Data: 2018-08-31 13:59:59
Temat: Re: Antrovis
Od: "Jakub A. Krzewicki" <p...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu piątek, 31 sierpnia 2018 11:45:17 UTC+2 użytkownik pinokio napisał:
> W dniu 31.08.2018 o 00:02, Jakub A. Krzewicki pisze:
> > Takie złe praktyki rozpowszechniają się wśród zwierząt zwłaszcza w ciemnych
> > epokach, w częściach świata, w których jest nieaktywne pole ochronne buddów
> > tak jak okres panowania króla Zhou Sin, na ponad 1000 lat przed erą
>
> Widzę że mitologia buddyjska jest bardzo rozbudowana.
To jest w zasadzie mitologia przedbuddyjska, której opisy jednakże odpowiadają
z grubsza założeniom buddyzmu i dlatego, kiedy misjonarze buddyjscy z Indii
weszli w późnej starożytności do Chin, nie mieli większych oporów przed
przejęciem przykładów mitologicznych do swojego "leksykonu kultury", bo pasowały
mówiąc szczerze znacznie lepiej do ilustracji zasad buddyzmu niż mitologia
bramińsko-wedyjska. Chociażby dlatego, że w Chinach i Japonii nie ma
dziedzicznych warn braminów, kszatrijów, wajsiów i siudrów.
> Angela Merkel boi się psów, w związku z tym na któreś spotkanie Putin
> przyprowadził wielkiego psa.
Angela raczej wygląda mi na tanuki niż na lisicę, jeśli już...
Bardziej jestem zatroskany o te animale, które ona wpuszcza do Reichu.
W buddyzmie nie każdy niebuddysta musi zasługiwać na statut barbarzyńcy, ale są
takie kultury, które ciężko jest posądzać nawet o pozory szacunku dla dharmy
i wtedy rzeczywiście zbliżają się niebezpiecznie swoim charakterem do bydła,
a ich przywódcy to powiedzmy do hien i szakali. Przykładem jest Arabia Saudyjska
i tamtejszy wahabizm. Gdyby nie mieli surowców energetycznych, nikt by z nimi nie
chciał mieć do czynienia. W niektórych miejscach po prostu natężenie
przemocy jest takie, że jakikolwiek postęp w nauce a zwłaszcza w nauce
o człowieku, której buddyści poświęcają tyle uwagi - jest niemożliwy i jest to chyba
najlepsza definicja barbarzyństwa. Bez próby zrozumienia drugiego
człowieka, a szczególnie kiedy okazuje się wrogość do takich prób, nie ma mowy
o Dharmie.
|