Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!newsfeed2.atman.pl!newsfeed.atman.pl!.P
OSTED!not-for-mail
From: "Chiron" <c...@o...pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Aborcja a brak prezerwatywy
Date: Wed, 4 May 2016 00:19:08 +0200
Organization: ATMAN - ATM S.A.
Lines: 555
Message-ID: <ngb84n$3o7$1@node1.news.atman.pl>
References: <8...@g...com>
<9...@g...com>
<e...@g...com>
<d...@g...com>
<2...@g...com>
<571a759c$0$22830$65785112@news.neostrada.pl>
<2...@g...com>
<nfvppa$6t3$1@node2.news.atman.pl> <nfvsov$9o2$1@node2.news.atman.pl>
<ng9dqa$g4d$1@node2.news.atman.pl> <ng9ich$kmf$1@node2.news.atman.pl>
<ng9m0i$o1a$1@node2.news.atman.pl> <ng9ov8$r5a$1@node2.news.atman.pl>
<nga5fl$8id$1@node2.news.atman.pl> <ngadjg$inl$1@node2.news.atman.pl>
NNTP-Posting-Host: staticline-31-182-79-242.toya.net.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; format=flowed; charset="iso-8859-2"; reply-type=response
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: node1.news.atman.pl 1462313943 3847 31.182.79.242 (3 May 2016 22:19:03 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Tue, 3 May 2016 22:19:03 +0000 (UTC)
X-Priority: 3
X-MSMail-Priority: Normal
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2900.5931
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2900.6157
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:725295
Ukryj nagłówki
Użytkownik "LeoTar" <L...@w...pl> napisał w wiadomości
news:ngadjg$inl$1@node2.news.atman.pl...
>
>>>>>>> To wszystko, co piszesz - jest tak niespójne, jest tyle
>>>>>>> "dziur" logicznych - więcej niż w szwajcarskim serze. Tyle
>>>>>>> lat cyzelujesz tę swoją teorię, że mógłbyś postarać się
>>>>>>> bardziej. Zacznij od (sugeruję) teorii Boga - kim (czym) on
>>>>>>> jest i jak sobie można wyobrazić kogoś tak niedoskonałego
>>>>>>> jako naszego stwórcę - a na dodatek przypuszczać, że
>>>>>>> stworzenie może wybić się ponad Stwórcę. Jak to przerobisz
>>>>>>> - to może i tu sobie poradzisz
>
>>>>> Po raz kolejny - odpowiedziałeś OMIJAJĄC ten argument. Mam ich
>>>>> kilka - prosiłem bardzo, abyś się odniósł do tego powyżej na
>>>>> początek
>
>>>> Coś dodam: Goedel (choć spotkałem się i z tym, że równolegle
>>>> Einstein) sformułował i udowodnił tezę, że w ramach pewnego
>>>> zamkniętego układu jeśli powstają jakieś problemy - a układ jest
>>>> w równowadze - to tylko zewnętrzne działania mogą to zmienić.
>>>> Inaczej - w danym układzie jest określona ilość nie tylko materii
>>>> i energii, ale także informacji.
>
>>> Takim zamkniętym układem jest rodzina bezdzietna. Pierwsza rodzina
>>> (hipotetyczni Adam i Ewa) mieli zero wiedzy, byli całkowicie
>>> nieświadomi swoich s(t)wórczych możliwości pomimo całej swojej
>>> niewinności. Byli emanacją Świadomości w stanie początkowej
>>> całkowitej nieświadomości.
>
>> Ciekawa koncepcja, tyle - że zaraz sam ją obalasz. I to w sposób
>> abstrakcyjny. Zobacz dalej
>
>
>
>
>
>>>> Informacja nie bierze się z niczego - podobnie, jak energia.
>>>> Skoro Bóg jest niedoskonały - nie ma więc informacji o
>>>> doskonałości. Sam się nie udoskonali.
>
>>> Stąd Dziecko jako impuls z Przyszłości stwarzający szansę na
>>> udoskonalenie Stwórcy. A zarazem łącze do Przeszłości całkowicie
>>> nieświadomej, pustej.
>
>> Jeśli przyjmujesz to, co napisałem - to nie ma sensu Twoje zdanie.
>
> A dlaczego ja mam przyjąć Twoje stwierdzenie jako założenie? Ja nie
> opieram swoich wywodów na ŻADNYCH założeniach. Moje wywody są oparte na
> obserwacjach i wnioskowaniu z wyników obserwacji.
