Strona główna Grupy pl.sci.psychologia A.Tysiąc o traumie aborcji

Grupy

Szukaj w grupach

 

A.Tysiąc o traumie aborcji

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 296


« poprzedni wątek następny wątek »

61. Data: 2008-05-07 19:34:52

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

J-23 pisze:

> domagal sie legalizacji
> aborcji, aby zlikwidowac grozne dla zycia kobiet "podziemie
> aborcyjne".

legalizacja aborcji ma być lekarstwem na aborcję?

--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


62. Data: 2008-05-07 19:45:30

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: Ikselka <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Wed, 7 May 2008 21:12:16 +0200, Justyna napisał(a):

> "Ikselka" <i...@g...pl> wrote in message

>> Trudno - popełniacie grzech. Nikt Was do pozostawania w wierze katolickiej
>> nie przymusza, a skoro się jej przeciwstawiacie, to czemu równocześnie jej
>> pragniecie? Nie rozumiem tego. To jakaś interesowność, czy co?
>>
> Akurat to był przykład.. ale jeśli ktoś korzysta z daru Bożego jakim jest
> rozum i drugiego jakim jest odczuwanie przyjemności, a robi to wbrew prawu
> jego.. przedstawicieli to czy rzeczywiście przeciwstawia się wierze czy
> zasadom ustalonym przez ludzi?

Porozmawiaj z kimś mądrzejszym ode mnie. Ja już Ci powiedziałam wszystko,
co myślę i co wiem, zbyt wiele ode mnie oczekujesz, a tu trzebaby długiej
rozmowy z mądrym kapłanem.
Polecam wizytę w Łagiewnikach - tam mają dobrych spowiedników. Powaznie. Ja
trafiłam na właściwego, inni też, polecam.

>>> lub zwyczajnie nas na to
>>> dziecko nie stać.
>>
>> A to żadne wytłumaczenie. Czyli nadal kalendarzyk lub pomiary poranne.
>>
> To jest wytłumaczenie.. Jasne, dziecko to dar, ale ten dar trzeba ubrać,
> wykarmić i wykształcić.. żeby (lekko parafrazując z "Alchemika") upragnione
> błogosławieństwo nie stało się przekleństwem.

Więc po co chcesz do Kościoła, który Cię potępi? - kiedy chcesz przejść pod
belką, musisz się pochylić. Ty chcesz, aby to belka ustąpiła Ci z drogi...


> Patrząc na jedną z Twoich wypowiedzi-natura skutecznie obchodzi kalendarzyk,

Zdarza się, że obchodzi. Ale my o tym wiemy. I nie ma takiej siły, która
sprawiłaby, że zabilibyśmy nasze wspólne dziecko, nawet przypadkowe. Toteż
bardzo chcieliśmy mieć to dziecko. Cieszyliśmy się, o naszej radości
wiedzieli już wszyscy znajomi, rodzina, lekarz, który się mną od lat
opiekuje. Kochaliśmy je, jak każde z tych, które już mieliśmy. I tak byłoby
z każdym następnym.

> który w przypadku większości kobiet się nie sprawdza.

Ja też nie jestem zegarkiem - trudno, trzeba wtedy przyjmować dłuższy okres
karencji. Trudno, nie samym seksem żyje człowiek. Bliskość i miłość można
sobie okazać na tysiąc (nomen omen) i jeden sposobów w okresie płodnym. A
jeśli cykle sa AŻ TAK nieregularne, to się to leczy. Reszta - to wymówki.

>> I w ogóle - boszszsz... jest tyle sposobów kochania się, że naprawdę nie
>> widzę problemu z powstrzymaniem się przez kilka-kilkanaście dni... Nie
>> mogę
>> zrozumieć, czy ludzie sa naprawdę tak ubodzy, że wyobrażają sobie tylko
>> stosunek seksualny jako akt miłości fizycznej między dwojgiem kochających
>> się (i szanujących) ludzi???????
>>
> Nie, ludzie poprostu zdają sobie sprawę, że dziecko sprowadza się na świat
> świadomie, że powinno być chciane, kochane i nie pojawia się z kontem w
> banku.

