| « poprzedni wątek | następny wątek » |
1. Data: 2005-03-19 21:05:40
Temat: Re: Psychotest 002> << To już niezłe kilka lat. Zdawać by się mogło, że niezwykle dużo.
> A jednak upłynie znacznie więcej. Kwestie, które mnie dręczą, nie ułożą
> się i nie wyjaśnią pewnie długo po mej śmierci. Co mnie właściwie nie
> martwi. Nie to jest najważniejsze. Znacznie istotniejsze, że mogę
> zajmować się problemem bez wyraźnego rozwiązania...
> Mózgiem... Własnym...
> Dręczy mnie to, że nie wiem. Dręczy na tyle, bym szukał, próbował,
> milczał, rozsupływał, pisał. To dręczenie jest najbardziej intrygującą
> rzeczą pod słońcem. Czasem wydaje mi się, że znalazłem, ale przecież
> zawsze najwyżej kawałek. Który, nota bene, wkrótce będę musiał wyrzucić
> do kosza... >> [z moich bazgrołów, noc z 14 na 15 listopada 2004]
dręczy? problemem? nie wiem? intrygującą?
tajemnica życia - ot. właściwe określenie.
nierozwiązalna.
a czemuż to miał byś ją umieć rozwiązać swoim mózgiem?
nędzne próby. absolut nieodgadniony.
pogodzić się trzeba z zagadką bez rozwiązania.
im szybciej tym lepiej...
> Co to znaczy żyć, Michale? Bez używania googla, książek, definicji.
> Możesz najwyżej pogadać z saksofonem...
albo:
DAR/cz.Miłosz
Dzień taki szczęśliwy.
Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
Nie czułem w ciele żadnego bólu.
Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
Berkeley, 1971
> Wzdrówki,
> JH (Janusz Harasimowicz)
Zdrówko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
Zobacz także
1. Data: 2005-03-19 21:28:22
Temat: Re: Psychotest 002
Użytkownik "Albert"
> DAR/cz.Miłosz
>
> Dzień taki szczęśliwy.
> Mgła opadła wcześnie, pracowałem w ogrodzie.
> Kolibry przystawały nad kwiatem kaprifolium.
> Nie było na ziemi rzeczy, którą chciałbym mieć.
> Nie znałem nikogo, komu warto byłoby zazdrościć.
> Co przydarzyło się złego, zapomniałem.
> Nie wstydziłem się myśleć, że byłem kim jestem.
> Nie czułem w ciele żadnego bólu.
> Prostując się, widziałem niebieskie morze i żagle.
> Berkeley, 1971
Takie chwile przechowuje w swojej pamięci.
Siedziałem na plantacji bananów
Fale biły o brzegi wysp Kanaryjskich
Czarne wulkaniczne skały
Ostre jak brzytwy
Banany spokojnie dojrzewały
Na mojej Teneryfie
Ja patrzyłem w morze
Na komórkę, ojciec napisał mi
Tsunami w Azji
Po drugiej stronie globu
Byłem bezpieczny
I szczęśliwy...
Autor:
X
(Jedyna kopia nigdzie nie publikowana)
Poznań,19.03.2005
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-20 18:10:06
Temat: Re: Psychotest 002Albert news:d1i421$f1u$1@korweta.task.gda.pl :
> /.../
> dręczy? problemem? nie wiem? intrygującą?
>
> tajemnica życia - ot. właściwe określenie.
> nierozwiązalna.
> a czemuż to miał byś ją umieć rozwiązać swoim mózgiem?
> nędzne próby. absolut nieodgadniony.
> pogodzić się trzeba z zagadką bez rozwiązania.
> im szybciej tym lepiej...
