawie
nigdy się z nią nie rozstaję. Ledwie udało mi się dojechać do domu, ostry
rzut choroby trwał od dłuższego czasu. Próby rehabilitacji zdają się na nic.
Nie mam ręki, nie potrafię trafić w czubek własnego nosa, nie wiem gdzie mam
kieszeń, nie czuję palców. Sol-Medrol. 3 gramy. Potem zespół odstawienia
sterydów. Niskie ciśnienie i rowie-
nie rąk. Jaki jest ze mnie chirurg bez ręki? Po pół roku cofnęły się niemal
wszystkie objawy. Pozostało lekkie mrowienie w łokciu. Schudłem 20
kilogramów. Teraz mija trzeci rok i jestem zdrowy, zaraz, czy zdrowy?
Pracuję całkowicie normalnie, nawet się nie przeziębiam, nie mam nowych
rzutów. Ktoś, kto spotkał się z SM wie, jaki straszny przebieg ma ta
choroba. To jest jak równia pochyla, jest gorzej i tylko gorzej. Pani
profesor powiedziała mi niedawno: "ta dieta warunkuje panu remisję'; to
znaczy okres pomiędzy rzutami. Tak, to prawda, zmiany organiczne są
nieodwracalne, centralny układ nerwowy się nie regeneruje, stwardnienie jest
nieuleczalne i Kwaśniewski też o tym wszystkim wie, ale jest dobrze tak jak
jest i za to jestem mu wdzięczny. Nie mam nawrotów choroby, choć kwestia
mojego zdrowia może być dla niektórych wątpliwa. Mnie naprawdę nikt nie dał
żadnej alternatywy.
|