Strona główna Grupy pl.soc.rodzina Aborcja

Grupy

Szukaj w grupach

 

Aborcja

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 347


« poprzedni wątek następny wątek »

1. Data: 2003-09-09 21:00:17

Temat: Aborcja
Od: "Habeck" <h...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

Szybko i bez zbędnych emocji...
Żona szwagra jakieś pół roku temu poroniła.
Teraz, będąc w trzecim miesiącu ciąży dowiedziała się, że istnieje duże
prawdopodobieństwo, iż dziecko, które nosi będzie umysłowo niedorozwinięte.
Wczoraj wybrali się zrobić badania prenatalne (BTW siostry zakonne próbowały
ich od tego odwieźć, że niby Kościół się na to nie zgadza, ale z tego co
wiem, to nie ma nic przeciwko takim badaniom, jeżeli mają służyć leczeniu),
które mają potwierdzić bądź wykluczyć niedorozwój płodu. Z tego co wiem, to
są za tym, żeby usunąć ciążę, jeżeli wyniki potwierdzą chorobę. Argument: Po
co się męczyć?
Rozmawialiśmy trochę z żoną, próbując się postawić na ich miejscu i
doszliśmy do wniosku, że za żadne skarby nie usunęlibyśmy ciąży.
Zastanawiałem się, czy tylko my tak myślimy, czy jest więcej ludzi, którzy
uważają, że skoro zaszło się w ciążę, to powinno się ją donosić. W końcu
może się okazać, że upośledzenie nie będzie tak wielkie, a w ostateczności
zrzec się praw rodzicielskich (czego my z żoną byśmy nie zrobili).
Aha... żeby ktoś nie zrozumiał, że będziemy mieli zamiar przekonywać
szwagra, że aborcja jest zła. Sprawa jest prosta - to ich ciąża i ich
dziecko. Zrobią co zechcą, a nasze argumenty i tak by ich nie przekonały,
więc lepiej nie dyskutować.

Z poważaniem,
Habeck



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


2. Data: 2003-09-09 21:52:10

Temat: Re: Aborcja
Od: "misiczka" <U...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Habeck" <h...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bjlf0j$19j$1@inews.gazeta.pl...
> Szybko i bez zbędnych emocji...
> Żona szwagra jakieś pół roku temu poroniła.
> Teraz, będąc w trzecim miesiącu ciąży dowiedziała się, że istnieje duże
> prawdopodobieństwo, iż dziecko, które nosi będzie umysłowo
niedorozwinięte.

Witam. Mam nadzieję, że nie wywołasz tym postem na grupie rozłamu i wielkiej
wojny. Sprawa aborcji zawsze budzi duże emocje i chyba nic w tym dziwnego.
Ja napiszę tak. Jakiej decyzji by nie podjęli - będzie im ciężko.
Aborcja ogromną szkodę wyrządza kobiecie. Nie da się zapomnieć o tym, co się
zrobiło, po jakimś czasie przychodzi żal i myśli "a gdybym nie usunęła.." -
nawet jeśli kobieta temu zaprzecza.
Tak naprawdę, myślę, że nikt nie zna odpowiedzi na pytanie co lepsze -
usunąć, czy też pozwolić urodzić się i żyć upośledzonemu dziecku. Jedno i
drugie może wydawać się egoizmem. Upośledzenie może być lekkie, a może się
także okazać, ze dziecko całe życie spędzi na wózku inwalidzkim, czy też w
łóżku i będzie wymagało całodobowej opieki. NIKT, według mnie, nie ma prawa
oceniać decyzji podjętej przez matkę - to jest sprawa jej sumienia. Jeśli
decyzja (jaka by nie była) zostanie podjęta przy aprobacie jej męża - tym
lepiej.

Zanim bratowa wybierze się na zabieg - postarajcie się, żeby porozmawiała z
jakimiś kobietami, które usunęły i z matkami upośledzonych dzieci - to da
jej nowe spojrzenie na sprawę. Poza tym, po zabiegu (jeśli się zdecyduje)
tez przydałaby jej się pomoc psychologa lub chociażby przyjaciółki.

pozdrawiam cieplutko
misiczka z Wrocławia

--
Jedynym grzechem jest głupota (O. Wilde)
http://www.misiczka.com

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


3. Data: 2003-09-09 22:09:38

Temat: Re: Aborcja
Od: "Czarownica" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "misiczka" <U...@w...pl> napisał w wiadomości
news:bjlifv$9i2$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "Habeck" <h...@N...pl> napisał w wiadomości
> news:bjlf0j$19j$1@inews.gazeta.pl...
> > Szybko i bez zbędnych emocji...
> > Żona szwagra jakieś pół roku temu poroniła.
> > Teraz, będąc w trzecim miesiącu ciąży dowiedziała się, że istnieje duże
> > prawdopodobieństwo, iż dziecko, które nosi będzie umysłowo
> niedorozwinięte.
>
> Witam. Mam nadzieję, że nie wywołasz tym postem na grupie rozłamu i
wielkiej
> wojny. Sprawa aborcji zawsze budzi duże emocje i chyba nic w tym dziwnego.
> Ja napiszę tak. Jakiej decyzji by nie podjęli - będzie im ciężko.
> Aborcja ogromną szkodę wyrządza kobiecie. Nie da się zapomnieć o tym, co
się
> zrobiło, po jakimś czasie przychodzi żal i myśli "a gdybym nie
usunęła.." -
> nawet jeśli kobieta temu zaprzecza.
> Tak naprawdę, myślę, że nikt nie zna odpowiedzi na pytanie co lepsze -
> usunąć, czy też pozwolić urodzić się i żyć upośledzonemu dziecku. Jedno i
> drugie może wydawać się egoizmem. Upośledzenie może być lekkie, a może się
> także okazać, ze dziecko całe życie spędzi na wózku inwalidzkim, czy też w
> łóżku i będzie wymagało całodobowej opieki. NIKT, według mnie, nie ma
prawa
> oceniać decyzji podjętej przez matkę - to jest sprawa jej sumienia. Jeśli
> decyzja (jaka by nie była) zostanie podjęta przy aprobacie jej męża - tym
> lepiej.
>
> Zanim bratowa wybierze się na zabieg - postarajcie się, żeby porozmawiała
z
> jakimiś kobietami, które usunęły i z matkami upośledzonych dzieci - to da
> jej nowe spojrzenie na sprawę. Poza tym, po zabiegu (jeśli się zdecyduje)
> tez przydałaby jej się pomoc psychologa lub chociażby przyjaciółki.
>
> pozdrawiam cieplutko
> misiczka z Wrocławia


i tu się z Tobą zgodzę misiczka to powinna byc tylko i wyłącznie sprawa
kobiety iii jej męża. Jakiej by decyzji nie podjęli będzie im trudno. Raz ze
usunęli dwa jeśli nie usną to późniejsze zmagania się z kalectwem dziecka
czasem z cierpieniem i nie możnąścią pomocy ( a to moim zdaniem dla kazdego
rodzica jest trudne )

I jeszcze jedno zdarzają się przypadki że badania prenatalne mogą być mylne
( rzadko) ale tez tak bywa

I jak już podejmą decyzję to bez takie późniejszego gdybania, co by bylo
gdyby......... bo to czasem oze bardziej zniszczyć człowieka niz sama
decyzja

pozdrawiam
czarownica


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


4. Data: 2003-09-09 22:19:02

Temat: Re: Aborcja
Od: "Habeck" <h...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora

> Ja napiszę tak. Jakiej decyzji by nie podjęli - będzie im ciężko.

Nie wątpię.

> Aborcja ogromną szkodę wyrządza kobiecie. Nie da się zapomnieć o tym, co
się
> zrobiło, po jakimś czasie przychodzi żal i myśli "a gdybym nie
usunęła.." -
> nawet jeśli kobieta temu zaprzecza.
> Tak naprawdę, myślę, że nikt nie zna odpowiedzi na pytanie co lepsze -
> usunąć, czy też pozwolić urodzić się i żyć upośledzonemu dziecku. Jedno i
> drugie może wydawać się egoizmem. Upośledzenie może być lekkie, a może się
> także okazać, ze dziecko całe życie spędzi na wózku inwalidzkim, czy też w
> łóżku i będzie wymagało całodobowej opieki. NIKT, według mnie, nie ma
prawa
> oceniać decyzji podjętej przez matkę - to jest sprawa jej sumienia. Jeśli
> decyzja (jaka by nie była) zostanie podjęta przy aprobacie jej męża - tym
> lepiej.