> /.../
Widzisz, mój własny umysł frapuje mnie dokładnie tak samo, jak budowa
atomu męczyła Bohra, a elektryczność i magnetyzm nie pozwalały spać
Maxwellowi. Daleko do tego czytaniu poezji Miłosza (a i samemu
Miłoszowi). Jednak trudno sprawę przedstawić komuś, kto sam nie
spróbował rozgryzania jakiegoś problemu czy to w mechanice,
termo-/elektrodynamice, czy innym obszarze poznania dość odległym
(w pewnym momencie) od osobistych zmartwień (a trudnym do nagięcia pod
własne 'widzimisię') - i _JEDNOCZEŚNIE_ nie dotarł chociażby do punktu
niejasno wskazanego w wypowiedzi Bohra:
<< W naszych wysiłkach sprzyjających zrozumieniu i wnikliwemu uczeniu
się fizyki musimy kłaść większy nacisk na naturę ludzkiego rozumienia
i konkretnie uwidocznionej bazy abstrakcji i formalizacji. Bo chociaż
zrozumienie wydaje się być prostą i zdroworozsądkową własnością,
nie możemy podać jego definicji. W swojej popularnej pracy dotyczącej
fizyki atomowej i ludzkiej wiedzy, Bohr zanotował: "analiza tej właśnie
koncepcji wyjaśnienia, naturalnie, rozpoczęła by się i zakończyła na
wyrzeczeniu związanym z objaśnianiem naszej własnej aktywności
umysłowej". >>
[Euler Manfred, Imagery and formal thinking: approaches
to insight and understanding in physics education;
tłumaczenie moje, link niżej]
Lub innymi słowy:
<< Władysław Natanson, wielki polski fizyk okresu międzywojennego, także
humanista i filozof, pisał: "...nauka będzie kiedyś zjednoczoną analizą
jednego jedynego faktu: poznawania ludzkiego". >>
[Roman Matuszewski; aktualny adres
to bodaj http://www.empiria.net]
Spodziewałem się takich skojarzeń jak twoje. Ja jednak o czymś zupełnie
innym. Całkowicie błędnie zasugerowałeś się swoją mentalnością.
Skocz za poniższym linkiem (tekst po angliszczańsku):
http://www.fisica.uniud.it/girepseminar2001/GT/EULER
_GT1_FINAL.pdf
Jeśli nie zainteresuje cię jego ogólny kierunek (z pominięciem drobnych
błędów), to mówimy o rzeczach totalnie różnych.
Janusz Harasimowicz
P.S.
Konta hjanusz na onecie nie pielęgnuję, zarosło chwastami.
Spoglądam od przypadku do przypadku. Czytaj: prawie wcale.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-20 18:58:52
Temat: Re: Psychotest 002> Spodziewałem się takich skojarzeń jak twoje. Ja jednak o czymś zupełnie
> innym. Całkowicie błędnie zasugerowałeś się swoją mentalnością.
jaką miałem szansę trafić w to co miałeś na myśli?
1:1000?
im wyższy poziom abstrakcji tym komunikacja trudniejsza.
> Skocz za poniższym linkiem (tekst po angliszczańsku):
> http://www.fisica.uniud.it/girepseminar2001/GT/EULER
_GT1_FINAL.pdf
> Jeśli nie zainteresuje cię jego ogólny kierunek (z pominięciem drobnych
> błędów), to mówimy o rzeczach totalnie różnych.
>
> Janusz Harasimowicz
jeszcze nie wiem. być może interesuje.
przeczytam w wolnej chwili.
Zdrówko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-21 08:39:14
Temat: Re: Psychotest 002Albert news:d1kh0u$89d$1@korweta.task.gda.pl :
> /.../
>>Skocz za poniższym linkiem (tekst po angliszczańsku):
>>http://www.fisica.uniud.it/girepseminar2001/GT/EUL
ER_GT1_FINAL.pdf
>>Jeśli nie zainteresuje cię jego ogólny kierunek (z pominięciem drobnych
>>błędów), to mówimy o rzeczach totalnie różnych.
>>
>>Janusz Harasimowicz
>
>
> jeszcze nie wiem. być może interesuje.
> przeczytam w wolnej chwili.