Bravo!!! Ja Ci pokazuję prosty brak logiki w tym, co piszesz- a Ty to
potwierdzasz. Piszesz, że nie opierasz się na (podkreslając) ŻADNYCH
założeniach- co jest (bo musi) być nieprawdą. Wprost lub nie, jawnie lub w
sposób ukryty- ale MUSISZ przyjąć jakieś założenia.
Dalej jeszcze ciekawiej: otóż stwierdzasz, że:
"Dziecko jako impuls z Przyszłości stwarzający szansę na
udoskonalenie Stwórcy. A zarazem łącze do Przeszłości całkowicie
nieświadomej, pustej."
to nic innego, jak Twoja obserwacja. TO ja się pytam: GDZIE i KIEDY to
obserwowałeś? A to tylko jedno z wielu pytań, które sprowokowało to Twoje
stwierdzenie. Odpowiesz?
>> "Dziecko jako impuls z Przyszłości". Nie do pominięcia jest fakt, że
>> stawiasz w tym momencie skutek PRZED przyczyną. Kolejny błąd: w
>> układzie zamkniętym właśnie impuls nie przychodzi "znikąd" - bo wtedy
>> już nie jest układem zamkniętym. I jak w ogóle może dojść sygnał z
>> przyszłości?
>
> Spróbuj więc rozpatrywać zdarzenia jako stany Świadomości (Ducha), która
> poprzez kreowanie kolejnych zdarzeń poszukuje pełni wiedzy o samej
> sobie.
Stany świadomości także są przyczynowo- skutkowe. To co napisałeś- nie.
Poza tym- samo poszukiwanie wiedzy o samym sobie- pełni wiedzy- poprzez
kreowanie kolejnych zdarzeń- uważam, że jest ok. Natomiast Ty pisałeś
(Przypominam!) o wzrastaniu świadomości ponadto. Np świadomości
NIEDOSKONAŁEGO Stwórcy ponad całą prawdę o sobie- poprzez kontakt z
przyszłością. Prżepraszam, ale to jest- pisząc eufemistycznie- science-
fiction. A raczej tylko fiction. To nie ma nic wspólnego z filozofią. To
bluźni logice, rozumowi.
>Jeden z jej stanów qusi-stabilnych to NIC, Pustka, ZERO,
> nieświadomość ale w tym stanie panuje strach przed gwałtownym
> zniknięciem, strach przed śmiercią.
Jeśli jest to nic, pustka- to nie ma tam takze strachu. Aby był strach przed
śmiercią- potrzeba jednostki, która jest go zdolna odczuwać. Zauważ, że
równie dobrze możesz stwierdzić, że tam jest wielkie nic a w tym nic-
wypełniająca pustkę energia miłości. Cokolwiek nie przyjmiesz- to jest
niesprawdzalne. Jednak wpisując tam miłość- możesz chociaż nawiązać do
stworzenia świata. No ale podkreślam- nei ma powodu, żeby uznać, iż tam jest
(był) strach. Jeśli to gdzieś zaobserwowałeś- to podaj gdzie i kiedy. A jako
hipoteza- dla mnie jest mało ciekawa i nie potrafię jej odnieść do
czegokolwiek.
>W tym momencie zaczyna się proces
> tworzenia rzeczywistości przez stworzenie Materii; dzięki doświadczeniu
> płynącemu z interakcji z Materią Duch przekonuje się, że może
> doświadczać samego siebie. Jednak Materia okazuje się niepokorna, nie
> daje się zdominować i sama chce zdominować Ducha zmuszając go do
> kolejnej reakcji. Rozpoczyna się walka między Duchem (Informacją) a
> Materią, walka, której kolejnymi odsłonami są obrazy Rzeczywistości,
> sceny na której rozgrywa się walka podczas której mamy kolejne odsłony.
> Walka, która może się zakończyć dopiero wówczas gdy Duch i Materia się
> zjednoczą w Harmonii i pełnym wzajemnym poznaniu (Ty nazywasz to
> Miłością). Produkty powstałe podczas tych zmagań stają się bodźcami dla
> wyzwolenia się z błędnego kręgu przemocy, która grozi totalnym
> zniszczeniem.
Jakkolwiek- teraz starsz się jak rozumiem- opisać rozwój człowieka, jako
zapanowanie nad swoimi cielesnymi pożądaniami. OK. I jak rozumiem- kończy
się to czymś, co np Siddharta nazwał Drogą Złotego Środka. No ale to nic
nowego- obecne chyba w każdej religii czy systemie filozoficznym traktującym
o rozwoju osobistym. To, co dołożyłeś jako novum do tego wszystkiego- to
narodziny w pustce- strachu. Mnie się akurat to, co Twoje- wydaje bardzo
niespójne z resztą.
