Data: 2002-08-24 12:32:04
Temat: Re: Akwizytorzy.
Od: "Adam" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jacek Kawecki" <j...@i...pl> napisał w
wiadomości news:ak7s7i$okv$1@news.onet.pl...
myslalem raczej o sytuacji odwrotnej - keidy to akwizytor wpycha sie do
gabinetu i lekarz moze go wywalic na zbity.. egmh.. za drzwi :)
> Nie sądzę, by było to prywatną sprawą lekarza z kilku powodów:
> 1) lekarz jest w pracy i ma pewien zakres obowiązków,
tak, ale jednym z obowiazkow sa szkolenia, pod pozorem ktorych wdzieraja sie
panowie w gajerkach i wciskaja kit...
> 2) przed gabinetem zazwyczaj jest kolejka, a akwizytorzy są przyjmowani
> przez lekarzy bez kolejki
a to juz zalezy od lekarza - jezeli jest łasy na dlugopisy i notesiki, to
przyjmuje takiego repa ze wszystkimi honorami i salwa armatnia, jezeli nie,
to albo kaze czekac w kolejce z chorymi albo kaze przyjsc po godzinach
pracy.
> 3) no i chyba najistotniejszy punkt: lekarz zobowiązuje się do
przepisywania
> leku, który proponuje akwizytor. I tu rodzi się pytanie: czy ten lek
został
> przepisany, bo taka jest potrzeba, czy lekarz po prostu wywiązuje się z
> umowy z akwizytorem.
uhu... i tu lezy pies pogrzebany.. :(
nie bede wnikal w temat, ale poki lekarz bedzie zarabial mniej od repa, to
takie sytuacje beda sie zdazaly.. judymow coraz to mniej wsrod lekarzy, wiec
nie dziw sie ze zazdroszcza aptekarzom furek i wycieczek z hurtowni :) tez
chca pozwiedzac swiat.. :)
Adam
ps: nie jestem ani repem, ani klientem repa - tak gwoli wyjasnienia :))
|