>
> Zdrówko
> Albert
Ciekaw jestem także twej opinii np. o poniższym tekście (również w
kontekście początkowego listu i kwestii 'wyczuwania' wpływu swojej
umysłowości na własne wnioskowanie/skojrzenia/sposób myślenia):
http://www.empiria.net/pol/index.php?option=com_wrap
per&Itemid=76
JH
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-21 11:48:45
Temat: Re: Psychotest 002
Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d1m170$l7r$1@news.onet.pl...
> Albert news:d1kh0u$89d$1@korweta.task.gda.pl :
> > /.../
> >>Skocz za poniższym linkiem (tekst po angliszczańsku):
> >>http://www.fisica.uniud.it/girepseminar2001/GT/EUL
ER_GT1_FINAL.pdf
> >>Jeśli nie zainteresuje cię jego ogólny kierunek (z pominięciem drobnych
> >>błędów), to mówimy o rzeczach totalnie różnych.
> >>
> >>Janusz Harasimowicz
> >
> >
> > jeszcze nie wiem. być może interesuje.
> > przeczytam w wolnej chwili.
> >
> > Zdrówko
> > Albert
>
> Ciekaw jestem także twej opinii np. o poniższym tekście (również w
> kontekście początkowego listu i kwestii 'wyczuwania' wpływu swojej
> umysłowości na własne wnioskowanie/skojrzenia/sposób myślenia):
> http://www.empiria.net/pol/index.php?option=com_wrap
per&Itemid=76
"Klasyczna filozofia bywa zwykle domeną czystego intelektu, zaś moment "iluminacji"
przyrodnika w jakiś cudowny sposób sprzężony jest z empirią (doświadczeniem,
eksperymentem). Fakt jedni umysłu i materii w przezroczystym [15] akcie poznania
fizykalnego godzien jest najwyższej uwagi."
:)
Rzuciłbym to także na relację między filozofią a psychologią, a także na
relację między filozofią a "właściwą religijnością" :)))
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-21 17:19:34
Temat: Re: Psychotest 002
Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d1m170$l7r$1@news.onet.pl...
> Albert news:d1kh0u$89d$1@korweta.task.gda.pl :
> > /.../
> >>Skocz za poniższym linkiem (tekst po angliszczańsku):
> >>http://www.fisica.uniud.it/girepseminar2001/GT/EUL
ER_GT1_FINAL.pdf
> >>Jeśli nie zainteresuje cię jego ogólny kierunek (z pominięciem drobnych
> >>błędów), to mówimy o rzeczach totalnie różnych.
> >>
> >>Janusz Harasimowicz
> >
> >
> > jeszcze nie wiem. być może interesuje.
> > przeczytam w wolnej chwili.
> >
> > Zdrówko
> > Albert
>
> Ciekaw jestem także twej opinii np. o poniższym tekście (również w
> kontekście początkowego listu i kwestii 'wyczuwania' wpływu swojej
> umysłowości na własne wnioskowanie/skojrzenia/sposób myślenia):
> http://www.empiria.net/pol/index.php?option=com_wrap
per&Itemid=76
>
> JH
coż mogę dodać...
przede wszystkim chciałem powiedzieć, że szczerze kibicuje wszelkim pracom i
badaniom, które dotyczą rozwoju.
rozwoju nauki w szczególności.
opracowania, które podałeś są interesujące (pierwszego jeszcze nie
przeczytałem do końca ale pracuję nad tym :).
według mnie bardzo ciekawe spostrzeżenia, ale też nie są to przełomowe
rewelacje.
pokuszę się o stwierdzenie, że próby rozwikłania zasad pracy umysłu
człowieka, intuicji, zachowań zarówno indywidualnych jak i zbiorowości są
obecnie na topie. tu rodzi się pytanie, dlaczego? czy dlatego że taka jest
na to moda (która jak wiadomo na ogół przemija równie szybko jak się
pojawia), czy może rzeczywiście to jeszcze najbardziej niezbadane (z wielu
powodów) obszary nauki, czy może naturalny wynik rozwoju nauk w ogóle. tego
nie wiem. natomiast chciałem zwrócić uwagę na kilka faktów i spostrzeżeń,
które nasunęły mi się podczas lektury. być może okażą się pomocne...