Zdaje się, że to wszystko warunkuje.
A odmówcież sobie paru rzeczy, które zawalają sklepy, nęcąc Waszą próżność.
Znam kilka bardzo biednych par, które za dziecko oddałyby wszystko, co
mają. Dziecko nie musi mieć markowego wózka i ubranek, najdroższych zabawek
itd, nie może być wynikiem szacunków ekonomicznych. Ale cóż, patrząc, co
piszesz, nie mam nadziei na zrozumienie, bo Ty nie chcesz rozumieć.

> Poza tym ludzie zdają sobie sprawę, że związki platoniczne się nie
> sprawdzają,

Jakie platoniczne? Nie ma mowy tu o takich związkach, lecz o
powstrzymywaniu się czasowym.

> a jednak stosunek jest najpełniejszą formą oddania się drugiej
> osobie-

Oczywiście.

> można robić wiele innych rzeczy, ale spróbuj kiedyś tak przez pół
> roku,

Niewątpliwie musiał być ku temu ważny powód, ale nie mogę sobie takiego
wyobrazić. Hmmm... Może zagrożona ciąża? O, no właśnie, powiedz mi, jak
sobie radzą ludzie w tej sytuacji? - bo ja np. znam tę sytuację z autopsji
- moja druga ciąża była właśnie taka, w dodatku musiałam długo leżeć -
ponad 4 miesiące i w ogóle. Mąż był cały czas przy mnie, nie mam nawet
najmarniejszej przesłanki aby twierdzić, że sobie "radził" z kimś innym.
Nawet gdyby miał okazję, to i tak by tego nie zrobił. Kiedy się martwiłam,
jak to z nami będzie (w kwestiach seksualnych), obruszał się i mówił: "Czy
to ja jestem zwierzątkiem jakimś, abym nie mógł się powstrzymać?" Był
autentycznie wzburzony.

Poza tym - ludzie rozstają się i na dłużej (zwłaszcza dziś, w dobie
wyjazdów za chlebem), a straszne byłoby posądzać każdego z nich o zdrady,
choć jasne jest, że większość zdradza. Jednak co z tymi, którzy nie
zdradzają? Czyli powstrzymać sie od stosunków można, kiedy się musi. Ludzie
kiedy nie widzą dostatecznego(!) powodu do wstrzemięźliwości, szukają sobie
setek wytłumaczeń.


> bo w kalendarzyki nie wierzę (dzięki temu, że moja mama wierzyła mam
> dwie siostry).

Mówisz o siostrach jak o intruzach... To znamienne. Nie dziwię się, że
popierasz A.T.

Czy kiedykolwiek pomyślałaś o SOBIE SAMEJ jako o PRZYPADKU, czy robisz to
tylko w odniesieniu do sióstr, bo tak Ci wygodniej/milej?


> Nie są ubodzy-są świadomi.
>>
>>> Jakoś po wypowiedziach przedstawicieli tej instytucji miłości o pani
>>> Tysiąc
>>> coś tej miłości nie widać.
>>
>> Nie bój się, wyspowiadają ją i rozgrzeszą, jeśli o to szczerze(!!!)
>> poprosi. Na razie nie prosi i być może nie ma takiego zamiaru, jest
>> buńczuczna i absolutnie nie poczuwa się do ŻADNEJ winy. Nie wiem nawet,
>> czy
>> jest wierząca - chocby w jakimś sensie, ale raczej nie, więc czego ma
>> oczekiwać, że Kościół ją wytłumaczy i poprze? - to chyba byłoby chore...
>>
> Nie, ale ma prawo oczekiwać, że potraktuje ją jak człowieka. Okaże szacunek
> jako istocie ludzkiej. Więcej-jako spadkobiercy Jezusa nie powinni jej
> wyśmiewać, ani wyszydzać. Powiedzieć, że postąpiła źle to jedno, ale zjechać
> publicznie to chyba nie przystoi.

A co przystoi? Pogłaskać po główce?

