Poczytaj o historii medycyny - w latach 1920 i 1930 r. Wagner-Jauregg
próbował leczyć kiłę późną (z tabes dorsalis) zakażaniem malarią.
Później okazało się, że hamująco na wzrost krętków działa gorączka a nie
"stymulacja immunologiczna" Plasmodium - do łask wróciłaby terapia
gwajakiem, ale wprowadzenie w 1943 r. do leczenia kiły penicyliny
wyparło wszystko.
Idea malarioterapii AIDS to "popłuczyny" to tamtej przebrzmiałej już
metodzie.
Zresztą AIDS się szerzy całkiem dobrze w Azji SE, gdzie występuje wysoki
odsetek zakażeń malarią, co jednoznacznie świadczy o wartości tej
metody.:-)
BTW. Co do wyleczalności malarii - poczytaj sobie o Plasmodium
falciparum i malarii mózgowej.
--
Zjadający "przyjaciół" politycznie niepoprawny Artur Drzewiecki.
Zwolennik deekspierdyzacji Usenetu.

Usuń "nie.", "cierpie.", "spamu." i ".qvx" z mego adresu w nagłówku.