Data: 2010-09-06 08:02:52
Temat: Re: Alfred Kinsey - więc jest kłopot, czy nie ma?
Od: zażółcony <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
news:i5r0fl$mls$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "zażółcony" <z...@o...pl> napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:i5qf6k$3j8$...@n...onet.pl...
>>
>> Użytkownik "Chiron" <c...@o...eu> napisał w wiadomości
>> news:i5oma5$ru3$1@news.onet.pl...
>>
>> Ech, Chiron ...
>> ;)
> Dzięki za merytoryczną odpowiedź. Z czym byś się ewentualnie zgodził- z
> czym z całą pewnością- nie?
Wybiorę sobie jedną kwestię, która budzi we mnie najwiecej 'wyrozumiałego
i milczącego sprzeciwu', ilekroć o niej wspominasz - tym razem trochę mniej
zmilczę.
"... masz rozbuchane i nadymane do granic, silnie narcystyczne ego.
Co także rodzi tu wiele całkiem zabawnych sytuacji (a jak sądzę- w życiu
realnym
jest podobnie). Choć zapewne tego nie dostrzegasz- co najwyżej dziwisz się,
jak
ktoś może nie zauważać Twojej wspaniałości- w końcu gościa skreślasz."
Wielokrotnie pisałeś Chironie o wielkości mojego ego. Ja to widzę tak:
w 'silnym, narcystycznym ego' trudno znaleźć coś zabawnego, tak na dłuższą
metę.
Moim zdaniem takie coś to choroba, z którą trudno tworzyć jakiekolwiek
zdrowe relacje,
szczególnie, kiedy osoba z takim ego ma rzeczywistą siłę - pieniądze,
władzę, intelekt
itp itd. W moim odczuciu 'prawdziwe silne ego' to balast, z którym naprawdę
trudno żyć.
Działa to destabilizująco na otoczenie, szczególnie bliskie. Silny egoista,
kiedy dostaje w swoje
ręce siłę - wykorzystuje ją do tego, by powiększać swoją przewagę nad
innymi, manipulować
otoczeniem, podporządkowywać. Realizuje swoje chore ambicje. Nic nie daje, a
zabiera.
Z uczuciem ulgi udczuwam, że moja osoba w taki sposób na otoczenie nie
oddziałuje ;)
Nie żeby było idealnie - ale ...
No więc moja konkluzja jest taka, że mamy jakieś inne wyobrażenia o tym,
co to znaczy mieć 'silne ego'.
Być może nawet Twoje słowa powinienem uznawać za 'zdrowy komplement' ? :)))
W drugą zaś stronę: można wcale nie być egoistą, a mieć siłę. Więcej: są
ludzie, którym
otoczenie chętnie tę siłę oddaje. Na zasadzie zaufania, że osoby te tego nie
nadużyją,
a pomogą im rozwiązać ich problemy.
Moim zdaniem Chironie, jest u ciebie jakiś problem z rozdzieleniem kwestii
siły od egoizmu.
Za bardzo Ci się te kwestie zlewają. Szczególnie, kiedy pod 'siłą' nie
mieścimy pojęć
abstrakcyjnych typu 'siła duchowa' (choć to się nie wyklucza), ale
konkretnie chodzi
o 'siłę materialną' - czyli pieniądze, majątek, władzę, zwierzchnictwo,
przywództwo.
|