> Jezus wybaczył swoim oprawcom

Kościół też wybaczy, jeśli ona zechce do niego wejść - ale obecnie jest ona
żywym zaprzeczeniem ideałów głoszonych przez Kościół. Jest złym przykłądem
dla kobiet. Kosciół nie może zająć innego stanowiska, niż zajął.

> chociaż
> żaden go nie przeprosił. Mówienie o miłości w kościele i napadanie na
> bezbronną kobietę jednoznacznie kojarzy mi się z hipokryzją. I właśnie
> dlatego jest mi do kościoła nie po drodze.

Wolno Ci :-)
Ludzi w Kościele dostatek :-)

--
XL wiosenna :-)

Mój serwer to news.gazeta.pl (bez przekierowań przez inne), email
i...@g...pl., podany także w nagłówku.


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


63. Data: 2008-05-07 19:47:53

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Ikselka pisze:

> I wbrew pozorom mój sposób życia nie jest tak trudny - wystarczy TYLKO się
> zdecydować i być konsekwentnym :-)

pasowałabyś na żonę michała! :)
nie trudno powiadasz? dla ciebie. zapominasz o innych.

> Robię to wszystko tylko dla siebie i bliskich, bo większość osób woli żyć
> inaczej, w gotowości do wytłumaczenia sobie w każdej chwili wszystkiego
> zależnie od okoliczności, ale czy rzeczywiście, czy naprawdę daje im to
> spokój wewnętrzny?

możliwe, że nie daje. jednak borykają się z tym życiem tak jak potrafią.
a złote rady cioci ikselki zapewne najchętniej wsadziliby jej głęboko w
dupę. bo są innymi konstrukcjami - czego ty zdajesz sie nie dostrzegać.

> Naśladuję tę ciocię, o której kidyś wspomniałam i po latach muszę
> przyznać, że to, co mnie u niej kiedyś wkurzało (pomimo całej mojej atencji
> dla niej) dziś jest dla mnie wielką wartością i pomaga mi żyć, a także
> przekłada się np. na moją pogodę ducha pomimo życiowych zawirowań...

o widzisz. napisałem ci o ciotce, nie czytając poniższego - słowo.
jest dokładnie tak jak napisałaś. ludzie "dochodzą".
a "wszystkowiedzące ciotki" wkurzają, a przecież wystarczyłoby nieco
inne podejście i efekt nie byłby odsunięty w latach. przecież to proste,
ikselko? ten sposób nie jest taki trudny.. wystarczy się TYLKO
zdecydować... :)

> Co, nie wyglądam Ci na taką, co by miała w "dorobku życiowym" jakieś
> wielkie tragedie, co?

moja wizja ikselki sprowadza się do zrzędliwej starej ciotki
:)


--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


64. Data: 2008-05-07 19:49:59

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

michal pisze:

> Wobec takiej niewyważonej Twojej odpowiedzi w kierunku mojej
> przyjaciółki z koła literackiego, nabrałem więcej śmiałości, żeby
> skorzystać z Twojej deklarowanej szczerości (jest przecież
> najważniejsza) i zapytać Cię wprost: Ikselko, masturbujesz się czasem? :D

michał!
odkrywam twoje siódme "ja"!

--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


65. Data: 2008-05-07 19:50:35

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Aicha pisze:

> A Ty jeszcze możesz czy już nie możesz (mieć dzieci), że tak zapytam
> mało delikatnie? I nie, mnie nie musisz odpowiadać :>

a na co to będzie miało wpływ?

--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


66. Data: 2008-05-07 19:54:29

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: "Don Gavreone" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

tren R<t...@p...pl>
news:fvt1j3$dql$3@nemesis.news.neostrada.pl

> Aicha pisze:
>
> > A Ty jeszcze możesz czy już nie możesz (mieć dzieci), że tak zapytam
> > mało delikatnie? I nie, mnie nie musisz odpowiadać :>
>
> a na co to będzie miało wpływ?

to możesz czy nie możesz? :P

DG

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


67. Data: 2008-05-07 20:24:48

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Don Gavreone pisze:

>> > A Ty jeszcze możesz czy już nie możesz (mieć dzieci), że tak zapytam
>> > mało delikatnie? I nie, mnie nie musisz odpowiadać :>
>>
>> a na co to będzie miało wpływ?
>
> to możesz czy nie możesz? :P

a ty miałeś kościelny czy nie miałeś?

