| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2003-08-25 13:16:16
Temat: Re: Pstrąg> > klientom moge zrobić jak chcą
> > ale JA sobie robie inaczej.
>
> Czyzbys zawodowo parala suie gastronomia? Wspolczuje Twoim klientom.
Tak i jakoś nikt nie miał o mnie negatywnej opini a wręcz odwrotnie. Kucharz
bez twórczego myślania nie jest dobrym kucharzem, ty nim nigdy nie zostaniesz.
A tak na marginesie słyszałeś o zamówieniu specjalnym robionym na życzenie
klineta? chyba nie.
A wiesz że chyba inteligentniej rozmawia sie z dżdżownicą niż z toba?
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2003-08-25 13:26:35
Temat: Re: Pstrąg <h...@W...pl> wrote:
> > Czyzbys zawodowo parala suie gastronomia? Wspolczuje Twoim klientom.
>
> Tak i jakoś nikt nie mia" o mnie negatywnej opini a wręcz odwrotnie.
Teraz juz wiem dlaczego mnie odrzuca od krajowej gatronomii.
>Kucharz
> bez twórczego myślania nie jest dobrym kucharzem, ty nim nigdy nie zostaniesz.
Nigdy nie mialem ambicji zostac zawodowym kucharzem, kominiarzem,
szewcem etc. Tworcze myslenie daje szanse na ciekawsze zajecia.
> A tak na marginesie s"ysza"eś o zamówieniu specjalnym robionym na życzenie
> klineta? chyba nie.
Tak, tak. Zwlaszca u kogos kto pisze, ze
> > > klientom moge zrobić jak chcą
> > > ale JA sobie robie inaczej.
biednym. nie znajacym sie na rzeczy klientom, to jestes gotowa zrobic
kazde swinstwo, ale TY to SOBIR robisz inaczej. Gratuluje.
> > A wiesz że chyba inteligentniej rozmawia sie z dżdżownicą niż z toba?
To rozmawiaj sobie inteligentniej.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-25 15:55:59
Temat: Re: Pstrąg
Wladyslaw Los pisze:
> <h...@W...pl> wrote:
>>>Czyzbys zawodowo parala suie gastronomia? Wspolczuje Twoim klientom.
>>
>>Tak i jakoś nikt nie mia" o mnie negatywnej opini a wręcz odwrotnie.
>
>
> Teraz juz wiem dlaczego mnie odrzuca od krajowej gatronomii.
>
- - -
>
>>> A wiesz że chyba inteligentniej rozmawia sie z dżdżownicą niż z toba?
>
>
> To rozmawiaj sobie inteligentniej.
Szkoda, ze ta rozmowa nabiera takiego tonu - 'tylko moje' albo 'tylko
twoje', tertium non datur, i zaraz komentarze do inteligencji
adwersarza, nazywanie mocne.
Po co Wam to?! Po co nam to?!
Czy oboje nie widzicie, ze my tu nie spotykamy sie po to, zeby pokazac
kto sie lepiej zna, kto najmadrzejszy -- tylko ewent. podzielic sie
doswiadczeniami, wiedza, ale to wszystko z jakas doza przychylnosci,
sympatii.
Jest jakis zly ton nawet w madrych, ciekawych wypowiedziach. Czy ja
wiem: jakas niewentylowana agresja, wrogosc? Czasem dobrze jest nie
wysylac postu natychmiast tylko zostawic na godzine, przeczytac go
jeszcze raz, zmoderowac. Bo dopiec drugiemu nie jest trudno -- a
prowadzic spor bez obrazania adwersarza - to jest sztuka, to jest tez
pokaz dobrego smaku.
W moim przekonaniu to nie jest tak, ze kuchnia to jest jakas wiedza
scisle spisana, ustalona, i koniec, nie mozna nic zmienic.
Smieszy mnie tez nieco ten maksymalizm -- ze jak ryba nie jest zlowiona
przeze mnie osobiscie albo przez zaufanego rybaka kilka minut temu to
nie warto jej brac do ust. Dla mnie wymiana uwag przy okazji pstraga
wydala sie przez pewien czas interesujaca, ale teraz boje sie, ze juz
idzie tylko na ambit, kto kogo.
Jasne, jest jakis wzorzec kuchni francuskiej, oczywiscie z rozroznieniem
regionalnym, wloskiej, chinskiej, tajskiej, itd. Trzeba w miare
mozliwosci te kanony znac, ale nie dlatego, ze to jest jedyna
obowiazujaca szkola, absolutny wzorzec, tylko dlatego, zeby przy
poszukiwaniu wlasnych receptur nie powielac tysiecy prob i bledow
poprzednich pokolen. A ekperymentowac oczywiscie trzeba, i warto!
Przy okazji dyskusji o pstragu odnotowuje nastepujace wnioski i
spostrzezenia.
Po latach zamkniecia, biedy, niedostatkow -- obecne pokolenie Polakow
nieraz b. zachlannie, z ogromna ciekawoscia swiata odkrywa kuchnie
innych narodow i kontynentow. To fakt, ze czesto nie mamy mozliwosci by
porownac nasze rezultaty z oryginalami, o ktorych czytalismy w
zagranicznych ksiazkach czy magazynach -- ale nie mozna z tego powodu
czynic nam wymowek. Grunt, by posuwac sie w pozadanym kierunku.
Dazenie do idealnego odtworzenia egzotycznych wzorcow nie moze byc celem
samym w sobie. Nastepny etap to umiejetne wykorzystanie tego
doswiadczenia, tej nauki - do naszych warunkow.
Ja tez ogromnie lubie czytac o kuchniach egzotycznych, raz na jakis czas
mam tez okazje skosztowac cos na miejscu. U siebie w domu probujemy wraz
z zona odtwarzac rozne rzeczy -- od rozmaitych wersji sushi po smaki
karaibskie, meksykanskie czy wynalazki kulinarne amerykanskich Indian.
To jest ciekawa nauka -- nie tylko skosztowac, nie tylko ugotowac cos
podobnego, ale przede wszystkim zastanowic sie -- dlaczego oni tak to
akurat robia.
Po takim etapie przychodzi ten najprzyjemniejszy, ktory streszcza sie do
hasla: "gotuj swiatowo ale z miejscowych surowcow". Gotuj swiatowo, to
znaczy smialo czerp z dorobku wlasnej i innych kultur, ale uzywaj do
tego przede wszystkim hodowanych na miejscu jarzyn, owocow, drobiu,
zwierzat, ryb itd. Bo tylko we wlasnej okolicy bedziesz mogl poznac
swoje zrodla zaopatrzenia, upewnic sie, czy to sa zdrowe rzeczy, itd. A
z dalekiego swiata mozna zawsze sprowadzic troche oryginalnych przypraw
i dodatkow, ktorym konserwowanie czy mrozenie tak bardzo nie szkodzi.
Pozdrawiam z sympatia,
Zbyszek
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-25 17:24:48
Temat: Re: Pstrąg W news:bibfu8.3vviq0p.1@sa.re,
Sabinka <s...@w...pl> napisał(a):
> Nie denerwuj sie. WLos juz jest taki ze nie wazne dla niego co komu
> smakuje ale co jak powinno byc. Tak juz ma. Jakby mu pstraga nie tak
> przyprawionego podali to by zjadl nie krzywiac sie bo tak wypada, zato
> pewnie powiedzialby gospodarzom ze sie na kuchni nie znaja. Albo ze
> maja zly gust.
Nie będę grzebać po archiwach, kto tu swego czasu zachwalał tiramisu
z serka homoniepewnego czy innej toski, a wiele miesięcy później
stwierdził, że jak w końcu spróbował takiego z mascarpone, to doszedł
do wniosku, że to jednak inna klasa zupełnie...
--
Konrad J. Brywczyński No use to complain
k...@b...tk If you're caught out in the rain
www.brywczynski.tk Your mother's quite insane
GG:1528179 Cat food cat food cat food again
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 12:13:46
Temat: Re: Re:_Pstrâg sam
> gustuj? w kuchni prostej, bardzo oszcz?dnie stosuj?cej egzotyczne
> przyprawy
No dobra!
