Data: 2003-10-01 16:24:04
Temat: Re: Aborcja
Od: "Habeck" <h...@N...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Szybko i bez zbędnych emocji...
> Żona szwagra jakieś pół roku temu poroniła.
> Teraz, będąc w trzecim miesiącu ciąży dowiedziała się, że istnieje duże
> prawdopodobieństwo, iż dziecko, które nosi będzie umysłowo
niedorozwinięte.
> Wczoraj wybrali się zrobić badania prenatalne (BTW siostry zakonne
próbowały
> ich od tego odwieźć, że niby Kościół się na to nie zgadza, ale z tego co
> wiem, to nie ma nic przeciwko takim badaniom, jeżeli mają służyć
leczeniu),
> które mają potwierdzić bądź wykluczyć niedorozwój płodu. Z tego co wiem,
to
> są za tym, żeby usunąć ciążę, jeżeli wyniki potwierdzą chorobę. Argument:
Po
> co się męczyć?
> Rozmawialiśmy trochę z żoną, próbując się postawić na ich miejscu i
> doszliśmy do wniosku, że za żadne skarby nie usunęlibyśmy ciąży.
> Zastanawiałem się, czy tylko my tak myślimy, czy jest więcej ludzi, którzy
> uważają, że skoro zaszło się w ciążę, to powinno się ją donosić. W końcu
> może się okazać, że upośledzenie nie będzie tak wielkie, a w ostateczności
> zrzec się praw rodzicielskich (czego my z żoną byśmy nie zrobili).
> Aha... żeby ktoś nie zrozumiał, że będziemy mieli zamiar przekonywać
> szwagra, że aborcja jest zła. Sprawa jest prosta - to ich ciąża i ich
> dziecko. Zrobią co zechcą, a nasze argumenty i tak by ich nie przekonały,
> więc lepiej nie dyskutować.
Problem rozwiązała natura (lub Bóg - jak kto woli). Bratowa poroniła. A że
dziecko już od jakiegoś czasu nie żyło, to nie mogli zrobić badań
genetycznych (powiedziano im, że tylko dla medycyny sądowej takie robią).
Tak więc nawet nie zdążyli zrobić badań prenatalanych.
Pozdrawiam,
Habeck
|