Mąż jest na pewno za usunięciem - ale to nie jego ciało. Jemu łatwiej
podejmować taką decyzję i w tym wypadku można powiedzieć, że taka decyzja
jest egoistyczna. A przyszła/niedoszła matka? Ciężko tak naprawdę powiedzieć
czy chce usunąć, bo żona rozmawiała na razie z bratem, a nie z jego żoną.
Jeżeli jest za usunięciem, to aprobatę ma jak w banku. Jeżeli jest
przeciew... to pewnie mąż też stanie po jej stronie.

> Zanim bratowa wybierze się na zabieg - postarajcie się, żeby porozmawiała
z
> jakimiś kobietami, które usunęły i z matkami upośledzonych dzieci - to da
> jej nowe spojrzenie na sprawę. Poza tym, po zabiegu (jeśli się zdecyduje)
> tez przydałaby jej się pomoc psychologa lub chociażby przyjaciółki.

Wiesz... mało ma się takich znajomych, co to usuwały, lub urodziły
upośledzone dzieci. Tu może być problem. Nie tak łatwo znaleźć czy wyrobić
sobie obiektywne zdanie na ten temat. Jak znam życie, to najszybciej
porozmawia z siostrą zakonną, która będzie ją namawiać przeciw aborcji
(skoro już namawiała ją przeciw badaniom prenatalnym). Z pomocą psychologa
już łatwiej, a przyjaciółka... myślę, że może uda się mojej żonie utrzymać
ją w świadomości, że zrobiła słuszny (jaki by nie był) krok. Następny
problem jest taki, że jesteśmy od miesiąca w drugiej ciąży (pierwsze dziecko
zdrowe i śliczne), o której szwagrowie nie wiedzą. Jak się dowiedzą i moja
małżonka będzie ich pocieszać... trochę to hipokryzją będzie zalatywać, nie
sądzisz?

> pozdrawiam cieplutko
Dziękuję. Ja też.
Habeck


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


5. Data: 2003-09-09 22:30:30

Temat: Re: Aborcja
Od: "Czarownica" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Habeck" <h...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bjljk7$efn$1@inews.gazeta.pl...
>> Wiesz... mało ma się takich znajomych, co to usuwały, lub urodziły
> upośledzone dzieci. Tu może być problem. Nie tak łatwo znaleźć czy wyrobić
> sobie obiektywne zdanie na ten temat.


polecam udanie się do Osrodka dla dzieci autystycznych albo upośledzonych
umysłowo będą mogli poznać opinie innych rodziców ( albo inaczej matek, bo
ojcowie w duzej większości zostawiają po urodzeniu się takiego dziecka żony,
oczywiście NIE WSZYSCY i tych podziwiam ) będą mogli też porozmawiac tam z
psychologiem, pedagogiem często takze z ksiedzem czy siostrą zakonną etc

Jak znam życie, to najszybciej
> porozmawia z siostrą zakonną, która będzie ją namawiać przeciw aborcji
> (skoro już namawiała ją przeciw badaniom prenatalnym).

jak tylko z siostrą zakonna no cóż moim zdaniem decyzja wtedy nie będzie
obiektywna :))))

Z pomocą psychologa
> już łatwiej, a przyjaciółka... myślę, że może uda się mojej żonie utrzymać
> ją w świadomości, że zrobiła słuszny (jaki by nie był) krok.

o tym powinna wiedzieć TA OSOBA czy to słuszny krok a nie utrzymywanie
innych osób ze on jest słuszny !! co najwyżej można wspierać rozmawiac ale
nie przekonywać !!!