FAKT 1.
wyczuwanie wpływu własnej umysłowości na własne
wnioskowanie/skojarzenia/sposób myślenia
a jakże miałoby być inaczej? i tu chyba nie napisze nic nowego. praca
umysłowa to praca mózgiem jako narzędziem. wszelkie doświadczenia mają/mogą
mieć wpływ nie tylko na sposób myślenia ale i na sposób przeprowadzania
badań, analizę, wnioskowanie, aż do zagadnień komunikacyjnych, czyli prób
przekazywania wyników/przemyśleń innym. czyli podczas całego procesu
badania! prawdopodobnie w każdym badaniu znakomita większość wniosków to
naleciałości oparte na wcześniejszych przemyśleniach/doświadczeniach, a
przeważająca mniejszość to wnioski wynikające _wyłącznie_ z obserwacji
obiektu badanego. wszystko co piszę w tym poście niczym nie odbiega od tego
stwierdzenia.
obiektywizm, ostrożność i dystans do własnych "wypocin" zdaje się być tym co
odróżnia człowieka na wysokim poziomie intelektualnym od odtwórcy.
FAKT 2.
rzuciły mi się w oczy cytaty/zdjęcia znanych osób świata nauki. chciałbym
zwrócić uwagę na to, że tzw. geniusz czy praca naukowa w pojedynkę minęły
dawno temu. prace badawcze wielu dziedzin nauki przeniosły się już na dobre
z ośrodków naukowych do ośrodków badawczych dużych korporacji, gdzie praca
wre na wysokich obrotach. elektronika, telekomunikacja, leki, mechanika to
dziedziny w których stosuje się wręcz _zarządzanie_innowacją_. odkryta
technologia jako własność intelektualna jest ściśle chroniona i
zabezpieczana. badania są prowadzone ściśle na potrzeby przemysłu i
ograniczają się raczej tylko do zagadnień użytecznych/ciągnionych_popytem.
bardzo rzadko badania pchane są wewnętrzną_potrzebą/ciekawością.
a więc podsumowując: praca grupowa (innowacyjna) w ściśle określonym
(użytecznym) obszarze a nie praca indywidualna (wynalazcza).
FAKT 3.
wpływ filozofii.
w drugim z podanych przez Ciebie tekstów pojawiło się ciekawe stwierdzenie
"Einstein przez całe życie interesował się filozofią..." jakoby miało to
wpływ na jego spostrzegawczość/wynalazczość/poznanie.
i słusznie. filozofia jako dziedzina operuje na bardzo wysokim poziomie
abstrakcji, przez co znajomość przynajmniej podstawowych jej nurtów bardzo
pomaga w szerokim spoglądaniu na tzw. ścisłe dziedziny nauki.szerszym niż
bez ich znajomości.
ale czy na pewno filozofia? a może to po prostu _erudycja_ jest warunkiem
koniecznym? to pytanie pozostawię otwarte.
Zdrówko
Albert
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-22 13:11:17
Temat: Re: Psychotest 002Albert news:d1mvhv$rd$1@korweta.task.gda.pl :
> Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> news:d1m170$l7r$1@news.onet.pl...
>
>>Albert news:d1kh0u$89d$1@korweta.task.gda.pl :
>>
>>>/.../
>>>
>>>>Skocz za poniższym linkiem (tekst po angliszczańsku):
>>>>http://www.fisica.uniud.it/girepseminar2001/GT/E
ULER_GT1_FINAL.pdf
>>>>Jeśli nie zainteresuje cię jego ogólny kierunek (z pominięciem drobnych
>>>>błędów), to mówimy o rzeczach totalnie różnych.
>>>>
>>>>Janusz Harasimowicz
>>>
>>>
>>>jeszcze nie wiem. być może interesuje.
>>>przeczytam w wolnej chwili.
>>>
>>>Zdrówko
>>>Albert
>>
>>Ciekaw jestem także twej opinii np. o poniższym tekście (również w
>>kontekście początkowego listu i kwestii 'wyczuwania' wpływu swojej
>>umysłowości na własne wnioskowanie/skojrzenia/sposób myślenia):
>>http://www.empiria.net/pol/index.php?option=com_wr
apper&Itemid=76
>>
>>JH
>
>
> coż mogę dodać...
> przede wszystkim chciałem powiedzieć, że szczerze kibicuje wszelkim pracom i
> badaniom, które dotyczą rozwoju.
> rozwoju nauki w szczególności.
> /.../
Tak, dodaj jeszcze, że i swojemu rozwojowi... w nie większym stopniu.
Ty od siebie, ja do siebie, a pozer Allicja do wszystkich (rojonym
kumplom pokazując pupę - niestety nie Milarepy, stety własną).
Nieźle wymalowałeś odarty z nauki... świat nauki. A potem mu szczerze
pokibicowałeś (hi hi). Nieustająco _intrygujące_ (a nie "nędzne próby"
i "im szybciej tym lepiej" !!) są wszelkie obrazki dyskusji z samym
sobą... gdy się próbuje gadać do kogoś innego.
<< Jeżeli bowiem wszystkie poprawne interpretacje zastanej wiedzy
wypływają z wnętrza wglądu i tylko jako takie mogą stanowić podstawę
również poprawnej, nowej wiedzy, to jasna staje się permanentna jałowość
klasycznych teorii poznania, budowanych często przez obserwatorów
zewnętrznych i filozoficzna bezradność rzeczywistych twórców (np.
fizyków czy matematyków), chroniących przede wszystkim swoje naturalne
predyspozycje poznawcze i twórcze. >> [Roman Matuszewski]
"Permanentna jałowość" nie tylko klasycznych teorii, ale i bezmyślnych
kłapań w tv-show'ach, na obradach, wykładach czy psp-rykowisku. Nie ma
co się podniecać tablicą, wykładowcą, kozetką, miłoszem. Bo to konkret,
symbol, kształt, link do świata. A nie świat, nie proces i nie (właśnie
rozpracowywany) _bałagan_ (emocjonalny). A co najważniejsze, nie własny.
Gdybyś gadał z 'wnętrza wglądu' to nie potrafiłbyś minąć bokiem
fragmentów jak powyżej. I nie umknęło by ci podstawowe zjawisko: nauka,
sztuka, religia, filozofia i _przede_wszystkim_ etyka nie mogą być
rozdzielone, bo wychodzi dokładnie taki kadłubek, jakim ty go sobie
roisz. Realizowany łapami tłumów na własnej skórze... tychże tłumów.
A ty tutaj o pseudo-poezji lub pseudo-nauce (w zależności jaki
styl wybiorę), zamiast o sumieniu. No to ja, złośliwie, podmucham
w nielubianą przez cię tubę... :)
JH
P.S.
Choć w/w. wypowiedź dr Matuszewskiego jest 'palce lizać', człowiek zdaje
się nie widzieć (na pierwszy rzut mojego oka), że bez bata (szczególnie
w kwestii etyki) to stworzy sobie wianuszek Allicji dookoła. Ale może
Platony (a i nieloty) tak lubią...
P.S.S.
<< Chciał trzymać się [Feynman] z dala od tłumu teoretyków. Wiedział,
że nie zna nawet opublikowanych wyników Gell-Manna i innych fizyków
wysokich energii, a jednak nie potrafił się zmusić, żeby usiąść i po
prostu przeczytać pisma i preprinty, które codziennie pojawiały się na
jego biurku. Każda nowa praca przypominała mu kryminał z wyjaśnieniem
wydrukowanym na pierwszej stronie. Chciał przeczytać tylko tyle, żeby
zrozumieć problem i następnie rozwiązać go na swój sposób. >>
[James Gleick, Geniusz, str. 337]
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-22 15:33:36
Temat: Re: Psychotest 002Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:d1p5hl$pkt$1@news.onet.pl...
