Data: 2010-03-31 08:05:29
Temat: Re: A, B lub C ?
Od: zażółcony <z...@m...on.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ender" <e...@n...net> napisał w wiadomości
news:hournj$kov$1@news.onet.pl...
>>> D. Słuchaj, kiedyś się umawialiśmy, że każde z nas ma prawo
>>> odejść bez wyjaśnień. Jesteśmy jednak już na tyle długo, że
>>> chciałabym się bardziej z Tobą zwiazać - a poprzednie ustalenia
>>> wydają mi się za mało komfortowe. Nie czuję się w nich bezpiecznie.
>>> Wiem, że miewasz romanse. Chciałabym, byśmy trochę zmienili
>>> formułę naszego związku, ale oznacza to, że inne kobiety przestają
>>> dla Ciebie istnieć. Wchodzisz w to ?
>>>
>>> Która z powyższych sytuacji wydaje Ci się najbardziej absurdalna
>>> (niemożliwa), a która z nich spowodowałaby u Ciebie największy
>>> żal do Twojej TŻ ?
>> A która dałaby Ci największą satysfakcję ?
>
> Dzieciak jesteś.
> Żadna nie spowodowałby żalu, bo przecież każda jest uczciwa.
> Wolałbym D, choć nie ma raczej szans, żeby odpowiedziała się o jakichś
> romansach, ponieważ poczyniłem już pewne zabiegi, jak ma traktować
> takie informacje i w jakich okolicznościach może je usłyszeć.
> Zawsze lepiej jest przewidzieć i uprzedzić ze 2-3 ruchy na przód ;-)
Ja nie wątpię w to, że jesteś sprawny w te klocki (ukrywanie itp).
> ENder
>
> BTW moja tż jest póki co, naprawdę szczęśliwa ze mną
> i słyszałem to chociażby dziś rano. Skomo ci teraz?
Skomo ? Znaczy się głupio ? Nie traktuję tej sprawy osobiście.
Widzę takie dwie potencjalne ścieżki rozwoju Waszego zwiazku:
1. Twoja TŻ przymyka oko, udaje, ze nie widzi, nie wnika itp.
Powiedzmy, że zachowuje się trochę jak żona Kapuścińskiego.
Ból jest trochę po śmierci, jak biografowie siętym zajmują
i muszą być rzetelni. No ale to są problemy osób publicznych
i ich żon. Powiedzmy, że Ciebie nie dotyczą.
2. Twoja TŻ naprawdę Ci wierzy, literalnie. Angażuje się
w ten związek w sposób inny niż Ty. Emocjonalny,
ale dostosowuje się do atmosfery milczenia. Uznaje, że
jesteś taki prosty chłop: mrukliwy, małomówny, trochę nerwowy,
ale uczciwy. Robi po cichu plany na całe życie, czyni daleko posunięte
założenia. Kobiety potrafią w ten sposób siedostosować
i iść z tym bardzo, bardzo daleko.
Potem, po latach, coś jednak nie pasuje. Stawiasz zbyt duży
opór, ciągle jesteś zbyt wycofany. Coś jest nie tak.
A niedługo potem okazuje się, że wszystko jest nie tak.
Wielkie rozczarowanie. Wielki ból. Budowane przez lata
zaufanie - całkowicie pada. Czuje, że nie było źle, że
było całkiem OK - ale zupełnie nie wie, co będzie jutro.
Nie wie, w czym w końcu moze Ci ufać, w czym nie może.
Nie jest pewna, jak daleko sięgała manipulacja - czy dotyczyła
jednej kobiety, czy wiecej. Nie ma pojęcia, czy nie płacisz gdzieś
jakichś alimentów. Nie wie, czy już jutro znowu się
coś nie zmieni. jak w tej sytuacji coś budować ? Na czym ?
Na 'wygodzie i komforcie' ? A gdzie 'słowo' ? Takie są jej
dylematy.
Jakim typem jest Twoja TŻ ? 1 czy 2 ?
Może jeszcze jakiś inny ?
|