Następny
> problem jest taki, że jesteśmy od miesiąca w drugiej ciąży (pierwsze
dziecko
> zdrowe i śliczne), o której szwagrowie nie wiedzą. Jak się dowiedzą i moja
> małżonka będzie ich pocieszać... trochę to hipokryzją będzie zalatywać,
nie
> sądzisz?

Jat ak nie uważam ze od razu hipokryzja ważniejsza w takich chwilach jest
sama rozmowa z najblizzymi osobami taka w którj ta osoba czuje ze bez
względu jakiej decyzji by ni epodjęla to JESTESMY z nią etc

pozdrwiam czarownica



› Pokaż wiadomość z nagłówkami


6. Data: 2003-09-09 22:59:52

Temat: Re: Aborcja
Od: "Habeck" <h...@N...pl> szukaj wiadomości tego autora


> Z pomocą psychologa
> > już łatwiej, a przyjaciółka... myślę, że może uda się mojej żonie
utrzymać
> > ją w świadomości, że zrobiła słuszny (jaki by nie był) krok.
>
> o tym powinna wiedzieć TA OSOBA czy to słuszny krok a nie utrzymywanie
> innych osób ze on jest słuszny !! co najwyżej można wspierać rozmawiac ale
> nie przekonywać !!!

TA OSOBA może wiedzieć w _danej_ chwili (przed aborcją, jak podejmuje
decyzję), że to słuszny krok. Ale nie wierzę w to, że potem nie ma się jakiś
wyrzutów sumienia. Chodziło mi właśnie o wspieranie i ewentualne rozmawianie
o tym, że to nie był błąd. O utrzymywanie w świadomości, że wybrało się
lepiej.

>
> Następny
> > problem jest taki, że jesteśmy od miesiąca w drugiej ciąży (pierwsze
> dziecko
> > zdrowe i śliczne), o której szwagrowie nie wiedzą. Jak się dowiedzą i
moja
> > małżonka będzie ich pocieszać... trochę to hipokryzją będzie zalatywać,
> nie
> > sądzisz?
>
> Jat ak nie uważam ze od razu hipokryzja ważniejsza w takich chwilach jest
> sama rozmowa z najblizzymi osobami taka w którj ta osoba czuje ze bez
> względu jakiej decyzji by ni epodjęla to JESTESMY z nią etc

Rozmowa, rozmową, ale nie byłoby Ci przykro, że innym udaje się bez żadnego
problemu "zrobić" cudne dziecko (ba! teraz to już dzieci), a Tobie nie
wychodzi? Z tą hipokryzją trochę przesadziłem, bo tak naprawdę chodziło mi o
to, że może im być cholernie przykro.

Pozdrawiam,
Habeck


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


7. Data: 2003-09-09 23:11:28

Temat: Re: Aborcja
Od: "Czarownica" <s...@p...onet.pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Habeck" <h...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bjlm0p$j26$1@inews.gazeta.pl...
>
> Rozmowa, rozmową, ale nie byłoby Ci przykro, że innym udaje się bez
żadnego
> problemu "zrobić" cudne dziecko (ba! teraz to już dzieci), a Tobie nie
> wychodzi? Z tą hipokryzją trochę przesadziłem, bo tak naprawdę chodziło mi
o
> to, że może im być cholernie przykro.
>
> Pozdrawiam,
> Habeck
>

wiesz ja nie jestem chyba obiektywna ze tak powiem :))))) może dlatego ze
napatrzyłam się przez 3 lata na dzieciaki autystyczne w pewnym osrodku etc
moja znajoma ma córkę "roślinkę " wiek teraz 7 latek wychowują ją razem ale
widzę jak im trudno poza tym chca mieć jeszcze jedno dziecko ale panicznie
boją sie ze będzie takie samo iiii pewnie też bym się bała. Wiesz jak z nią
rozmawiam to czasem wolałaby zeby jednak mała nie dożyła tych 7 latek a
czasami wprost nie wyobraza sobie juz życia bez niej Gdyby nie pomoc
znajomych wolontariuszy męża rodziny to w tych najtrudnieejszych chwilach
różne myśli jej do głowy przychodziły :)))

co do twojego pytania ze bratowej będzie przykro, pewnie ze będzie przykro
kasyczna reakcja ludzi ostawionych w takiej sytuacji. ale co sie dziwisz
kazdt rodzic wyobraza sobei z ejego dziecko będzie najładniejsze
najmądrzejsze itd

wies ztak patrząc z perspektywy czasu ja bym chyba nie chciała wiedzieć prze
durodzeniem dziecka wtedy takie decyzje sa łątwiejsze

aha jakiej by by nie podjęli decyzji naprawdę doradzam wizytę u psychologa
to naprawde pomaga oswoic się z zaistniałą sytuacją

pozdrawiam

Ps.Gratuluję drugiego potomka :))))


