Data: 2010-04-18 20:48:28
Temat: Re: Apel do Obamy!
Od: vonBraun <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Ender wrote:
/.../
> No cóż, faktycznie bardzo to tolerancyjne wielowymiarowo.
Na grupie ma to dłuższą historię. Niestety muszę być pewien
że ta sprawa jest jasna. Nie znam Cię.
>
>>> Natomiast drogę cbneta rozumiem jako tą pierwotną, wspólną dla
>>> wszystkich dróg, którą każdy w jakimś stopniu podąża.
>>> Jednak do końca dojdą tylko nieliczni.
>>> ENder
>>
>> To dość enigmatyczne. Spróbuj wyjaśnić szerzej co wiesz o "drodze
>> Cebeka"
>
>
> Z droga, którą niedawno opisał cbnet tutaj dość dobrze spotkałem się
> pierwszy raz dobre kilkanaście lat temu.
> I jednego jestem dziś pewien, ta droga rzeczywiście istnieje.
> Opisana jest chyba głównie w Piśmie i gdy przeczyta się je ze
> zrozumieniem, nie wnikając zbyt wnikliwie (nie zaplątując się) we
> wszystkie detale,
> to pojawi się jej obraz, choć oczywiście niektóre detale będą tu
> istotne, ale będzie wiadomo które.
> Z tego co wiem cbnet wskazał je zresztą bezbłędnie.
> Wśród ludzi panuje sporo opinii, które odciągają ludzi od niej.
> Najbardziej chyba robi to rzeczywiście kościół.
> Przy czym dla tej drogi nie jest istotne, czy w nią wierzysz
> czy nie i tak wszyscy nią wyruszyli.
> Ale nie każdy nią dojdzie do końca lub nawet do połowy.
> A konsekwencje zignorowania jej są chyba znacznie gorsze, niż to cbnet
> przedstawił.
> Kiedy mój znajomy rozpoczął nią swoją wędrówkę te kilkanaście lat temu
> nazywając ją właśnie pierwotną,
> to raczej nic nie wspominał o jakościowym kroczeniu po niej,
> ale teraz myślę, że cbnet ma racje, nie każdy idzie nią jak dwunożny,
> że tak trochę eufeministycznie to ujmę.
> Kroczenie tą drogą determinują głównie wybory, które się dokonało,
> przy czym faktycznie niektóre uniemożliwią dalszą podróż nią bezpowrotnie.
> IMO cbnet nie doszedł tą droga do końca.
> Doszedł do miejsca, do którego i tak chyba nikt stąd nie dojdzie,
> jednak nie widać z niego jeszcze końca.
> Wygląda mi na to, że zatrzymał się i czeka na jakiś znak (czy idzie
> dobrze?) choć ten znak wyraźny przecież już dawno dostał
> i widzi go na co dzień.
> Ponieważ gdy idzie się tą drogą, to efekty są bardzo zauważalne w życiu,
> które tak samo nią zmierza i jest za to stosownie nagradzane.
> Tak samo doskonale widać, kto ją olał.
> Jest on wtedy naprawdę żałosny.
> I to chyba tyle. Jak ktoś ma chwilę to zachęcam do lektury Pisma.
> Naprawdę się na tym nic nie straci.
> ENder
Dzięki. Bardzo przejmujący -dla mnie- tekst.Zastanawiałem się przez
chwilę dlaczego akurat Pismo, ale podejrzewam, że będzie równie dobre
jak cokolwiek innego, opisuje w sumie coś w rodzaju historii zmagań
człowieka z ideą Boga i da się być może wyczytać coś między wierszami.
vonBraun
|