| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2016-01-29 00:04:32
Temat: Psychopaci są wśród nas399. POCAŁUNEK JUDASZA
Ashwell, szlachcic z Hampshire lubiany był na dworze Królowej Elżbiety I
za pogodną, przyjazną ludziom naturę, za stałą gotowość do zabawy i żartu.
W zachowaniu Ashwella jedno tylko dziwiło: pochopność w składaniu
pocałunków na twarzach znajomych, których witał bądź żegnał. Wylewne te
i jak gdyby porozumiewawcze gesty wprawiały nieraz w zakłopotanie osoby
zmuszone, wbrew zalecanej przez ówczesny obyczaj powściągliwości, do
odwzajemniania uścisków. Pocałunki Ashwella położono w końcu na karb
rozpierającej go serdeczności - i przestano się tym zajmować.
Kiedy protegowany królowej, hrabia Essex został stracony Ashwell nie
tylko wyparł się, dawnego protektora, co poczytano za naturalne, lecz
wskazał wielu dworzan jako sprzymierzeńców spiskowca. Spotkał ich los
okrutny. Byli to zaś, co do jednego, ludzie, których wczoraj jeszcze
obdarzył pocałunkiem.
Być może, umierając w katuszach, niektórzy z nich uprzytomnili sobie to,
czego sam Ashwell nie przeczuwał w przeddzień swojej zdrady: iż całował
ich ucałowaniem Judasza. Judasz tkwił od lat w jego sercu i on to
właśnie popychał otwartego, serdecznego szlachcica do faryzejskich gestów.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
| « poprzedni wątek | następny wątek » |