Data: 2003-06-22 14:39:46
Temat: Re: Aborcja
Od: "Jakub Berent" <j...@l...com.p1>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Bardzo mi się podoba twoja wypowiedź.
Cieszę się :)
> Widzisz problem jest po stronie "reakcji" katolickiej. Ta stara
> się utrzymać w kwestii wychowania seksualnego niewiedzę, a najlepiej
> chciałaby odciąć wszystkich od tej tematyki. [...]
Zdaję sobie sprawę, że różne środowiska formułują w tym temacie
opinie biegunowo się rozchodzące. Dlatego pisałem o otwartej
formie programów nauczania i szerokim dostępie do przedstawiania
w nich swoich poglądów. Na pewno znajdą się zarówno zatwardziali
przeciwnicy seksualności jako takiej, jak i ortodoksyjne feminis-
tki, które nawet po wprowadzeniu refundacji na środki antykoncep-
cyjne będą opowiadały się za bezwarunkową możliwością dokonywania
aborcji. Niech każda opinia zostanie przekazana na tych lekcjach
- kościół mówi, że antykoncepcja jest zła, bo to, to i to; femini-
stki mówią, że aborcja jest niezbywalnym prawem kobiety, bo to, to
i to; polskie prawo mówi na temat antykoncepcji to, to i to,
państwo refunduje takie a takie środki antykoncepcyjne, za nie-
uzasadnione dokonanie aborcji grozi kara taka a taka; wybór
należy do Was! - właśnie tak powinna wyglądać w moim przekonaniu
informacja: pełna, konkretna, pozbawiona subiektywnych ocen.
Kościół mógłby uzupełniać ten materiał o własne sugestie, ale
to już na lekcjach religii, czy innych formach organizowania
swojej społeczności (msze, katolickie media itp.). Utrzymywanie
ludzi w niewiedzy to - szczególnie w społeczeństwach określanych
modnie informacyjnymi - absurd. Wierzę w to, że w Kościele kato-
lickim znajdą się rozsądni ludzie, którzy (po długiej debacie
społecznej) przyznają, że ich osobiste przekonania nie mogą
stanąć na drodze przekazywaniu informacji, które w przyszłości
pozwolą młodym ludziom podjąć świadomą, odpowiedzialną decyzję.
Dobra polityka powinna opierać się na szukaniu kompromisu
i znajdowaniu dla niego szerokiego poparcia. Nigdy nie uda się
totalnie zadowolić wszystkich, w tym osób o skrajnych przeko-
naniach, czy czujących bezpośrednie zagrożenie. Sukcesem byłoby
znalezienie rozwiązania, na które będzie w stanie przystać
większość i nie będzie ono nikogo krzywdziło. Wydaje mi się,
że pakiet:
1) powszechna, obowiązkowa, informatywna edukacja seksualna
od najmłodszych lat na podstawie programów opracowywanych przez
różne środowiska, o różnych poglądach;
2) refundacja środków antykoncepcyjnych;
3) zakaz dokonywania aborcji z powodów społecznych
... może posłużyć próbie osiągnięcia kompromisu. Weryfikacji
można dokonać tylko za sprawą dialogu społecznego poprzez
aktywne poszukiwanie większości dla tego pomysłu.
> Dlatego nie może to być psycholog szkolny którego kontakt z uczniem
> jest odswiętny ani pani która jest wysyłana kilka razy w roku do
> jakiejś klasy na zajęcia z kuratorium, bo to się mija z celem. [...]
Ja wyobrażam sobie w tej pracy ludzi młodych - absolwentów
pedagogiki (podobno jest ich wielu, bezrobotnych), psychologii,
medycyny. Powinny to być osoby charyzmatyczne, niezależne
w myśleniu i dobrze rozumiejące, że nie pełnią funkcji
autorytetu, tylko pośrednika - nie podające odpowiedzi, tylko
pomagające ją odnaleźć. W kwestii utrzymania porządku i należytej
powagi na lekcjach odwołałbym się do wyrozumiałości prowadzących
(wiadomo - na początku część dzieci będzie skrempowana, inne
będą nonszalanckie) oraz standardowo stosowanych w szkole
środków motywujących. Nawet dobrze, żeby to był ktoś z zewnątrz,
komu można zadać bez skrępowania (które może występować w sto-
sunku do wychowacy) najbardziej wstydliwe pytanie. Ale to już
kwestie organizacyjne a do nich daleka droga ...
Pozdrawiam,
--
Jakub Berent
|