Data: 2010-04-19 15:09:13
Temat: Re: Apel do Obamy!
Od: de Renal <f...@g...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wiadomość:
vonBraun napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
> > Dnia Mon, 19 Apr 2010 01:32:01 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
> >
> >
> >>Ikselka wrote:
> >>
> >>>Dnia Mon, 19 Apr 2010 00:55:45 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>
> >>>
> >>>
> >>>>Ikselka wrote:
> >>>>
> >>>>
> >>>>
> >>>>>Dnia Sun, 18 Apr 2010 23:06:23 +0200, vonBraun napisaďż˝(a):
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>>Dobra, ale jakie znaczenie ma czy m�wi� prawd� czy k�ama�,skoro ja
> >>>>>>znalaz�em w tym co� swojego?
> >>>>>
> >>>>>
> >>>>>To mo�e odt�d b�dziesz rozumia� wierz�cych?
> >>>>
> >>>>Nie takich, jakich opisa� Ender. To wymaga pracy - do�� interesuj�cej
> >>>>zresztďż˝.
> >>>
> >>>
> >>>Chodzi mi tylko o zasad�, kt�r� sformu�owa�e�, zreszt�
kwintesencjďż˝ wiary
> >>>po prostu.
> >>
> >>W takim razie od zawsze jestem cz�owiekiem wierz�cym ;-)
> >
> >
> > No w�a�nie.
> Ale to jest bardziej skomplikowane. Widzisz - zago�ci�a mi w g�owie
> pewna idea, wynik�a z mojego niezadowolenia z dotychczasowego, jak s�dz�
> uproszczonego uj�cia Boga, kt�rym si� pos�ugiwa�em. Po prostu
> agnostyczny system pogl�d�w, kt�ry mia�em na ten temat ca�kowicie
> wystarcza� mi do �ycia-czytaj zapewnia� wyja�niaj�c� rzeczywisto��
> metodologiďż˝.
> Paradoksalnie jednak, w�a�nie wyk�ady z metodologii nauk, kt�re prowadz�
> od kilku lat, zwr�ci�y moj� uwag�, gdzie� tak trzy lata temu, na na
> stary problem, jeszcze z czas�w studenckich,jaki pojawi� mi si� wtrakcie
> wyk�ad�w z przesyconych egzystencjalizmem tzw. teorii humanistycznych" -
> g��wnie dotycz�cych psychoterapii. Chodzi�o o to,�e wsp�czesna
> metodologia nauk - rodem z nauk fizykalnych, ma siďż˝ nijak do opisu
> podmiotu, kt�ry planuje, ukierunkowuje na cel swoje dzia�ania i ma
> abstrakcyjn� (abstrahuj�c�)/jakie tam "ha"si� pisze?/ postaw� wobec
> rzeczywisto�ci. Zatem,niekt�re zachowania cz�owieka poprostu jej
> uciekaj�. U pod�o�a wielu tych czynno�ci jest �wiadomo�� (i
> samo�wiadomo��), kt�re jako zjawiska subiektywne tak�e wymykaj� si�
tak
> rozumianej metodologii badaďż˝.
> Jednocze�nie �wiadomo�� i samo�wiadomo�� wydawa�y si�
substancjonalnie
> odmienne od rzeczywisto�ci czysto fizykalnej (cho� wci�� oczywi�cie
> podatne na fizykalne czynniki -np uszkodzenia m�zgu. ) Takie jest
> przynajmniej nasze subiektywne do�wiadczenie. Jakby kropla absolutu w
> ka�dym z nas :-)
> Jednocze�nie przerabia�em od dawna, w ramach w�asnej pracy badawczej
> troch� takich zespo��w chorobowych w kt�rych zaburzenia samo�wiadomo�ci
> s� istotn� sk�adow� objaw�w uszkodzenia m�zgu (przy zachowaniu kontaktu
> z badanym!!!). Nawet jaki� doktorat kumpela przeze mnie napisa�a- tak
> mnie to wci�o.
> Wnioski z tego wszystkiego by�y takie, �e r�ne odmiany �wiadomo�cii
> samo�wiadomo�ci s� kreowane jak matrix przez m�zg, niemniej, wci�� nie
> by�o jasne, czy m�zg jest do tego wystarczaj�cy,czy te� odwo�uje si� do
> pozafizykalnych zjawisk.
> Z drugiej strony wydawa�o si�,�e natura wyposa�a nas bardzo oszcz�dnie
> daj�c nam tylko tyle reprezentacji (matrixa) rzeczywisto�ci aby�my
> mogli prze�y� i si� rozmno�y� plus niewielki naddatek "na wszelki
> wypadek" pozwalaj�cy poznawa� �wiat poza matrixem, jakby w
> nieprzewidzianych przez ewolucj� sytuacjach nam to nie wystarcza�o (na
> tym budujemy kultur� zreszt�). Przy tej oszcz�dno�ci niezrozumia�e
> by�o istnienie struktur, kt�rych pobudzenie
> dawa�o zjawiska "trancendencji". Tak�e pewne substancje psychoaktywne
> mogďż˝ stymulowaďż˝ takie doznania. Po kiego grzyba nam coďż˝ takiego w
> oszcz�dnie zaprojektowanym m�zgu??? Na jak� okoliczno�� co� takiego???
> Mo�e wi�c warto przyjrze� si� idei Boga w ramach r�nych religii -
> zobaczmy jaki fragment rzeczywisto�ci ta idea denotuje. trzeba tylko
> czytaj�c odsia� my�lenie �yczeniowe autor�w jak i "marketing", i inne
> �mieci kt�rych w tych pismach jest sporo. Ech, �e te� o tym zapomnia�em.
>
> pozdrawiam
> vonBraun
Bo nauka bada człowieka z zewnątrz, umieszcza go w świecie przyczynowo
skutkowym, a człowiek przez to że żyje, zupełnie jak kwant dokonuje
przeskoku i staje się twórcą rzeczywistości, a nie jej konsekwencją.
Jest to bardzo ważne, gdyż zakreśla granice nauce, która nigdy nie
może stać się fundamentem filozofii, ponieważ tylko świadomość może
być świadoma nauki, natomiast nauka nigdy nie może fundować
świadomości. Widzenie naukowe człowieka, traktuje go jak przedmiot
wśród innych przedmiotów. Różnica między widzeniem operacji ślepej
kiszki przez lekarza, który traktuje chorego jak mechanizm, i przez
chorego. Dla chorego ta operacja jest czymś przeżywanym. Czymś
subiektywnym, przez co musi przejść tylko on, nikt inny.
Egzystencjalizm nie jest nauką. W egzystencjaliźmie całość nie jest
mechanizmem, suma elementów oznacza zawsze coś więcej niż suma,
arytmetyczna. Pomyślmy tylko, że przecież słowa tworzące zdanie to nie
wyłącznie pewna liczba słów, lecz także pewien sens. Między sposobem
widzenia człowieka jako przedmiotu, z zewnątrz, właściwym medycynie,
psychologii, historii itd; i sposobem widzenia go przez
egzystencjalizm-będącym, by tak powiedzieć, wczuwaniem się weń od
środka, w jego byt- rozwiera się PRZEPAŚĆ.
|