Data: 2010-04-07 09:35:51
Temat: Re: A co to to, co Wy tak z tymi gwiazdkami (niby-ocenami)?
Od: medea <X...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
Aicha pisze:
> nie było jej nawet śladu. Poza tym od któregoś momentu dawno temu, mam
> poczucie, że nie mogę traktować tego, co mówi i robi, serio. Czasem nawet
> mam wrażenie, że gdyby nie było świadków tych zdarzeń, wyglądałoby to
> bardziej na jakieś schizofreniczne majaki, tak mocno są pozbawione sensu
> i logiki.
Sorry, że się wtrącę, ale takie historie słyszałam i obserwuję z życia
niektórych dalszych i bliższych znajomych (a także rodziny), że wcale
mnie nie dziwi to, co powyżej napisałaś. Czasami faktycznie trudno
uwierzyć w to, co niektórzy faceci mają we łbach.
> dymając co i kogo się da i udając niewiniątko. No i znacznie bardziej
> wierzę w to, że osiągnę spokój, kiedy go pobiję jego własną bronią, niż
> gdybym miała to "przepracować". Może to potrwa dłużej, ale zamknięcie
> rozdziału będzie skuteczniejsze. W każdym razie czuję, że jeszcze nie
> skończyłam walki, a dobrze przygotowana walka to mój żywioł.
Nie szkoda Ci na to energii i życia?
Ewa
|