Zdradze tajemnice!Oto pstrag w soli w/g.przepisu starego szypra.
Jesli nie masz mozliwosci zlowic,lub dostac potokowca to wez dwa
kupne,czyli
pstragi teczowe.(moga byc lipienie)
Umyj,oskrob i wypatrosz.Odetnij glowy.
Natnij po grzbiecie,wyluskaj kregoslup i osci ile sie da.
Filety pokroic na 8-10 cm.kawalkiPrzygotuj gruba sol wymieszana z
zabkiem czosnku i posiekanym peczkiem koperku.Ukladaj w kamiennym garncu
(mieso do miesa,skora do skory) przesypujac duza iloscia tej
mieszanki.Nieodzowny talerzyk i kamnien do przycisniecia.Jak
pusci"sok"zalac oliwa aby odciac dostep powietrza.
Po 24 godz.ryba nadaje sie do jedzenia.
Najlepiej smakuje pokrojona na plastry wraz z bulka z maslem.
Do tego szklanka czerwonego wina.
Ps.
1.Zamiast pstraga moze byc losos.(w oryginale)
2.Przepis zdradzil mi stary szyper z kutra,a on go dostal od ruskich
rybakow.
3.Ryba zalana oliwa moze byc przechowywana w lodowce do miesiaca.
4.Glowe,kregoslup i pletwy uzyj ugotowania do zupy rybnej.
5.Szyper twierdzi,ze jedzac takie rzeczy bedziesz zyl sto lat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 17:28:21
Temat: Re: Re:_Pstrâg> 1.Zamiast pstraga moze byc losos.(w oryginale)
>
Eee, no jasne, dawno nie jadłem, ale niegdyś moszna u nas było dostać
łososia prosto z łodzi i tak właśnie robiło się z niego zagrychę.
--
--
pozdrawiam :-))
Sławomir J. Marusiński
Gdańsk; GG 5420750
www.marusinski.prv.pl/
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 19:19:23
Temat: Re: Pstrąg> Ewa (siostra Ani) N. <n...@y...com> wrote:
>
>>
> "Dobre" to moze znaczyc tez "smaczne", Obiektywnie smaczne, nie "to co
> mi (lub komus innemu) smakuje.
>
> Wladyslaw
nie istnieje zjawisko "obiektywnie dobrego smaku", bo smak opiera sie po
pierwsze na zmyslach (czyli jest doswiadczeniem indywidualnym i zroznicowanym),
pod drugie jest w duzym stopniu uzalezniony od pogladow dominujacych w danej
grupie kulturowej - smak jest zawsze subiektywny - Europa moze ochac i achac
nad francuskimi serami a sami Francuzi beda bronic jak lwy historycznych metod
wytwarzania tych serow przed zakusami UE, ale u Chinczyka podanie roqueforta
czy oryginalnego camemberta na stol wywola odraze. Rozumiem postulat swiezosci
produktow i nie kontaminowania ich smaku zbyt duza iloscia dodatkow lub
dodatkami zbyt tlumiacymi ten oryginalny smak - ale wtedy poznajemy jedynie
czysty/oryginalny smak pstraga np. - nie oznacza to jednka ,ze jest to wtedy
pstrag obiektywnie smaczny.
Herbatka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 20:36:51
Temat: Re: PstrągHerbatka <r...@b...pl> wrote:
> nie istnieje zjawisko "obiektywnie dobrego smaku", bo smak opiera sie po
> pierwsze na zmyslach (czyli jest doswiadczeniem indywidualnym i
> zroznicowanym),
Smak opiera sie przede wszystkim na cechach fizyko-chemicznych potrawy.
Mysle, ze sa one bardziej zroznicowane niz roznice w percepcji typowych
konsumentow.
> pod drugie jest w duzym stopniu uzalezniony od pogladow dominujacych w
> danej grupie kulturowej - smak jest zawsze subiektywny
Wyglada na to, ze troche Ci sie myli smak w sensie gustu odbiorcy i smak
w sensie wrazen zmyslowych i estetycznych wywieranych przez potrawe.
