Data: 2010-09-21 09:45:54
Temat: Re: 5 minut, które decydują o życiu.
Od: Zuza <a...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 20 Wrz, 21:54, "Vilar" <v...@U...TO.op.pl> wrote:
> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w
wiadomościnews:1fug5miy3ugt5.812kj3rx9mry$.dlg@40tud
e.net...
>
> > Dnia Mon, 20 Sep 2010 21:36:30 +0200, Vilar napisał(a):
>
> >> Użytkownik "Ikselka" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> >>news:1qiyfydpmy855$.l4p5i16u3463.dlg@40tude.net...
> >>> Polecam filmik i artykuł:
>
> >> Nie tylko Ty tak robisz Ixi, ale żeby zaraz z tego robić aferę, no
> >> weź.....
>
> > Wiedziąłam, zę skupisz się wyłącznie na relacjach z moich postępków. Nie
> > zauwazyłaś tam zadnej refleksji, której one służą?
>
> Ixi, weź.... uśmiechu trochę :-).
> Miałas plan tak? Niesubtelnie palnąć kazanko o potrzebie ruszenia 4 liter w
> sytuacjach wrażliwych, tak?
> Ale to tak nie działa....
> I przecież dobrze o tym wiesz.
Pewnie nie działa. Czasem czytam Waszą grupę...
Sytuacja: wchodzę do marketu, przed nim oparty
o ścianę niestary mężczyzna, mówi do mnie - proszę
pani, dziwnie się czuję, ja (myślę) - pewnie mnie podrywa...
i wchodzę do sklepu ; wychodzę, on nadal tam, wygląda
jakoś dziwnie, proponuję, że zawiozę go do szpitala, on już
nie odpowiada, wywraca się, widzę, że ma atak padaczki,
robię to, co należy ( służba zdrowia ja), w między czasie ktoś
dzwoni po pogotowie, pana zabierają, po kilku tygodniach
gdzieś w mieście rozpoznaję go, żyje... (UFFF!), wiem jak
pomóc, znieczulicy nie lubię, ale my ludzie dziwni jesteśmy...
--
Pozdrawiam, Zuza
"Duas aures habemus et os unum, ut plura audiamus quam loquamur" [?]
|