Strona główna Grupy pl.sci.psychologia 35

Grupy

Szukaj w grupach

 

35

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 82


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2009-06-30 06:27:12

Temat: Re: 35
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Aicha" napisał w wiadomości:
>>>>>>>> Sto lat, Tren eRze!
>>>>>>> upiłbym się, ale nie mogę :)
>>>>>>> dzięki
>>>>>> Wiem, szkło nie chce ustać na gipsie. :(
>>>>> qrna, jak miałem onegdaj złamaną nogę, to w akademiku
>>>>> nie przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. pamiętam nawet
>>>>> ten moment kiedy usiłowałem podnieść się z podłogi na
>>>>> korytarzu i dziwiłem się, że nie mogę :)
>>>> To jednak Ci przeszkadzało. Jak nie picie, to podłoga. :)
>>> na szczęcie koleżanki pomagały. w tym obecna żona :) Szczęśliwy
>>> finał pourazowy? :D

> Przynajmniej od początku wiedziała, w co się pakuje ;)

Nie sądzisz, że trochę żałuje, iż nie została pielęgniarką? ;)

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2009-06-30 06:41:41

Temat: Re: 35
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>>>>>>>>>> No to sto lat!
>>>>>>>>> to oznacza że jeszcze 65 czy jeszcze 100? :)
>>>>>>>>> thx
>>>>>>>> Statystycznie trochę mniej niż 65. A grzecznościowo... Sto lat,
>>>>>>>> Tren eRze!
>>>>>>> upiłbym się, ale nie mogę :)
>>>>>>> dzięki
>>>>>> Wiem, szkło nie chce ustać na gipsie. :(
>>>>> qrna, jak miałem onegdaj złamaną nogę, to w akademiku nie
>>>>> przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. pamiętam nawet ten moment
>>>>> kiedy usiłowałem podnieść się z podłogi na korytarzu i dziwiłem
>>>>> się, że nie mogę :)
>>>> To jednak Ci przeszkadzało. Jak nie picie, to podłoga. :)
>>> na szczęcie koleżanki pomagały. w tym obecna żona :)
>> Szczęśliwy finał pourazowy? :D

> raczej samospełniająca się przepowiednia.
> kiedy jeszcze jej dobrze nie znałem, odwiedzili mnie rodzice w
> akademiku (no ale wstyd) :)
> i kiedy moja obecna żona przechodziła obok nas korytarzem, nie mam
> pojęcia dlaczego, wypaliłem nagle do rodziców, wskazując na nią: "a to
> moja przyszła żona".
> no i jak dziewczyna dopięła swego?!

He, he! Szalony prestidigitator! :D
Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem wracaliśmy
razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z tramwaju, żeby pójść
ze mną do mnie. Wkurzony na maksa odprowadziłem ją do klatki schodowej
budynku, gdzie mieszkała i tam jej się oświadczyłem. Następnego dnia
zbieraliśmy już metryki. :)

--
pozdrawiam
michał



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2009-06-30 06:44:05

Temat: Re: 35
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:

>>>> Jeszcze 2 razy tyle... co najmniej! :)

>>> niby jest co łaska, ale wszyscy dają po 100! :)
>>> dzięki!

>> Skoro reszty nie wydajesz... ;)

> reszta jest milczeniem! :)

Dyskretny napiwek - mile widziany... :)

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2009-06-30 07:37:33

Temat: Re: 35
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie michał <6...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>>>>>>>>>>> No to sto lat!
>>>>>>>>>> to oznacza że jeszcze 65 czy jeszcze 100? :)
>>>>>>>>>> thx
>>>>>>>>> Statystycznie trochę mniej niż 65. A grzecznościowo... Sto lat,
>>>>>>>>> Tren eRze!
>>>>>>>> upiłbym się, ale nie mogę :)
>>>>>>>> dzięki
>>>>>>> Wiem, szkło nie chce ustać na gipsie. :(
>>>>>> qrna, jak miałem onegdaj złamaną nogę, to w akademiku nie
>>>>>> przeszkadzało mi to jakoś specjalnie. pamiętam nawet ten moment
>>>>>> kiedy usiłowałem podnieść się z podłogi na korytarzu i dziwiłem
>>>>>> się, że nie mogę :)
>>>>> To jednak Ci przeszkadzało. Jak nie picie, to podłoga. :)
>>>> na szczęcie koleżanki pomagały. w tym obecna żona :)
>>> Szczęśliwy finał pourazowy? :D
>
>> raczej samospełniająca się przepowiednia.
>> kiedy jeszcze jej dobrze nie znałem, odwiedzili mnie rodzice w
>> akademiku (no ale wstyd) :)
>> i kiedy moja obecna żona przechodziła obok nas korytarzem, nie mam
>> pojęcia dlaczego, wypaliłem nagle do rodziców, wskazując na nią: "a to
>> moja przyszła żona".
>> no i jak dziewczyna dopięła swego?!
>
> He, he! Szalony prestidigitator! :D
> Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem wracaliśmy
> razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z tramwaju, żeby pójść
> ze mną do mnie. Wkurzony na maksa odprowadziłem ją do klatki schodowej
> budynku, gdzie mieszkała i tam jej się oświadczyłem. Następnego dnia
> zbieraliśmy już metryki. :)

Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie zdziwieni...