--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


68. Data: 2008-05-07 20:26:20

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: "Don Gavreone" <s...@l...po> szukaj wiadomości tego autora

tren R<t...@p...pl>
news:fvt3j8$hbe$6@nemesis.news.neostrada.pl

> Don Gavreone pisze:
>
> > > > A Ty jeszcze możesz czy już nie możesz (mieć dzieci), że tak
> > > > zapytam mało delikatnie? I nie, mnie nie musisz odpowiadać :>
> > >
> > > a na co to będzie miało wpływ?
> >
> > to możesz czy nie możesz? :P
>
> a ty miałeś kościelny czy nie miałeś?

a ty się rozwiodłeś czy nie rozwiodłeś?

dg

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


69. Data: 2008-05-07 20:39:01

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: "Aicha" <b...@t...ja> szukaj wiadomości tego autora

Użytkownik "michal" napisał:

> Wobec takiej niewyważonej Twojej odpowiedzi w kierunku mojej
> przyjaciółki z koła literackiego,

Ta daj pan spokój, ta ja si na tym znam! :)

--
Pozdrawiam - Aicha


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


70. Data: 2008-05-07 20:39:13

Temat: Re: A.Tysiąc o traumie aborcji
Od: tren R <t...@p...pl> szukaj wiadomości tego autora

Justyna pisze:

>> Oczywiście, że kalendarzyk. Nie rozumiem, czemu miałaś nadzieję na co
>> innego.
>>
> Bo to skuteczna metoda..na robienie dzieci. Sprawdzająca się w przypadku
> kobiet o cyklu idealnym wykluczającym choroby, podróże, stres i inne
> czynniki. Prawdopodobieństwo zajścia w ciążę przy stosowaniu
> kalendarzyka jest niewiele niższe niż braku zabezpieczenia.

ciekawa kwestia, przerabiana przeze mnie osobiście.
w oderwaniu od jakiejkolwiek ideologii w skrócie powiem tak:

piguły - jest komfort współżycia, ale nie ma komfortu psychicznego.
mieliśmy obawy co do wpływu hormonów na zachowanie, generalnie - na
zdrowie. niestety, nikt nie da nam gwarancji, że stosowanie hormonów
odbędzie się niezauważalnie dla zdrowia mojej żony. są różne zdania na
ten temat, woleliśmy na zimne dmuchać. na nasz rozum, przyjmowanie
hormonów "extra" nie może być obojętne dla zdrowia. metoda porzucona.

prezerwatywy - brak komfortu współżycia, w konsekwencji brak komfortu
psychicznego. w sumie masakra. choć stosowana.

kalendarzyk - komfort współżycia, brak komfortu psychicznego.
minusy oczywiście znane.

summa summarum - najważniejsze jest dla mnie zdrowie mojej żony i to
żebym "po" nie musiał majstrować między swoimi nogami, zdejmując
kombinezon.

wynik tych naszych małżeńskich doświadczeń jest taki:
najbardziej nam pasuje brak "sztucznych" zabezpieczeń.
i to nie w wyniku przemyśleń o grzechu. kieruje nami czysta żywa
konieczność przyjemności. hedonizm.

może dlatego mamy już troje dzieci :)))

--
http://a.co.po.nas.pozostanie.patrz.pl
http://siodme.niebo.patrz.pl
tre Niro, tren hakker
a wszystko to ja! a wszystko to ja!

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 6 . [ 7 ] . 8 ... 20 ... 30


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

MK Ultra zbrodniczy program
Co to za podejrzana cisza?
[za] wysoka samoocena...
PILNIE TRZEBA SPRAWDZIĆ...
Problem z rodzicami

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »