Strona główna Grupy pl.sci.psychologia ARACHNOFOBIA

Grupy

Szukaj w grupach

 

ARACHNOFOBIA

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 37


« poprzedni wątek następny wątek »

31. Data: 2005-08-31 20:50:19

Temat: Re: ARACHNOFOBIA- a ja dzis w lazience...
Od: "Chyna " <c...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

Himera <h...@g...SKASUJ-TO.pl> napisał(a):

> wlasnie moze to i to. moze jakbym obracala sie wsrod karaluchow non stop,
> spowszechnialyby dla mnie i wtedy nie zwracalabym na nie wiekszej uwagi.
> kiedys ktos mi opowiadal ze przez jakis okres swego zycia mieszkal w bardzo
> biednych warunkach gdzie bylo mase karaluchow, az tyle ze czasem lazily po
> stopach, ta osoba po pewnym czasie przestala na nie zwracac uwage.

A żeby to daleko szukać?
Jeśli żyjemy w warunkach, gdzie jedna mucha zaczyna nam bzyczeć ciut za
głośno a przeniesiemy się pod namiot na 3 tygodnie, gdzie tych much są
dziesiątki, gdzie co chwilę komar, żuczek, mrówka, jakiś robalek łazi - to
przestajemy zwracać uwagę na jedną muchę, którą, powiedzmy, w bloku w dużym
mieście na pewno byśmy zauważyli.

Pozdrawiam =)
Chyna [ http://oejsis.prv.pl ]

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


32. Data: 2005-09-01 05:48:07

Temat: Re: ARACHNOFOBIA
Od: Flinta <b...@S...fm> szukaj wiadomości tego autora


... z Gormenghast napisal(a):

> Ludziska kochane!!
> Co wyście się na te biedne stworzenia uwzięli!! Przecież to jest chore!!:)

Widzisz, jeżeli chodzi o moje zdanie, to całkowicie się z Tobą zgadzam: to
jest chore. Problem polega jednak na tym, że nawet wiedząc to, nie potrafię
się zmienić. Moje nastawienie panuje nad logiką.

> Beatko, czy mogłabyś powiedzieć jak wyglądało to Twoje "wsparcie"
> przeciwko pająkom, we wcześniejszych okresach?

Miałam do kogo się zwrócić, aby mi pomógł rozprawić się z tym stworzeniem
bożym. ;)

> Czy nie widzisz przypadkiem, że __nabawiłaś się__ tej choróbki gdzieś
> kiedyś w dzieciństwie, a teraz roznosisz tę zarazę głupoty (fobii) na następne
> pokolenia?

Raczej nie przenoszę, gdyż w przypadku, gdybym miała na ten temat zdanie:
pająki to takie same stworzenia jak np. mrówki, to i tak ewix7 traktowałaby
je jako takie, które nie mają racji bytu. Wiem to, bo kilka razy spotkałam
się z krytyką, a mimo to w głowie miałam jedną myśl: jak ktoś może tego nie
rozumieć.

> A głupota ludzka owocująca irracjonalnymi fobiami to już nie jest bez własnej winy.
> To już jest na życzenie tych, którzy ... dostali coś bardzo brzydkiego w spadku.

"Trudno tu cokolwiek rozstrzygać i generalizować. Jak bywa w przypadku
większości fobii, tak i tu zapewne lęk, jego przyczyna leży głęboko we
wnętrzu człowieka i zależy od jego indywidualnych, być może wrodzonych
predyspozycji psychicznych lub tkwiących w świadomości przeżyciach
minionych, otoczenie i sytuacje życiowe dostarczają tylko ukrytym lękom
okazji do uzewnętrznienia się i wołania o pomoc..."

Fragment ze strony o arachnofobii.

--
Pozdrawiam. To była Beata.
"Każdy człowiek ma dwie twarze:
z jedną sie rodzi, drugą dostaje od życia..."

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


33. Data: 2005-09-01 19:43:59

Temat: Re: ARACHNOFOBIA
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"Flinta" w news:1ejuykn1tw823.dlg@boncki.wolin.pl...
/.../



> Widzisz, jeżeli chodzi o moje zdanie, to całkowicie się z Tobą zgadzam: to
> jest chore. Problem polega jednak na tym, że nawet wiedząc to, nie potrafię
> się zmienić. Moje nastawienie panuje nad logiką.

Fobia jest fobią. Ale też moim zdaniem jedyną drogą mogącą dawać
szanse uwolnienia się od tej uciążliwości (od strachu), jest z jednej
strony doszukanie się jego korzeni - które muszą tkwić w MEMACH
a więc gdzieś, kiedyś zostały w jakiś sposób ulokowane w głowie
cierpiącej osoby, a z drugiej strony, działania poszerzające zakres
rzetelnej wiedzy o tych stworzeniach - w tym przypadku pająkach
(o czym pisałem poprzednio).

Sądzę, że sposób przekazania "markera strachu" przed pająkiem,
kiedykolwiek w dzieciństwie, ginie w mroku zdarzeń. Ale wystarczy
że coś takiego miało miejsce, a potem wraz z dorastaniem, ktoś takie
zachowanie ocenił negatywnie/ lekceważąco ("no coś ty - pająków
się boisz?? - i łup!). Powstał wówczas splot nieprzyjemnych wrażeń
wraz z potrzebą ucieczki przed oceną. Razem, po kolejnym "leżakowaniu"
latami w uśpionym umyśle, budzi się to jako fobia. Często wraz z innymi
zaburzeniami ...



> > Beatko, czy mogłabyś powiedzieć jak wyglądało to Twoje "wsparcie"
> > przeciwko pająkom, we wcześniejszych okresach?

> Miałam do kogo się zwrócić, aby mi pomógł rozprawić się z tym
> stworzeniem bożym. ;)

I nie było wtedy rozmowy typu - skąd się to tutaj bierze? Jak temu zaradzić?

:)). No tak. Sytuacja sytuacji nie równa. Jeśli mówisz, że mieszkałaś w miejscu,
gdzie tuż za oknem, w krzakach, znalazły sobie legowiska stada pająków
(ciekawe - musiały tam mieć się czym żywić - może jakieś mszyce? muszki?
coś co z kolei żywiło się "wydzielinami" samych krzaków?), i każde otwarcie
okna groziło najazdem - to rzeczywiście, trudno inaczej niż tylko gonić i tępić.
Może trzeba było założyć tam jaką moskitierę?
Albo zastosować oprysk?
Radykalnie pomogłoby wycięcie krzaków (?) no ale to jest już trudniejszy wybór.
Zawsze jest coś za coś.


> > Czy nie widzisz przypadkiem, że __nabawiłaś się__ tej choróbki gdzieś
> > kiedyś w dzieciństwie, a teraz roznosisz tę zarazę głupoty (fobii) na następne
> > pokolenia?

> Raczej nie przenoszę, gdyż w przypadku, gdybym miała na ten temat zdanie:
> pająki to takie same stworzenia jak np. mrówki, to i tak ewix7 traktowałaby
> je jako takie, które nie mają racji bytu. Wiem to, bo kilka razy spotkałam
> się z krytyką, a mimo to w głowie miałam jedną myśl: jak ktoś może tego nie
> rozumieć.

Swoją drogą, pająki też muszą wiedzieć, gdzie ich miejsce ;).
Jak się ich nie postraszy to w naturalny sposób opanują wszelkie możliwe nisze.
Żyjemy w świecie pełnym konkurencji i nie można o tym zapominać.


> > A głupota ludzka owocująca irracjonalnymi fobiami to już nie jest bez własnej
winy.
> > To już jest na życzenie tych, którzy ... dostali coś bardzo brzydkiego w spadku.

> "Trudno tu cokolwiek rozstrzygać i generalizować. Jak bywa w przypadku
> większości fobii, tak i tu zapewne lęk, jego przyczyna leży głęboko we
> wnętrzu człowieka i zależy od jego indywidualnych, być może wrodzonych
> predyspozycji psychicznych lub tkwiących w świadomości przeżyciach
> minionych, otoczenie i sytuacje życiowe dostarczają tylko ukrytym lękom
> okazji do uzewnętrznienia się i wołania o pomoc..."
>
> Fragment ze strony o arachnofobii.

Mało w tym wiedzy konkretnej, a nawet jest tendencja do rozmycia
("być może wrodzone predyspozycje ..."), którego skutki mogą powiększać
skłonność do irracjonalnych lęków, zamiast próbować je rozumowo okiełznać.

Powtórzę moje zdanie - rzecz jest do opanowania, a źródła fobii leżą
w reakcjach dorosłych w obecności dzieci. Dzieci nasiąkają takimi reakcjami,
a potem trudno to wykorzenić, gdy pojawia się jako fobia. W szczególności
dotyczy to głupot wychowawczych w postaci _straszenia_, gdzie przecież
rzecz była, jest, i jeszcze długo będzie powszechna. Straszenia tam, gdzie
powinno nastąpić wytłumaczenie zjawiska.
No ale żeby wytłumaczyć - samemu trzeba rozumieć.

Jak niemal we wszystkim co nas spotyka - w dzieciństwie budujemy własne
fundamenty przy pomocy i z udziałem otaczających nas jako dzieci - dorosłych
(lepszej lub gorszej, dobrej bądź fatalnej albo też żadnej).



> Pozdrawiam. To była Beata.


pozdrawiam
All
ps. zapytam o jeszcze jedno (choć odpowiadać nie musisz) - jak dzisiaj,
wiedząc o swoim "obciążeniu" wychowasz/wychowujesz swoje dziecko?

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


34. Data: 2005-09-02 20:49:48

Temat: Re: ARACHNOFOBIA
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:df7snc.3vs57bb.1@gorm.hb51ddfc4.invalid...
> ps. zapytam o jeszcze jedno (choć odpowiadać nie musisz) - jak dzisiaj,
> wiedząc o swoim "obciążeniu" wychowasz/wychowujesz swoje dziecko?


mnie nie pytasz, ale ja odpowiem - moje dziecko zaczyna mieć moją
pajęczarską fobię
i nie wiem co robić

d.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


35. Data: 2005-09-03 05:54:08

Temat: Re: ARACHNOFOBIA
Od: " ewix" <e...@g...SKASUJ-TO.pl> szukaj wiadomości tego autora

defric <d...@w...pl> napisał(a):

>
> Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
> news:df7snc.3vs57bb.1@gorm.hb51ddfc4.invalid...
> > ps. zapytam o jeszcze jedno (choć odpowiadać nie musisz) - jak dzisiaj,
> > wiedząc o swoim "obciążeniu" wychowasz/wychowujesz swoje dziecko?
>
>
> mnie nie pytasz, ale ja odpowiem - moje dziecko zaczyna mieć moją
> pajęczarską fobię
> i nie wiem co robić
>
> d.
>

Staram się jak moge tłumaczyć mojej córeczce,że nie ma sie czego bać,że
pająki nie gryzą,że to one boją się ludzi,ale to pomaga tylko na
chwilke....Nie chcę,żeby ona w przyszłości nie mogła w pełni korzystać z
życia,dlatego zaczelam sie "leczyć"..Mam nadzieję,że uda się na tyle,żebym
mogła w nastepne wakacje gdzieś z nią wyjechać...

Pozdrawiam



--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


36. Data: 2005-09-04 08:52:18

Temat: Re: ARACHNOFOBIA
Od: "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> szukaj wiadomości tego autora


"defric" w news:4318b62a$0$6509$f69f905@mamut2.aster.pl...
/.../


Witaj. Przepraszam Cię, że widzisz mnie w innych miejscach, a to
jakby omijam - mam nadzieję, że rozumiesz, iż w tym przypadku w grę
wchodzi coś takiego jak "skala wagi zdarzenia".
No i mam już wiele zaległości.

Dopiero teraz (po 9:09), mogę tu wstąpić i pomyśleć na tym, co napisałaś.


> > ps. zapytam o jeszcze jedno (choć odpowiadać nie musisz) - jak dzisiaj,
> > wiedząc o swoim "obciążeniu" wychowasz/wychowujesz swoje dziecko?

> mnie nie pytasz, ale ja odpowiem - moje dziecko zaczyna mieć moją
> pajęczarską fobię
> i nie wiem co robić


Mógłbym zaczynać od tego, co zwykle mówi Flyer - "nie jestem fachowcem",
ale to przecież oczywiste. Na ogół ogromna większość z nas jest tu amatorami,
tzn ludźmi, którzy owszem, może i naczytali się tam czegoś na temat, ale tak
zwanych fakultetów i dyplomów w danej dziedzinie nie mają. Tu mało kto
realizuje się zawodowo - to nie to miejsce i nie ten czas. Ważne jednak, czy
jesteśmy "amatorami" myślącymi, czy też szukającymi fachowców. Bo, moim
zdaniem, nic nie jest w stanie zastąpić człowieka w jego własnych próbach
rozwiązania jego własnych (w jego otoczeniu) problemów. A tu...
co najwyżej można ... "się poszerzać"?...;)))

No więc spróbuję się z Twoją pomocą "poszerzyć" dynamicznie zastanawiając
się (po raz pierwszy zresztą) nad tym problemem. W moim przypadku chyba
ważne jest, że ZANIM gdziekolwiek zacząłbym szukać i czytać, musiałbym
sam do czegoś dojść. Gdy zaczynamy rozwiązywanie problemu standardowo,
od myśli typu "no przecież to już ktoś wymyślił - po co mam główkować - lepiej
znajdę gotowca", no to, jesteśmy już w tej standardowej koleinie, która
_blokuje_ naszą własną kreatywność. A tylko my sami mamy możliwie pełen
zestaw informacji jaki jest do rozwiązania potrzebny. Nawet nasza decyzja -
"idę do lekarza" - musi być podjęta świadomie.


A więc mówisz....

> moje dziecko zaczyna mieć moją
> pajęczarską fobię
> i nie wiem co robić

i oczekujesz rady. To akurat mogę zrozumieć. Ale nie mam pojęcia na ile mogą
Ci pomóc moje słowa.
Mógłbym się zastanawiać, jak bym reagował, gdybyś była moją siostrą...
wtedy być może, w drodze wspólnych rozmów, doszlibyśmy do czegoś
sensownego, może znaleźli wspólnie jakiś sposób.
Ale tak? Na odległość? Obcy ludzie?
Choć nie zupełnie obcy, bo zdjęcia jakie kiedyś przysłałaś do Alei psphome,
nadal trzymam na dysku.

No to spróbujmy jak brat z siostrą a więc ...

--- fikcja literacka.---

Wiemy oboje, że gdy byliśmy mali bawiliśmy się na podwórku tam, za tą
komórką, tam, gdzie potem były te gęste krzaki - pamiętasz?
Wtedy nie zawsze było między nami cacy - jak to w rodzeństwie.
Gdy mi dopiekłaś, szukałem sposobu aby się zemścić.
Któregoś dnia, sam buszując w krzakach zobaczyłem takiego ładnego
stawonoga - no miły robaczek na długich nóżkach. Widziałem jak buduje
tam swoje gniazdo i jak poluje na muchy. Był czas, że leżałem tam na
brzuchu w tych krzakach, i obserwowałem jego zwyczaje a nawet zdawało
mi się że widziałem jak się boi, gdy pukałem go patykiem. Ale też - gdy
kiedyś spadł mi na rękę i leżał bez ruchu jak trup - popchnąłem go palcem
i odstawiłem pod jego gniazdo. Wyglądał na zadowolonego ;)).

No więc, gdy mi dopiekłaś, pomyślałem sobie, że się zemszczę. Wziąłem
mego kumpla wsadziłem do pudełka po zapałkach i .... ... ...
do dzisiaj pamiętam Twój piiiiisk!!!


Albo inaczej.
Na podwórku było dużo dzieci, chłopaków i dziewczyn. Popisywaliśmy się
przed sobą, mocowaliśmy się. A dziewczyny patrzyły trochę z boku.
Pewnego razu, Kazek znalazł pająka i nie wiem już dlaczego, postanowił
postraszyć dziewczyny. Był pisk i uciekanie, a Ty wtedy uciekałaś nie wiedząc
jeszcze czym on straszył Jadźkę. Jak wszyscy to wszyscy...:)))

Może więc wtedy to się zaczęło? Takie "standardowe uprzedzenie"?
Bo, o ile pamiętam, gdy w końcu zajrzałaś do tego pudełka, to cofnęłaś się
jakoś tak - mówiąc "paskudztwo"...


Stare dzieje. Nikt w domu ani w szkole nam nigdy nic o pająkach nie mówił.
Służyły nam, chłopakom, do straszenia dziewczyn.

No wiem, wiem, że to głupie. Ale przecież tak musi być.
W sumie to mam dzisiaj wyrzuty sumienia za tamto straszenie, skoro mówisz
że jest fobia...

No i Twój syn... Mężczyzna!!:)
A może jednak kupisz jakąś książeczkę na temat zwierzaków - O! tu przed
chwilą Albert cytował mnóstwo fajnych fragmentów. Znajdź tę książkę
i niech się Twój chłopak naczyta. A może poprosisz go, żeby, jak już się naczyta,
to spróbował Ci wytłumaczyć, że nie masz się czego bać?
Może opowie Ci o tych stworzeniach to, czego sama nie wiesz?

Ja bym tak spróbował....

--- koniec fikcji literackiej :) ---

> d.

pozdrawiam :).
All

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


37. Data: 2005-09-04 19:59:30

Temat: Re: ARACHNOFOBIA
Od: "defric" <d...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:dfejll.3vs5ket.1@gorm.h39cb2787.invalid...

> A może jednak kupisz jakąś książeczkę na temat zwierzaków - O! tu przed
> chwilą Albert cytował mnóstwo fajnych fragmentów. Znajdź tę książkę
> i niech się Twój chłopak naczyta. A może poprosisz go, żeby, jak już się
> naczyta,
> to spróbował Ci wytłumaczyć, że nie masz się czego bać?
> Może opowie Ci o tych stworzeniach to, czego sama nie wiesz?

Witam i kłaniam się nisko mądry braciszku.
Wiele próbowałam. Sama czytać też.
I tłumaczyć młodszemu, że nie ma się czego bać. Ale zdaję sobie sprawę, że
postępowałam jak schizofrenogenna matka, która mówi dziecku przez zaciśnięte
ze złości usta, że go kocha.
Zupełnie nie przekonujące. Młodszy dobrze o tym wie.
Dobrym zdaje się, jest pomysł, by odwrócić tu role. On ma mnie przekonać.
Ale przede wszystkim przekona siebie.
Dziękuję.

d.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 3 . [ 4 ]


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Najkrwawsza Niedziela, 11 lipca 1943 roku
Krwawy list
Krwawy list
Pierwsze Prawo Intuicji
Jak to w końcu jest z wychowaniem?

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?

zobacz wszyskie »