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2009-06-30 07:38:18

Temat: Re: 35
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie michał <6...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Użytkownik "tren R" napisał w wiadomości:
>
>>>>> Jeszcze 2 razy tyle... co najmniej! :)
>
>>>> niby jest co łaska, ale wszyscy dają po 100! :)
>>>> dzięki!
>
>>> Skoro reszty nie wydajesz... ;)
>
>> reszta jest milczeniem! :)
>
> Dyskretny napiwek - mile widziany... :)


Czyli ile należy wymilczeć?

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2009-06-30 07:57:13

Temat: Re: 35
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości:
...
>>>> Szczęśliwy finał pourazowy? :D

>>> raczej samospełniająca się przepowiednia.
>>> kiedy jeszcze jej dobrze nie znałem, odwiedzili mnie rodzice w
>>> akademiku (no ale wstyd) :)
>>> i kiedy moja obecna żona przechodziła obok nas korytarzem, nie mam
>>> pojęcia dlaczego, wypaliłem nagle do rodziców, wskazując na nią: "a
>>> to moja przyszła żona".
>>> no i jak dziewczyna dopięła swego?!

>> He, he! Szalony prestidigitator! :D
>> Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem
>> wracaliśmy razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z
>> tramwaju, żeby pójść ze mną do mnie. Wkurzony na maksa odprowadziłem
>> ją do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkała i tam jej się
>> oświadczyłem. Następnego dnia zbieraliśmy już metryki. :)

> Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie zdziwieni...

Chciałem raczej roztrzygnąć, czy ja jestem do cholery dla niej
ważniejszy, czy jej rodzice. :)

--
pozdrawiam
michał

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2009-06-30 08:00:39

Temat: Re: 35
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qrczak" napisał:

> > Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem
> > wracaliśmy razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z
> > tramwaju, żeby pójść ze mną do mnie. Wkurzony na maksa
> > odprowadziłem ją do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkała
> > i tam jej się oświadczyłem. Następnego dnia zbieraliśmy już
> > metryki. :)
> Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie
> zdziwieni...

Niektórzy kupują las, żeby ściąć choinkę :)

--
Pozdrawiam - Aicha

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


38. Data: 2009-06-30 08:00:47

Temat: Re: 35
Od: michał <6...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości:

>>>>>> Jeszcze 2 razy tyle... co najmniej! :)

>>>>> niby jest co łaska, ale wszyscy dają po 100! :)
>>>>> dzięki!

>>>> Skoro reszty nie wydajesz... ;)

>>> reszta jest milczeniem! :)

>> Dyskretny napiwek - mile widziany... :)

> Czyli ile należy wymilczeć?

Mniej więcej do końca takiego stanu, kiedy piwo jeszcze wchodzi...

--
pozdrawiam
michał


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


39. Data: 2009-06-30 08:17:25

Temat: Re: 35
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie michał <6...@g...pl> tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Qrczak" napisał w wiadomości:
> ...
>>>>> Szczęśliwy finał pourazowy? :D
>
>>>> raczej samospełniająca się przepowiednia.
>>>> kiedy jeszcze jej dobrze nie znałem, odwiedzili mnie rodzice w
>>>> akademiku (no ale wstyd) :)
>>>> i kiedy moja obecna żona przechodziła obok nas korytarzem, nie mam
>>>> pojęcia dlaczego, wypaliłem nagle do rodziców, wskazując na nią: "a
>>>> to moja przyszła żona".
>>>> no i jak dziewczyna dopięła swego?!
>
>>> He, he! Szalony prestidigitator! :D
>>> Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem
>>> wracaliśmy razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z
>>> tramwaju, żeby pójść ze mną do mnie. Wkurzony na maksa odprowadziłem
>>> ją do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkała i tam jej się
>>> oświadczyłem. Następnego dnia zbieraliśmy już metryki. :)
>
>> Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie zdziwieni...
>
> Chciałem raczej roztrzygnąć, czy ja jestem do cholery dla niej ważniejszy,
> czy jej rodzice. :)

I ten jeden raz posłuchała. Mądra kobieta

Qra, raz - nie zawsze

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


40. Data: 2009-06-30 08:18:27

Temat: Re: 35
Od: "Qrczak" <q...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

W Usenecie Aicha <b...@t...ja> tak oto plecie:
>
> Użytkownik "Qrczak" napisał:
>
>>> Moją obecną żonę znałem niecały tydzień, gdy późnym wieczorem
>>> wracaliśmy razem od znajomych z imienin. Nie chciała wysiąść z
>>> tramwaju, żeby pójść ze mną do mnie. Wkurzony na maksa
>>> odprowadziłem ją do klatki schodowej budynku, gdzie mieszkała
>>> i tam jej się oświadczyłem. Następnego dnia zbieraliśmy już
>>> metryki. :)
>> Ożeniłeś się z nią, bo Cię nie słuchała? Niektórzy pewnie
>> zdziwieni...
>
> Niektórzy kupują las, żeby ściąć choinkę :)

Albo browar, a są abstynentami.

Qra

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ] . 5 ... 9


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Ateista krytykuje ... ateiste
SMUTNY...
Więcej JOW?
ZNOWU...
PARCHATY...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »