Data: 2012-03-08 13:56:30
Temat: Re: A może jednak nie zrzucać :-)
Od: "Qrczak" <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia dzisiejszego niebożę olo wylazło do ludzi i marudzi:
>
> Użytkownik "Qrczak"
>>
>>>> Znam takie, co w dni płodne preferują "byle oddychał". Ale chyba nie o
>>>> takich, jako reprezentacji płci przyjmijmy że pięknej, mówimy.
>>>>
>>> W dużym przybliżeniu to SSE kobiet mieści się pomiędzy stereotypami
>>> ladacznicy - mamusi - madonny. Z kolei u facetów to zwykle jest
>>> pomiędzy gwałcicielem - tatuśkiem - macho. Więc jak zwykle trudno
>>> będzie wystawiać jednoosobowe reprezentacje ;) To jaką dany osobnik
>>> wybiera sobie rolę z tego wachlarza to głównie sprawa samooceny.
>>
>> Czasem rola zostaje narzucona. Siłą albo podstępem.
> "Tenżyzną" fizyczną, to chamstwo ;(
No tak bywa, jak się operuje między gwałcicielem a macho.
>> Ale fakt - samoocena może przeszkodzić w dobrym odegraniu roli. Albo
>> skutkować dodatkowym a zupełnie niepotrzebnym stresem.
>>
>>>> A zdumiony źle odpowiedział już na wstępie. Gdzieś ten jego ideał
>>>> powód miał słuszny, że precz poszedł.
>>>>
>>> Oj Qrko, po co takie śmiałe hipotezy?
>>
>> Leczę końpleksy.
>>
> W teorii Freuda, nosiciel kompleksów nie może mieć ich świadomości.
> Terapia dopiero polega na ich projekcji i przezwyciężaniu. Więc nie
> możesz sama z siebie, bez terapeuty, tak po prostu sobie kompleksy
> leczyć, bo masz o nich nie wiedzieć. Z drugiej jednak strony to cała ta
> teoria jest taką brednią która podbiła świat.
Ok. A jeśli osobiście jest się tym tam terapeutą? Czy takiemu wystarczy
szczera rozmowa z człowiekiem z lustra czy musi szukać człowieka żywego?
>> Oj... a ja to staram się nie myśleć, co byłoby, gdyby mój ideał mi nie
>> odpowiedział...
>>
> Byłby inny, może bardziej idealny ;)
To rodzi pewne obawy, że ja dla niego byłabym idealną mniej. Ojoj...
Qra
|