> << Jeżeli bowiem wszystkie poprawne interpretacje zastanej wiedzy
> wypływają z wnętrza wglądu i tylko jako takie mogą stanowić podstawę
> również poprawnej, nowej wiedzy, to jasna staje się permanentna jałowość
> klasycznych teorii poznania, budowanych często przez obserwatorów
> zewnętrznych i filozoficzna bezradność rzeczywistych twórców (np.
> fizyków czy matematyków), chroniących przede wszystkim swoje naturalne
> predyspozycje poznawcze i twórcze. >> [Roman Matuszewski]
>
> "Permanentna jałowość" nie tylko klasycznych teorii, ale i bezmyślnych
> kłapań w tv-show'ach, na obradach, wykładach czy psp-rykowisku. Nie ma
> co się podniecać tablicą, wykładowcą, kozetką, miłoszem. Bo to konkret,
> symbol, kształt, link do świata. A nie świat, nie proces i nie (właśnie
> rozpracowywany) _bałagan_ (emocjonalny). A co najważniejsze, nie własny.
"Z wnętrza wglądu" ... wybacz, ale to bzdura. Z wnętrza wglądu nie jesteśmy
w stanie dostrzec w sobie kompletnego idioty. Wszelkie myśli, skojarzenia -
które sterują nami w czasie teraźniejszym, ot choćby mną teraz - gdy piszę
tego posta, służa tylko i wyłącznie jednemu - produkcji. Teraz produkuję
posta - skierowanego do Ciebie. Nie ma takiej możliwości by ten produkt był
dziełem idioty i był równie idiotyczny co jego autor - oczywiście w
świadomości autora, czyli mnie i to w chwili _pisania_. Dopiero po czasie,
nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości - autor czyli ja. ogladając swe
"dzieło" (ten post) - stwierdzi "boszz, co za idiota to pisał". Ale to
stwierdzenie tez będzie z perspektywy idioty - co prawda idioty już "w innym
wymiarze" i w innym miejscu czasoprzestrzeni, który mówiąc "boszz, co za
idiota to pisał" zupełnie nie będzie zdawał sobie sprawy z faktu, że mówiąc
tak nadal jest idiotą ... zda sobie z tego faktu sprawę dopiero po czasie
... i tak w kółko. To coś a'la prędkość światła w teori wzgledności, zawsze
wynosi c - bez wzgledu na to w jakim układzie odniesienia jesteśmy. Tak samo
jest się idiotą cały czas - bez wzgledu na to jaki poziom samoświadomości
się osiągnęło. Idiotą jest się do końca życia i jeden dzień dłużej :) Tego
idiotę - zawsze widać z zewnątrz, gdy już zakończy swój idiotyczny proceder
... i zawsze z perspektywy innego idioty - takiego jakim jest się w danej
chwili. "Z wnętrza wglądu" - fizykując to dokładnie to samo co "prędkośc
cząstki względem układu w którym owa cząstka spoczywa" - zawsze zero - nigdy
coś (idiota). Jak będąc idiotą, można w sobie zobaczyć idiotę - ale w danej
_chwili_, w chwili bycia idiotą - nie po fakcie !! ? Bo tylko taka sytuacja
jest "wnętrza wglądem".
Na post po zbóju zaidiocił
P.D.
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
1. Data: 2005-03-22 21:30:30
Temat: Re: Psychotest 002
Przemysław Dębski wrote in message ...
>Użytkownik "Janusz H." <h...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
>news:d1p5hl$pkt$1@news.onet.pl...
>
...
>"Z wnętrza wglądu" ... wybacz, ale to bzdura. Z wnętrza wglądu nie jesteśmy
>w stanie dostrzec w sobie kompletnego idioty. Wszelkie myśli, skojarzenia -
mozesz mi napisac co to Twoim zdaniem
jest "wglad" , a co oznacza "z wnetrza wgladu" ?
Prosze bo zapewne wiesz - inaczej chyba
bys sie tak kategorycznie sie nie wypowiadal ??
pozdrawiam
patix
› Pokaż wiadomość z nagłówkami
| « poprzedni wątek | następny wątek » |