Dnia Mon, 29 Sep 2008 12:14:12 +0200, Przemysław Dębski napisał(a):

> Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
> news:gbq8qg$nto$1@atlantis.news.neostrada.pl...
>> Przemysław Dębski pisze:
>>
>>> Twoim zdaniem "[...] a to, co sobie ktoś tam napisze,
>>> zwłaszcza na n-k, to żadne świadectwo. "
>>
>> Pamiętam tamtą wymianę zdań. Ja tego nie odebrałam w ten sposób, jakoby
>> Ikselka wiedziała, że coś na jej temat piszą, a jako ogólne stwierdzenie.
>
> Czy zgodzisz się, że te słowa nawet jako ogólne stwierdzenie umniejszają
> wartość wypowiedzi na jej temat, osób na które wcześniej się powoływała iż
> mają na jej temat dobre zdanie ?
> To że ja nie wiem jak ona się zwie, nie oznacza wcale iż nie ma tu takich
> osób. Osoby te po tej naszej słodkiej wymianie poglądów, mogły ją sobie
> szybciutko wyszukać na n-k i poczytać. Ten przekaz "a co sobie ktoś tam
> napisze" właśnie do tych osób był skierowany, nie do mnie i nie do grupy.
> Idę o zakład, że jej byli uczniowie jeżdżą po niej jak po łysej kobyle ...
> ale kochani - ci co mnie możecie namierzyć ... to naprawdę żadne świadectwo
> że jeżdżą, w rzeczywistości byłam bardzo lubianą nauczycielką, nawet mam na
> to zaświadczenia z kuratorium :)
>
> Na post po zbóju zaprosił
> P.D.

Dębski, zejdź ze mnie, co? Nikt o mnie w nk nie pisze, a jeśli nawet
napisze, to tylko jakiś uczeń, któremu wystawiłam należną jedynkę i nie
zdał przeze mnie. Tylko tacy tam się mszczą na nauczycielach. Bo wiesz, być
dobrym nauczycielem matematyki to akurat nie to samo, co być dobrym
wuefistą, kolegą wszystkich uczniów. Ja kimś takim NA PEWNO nie byłam.
Opinie na nk - nie są to miarodajne opinie i nie mam zamiaru Cię o tym
przekonywać. Chcesz, to sobie poszukaj takich, co mnie w nk sobie wyszukali
i niech Ci zapodadzą, czy i co tam się o mnie wypisuje. Może się wreszcie
uspokoisz. Ja na nk nawet nie zaglądam, nie mam tam już bowiem konta. Z
pewnością było paru takich, którym wbiłam gola do bramki, między innymi
synkowi naczelnego specjalisty od problemów z nauką i nerwic szkolnych,
który z własnym synem sobie nie radził, a ja, oczywiście,mając go za
ucznia, musiałam ;-PPP