>> I jeśli byś jakoś nawet udowodnił, że to sens ma - to przecież nie
>> może być doskonały taki Stwórca, który wciąż się udoskonala dostając
>> sygnał z przyszłości. Doskonalszym od Niego jest ten, który ten
>> sygnał wysyła. No ale - jeśli to on sam w przyszłości - to także nie
>> jest doskonały. Poza tym - przepraszam - ale to kompletna paranoja by
>> była.
>
> Doskonalszym od poszukującego Stwórcy jest Dziecko, które rodzi się
> niewinne ale pozbawione jakichkolwiek możliwości zakomunikowani swoich
> potrzeb i z konieczności zdane jest na łaskę i niełaskę nieświadomego (i
> niedoskonałego) Stwórcy. Dziecko jest tym właśnie doskonałym acz
> nie-do-odczytania sygnałem z Przyszłości.
Czyli- jak twierdzisz- Stwórca wysyła na świat coś doskonałego- dziecko.
Coś, co jest doskonalsze od niego. W sposób IMO bardzo nieuprawniony
zrównujesz tu rodzica ze Stwórcą. Ja Ci napisałem: rodzic staje się (czyli-
po jakimś czasie) dla dziecka OBRAZEM Stwórcy. Jednkże nie samym Stwórcą.
Komunikowanie zaś potrzeb dzeicka najlepiej właśnie odbywa się w oceanie
miłości. Matka (wybacz- nie spotkałem ojca, który byłby w stanie- ale może i
tacy są)- czasem potrafi dobrze się wsłuchać w swoje dziecko- i odczytać je
swoim sercem: dlaczego ono do niej przyszło.
> Jednak w fazie wzrostu i w
> atmosferze poszanowania jego praw Dziecko może ujawnić Stwórcy swoje od
> niego oczekiwania.
Dziecko oczekuje ZAWSZE miłości. Reszta- to pochodna tego.
> To przeżyłem Chironie i żadne Twoje zaprzeczenia mi
> tego przekonania nie odbiorą. Jeżeli Ty tego nie przeżyłeś to znaczy, że
> nie traktowałeś Dziecka jako równego sobie, czyli złamałeś kardynalne
> przykazanie "szanuj bliźniego swego jak siebie samego".
Jeszcze raz: to nie Ty jesteś jego Stwórcą. I co konkretnie przeżyłeś- bo
piszesz co najmniej niejasno.
>>>> Tylko przyjęcie, że Bóg jest doskonały zaimplikuje tym, że Jego
>>>> stworzenie może się udoskonalać - ewoluować. No ale z tego
>>>> wynika, że to, co On stworzył - jest_takie_jak_być_powinno. Jest
>>>> doskonałe.
>
>>> To co Bóg (Stwórca w osobach Rodziców) stworzył (Dziecko) jest w
>>> pierwszej chwili po stworzeniu (w chwili zapłodnienia) absolutnie
>>> doskonałe chociaż absolutnie nieświadome tak jak nasi pierwsi
>>> rodzice. Dziecko jest impulsem, bodźcem dla rodziców (Boga,
>>> Stwórcy) do udoskonalenia się (dokonania pozytywnej przemiany,
>>> uświadomienia).
Dziecko jako impuls do rozwoju dla rodziców...ok. Nie jest to jedyna
możliwość- jak tu piszesz. No ale ok- między innymi po to do rodziców
przyszło. Ono chce miłości- to oczywiste.
>> No ale skąd pochodzi ten impuls? Co jest jego źródłem?
>
> Dziecko i jego oczekiwania uczniowskie w stosunku do Stwórcy czyli
> Rodziców. Nie wiem czy pamiętasz moje tezy co do roli jaką mają wypełnić
> rodzice w stosunku do Dziecka. Przypomnę więc: mają być opiekunami
> zapewniającymi dziecku bezpieczeństwo
ok
> oraz mają być nauczycielami nawet
> tego, czego sami nie doświadczyli w swoim dzieciństwie.
Jeśli nie zaznali czegoś, to nie będą umieli tego dać dziecku. Bo nie ma w
nich tego. Najpierw muszą się tego sami nauczyć. Nie jest to wykluczone- ale
najczęściej po prostu nie przekazują tego dziecku- bo i jak? A kiedy próbują
(a owszem, to się zdarza)- wtedy skutki są opłakane. Bo robią coś na
zasadzie" mnie tego nie dano i robiono ze mną tak, to ja zrobię na odwrót".
Tyle, że i tak źle i tak niedobrze.