> - Europa moze ochac i achac nad francuskimi serami a sami Francuzi beda
> bronic jak lwy historycznych metod wytwarzania tych serow przed zakusami
> UE, ale u Chinczyka podanie roqueforta czy oryginalnego camemberta na stol
> wywola odraze.
To, ze Chinczycy byc moze nie lubia francuskich serow plesniowych, nie
znaczty, ze nie ma serow plesniowych obiektywnie niesmacznych,
smaczynych i najsmaczniejszych.
Wladyslaw
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-27 21:03:43
Temat: Re: Pstrąg> Herbatka <r...@b...pl> wrote:
>
>
>> Wyglada na to, ze troche Ci sie myli smak w sensie gustu odbiorcy i smak
> w sensie wrazen zmyslowych i estetycznych wywieranych przez potrawe.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
to ty sie mylisz, sadzac, ze twoje wrazenia zmyslowe i estetyczne "wisza" w
prozni i sa niezalezne od srodowiska, tla kulturowego, tego, co wpojono ci w
dziecinstwie, konkretnej sytuacji w jakiej akurat sie znajdujesz - wiem,
strasznie milo jest pochlebiac sobie, ze tak nie jest - ale psychologia i
socjologia mowia cos innego - na tym miedzy innymi opiera sie skutecznosc
reklamy oraz roznych technik manipulacji. Estetyka tez jest subiektywna, o
zmyslach nie wspomne. Cialo ludzkie to nie laboratorium (moze na szczescie) -
dlatego nie ma obiektywnego postrzegania zmyslowego (mimo,ze to jedyny sposob
percepcji swiata, jaki mamy do dyspozycji)- na pewno pamietasz takie proste
eksperymenty, jak proba opisania koloru czegos albo pytanie o smak czekoladek,
z tym, ze raz ludzie dostawali je z prawie pustego pudelka a za innym razem z
prawie pelnego.
>
>>
> To, ze Chinczycy byc moze nie lubia francuskich serow plesniowych, nie
> znaczty, ze nie ma serow plesniowych obiektywnie niesmacznych,
> smaczynych i najsmaczniejszych.
>
> Wladyslaw
- nie o to chodzi, ze Chinczycy ich nie lubia - dla Chinczyka ser plesniowy
jest uosobieniem "obiektywnie zlego smaku" - sa po prostu zepsute. Sery
plesniowe sa subiektywnie smaczne, niesmaczne lub najsmaczniejsze w naszym
kregu kulturowym, w ktorym taka potrawa w ogole jest akceptowana - nie ma
uniersalnego miernika "dobrego smaku". Jaka skale chcialbys w nim zastosowac,
do czego odniesc ?
Herbatka
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2003-08-28 03:31:13
Temat: Re: Pstr?gWaldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de> wrote:
>
>>
>> Najlepszy jest pstrag abslutnie swiezy tzn. zabity tuz przed
>> przygotowaniem, wtedy nalezy go ugotowac w krotkim smaku "en bleu" lub
>> usmazyc "a la meuniere" (po polsku -- lekko oproszonego maka") i
>> podawac. Nie ma bardziej wykwintnego sposobu podania pstraga niz "en
>> bleu". Lecz wlasciwie powinien byc to europejski pstrag potokowy, a nie
>> rozpowszechniony w handlu ersatz - pstrag teczowy, amerykanskiego
>
>?winto prawda. Najlepszego pstr?ga potokowego, zreszt? w?asnor?cznie
>z?apanego (no, za pomoc? w?dki kolegi, ale ja go za skrzela z wody
>wyci?ga?em) jad?em przed laaaaaty w Czechach. Wypatroszony, tylko
>osolony i lekko opieprzony w ?rodku, oblepiony glin? i ugotowany w
>ognisku. Jeszcze mi ?linka cieknie.
>
>Waldek
>
Pstrag teczowy mieszka tutaj w potokach ...i smakuje rownie
wysmienicie...
;-)))
Art(Gruby)
Abyssus abyssum invocat.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |