Data: 2000-02-16 14:49:59
Temat: Psychologiczny smak
Od: r...@p...onet.pl (Paul Radetzky)
Pokaż wszystkie nagłówki
Bylem wlasnie w pizzeri z kolezankami. To mial byc obiad, bo i u nich
i u mnie jakos obiadu nie bylo. Chociaz fundowalem, to wypadalo, by
kolezanki wybraly smak... Wybraly... Frutti Di Mare. Po jakims czasie
przyszla pizza. A tam malze, kalamarnice, krewetki... Ochoczo wziely
sie do pizzy, a ja jakos tak nie bardzo, bo do takich rzeczy nigdy
mnie nikt nie zmusil, no ale tak na mnie jakos z wyrzutem spojrzaly,
ze wzialem kawalek... Ugryzlem jakas osmiorniczke, kawalek malzy,
jakas krewetke... Po zmeczeniu polowy jednego kawalka juz
wiedzialem...
Smakowalo jak ryba. Jak stara ryba gorszej klasy. No i poza tym bylo
OK. No to mysle sobie, bede jadl dalej.
Ugryzlem drugi raz i powiedzialem sobie w mysli "kto by pomyslal,
ze bede palaszowac morskie slimaki..." CO?!?!?!? Fuj! Z okropnym
obrzydzeniem polknalem gowno ktore mialem w ustach bo juz pluc nie
chcialem na wspolna pizze i reszte wyrzucilem do kosza po czym
zamowilem najzwyklejsza mala pepperoni i to jeszcze bez grzybow.
Ufff... Lepiej... Skonczylem, odprowadzilem kawaleczek i przyszedlem
do domu i przypomnialem sobie, jak chrupnela mi chrzasteczka malej
malzy w po pierwszym gryzie - "rybnym". I sie o malo nie porzygalem...
Do tej chwili mam w nosie zapach tych swinstw...
Czego to ludzka psychika nie natworzy...
--
Paweł Radecki r...@p...onet.pl
http://www.gole.soccer.com.pl/gole/event.htm
...but all the drugs in this world...
...won't save her from HERSELF...
|