Data: 2002-04-14 09:54:09
Temat: Re: Aaltruizm czy zaspokojenie wlasnego EGO?
Od: "Kangoo" <k...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Settembrini" <s...@z...prv.pl> napisał w
wiadomości news:msgabh2e2.2n6.settembrini@localhost.localdomain
...
> Rozumiem Pana zrezygnowanie. Wydaje mi się jednak, że ona jest w trudnej
> sytuacji - studia, jeszcze praca magisterska.
Witam :)
Prosze... tylko nie na Pan :) - w moim mniemaniu wszyscy na grupie bez
wzgledu na to czy ktos ma 15 czy 56 lat powinien byc traktowany rowno :) -
nie lubie gdy ktos sie do mnie zwraca na "Pan" :)))
Nie... to nie jest zrezygnowanie. Wiele mialem znajomych, ktorych nazywalem
przyjaciolmi, ale teraz dopiero wiem, co znaczy prawdziwa przyjazn, i kogo
mozna nazwac przyjacielem. To wlasnie dzieki Niej, poznalem znaczenie tego
slowa. To dzieki Niej poznalem wiele rzeczy, znalazlem wiele sil w samym
sobie, checi do robienia czegos. Dlatego nie czuje teraz, ani nigdy
wczesniej zrezygnowania. Nigdy nie zrezygnuje z tak wspanialego przyjaciela,
i nie wazne gdzie bedzie i z kim bedzie :). teraz jestesmy razem, za rok
moze bedziemy na roznych krancach swiata, kazdy bedzie mial swoja rodzine, i
kazdy moze miec swoje prywatne zycie. Obydwoje nie lubimy zamykania drugiej
osoby wklatce - posiadania na "wlasnosc" kogos, kazdy z nas jet de facto
wolny, robi co chce. Nie lubie chorobliwej zazdrosci, choc nie powiem zebym
nie byl o Nia zazdrosny :) - aczkolwiek w moim mniemaniu zdrowo zazdrosny
:). Teraz zapytacie co mialem na mysli :). Chodzi mi o to, gdy jest na
uczelni, i nie mam z Nia zadnego kontaktu, tesknie i zazdroszcze innym, ze
maja Ja obok, bo wolalbym Ja miec przy sobie, ale z drugiej strony wiem, ze
tez ma prawo do swoich znajomych, przyjaciol, i nie mam prawa zamykac Jej w
klatce pt: "jestes tylko moja" bo to by sie szybko i tragicznie skonczylo he
he. Tak samo dziala to w druga strone :). Moglbym sobie isc ulica z Nia, i
nagle spotkac jakas ladna dziewczyne, ogladnac sie, a Ona by mnie jeszcze
wygonila zebym poszedl sie na kawe umowic hihi, po czym pozniej bysmy
przegadali troche na temat nowo poznanej dziewczyny - oczywiscie pod
warunkiem ze dalaby sie namowic na ta kawe :)))
> Dlaczego inaczej? Jeśli nawet byłoby to zaspokajaniem ego - jest to
> bardzo miły (dla innych) rodzaj egoizmu! Poza tym - nie ma tu oszustwa -
> jeśli Pan pomaga znajomej, to jest to niezaprzeczalny fakt. Więc nie
> jest "inaczej niż w rzeczywistości"!
Wiem ze jest mile, tak samo jak jest mile uslyszenie slowa "DZIEKUJE" :) -
ma magiczna moc :).
Czasem wlasnie dla tego slowa cos sie robi, tylko po to zeby je uslyszec :).
>
> No właśnie. Ale to niekoniecznie dlatego, że robi Pan dużo dla innych.
> Wydaje mi się, że mimo "dawania innym" czuje Pan niedosyt, ponieważ
> uważa Pan, że nic Pan z tego nie ma. I jeśli tak jest - słuszne uczucie
> "niedosytu". Proszę zdać sobie sprawę z tego, że dając ma Pan również
> prawo brać - jeśli uważa Pan, że Pana przyjaciel może coś dla Pana
> zrobić i poproszenie go o to byłoby "w porządku" - należy go o to
> poprosić! Będzie to nawet dobre dla niego - proszę pomyśleć, jak czułby
> się Pan jedynie biorąc od innych. Zapewne byłby Pan zadowolony, jeśli
> ktoś poprosiłby Pana o przysługę...
Swieta prawda... - problem w tym, ze bardzo zadko prosze o pomoc innych - z
regukly sam lubie sobie radzic ze wszystkim, i dopiero gdy juz nie mam
wyjscia, gdy wykorzystam wszystkie swoje mozliwosci, prosze o pomoc
przyjaciol, znajomych. Bardzo zadko to robie...
--
Kangoo
|