> Pilnie słuchając
> mogą się od dziecka dowiedzieć czego ono od nich oczekuje. Inaczej okażą
> się zwykłymi egoistami nastawionymi na zaspokojenie i tylko własnych
> potrzeb.
Ok. I jak wyżej- nie zawsze będą umieli mu to dać.
>>> Ale uświadomienie rodziców odbywa się kosztem Dziecka na które
>>> przelewają oni własną toksyczną nieświadomość. Zamiast przekazać
>>> Dziecku swoją wiedzę o życiu zakazują mu oni POZNANIA, tak jak Bóg
>>> "zakazał im poznania z drzewa wiedzy i życia". Nie robią tego
>>> złośliwie lecz nieświadomie gdyż tak postąpił z nimi ich
>>> nieświadomy Stwórca (nieświadoma siebie Świadomość).
>
>> Nonsens. To naprawdę nie ma żadnego sensu. Bóg jest durniem?! No tak
>> napisałeś.
>
> Nie jest durniem. Ale nie jest też mądrzejszy od swego stworzenia.
Czyli: skoro stworzenie jest mądrzejsze od stwórcy- to jest tak, jak Ci
napisałem. Jest to oczywisty nonsens. Nie może coś, co nie ma danej
informacji przekazać jej swojemu stworzeniu. To brednia. Podobnie z
rodzicami- o czym pisałem przed chwilą. Bóg, którego tu prezentujesz to
dureń- który na domiar złego usiłuje edukować mądrzejsze od siebie
stworzenie. Poza tym wcale nie przejmujesz się tym, co Ci już pisałem: ani
energia ani informacja nie bierze się "znikąd". Skoro w Bogu nie ma pewnych
informacji o jego stworzeniu- to nie będzie tej informacji w samym
stworzeniu. To proste i logiczne. Z czym się nie zgadzasz?
> Gdyby
> był mądrzejszy to nie naprodukował by tylu bezmyślnych i upartych ludzi.
No tak. Skoro stworzenie mądrzejsze od stwórcy- to może mu robić głupie
uwagi wbrew 3 pierwszym przykazaniom Dekalogu. Tyle, że tak naprawdę to jest
ocena dzieła arcymistrza przez profana. I opinia, którą wyraża profan
świadczy tylko o nim samym- a nie o dziele arcymistrza. Oczywiście- gdyby
profan to zrozumiał, mógłby przestać być profanem. No ale to się zdarza
nader rzadko, niestety.
> Chociaż co do upartości to jest to również nasza ... zaleta. Dzięki
> niej, mimo wielu przeciwności dokonaliśmy takiego rozwoju nauki i
> techniki oraz wspięliśmy się na tak wysoki poziom rozwoju
> technologicznego, że ze spokojem możemy spoglądać w przyszłość jeżeli
> chodzi o zapewnieni naszej planecie jedzenia, spania i jakich takich
> wygód. Gorzej jest z rozwojem społecznym i emocjonalnym, w których to
> obszarach cechuje nas chyba nawet regres.
To już na inną dyskusję. Warto się zatrzymać aby Ci pokazać, że najpierw
swojego Stwórcę pojechałeś z góry, a potem łaskawie zgodziłeś się, że no-
właściwie to może być, niech tam. Jeszcze raz: to nie świadczy o Stwórcy.
Twoja opinia wystawia świadectwo: Tobie.
>> Człowiek, jako istota szczęśliwa, ale nie posiadająca świadomości
>> śmierci - dała się zwieźć szatanowi. Z istoty beztrosko biegającej
>> po raju, nie martwiącej się o nic a co ważniejsze - nieśmiertelnej -
>> przekształciła się w zwykłego śmiertelnika. Śmiertelnika, który aby
>> uzyskać świadomość musi mozolnie w trudzie i znoju starać się o
>> to. Po to, by teraz Bóg na powrót go do raju przyjął.
>
> Przestań bajdurzyć Chiron.
Nie czytałeś Genesis, prawda? Zacznij od tego. To nie moje- jak byłeś łaskaw
napisać- bajdurzenie.
> Jak sam piszesz człowiek musi harować i
> umierać by w pewnym momencie Stwórca przyjął go do raju. I znowuż
> przypisujesz Stwórcy wyższość nad Człowiekiem, i obciążasz Człowieka
> poczuciem winy za to, że Bóg zakazał mu spożywania owoców z drzewa
> wiedzy i życia a ten niewierny Człowiek zakaz złamał. A właściwie to ta
> kusicielka Ewa wprowadziła zamęt w doskonały boski plan i namówiła
> Adama, żeby i on spróbował jak ten Owoc (seks) smakuje i co z tego potem
> wyniknęło.