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


8. Data: 2003-09-09 23:31:44

Temat: Re: Aborcja
Od: "Arsa" <a...@m...net> szukaj wiadomości tego autora


> Żona szwagra jakieś pół roku temu poroniła.
> Teraz, będąc w trzecim miesiącu ciąży dowiedziała się, że istnieje duże
> prawdopodobieństwo, iż dziecko, które nosi będzie umysłowo
niedorozwinięte.

Przepraszam ale chciałem tylko zapytać o tę sprawę. Czy po poronieniu
prawdopodobienstwo urodzenia niedorozwiniętego umysłowo dziecka jest zawsze
większe niż zwykle...czy tak było tylko w tym przypadku...?


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


9. Data: 2003-09-10 06:04:10

Temat: Re: Aborcja
Od: "Jacek" <j...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


"Habeck" <h...@N...pl> wrote in message
news:bjlf0j$19j$1@inews.gazeta.pl...

Widziałem kiedyś kobietę, której badania prenatalne jej piątego dziecka
wykazały że będzie bardzo głęboko uposledzone.
Byli to bardzo zamożni ludzie bardzo religijni, i moim zdaniem bardzo
chcieli tego dziecko.
To co działo się z nią po tym jak poddała się zabiegowi, jest nie do
opisania.
Tak wielkiej rozpaczy nie widziałem nigdy wcześniej ani nigdy później.
Od tamtego czasu jestem przeciwny narzucaniu kobietom co mogą a co nie mogą
zrobić z płodem,
dla każdej z nich jest to jedna z najwazniejszych decyzji życiowych.
Uszanowałbym każdą i opiekował się niezależnie od tego co postanowi.
Gdybyśmy sami staneli przed takim wyborem nie wiem na czym by stanęło.
Wracając do tamtej historii, kilka lat później odwiedziłem ich mieli malutką
zdrową córeczkę urodzoną dwa lata po tej tragedii.

Jacek






› Pokaż wiadomość z nagłówkami


10. Data: 2003-09-10 06:26:19

Temat: Re: Aborcja
Od: "misiczka" <U...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora


Użytkownik "Habeck" <h...@N...pl> napisał w wiadomości
news:bjljk7$efn$1@inews.gazeta.pl...

Jak znam życie, to najszybciej
> porozmawia z siostrą zakonną, która będzie ją namawiać przeciw aborcji
> (skoro już namawiała ją przeciw badaniom prenatalnym).

Hmmm, a ja mam "głupie" pytanie - a skąd ta siostra zakonna?
Czy żona twojego brata jest głęboko religijna - czy z innego powodu ma
kontakt z siostrami?


pozdrawiam cieplutko
misiczka z Wrocławia

--
A kiedy twoja miłość jest przyjęta i otwierają się dla ciebie
ramiona - wówczas proś Boga, niechaj ocali tę miłość od zepsucia,
bowiem niepokoję się o serca po brzegi szczęściem wypełnione.
(Saint Exupery)

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : [ 1 ] . 2 ... 10 ... 20 ... 35


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Re: Siedzę sobie smutny w Toruniu smutnym nocą smutną...
dofffcip malzenski
kłopot z prababcią [długie]
Siedzę sobie smutny w Toruniu smutnym nocą smutną
Siedzę sobie smutny w Toruniu smutnym nocą smutną...

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

"Nie będziesz cudzołożył."
Znalazłam kanał na YouTube dla dzieci i nie tylko i poszukuję podobnych
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.
Mechanizmy obronne a zakazowe wychowanie dzieci.

zobacz wszyskie »