Skup się i zdecyduj: plan Stwórcy był doskonały- ale Stwórca jest i tak
niższy od swojego stworzenia, jednak gdyby Ewa zechciała ten doskonały plan
realizować to byłoby ok- jednak ona dała się zwieść szatanowi- ale była
doskonalsza od Stwórcy? Leo- tu logiki brak.
> A mnie się marzy Chironie, by Człowiek mógł mieć raj na Ziemi i
> spełnienie tego oczekiwania widzę w zrównaniu Człowieka ze Stwórcą juz
> za Życia na tej naszej glebie przez otwarcie przed Człowiekiem
> wszystkich tajemnic życia Stwórcy i świadomą zgodę Stwórcy na to by
> Człowiek poznał i doświadczył raju podczas swojego pierwszego razu.
Pewno Cię to zdziwi, ale Marx, Mao Tse Dong, Pol Pot, Lenin, Stalin- oni
właśnie to głosili. Takseneda. Właśnie to jest obserwacja.Czy Ty proponujesz
coś innego? Ależ nie. Nawet podobnie do nich jesteś przekonany, że Ty się z
pewnością nie mylisz.
>>>> Po prostu w tym momencie nie może być inaczej. Jakakolwiek więc
>>>> interwencja ludzka starająca się to zmienić - jest de facto -
>>>> podważaniem doskonałości Boga.
>
>>> W żadnym wypadku Dziecko (Człowiek) nie podważa doskonałości Boga
>>> (Rodziców) domaga się jedynie od nich WIEDZY. Bez ich zgody, bez
>>> zgody Stwórcy Człowiek nie jest w stanie złamać ZAKAZ-u
>>> ustanowionego przez Boga (Rodziców), nawet gdyby ten zakaz został
>>> ustanowiony przez Stwórcę bezzasadnie i w Jego nieświadomości.
>
>> Przypomnij sobie opowiadanie o rodzących się motylach. Jak człowiek
>> jednemu pomógł, rozcinając kokon - to okazało się, że tak naprawdę -
>> oddał mu niedźwiedzią przysługę: motyl urodził się bardzo słaby,
>> niezdolny do lotu - i zdechł. Tak to zostało zaprojektowane - i nie
>> nam to zmieniać.
>
> Nie zostało zaprojektowane tylko zostało narzucone przez nieświadomych
> (Stwórcę), którzy nie wiedzieli jakie są ich obowiązki nauczycielskie
> wobec Dziecka. Nie wciskaj tutaj jakiegoś inteligentnego projektanta bo
> takowego NIE BYŁO.
To kto to tak zaprojektował z tymi skrzydełkami? KTO?!
>> Nie mamy takiego prawa. A jak próbujemy - nieodłącznie towarzyszy
>> nam klęska. Człowiek rodzi się w bólu i w mękach.
>
> Bo ZAKAZ wywołuje patologię ciąży.
>
>
>> Toruje sobie drogę na ten świat. Jak już się urodzi - jest
>> przystosowany do dbania o siebie samego.
>
> G.... prawda. Jest w dalszym ciągu uzależniony od swoich Rodziców
> (Stwórcy) dopóki nie podrośnie.
>
>
>> Czytałeś o dzieciach rodzonych przez cesarskie cięcie? One często
>> charakteryzują się tym, że nie potrafią dbać o siebie. Rodzą się
>> więc w pewnym sensie... kalekie.
>
> Mógłbyś się nie kompromitować Chiron powielaniem bajek. Cała moja trójka
> urodziła się cesarskim cięciem i są bardzo zaradne. Nawet mój Wojtek,
> Down.
> Natomiast dwoje pierwszych dzieci to były patologiczne ciąże: Kasi
> wróżyli wodogłowie ze względu na wielowodzie no a Wojtek urodził się z
> zespołem Down'a. Ale nikt wtedy nie kojarzył patologii z głębokimi
> zaburzeniami emocjonalnymi ich matki.
>
>
>> Teraz kwestią wychowania jest, aby np dziecko mające naturalne
>> tendencje do dbania o siebie nie przekształciło się w niszczącego
>> innych drapieżnika. A także - by to, które od urodzenia nauczyło się,
>> że ma usuwane przeszkody ze swej drogi - nauczyło się je usuwać.
>
> A znasz takie, które nie chcą niszczyć?
Ależ tak!
>> I wierz mi lub nie - kopulowanie z rodzicami zniszczy tylko jego
>> psychikę.
>
> Nie doświadczyłeś więc nie wiesz. Ja również nie doświadczyłem ale moje
> doświadczenie z wychowywaniem dzieci wskazuje na to, że uparcie tkwisz w
> błędzie.
Skoro nie opierasz tego o doświadczenie (a znam takich, co doświadczyli i
zryło im to psyche- może do końca swych dni)-
to_na_podstawie_czego_tak_uparcie_to_głosisz???
>>>> To tak, jak żeglarz, który zamiast nauczyć się mapy gwiazd i
>>>> według niej nawigować - kombinuje, jakby tu np ustawić Gwiazdę
>>>> Północy nie w dyszlu Wielkiego Wozu - ale w Krzyżu Południa.
>>>> Jakkolwiek głupotę i śmieszność tego widać od razu - niestety,
>>>> żeglarze tego nie robili (jak mi się zdaje) właściwie głównie z
>>>> braku takich możliwości technicznych.
>
>>> Ale przychodzi czas gdy stajemy przed dylematem: albo zaczniemy
>>> kombinować jak tu ominąć zakaz albo zginiemy. Tak jak to fikuśnie
>>> zrobiły córki Lota by zapewnić trwanie gatunku (spłodzić dzieci)
>>> upiły swojego tatuśka bo bały się, że na trzeźwo by się nie zgodził
>>> gdyż tak był wierny ZAKAZ-owi który przejął od swoich rodziców.
>
>> No_właśnie!!! Kończy się to zawsze - ZAWSZE - katastrofą! To
>> pokolenie nie miało żadnego udziału w chwale Izraela - tylko
>> pokolenie Abrahama. Zostało skazane na wymarcie, przeklęte.
>> Rozumiesz?!
>
> Najpierw zajrzyj do ST albo do... Wikipedii a potem pisz. Bo na razie
> piszesz bzdury.
"W tekście z Księgi Rodzaju 19,30-38 mamy do czynienia z bardzo starą
legendą plemienną, która mogła zostać zapożyczona nawet z tradycji Moabitów
lub Amonitów, gloryfikujących ich pochodzenie jako ludów dzikich i czystych
rasowo. To jedno ze stanowisk. Inne spojrzenie badaczy jest takie, że
początek tym opowiadaniom, które ośmieszały obcokrajowców i ich pochodzenie,
dały wcześniejsze konflikty plemienne między dawnymi Izraelitami a Moabitami
i Amonitami. W opowiadaniu o Abrahamie to szokujące wydarzenie odgrywa w tym
miejscu rolę decydującą, gdyż przesądza o tym, że linia Lota nie będzie
miała udziału w obietnicy i swojego przeznaczenia ma szukać gdzie indziej.
Jest to jeden z epizodów wskazujących na fakt, że wiara Lota nie była tak
silna jak wiara Abrahama."
http://pierzchalski.ecclesia.org.pl/index.php?page=1
0&id=10-01&sz=&pyt=224
a także tu
http://www.niedziela.pl/artykul/50540/nd/Corki-Lota
i w wielu innych miejscach.
Bóg w sposób nie budzący wątpliwości surowo zakazywał kazirodztwa. Ta linia
została więc skazana na wymarcie. Nie odegrała żadnej roli- jak np linia
Abrahama
>> To jest to, o czym piszę Ci cały czas. Nie ma takiej możliwości -
>> jak człowiek zamiast stosować się do Prawa sam zaczyna kombinować i
>> prawa wymyślać - kończy się to w najlepszym wypadku dla niego źle. A
>> najczęściej - na Kardamonowych Polach. Czy to naprawdę tak trudno
>> zrozumieć?
>
> Ci, którzy te eksperymenty robili nie wiedzieli tego, o czym wiem ja.
> Chcieli zmieniać Materię nie zmieniwszy Ducha, chcieli budować owy
> porządek społeczny nie zmieniwszy systemu wychowawczego, który
> eliminowałby przemoc z relacji międzyludzkich. Sami zresztą byli tego
> przykładem. Ja nie stosuję żadnej przemocy a jedynie UŚWIADAMIAM ludziom
> pewna opcję wychowawczą. Do ludzi należy analiza tego co oferuję tak jak
> również na nich spadnie odpowiedzialność za to, że podejmą się
> wychowania i inicjacji seksualnej dzieci bez uwolnienia się od wszelkich
> uzależnień emocjonalnych, przede wszystkim seksualnych. "Destrukcyjna"
> działalność mediów w sferze moralności seksualnej służy właśnie
> odkłamaniu sfery seksualnej, przygotowaniu gruntu pod nowy zasiew. Ale i
> tak ostateczny krok i decyzja będą należały do Rodziców i Dziecka.
Czyli- zmienić ludzką mentalność. Tę da się tylko na 3 sposoby:
1. własnym przykładem
2. własnym przykładem
3. własnym przykładem
>> Jak jeszcze Ci wyłuszczyć coś, co de facto sam zauważyłeś?! Albo jest
>> Bóg - i wtedy stosujemy się do Jego Prawa, które nam dał, albo
>> odrzucamy Boga. I jedno i drugie robimy bez względu na konsekwencje
>> - które i tak poniesiemy. Ja wierzę Bogu. A Ty?
>
> Ja wierzę w dynamicznego Stwórcę jakim jest Człowiek. Ja wierzę w
> Człowieka jako Boga, odrzucam Boga i Stwórcę egzystującego poza i ponad
> Człowiekiem.
Aaa- trza było tak od razu. Skoro Boga nie ma- to możesz sobie wymyślić
każdą brednię, nawet najbardziej zbrodniczą. No ale skoro Boga nie ma- to co
jest? Chociaż forsa jest realna? I skoro Boga nie ma- tylko każdy z nas jest
Bogiem- to jakim prawem chcesz krytykować innych Bogów? Oni te nie powinni
krytykować Ciebie?
>>>> Do czasów Marxa żaden filozof nie śnił o takich rzeczach.
>>>> Dopiero ten głupkowaty rabinowicz wymyślił, że uczeni nie tylko
>>>> mają opisywać rzeczywistość taką, jaka ona jest - ale -
>>>> przede_wszystkim - jaka powinna być.
>
>>> Ciekawość towarzyszyła nawet naszym rajskim rodzicom - inaczej nie
>>> zostaliby wygnani z raju. Woleli jednak uświadomienie nawet za cenę
>>> przemocy i wyrzeczeń aniżeli błogie życie w nieświadomości JAK TO
>>> SIĘ robi? Nieświadomi, nie zdawali sobie sprawy z tego ile cierpień
>>> na siebie i swych potomnych ściągną sprzeciwiwszy się Bogu, który
>>> chciał ich trzymać krótko i w niewolniczej nieświadomości. A oni
>>> chcieli żyć na własny rachunek na co bóg Bóg nie wyraził zgody.
>
>> Ależ ta świadomość ich wręcz zbrukała! Ja to widzę tak:
>>
>> "Mistrzu- jesteś taki mądry. Jesteś istotą Świadomą. Czy ja też muszę
>> 40 lat zdobywać świadomość - a może mógłbyś mi ją dać już teraz? Na
>> co mistrz odpowiedział: "tak, mogę ci ją dać teraz. Problem w tym, że
>> ty nie jesteś w stanie jej przyjąć"
>>
>> Z czymś się nie zgadzasz?
>
> Tak, nie zgadzam się. Mistrz nie zaufał uczniowi. Potraktował ucznia
> jako coś gorszego od siebie , coś niegodnego zaufania. Mistrz poniżył
> ucznia chociaż nie miał do tego żadnego prawa. Ty działasz dokładnie tak
> samo jak ten stary mistrz.
> A może poniżając ucznia przez okazanie uczniowi braku zaufania chciał
> równocześnie się wywyższyć by w ten sposób złagodzić egzystencjalny ból
> wywoływany przez poczucie niższości spowodowane kompleksem Edypa...? Kto
> to wie Chironku. :-)
Ciekawa, arcyciekawa interpretacja:-). Gdyby to chodziło np o karate- mistrz
ma 10 dan, uczeń to zupełny świeżak który prosi o nauczenie czegoś, czego
mistrz uczyłię 40 lat. Jeśli teraz spróbuje mu to przekazać- to w najlepszym
razie uczeń tego nie wykona. Bardzo możliwe, że nabawi si enia duchowe są
wielokroć groźniejsze przecież.
>>>> Tyle, że niedoskonałe stworzenie nie może tego wiedzieć lepiej,
>>>> niż jego Stwórca. No ale skąd o tym ujarany syfiltyk miał
>>>> wiedzieć?
>
>>> Jeżeli założyć tak jak zakładasz Ty, że Bóg, Stwórca to twór
>>> statyczny, doskonały i niezmienny to istotnie nie ma o czym gadać.
>>> Należałoby się tylko zastanowić DLACZEGO mając siebie za takiego
>>> doskonałego stworzył Człowieka na którym postanowił doświadczać?
>>> Czyżby właśnie Człowiek nie miał być dla Niego obiektem doświadczeń
>>> dzięki którym mógłby udoskonalić samego siebie? skoro tak, to
>>> Twoje założenie o doskonałości Boga upada i staje się on tworem
>>> dynamicznym i poszukującym doskonałości, takim właśnie jakim jest
>>> CZŁOWIEK. Dla mnie Człowiek jest emanacją Boga-Stworcy, jest Jego
>>> najdoskonalszym wcieleniem, które przyniesie Mu całkowite
>>> wyzwolenie z jarzma nieświadomości, Wolność i Wolną Wolę.
>
>> Nie - to przecież nawet nielogiczne. O ile udaje mi się zrozumieć
>> Jego zamysły - to On chce udoskonalić nas - abyśmy się stali częścią
>> jego Miłości. Doskonałą częścią. I znów postawiłeś tezę pomijając
>> fakt, że nie może się udoskonalać ktoś czerpiąc wiedzę znikąd.
>
> Przestań bredzić Chironie o Miłości. Jak możesz pisać takie bzdury gdy
> równocześnie Twój Bóg odmawia Człowiekowi zaufania i szacunku. A Miłość
> to jest właśnie zaufanie i szacunek, to kwintesencja Miłości. Ciągle
> błądzisz...
Czy gdy Twój 5 letni syn zobaczył, że golisz się brzytwą- bez wahania dałeś
mu ją i powiedziałeś, że jest Tobie równy, więc niech się też goli? Czy
gdybyś tak zrobił- to by to świadczyło o miłości i szacunku dla niego?
>>>> Niestety - każda głupota znajdzie swojego wyznawcę i naśladowcę.
>>>> Efekt możemy obserwować do dziś. Podałem Ci na to mnóstwo
>>>> udokumentowanych przykładów - jak przykład Bettelheima, czy też
>>>> Pol Pota a także inne - o ile pamiętam. Ty natomiast uparłeś się
>>>> ich przelicytować.
>
>>> Oni nie wiedzieli tego czego ja wiem dzięki moim Dzieciom, z
>>> którymi nauczyłem sie współpracować a nie walczyć o palmę
>>> pierwszeństwa.
>
>> A nie przyszło Ci nigdy do głowy, że ich obrona tego, co robią - był
>> podobna do Twojej? Po prostu - bronicie swojego ego.
>
> Kto? Ja? Ja i ego, hue, hue. Moje ego juz dawno umarło. Umarło wraz z
> rozwojem empatii.
Nie stawaj jako sędzia we własnej sprawie. Ja Cię odbieram inaczej.
>>> A przede wszystkim dzięki mojej córce Katarzynie, która teraz
>>> cierpi ognie piekielne za to, że gotowa była złamać ZAKAZ
>>> ustanowiony przez jej nieświadomą matkę, która też tak cierpiała bo
>>> jej matka ja poniżyła. I tak dalej, dalej aż do pierwszej Ewy,
>>> która dzięki zakazowi uzyskała władzę nad Adamem i nad całym rodem
>>> człowieczym. I nie chce z tej władzy dobrowolnie zrezygnować.
>
>> No i dobrze. Na tym etapie, tak niskiej świadomości - jest im to
>> niezbędne do przetrwania. Ich - i całego gatunku ludzkiego
>
> Gatunek ludzki posługujący się "czarną pedagogiką" umiera...
Od początku tak działa- i istniejemy. Nie ma więc powodu tego ruszać. Widać
tak ma być. No ale skoro uważasz, że Boga niet- czyli Stwórca nie istnieje,
no to komu tu zaufać, prawda? W takim razie uznałeś się za najdoskonalszego
twórcę. Stąd te Twoje błędy.
>>>> Jeszcze raz: czy i w jaki sposób potrafisz udowodnić kardynalną
>>>> chyba dla Twojej teorii hipotezę niedoskonałego Boga?
>
>>> Właśnie to nieco wyżej zrobiłem. :-)
>
>> W moim głębokim przekonaniu - w żadnym razie - NIE. A wręcz
>> przeciwnie. Choćby przykładem Lota pokazałeś, że jak ludzie
>> kombinują swoim małym rozumkiem - w najlepszym razie wychodzi z tego
>> tragedia
>
> Jaka tragedia? Wszak ród Lota przetrwa podczas gdy inne wyginęły...
Właśnie nie. Przeczytaj linki. Powołujesz się na wikipedię, która wyraźnie
podaje, że dzieci Lota odniosły sukces- ale to Hagada. Tak opisał to Talmud-
czyli coś, co jest Biblii zaprzeczeniem. A hagada to opowiadanie, które tak
naprawdę nie ma treści- a tylko jakiś morał. I zostało wymyone przez Żydów
dla innych Żydów. Jedna z takich talmudycznych hagad opowiada o rabinie,
którego Bóg uznał za mądrzejszego od siebie i zawsze z radością wysłuchiawał
jego rad.
--
Chiron
|